ciekawi mnie ile osób poszłoby na wywołane powstanie gdyby np. dziś ogłoszono że Unia Europejska przekształca się w superpaństwo a Polska znika z mapy. W tym wypadku sytuacja byłaby całkiem inna bo trzeba by wtedy zrezygnować z pozornego bezpieczeństwa (bo brak oporu nie spowodowałby wjazdu żadnej armii itd.)
Ja na pewno nie, jestem jak najbardziej za zjednoczeniem Europy, bo stopniowo coraz bardziej zmniejsza się jej znaczenie na korzyść państw Azji Wschodniej i obu Ameryk. Oczywiście jest to niemożliwe, bo już jest za duża biurokracja, a mało polityków z powołania, którzy chcą zrobić coś dobrego dla ludzi (nie tylko Europejczyków, ale ogólnie ludzi).
Wojna istniała od zarania dziejów, w społecznościach, które dziś uznalibyśmy za nieucywilizowane, więc w tym obszarze ludzie się nie ucywilizowali, tylko unowocześnili...
Coś takiego nigdy nie nastąpi, kryteria dotyczące zjednoczenia pewnej grupy społecznej nie zostały spełnione i nigdy nie zostaną, więc prędzej czy później wszystko to szlag trafi.
Up
Trochę to sprzeczne, bo jeśli oddasz życie za bliskich, to najprawdopodobniej oni też zginą, więc to prymitywne i płytkie podejście. Nie warto ginąć dla nikogo, nawet dla bliskich. Na razie wojna nam nie grozi. Nie dyskutujmy na ten temat tak emocjonalnie, bo to naiwne porównywanie wojny z początków 20 wieku do 21 wieku. Każda kolejna wojna jest wyniszczająca dla każdego kolejnego państwa które ją prowadzi. Nie rozumiem was wszystkich. Czy wy już myślicie tylko instynktami przetrwania?czy to tchórzostwo ? Czy nikt nie zadaje pytań dlaczego to wszystko tak wygląda. Może lepiej znaleźć odpowiedz przed nadejściem "walca". Tudzież, lepiej jest umierać oświeconym niż pustym jak wypchane zwierze, bo kto wie kto czeka po drugiej stronie, jeśli ona istnieje.
Dlaczego uważasz że twoje podejście jest oświecone i takie, które jest najlepszym z możliwych?
Kiedyś honor był najważniejszy, dzisiaj zaś jest kojarzony z obciachem i nacjonalizmem, czego kompletnie nie jestem w stanie pojąć, przecież do tej zmiany doszło w ostatnich latach.
Należy zadać pytanie, jak coś tak ważnego jak honor, który był z nami od tysięcy lat, zszedł na psy w ostatnich latach. Myślę że po prostu dzisiejsze rozumowanie nie jest odpowiednie, została nam wpojona pewna bakteria, która nazywa się komunizm.
Głosi ona że honor jest wyznacznikiem bycia łysym dresem z IQ na minusie. Marzy mi się aby opinia o WP wróciła do tego z okresu międzywojennego, gdzie bycie żołnierzem równoznaczne było z ogromnym zaszczytem i obowiązkiem, bo jak wiemy żołnierz polski w ostatnim czasie nie bym agresorem lecz obrońcą.
Co do twojego postu, to odpowiedz mi, skoro nie warto ginąć dla nikogo, nawet dla bliskich, to jak postąpiłbyś gdyby przestępca chciał zaatakować Twoją dziewczynę/małżonkę?
Rzuciłbyś się na pomoc, czy pozostawił ją mówiąc sobie cicho pod nosem że nie warto ginąć dla nikogo .
"Celem wojny nie jest śmierć za ojczyznę, ale sprawienie, aby tamci umierali za swoją." - George Patton
@Goplana
A czym nasza partyzantka miała by walczyć skoro dostęp do broni w Polsce jest maksymalnie utrudniony. Śmiem twierdzić, że moją całą ulicę sterroryzowało by 2 rusków z karabinami.
Nie miał bym ochoty zabijać a tym bardziej umierać za Donalda i jego złodziejskich ministrów. A w sytuacji bezpośredniego zagrożenia pozostaje mi nóż kuchenny.
Nie rozumiem dlaczego ludzie myślą o umieraniu za Donalda.
Wyobraźmy sobie sytuacje, wstajemy rano, pijemy kawę i nagle w telewizji na wszystkich stacjach słychać jeden komunikat "Wojna! Nasz kraj został zaatakowany przez bla bla bla...."
Naprawdę pierwsze o czym myślicie o Donku i jego bandzie, czy o najbliższych? Ja tam myślę o najbliższych .
7.14 Zabronione jest poruszanie jakiejkolwiek tematyki związanej z polityka, a w szczególności prowadzenie agitacji politycznej na forum, czyli zamieszczanie wypowiedzi mającej na celu wyłącznie zaprezentowanie własnych i/lub ośmieszenie innych poglądów politycznych. Zakaz obejmuje cały obszar Forum, czyli również Shoutbox, Prywatne Wiadomości oraz Sygnaturę.
To kolejne złamanie Regulaminu przez Ciebie. Zapoznaj się z nim, bo każdy następny wybryk skończy się ostrzeżeniem.
Kronikarz