zgadzam się noxili - nie ma co porównywać teoretycznej wiedzy z praktyką pożarników. Służba cywilna teoretycznie istnieje - to znaczy są urzędnicy za to odpowiedzialni w urzędach, zazwyczaj jako coś dodatkowego. W magazynach były maski p.poż, koce i inne bzdury - oczywiście i tak nie nadawały się do użytku. Tak przyzwyczailiśmy się do pokoju, że sporo ludzi nie ma pojęcia co oznaczają sygnały alarmowe, jak używa się broni i co należy robić w sytuacjach zagrożenia. OSP to piękna idea, nie wszędzie jednak na tyle modna, by garnęli się do niej młodzi ludzie
Nie. Idioci ginący z rąk idiotów w imię idiotycznej idei przed najazdem jeszcze głupszej idei. Nigdy nie byłem skłonny i nigdy nie będę podzielić losu młodego Hansa Castorpa. Powodowany psychologią tłumu, iluzją bohaterstwa i romantyzmem historii. Doprawdy pozostałoby wyrazić ubolewanie, 1,9 miliona lat istnienia gatunku, który wciąż nie rozumie, że uderzenie kijem, czyni go w konsekwencji uderzonym przez kij w przyszłości.
Zgadzam się CacyWitkacy - ale zaprawdę powiadam Ci nie wiem co w obliczu pięknej idei niezabijania zrobiłabym, gdyby groziło niebezpieczeństwo moim najbliższym albo mi osobiście, czy w ramach samoobrony nawet nie byłabym idiotką, która sięgnęłaby po broń nie w ramach idei ale chociażby instynktu samozachowawczego.
Gdybym widziała rannego, osierocone, głodne dziecko - miałabym powiedzieć - idź głupcze walczący w imię chorej idei jak najdalej ode mnie, bo ja jestem ponad to wszystko? Nie. To żadna psychologia tłumu. Wojna to inny stan. Nikt nie każe mi kraść, współpracować, wykorzystywać chaos. Człowiekiem można być w każdej sytuacji, a w wojna to ekstremalne warunki, w których nasze człowieczeństwo lub jego brak ujawnia się. I nie chodzi tu o żadne bohaterstwo, medale i awanse ale o coś, co nazywa się życiem i o coś co nazywa się wolnością jakkolwiek pojmowaną, o komfort mówienia własnym językiem i możliwość poruszania się bez zezwolenia ludzi, którzy uważają się za wyższych i ważniejszych, za moich panów tylko dlatego, że są obywatelami innego kraju, najeźdźcami. To niezgoda na to, aby ktoś wkraczał do mojego domu w środku nocy i wywoził mnie gdzieś "na krańce świata", żeby bezkarnie zabijał, torturował i ograbiał. To dlatego ludzie walczą, a ideę można zawsze dopisać, ale każdy chce w miarę umiarkowanie choćby żyć spokojnie, pracować, płodzić dzieci i spać bezpiecznie we własnym łóżku i rozmawiać w swoim własnym języku.