Witam.
Opowiem swój sen i proszę przy okazji o interpretacje
Śniło mi się ,że byłam na jakimś festynie przy parafii na wsi (kiedyś wychowywałam się na sąsiedniej wsi przeprowadziłam się do miasta jakieś 4 lata temu).
Były różne zabawy sportowe wszyscy dobrze się bawili. Pomagałam organizatorom. Gdy przenosiłam krzesło do magazynu znajomy z podstawówki zaczął mnie zagadywać potem zaczął mnie molestować. Na podłodze był mocz (nie mój). Uciekłam. Kościół był otwarty więc każdy mógł tam wejść. Czułam że dużo czasu opłynęło ale nadal wszyscy byli na festynie. Będąc z tatą w kościele usłyszałam dźwięk samolotu. Tata chciał wyjść i zobaczyć co jej na niebie ja go poprosiłam aby nie wychodził bo ja się boje więc został. Po jakimś czasie wyszłam z kościoła.
Zobaczyłam że wszędzie stoi woda na trawie ale nie była wysoka sięgała co najwyżej 20 cm. Była przejrzysta.
Zauważyłam że na placu stoi duża szklarnia zajrzałam do środka a tam pola ryżu i wielu ludzi ściśniętych robili przeróżne nieprzyzwoite rzeczy.
Poszłam w stronę domu. Po drodze wiedziałam ,że są pola pszenicy. Z każdym krokiem zbliżałam się do zboża a woda robiła się coraz brudniejsza.
Nie poszłam dalej bo pole z pszenicą było zalane i zgniłe. Nagle usłyszałam samolot popatrzyłam na niebo był to samolot wojskowy.
Przestraszyłam się. Usłyszałam syreny i w tym momencie zaczęła na mnie płynąć ogromna fala wody gdy mnie miała dotknąć obudziłam się.
Co ten sen może oznaczać?
Pola ryżowe to ogólnie dobry znak ale łącząc inne rzeczy z mojego snu znaczenie może mieć inne.
A samolot i fala?
Pozdrawiam