Przedstawiciel misji OBWE na Ukrainie Michael Bociurkiw oświadczył, że na miejscu katastrofy malezyjskiego samolotu na wschodzie Ukrainy nadal są ludzkie szczątki. Przed południem informowano, że pociąg z ciałami ofiar dotarł do Charkowa.
- Na miejscu zaobserwowaliśmy mniejsze fragmenty ludzkich szczątków - powiedział Bociurkiw na briefingu w Doniecku, we wschodniej Ukrainie. Wcześniej obserwatorzy przeprowadzili inspekcję miejsca katastrofy
Jak przekazał Bociurkiw, najwyraźniej zakończyły się już wysiłki na rzecz poszukiwania ciał, ale jego obserwatorzy widzieli pozostawiony worek z ludzkimi szczątkami. Także malezyjscy eksperci mówią, że odór na miejscu wskazuje na obecność ciał ofiar.
- Nigdy nie widzieliśmy naprawdę intensywnego przeszukiwania miejscu katastrofy: ludzi idących ramię w ramię przez pola - podkreślił przedstawiciel OBWE. Według niego na miejscu katastrofy nie wdrożono skutecznych kroków zabezpieczających i do tej pory przybyła tam tylko niewielka grupa międzynarodowych ekspertów.
Pociąg z ciałami jest w Charkowie
Pociąg chłodniczy wiozący ciała ofiar czwartkowej katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego przybył we wtorek przed południem do Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy - poinformowała agencja Reutera, powołując się na świadka.
Według agencji Reutera pociąg przewozi ok. 200 worków ze zwłokami. W poniedziałek premier Malezji informował, że pociągiem złożonym z wagonów chłodni transportowane są 282 ciała. Z kolei według ukraińskich władz pociąg wiózł ciała wszystkich 298 ofiar czwartkowej katastrofy. Wcześniej ukraiński wicepremier Wołodymyr Hrojsman informował, że znaleziono 282 ciała i 87 fragmentów ciał, które należą do 16 osób.
W Charkowie, który znajduje się pod kontrolą ukraińskich władz centralnych, ciała ofiar katastrofy samolotu zostaną przekazane holenderskiej delegacji, a następnie przetransportowane do Holandii. Tam zostaną zidentyfikowane, a potem oddane bliskim zabitych. Ponad dwie trzecie zabitych w katastrofie boeinga stanowili Holendrzy.
Żałoba narodowa w Holandii
W środę w Holandii będzie obowiązywała żałoba narodowa. To właśnie wtedy do tego kraju przyleci samolot transportowy, na którego pokładzie będą ciała części ofiar katastrofy na wschodzie Ukrainy.
Samolot transportowy wyląduje na lotnisku w Eindhoven o godzinie 16.00. Będą na niego czekali bliscy ofiar, a także król Wilhem Aleksander, królowa Maksyma i premier Mark Rutte. Pamięć ofiar zostanie uczczona minutą ciszy, a flagi na budynkach państwowych zostaną opuszczone do połowy masztu.
Władze Ukrainy i przedstawiciele państw zachodnich podejrzewają, że Boeing 777 towarzystwa Malaysia Airlines, który rozbił się 17 lipca na wschodzie Ukrainy podczas lotu z Amsterdamu do Kuala Lumpur, padł ofiarą wystrzelonej przez rosyjskich separatystów rakiety ziemia-powietrze. W katastrofie zginęło wszystkich 298 pasażerów i członków załogi.
@up, masz odpowiedź. Prowizorka kompletna, nikt nad tym nie panuje- nie ma tam rządu Ukrainy, a separatyści niezbyt kwapią się, by pomóc. Jest też potwierdzenie, że żaden z członków załogi się nie katapultował. Podałeś też logiczną myśl, że gdyby walki się tam nie toczyły, to nie wstrzymywano by walk- ale podobnie, gdyby toczyły się tam walki, to nie byłoby ani komisji OBWE, ani separatystów poszukujących czarnych skrzynek i łupiących ofiary. Po prostu Poroszenko zadbał o to, aby żaden pocisk tam nie trafił- 40 km to dość sporo.
@ostrze
Ja już wczoraj, około 16 bodajże, czytałem(podał to Pishor), że Poroszenko wstrzymał walki w rejonie katastrofy. Fakt, że rosyjska propaganda, którą tutaj reprezentuje pewna użytkownik, mówi o nieustających walkach w tym rejonie jest podtrzymaniem agonii sowieckiej propagandy i fałszu, przedłużeniem o kilkanaście godzin, maksymalnie kilku dni całego tego syfu który sobie sami narobili.
Radykalizuje się też postawa Holendrów:
– Opinia publiczna radykalizuje się. Nikt tu nie wierzy, że Putin nie ma z tym związku, a większość Holendrów uważa, że to rosyjska robota – relacjonowała na antenie Telewizji Republika Ewelina Szczepaniak, niezależna dziennikarka, która przebywa w Amsterdamie.
– Na przestrzeni kilku dni mamy do czynienia z radykalizacją języka. Holenderscy politycy mają coraz bardziej roszczeniowe postawy – informowała o sytuacji w Holandii Szczepaniak. Przypomniała ważne jej zdaniem słowa szefa holenderskiego MSZ, który stwierdził, że „polityka bussines as usual w sprawie Rosji już się skończyła”. – Mark Rutte (premier Holandii – przyp. red.) apeluje o otwarty dostęp holenderskich ekspertów do miejsca katastrofy – relacjonowała dziennikarka.
– Jedna z zazwyczaj bardzo wyważonych holenderskich gazet wypomina rządowi Holandii błędy polityki wobec Rosji – poinformowała Szczepaniak. W kontekście oceny, jak na tragedię reaguje holenderska prasa, dodał też, że na łamach „lewicującej gazety” Volkskrant opisywany jest mechanizm propagandy rosyjskiego rządu.
– Codziennie rozmawiam z holenderskimi kolegami i pytam, co o tym myślą. To, co widzę, to niedowierzanie i szok. Brak szacunku do ciał i szaber na miejscu katastrofy – to nie mieści się Holendrom w głowie – relacjonowała Ewelina Szczepaniak.
Jak również zauważyła, holenderska opinia publiczna również się radykalizuje. – Nikt tu nie wierzy, że Putin nie ma z tym związku, a większość Holendrów uważa, że to rosyjska robota – stwierdziła dziennikarka. – Tutaj uwaga koncentruje się na ciałach ofiar, czarnych skrzynkach i pomocy międzynarodowej – uzupełniała.
http://telewizjarepu...robota,9538.html
Użytkownik Kuruša edytował ten post 22.07.2014 - 21:08