281 odpowiedzi w tym temacie

[Morningstar]

Naprawdę można tą dyskusję do upadłego ciągnąć. Nawiązując do złego. Jesteś ślepy? szkoda że nie ma opcji nagrać głosowych. Inaczej bym to przedstawił, z emocjami o to właśnie. Kto jak to by wolał.. Wierzysz to wierzysz. Ja NIE. Więc zrób to co ci nakazał, by być dobrym. Mną nie kieruje jakaś brednia, po prostu wiem co chce robić i to robię. Cały świat jest do Bani. I tu Wielu się zgodzi ze mną. Czytajcie w "myślach" Wojenki, gwałty, morderstwa i wiele innych złych chwytów. I tak wielu wierzy w to co zostało narzucone za małego szkraba, czy może kiedyś. A Ksiądz(inni księża) to co? taki wojownik boga? a co się słyszało, co paru tych wojowników boga odczyniało? Dzieci? Wywiadów nie słyszeliście, wypowiedzi? nic? To jest poniżej wszelkiej krytyki.. 

Użytkownik スパイ edytował ten post 08.10.2014 - 00:43

[owerfull]

Jejku, straszne. Ateistyczne ZSRR przeciwne tradycji też swoje narobiło. Myślę że nawet więcej złego jak ci źli księża - bo są źli i dobrzy. Po prostu nie jesteś w stanie zaakceptować rzeczywistości i szukasz kozła ofiarnego w postaci religii. Ewidentnie masz jakieś problemy ze sobą i wylewasz to na forum.

[luk26]

Naprawdę można tą dyskusję do upadłego ciągnąć. Nawiązując do złego. Jesteś ślepy? szkoda że nie ma opcji nagrać głosowych. Inaczej bym to przedstawił, z emocjami o to właśnie. Kto jak to by wolał.. Wierzysz to wierzysz. Ja NIE. Więc zrób to co ci nakazał, by być dobrym. Mną nie kieruje jakaś brednia, po prostu wiem co chce robić i to robię. Cały świat jest do Bani. I tu Wielu się zgodzi ze mną. Czytajcie w "myślach" Wojenki, gwałty, morderstwa i wiele innych złych chwytów. I tak wielu wierzy w to co zostało narzucone za małego szkraba, czy może kiedyś. A Ksiądz(inni księża) to co? taki wojownik boga? a co się słyszało, co paru tych wojowników boga odczyniało? Dzieci? Wywiadów nie słyszeliście, wypowiedzi? nic? To jest poniżej wszelkiej krytyki.. 

księża są ludzmi jak my ,wielu idzie z wiary,wielu dla kasy,a inni żeby dotykać chłopców i dzieci....jednak to są ludzie nie Bogowie

[Krzys19911]

Przecież właśnie mi o to chodziło, że prawdziwych wierzących jest mało, a większość chodzi "od święta". Nie rozumiem, czepiasz się mojego stanowiska, jednocześnie je uargumentowując?

 

Napisałeś "Prawda jest taka, że ludzie wierzą, bo...". Ludzie odwalający po kolei wszystkie sakramenty, bo "co ludzie powiedzą", to zdecydowanie za mało, by nazwać ich "wierzącymi".

 

 

Napisałeś "gdy im się podoba", co sugeruje pragmatyzm w tej wierze. Czyli wiarę dla korzyści. Co mają korzyści do wiary lub miłości, które są uczuciami niezależnymi od kwestii materialnych; abstrakcyjnymi wytworami naszej biochemii mózgu?

 

Nie pisałem nic o wierze dla korzyści. Napisałem, że ludzie wierzą, bo tego chcą i kochają Boga, gdy tego chcą. Gdzie tutaj mamy pragmatyzm? Jeśli kochasz swoją dziewczynę, bo tego chcesz (nie zakładam, że ktoś Cię do tego zmusza ), to chyba nie wynika z tego od razu, że jesteś z nią dla korzyści? Każda miłość jest dobrowolna i zależy tylko od Ciebie.

[Urgon]

AVE...

Urgonie to że stół jest i ma części znaczy tyle tylko, że nie jest tym czym jest bowiem ma części a zatem nie jest tym co jest jako ontologiczny byt, zwany prawdą. Czyli powstał jako że powstał, powstał z czegoś innego i skoro powstał również zginie. To co jest nie powstało ani nie ginie, bowiem gdyby powstało powstałoby z niebytu a niebyt nie jest bo gdyby niebyt istniał to by nie był niebytem zatem jest coś co nie powstaje i nie ginie, nie ma części i jest nieruchome. Kto mówi o chrześcijańskim Bogu? Ja nie mówię. A wczesnochrześcijańscy teologowie po połowie. Jedni wyrośli na Arystotelesie inni byli neoplatonikami.

Wyjdźmy poza grunt filozoficzny na chwilkę i przejdźmy na grunt fizyki. Na początku było nic, które wybuchło. Jakieś 13,82mld lat później (plus-minus kilkanaście tysięcy lat) pojawił się człowiek. Absolut jest niepotrzebny. Przed wybuchem nie mógłby istnieć, bo nie miałby gdzie i kiedy istnieć, gdyż nie było czasu, przestrzeni ani praw. Biorąc pod uwagę wielkość wszechświata fakt iż istniejemy wynika z prostego rachunku prawdopodobieństwa. Ba, jestem absolutnie przekonany, iż w naszej jednej galaktyce inteligentnych istot mogą być setki tysięcy, ponownie wynika to z rachunku prawdopodobieństwa. Dalej, Absolut nie może istnieć ani w naszym wszechświecie, ani poza nim. By istnieć w naszym wszechświecie musiałby funkcjonować w obrębie praw tego wszechświata i musiałby składać się z tego samego, z czego zbudowany jest wszechświat. Miałby zatem też przyczynę, bo wszechświat powstał z Wielkiego Wybuchu, a Absolut nie mógłby być przed tym wybuchem. Jeśli istnieje poza wszechświatem, to nie może ingerować w jego funkcjonowanie, a nawet zajrzeć do wszechświata. Czyni to wiarę w jakiś Absolut z naszej perspektywy bezsensowną stratą czasu. Co więcej, czyni to stworzenie wszechświata przez Absolut bezsensownym, bo nie może on ani pobawić się nową zabawką, ani nawet zajrzeć do środka. Poza wszechświatem nie ma czasu, przestrzeni i jakichkolwiek praw. Jak w takim stanie może istnieć Absolut?
 

Naprawdę można tą dyskusję do upadłego ciągnąć. Nawiązując do złego. Jesteś ślepy? szkoda że nie ma opcji nagrać głosowych. Inaczej bym to przedstawił, z emocjami o to właśnie. Kto jak to by wolał.. Wierzysz to wierzysz. Ja NIE. Więc zrób to co ci nakazał, by być dobrym. Mną nie kieruje jakaś brednia, po prostu wiem co chce robić i to robię. Cały świat jest do Bani. I tu Wielu się zgodzi ze mną. Czytajcie w "myślach" Wojenki, gwałty, morderstwa i wiele innych złych chwytów. I tak wielu wierzy w to co zostało narzucone za małego szkraba, czy może kiedyś. A Ksiądz(inni księża) to co? taki wojownik boga? a co się słyszało, co paru tych wojowników boga odczyniało? Dzieci? Wywiadów nie słyszeliście, wypowiedzi? nic? To jest poniżej wszelkiej krytyki..

księża są ludzmi jak my ,wielu idzie z wiary,wielu dla kasy,a inni żeby dotykać chłopców i dzieci....jednak to są ludzie nie Bogowie

Bezsensowne jest ograniczanie się do jednego, konkretnego boga w tej dyskusji i świadczy raczej o ciasnocie umysłowej. Co do księży, to są oni tylko ludźmi, ale uzurpują sobie prawo do moralnej wyższości i z tej wyższości do krytykowania innych ludzi, więc my mamy prawo oczekiwać od nich, iż będą moralnie lepszymi ludźmi od nas. A nie są. Często są gorsi od przeciętnego Kowalskiego. Zaś ich moralność sprowadza się do powtarzania w kółko formułek, które działały w czasach społeczeństw rolniczych.

[Krzys19911]

Poza wszechświatem nie ma czasu, przestrzeni i jakichkolwiek praw.

 

 Na jakiej podstawie tak zakładasz?

 

 

Co do księży, to są oni tylko ludźmi, ale uzurpują sobie prawo do moralnej wyższości i z tej wyższości do krytykowania innych ludzi, więc my mamy prawo oczekiwać od nich, iż będą moralnie lepszymi ludźmi od nas.

 

"Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią."- to fragment Biblii dotyczący faryzeuszy. Jakże adekwatny także dzisiaj. Ja księży nie osądzam ani nie oczekuję, by byli jakimiś moralnymi autorytetami, ponieważ zdaję sobie sprawę, że to tylko ludzie. Powtarzają nauki Chrystusa i tego powinniśmy słuchać, natomiast ich uczynki to zupełnie odrębna sprawa, z których każdy będzie sądzony indywidualnie.

Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 08.10.2014 - 07:40

[Mr. Mojo Risin']

Jeden z najczęstszych argumentów teistów i jednocześnie argument bezsensowny. Nie udowadnia się negatywu.

 

Pomijając festiwal analfabetyzmu z zakresu metafizyki i teologii, który przejawił się nawet w tytule i wypowiedzi otwierającej temat; powyższe jest jedną z najmądrzejszych rzeczy napisanych tutaj.

Oczywiście nie udowadnia się negatywu - w naukach empirycznych. Z których większość "ateistów" z tego forum wychodzi, nieświadomie czy świadomie, jako nienaruszalnego pozornie paradygmatu pisząc na temat*, który podpada pod metafizykę, względnie filozofię w ogóle lub teologię, pisząc bzdety wynikłe ze słusznego skądinąd założenia metodologicznego wobec nienadającego się do tego przedmiotu.

Abecadło teorii nauk; wyniki pracy w obrębie nauk fizycznych nie mogą odpowiadać na pytania stawiane w obrębie nauk metafizycznych. Tak samo brak (jakiejkolwiek) możliwości stwierdzenia "nieistnienia" czegoś w nauce empirycznej nie stanowi przesłanki, aby uznać to za stwierdzenie dające odpowiedź negatywną na pytanie postawione w fundamentalnie innej nauce. To, że niemożliwym jest ścięcie drzewa za pomocą jednego narzędzia, nie znaczy że jest to niemożliwe za pomocą innego.

 

(*Zakładając, że Autor użył swoich słów świadomie, można do niego podejść tylko i wyłącznie z pkt. widzenia teologii. Ale rozpisanie kontekstu pytania i odpowiedzi temu zaprzeczają. Sama możliwość interpretacji pytania samego w sobie jest ciekawa - nigdy nie przyszło mi ono do głowy - aż zgłoszę się z tym do jakiegoś profesjonalisty)

[Goosfraba]

 

Ja księży nie osądzam ani nie oczekuję, by byli jakimiś moralnymi autorytetami, ponieważ zdaję sobie sprawę, że to tylko ludzie. Powtarzają nauki Chrystusa i tego powinniśmy słuchać, natomiast ich uczynki to zupełnie odrębna sprawa, z których każdy będzie sądzony indywidualnie.

 

Rozumiem, że chętnie poślesz dziecko na basen, gdzie ratownik chodzi w kamizelce ratunkowej bo nie umie pływać?

[Akinci]

Rozmiar problemu jest zbyt duży dla nawet najwspanialszych umysłów na tej planecie. Ta debata nie ma sensu i do niczego nie doprowadzi.

[Aidil]

 

 

Ja księży nie osądzam ani nie oczekuję, by byli jakimiś moralnymi autorytetami, ponieważ zdaję sobie sprawę, że to tylko ludzie. Powtarzają nauki Chrystusa i tego powinniśmy słuchać, natomiast ich uczynki to zupełnie odrębna sprawa, z których każdy będzie sądzony indywidualnie.

 

 

 

 

 

Dobrze więc jakimi kryteriami powinni kierować się urzędnicy kościelni zatrudniając kandydatów na księży lub już księży.  

Biorą ich z łapanki na kogo wypadnie ten jest?

Patrząc na ich - pracowników kościoła czyli księżny można odnieść takie wrażenie że tak właśnie jest.  Brak wyznaczników moralnych u wyższych rangą urzędników kościelnych spowodowało że cały kościół jest niemoralny.

Rozmiar problemu jest zbyt duży dla nawet najwspanialszych umysłów na tej planecie. Ta debata nie ma sensu i do niczego nie doprowadzi.

 

Zakopać, schować dla potomnych?  Hipokryzja w czystej odsłonie.

Użytkownik Aidil edytował ten post 08.10.2014 - 12:36

[wieslawo]

A dlaczego Bóg niby miałby chcieć coś robić za nas? Ja rozumiem, że wiele kultur tworzyło sobie personifikację bóstw, które pomagały i załatwiały wiele spraw. Ale serio? Takie myślenie nie przystoi. Mamy rozum i zacznijmy z niego korzystać. Ktoś powie, że choroby. OK. Ale być może sami je tworzymy? Żyjemy w zamkniętym czystym świecie. Ale świat nasz nie jest czysty. Fabryki, samochody, ścieki. Opryski i nawozy. Nawet jedzenie eko rośnie w tej samej glebie pod tym samym powietrzem. Wojny? Wystarczy się nie bić. Jeśli po jednej i drugiej stronie żołnierz powie "dość" bo zrozumie, że po drugiej stronie stoi ktoś kto ma rodzinę, tak jak on to nie ma wojny. Naprawdę to jest tak niezwykłe, że idąc ulicą nie uderzę drugiego, nie wyniosę niczego z otwartego sklepu, czy do samochodu jeśli są w nim kluczyki? Do tego wszystkiego potrzeba tylko rozumu nie mieszając w to Boga. 

[luk26]

Rozmiar problemu jest zbyt duży dla nawet najwspanialszych umysłów na tej planecie. Ta debata nie ma sensu i do niczego nie doprowadzi.

dokładnie,to tak jakci co lubią salceson,będą kazać go  jeść tym co nie mogą go przełknąć i oczekiwać,że go polubią,nigdy się nie dogadamy,no chyba ,że ktoś z was dostąpi objawiena wiem,że porównanie ni z gruszki ni z pietruszki

[owerfull]

A dlaczego Bóg niby miałby chcieć coś robić za nas? Ja rozumiem, że wiele kultur tworzyło sobie personifikację bóstw, które pomagały i załatwiały wiele spraw. Ale serio? Takie myślenie nie przystoi. Mamy rozum i zacznijmy z niego korzystać. Ktoś powie, że choroby. OK. Ale być może sami je tworzymy? Żyjemy w zamkniętym czystym świecie. Ale świat nasz nie jest czysty. Fabryki, samochody, ścieki. Opryski i nawozy. Nawet jedzenie eko rośnie w tej samej glebie pod tym samym powietrzem. Wojny? Wystarczy się nie bić. Jeśli po jednej i drugiej stronie żołnierz powie "dość" bo zrozumie, że po drugiej stronie stoi ktoś kto ma rodzinę, tak jak on to nie ma wojny. Naprawdę to jest tak niezwykłe, że idąc ulicą nie uderzę drugiego, nie wyniosę niczego z otwartego sklepu, czy do samochodu jeśli są w nim kluczyki? Do tego wszystkiego potrzeba tylko rozumu nie mieszając w to Boga. 

Gruszki na wierzbie. Hipisi myśleli podobnie, ale na ogół zarzygali się na śmierć i całe szczęście. xDD

[wieslawo]

Ale to jest normalność nic niezwykłego. Hipisi byli w opozycji do świata. Ja jestem zwykłą komercjalną dziwką, lubiącą dobrze zarobić, dobrze się ubrać i pachnieć. Nie mam nic wspólnego z hipisami a jednak nie stanowi dla mnie problemu, by żyć normalnie i zachowywać się w stosunku do innych tak, jak chciałbym by do mnie się zachowywano. Wielka mi rzecz...phi. 

 

A co do naszego konsumpcjonistycznego życia? Owszem, jak wspomniałem jestem konsumpcyjny ale nie na tyle, by nie móc się od tego oderwać. To raczej na zasadzie jest to jest, więc pozwalam sobie, chociaż lepiej by było gdyby nie było, lub było trochę mniej. Naprawdę lepiej by było dla świata, gdyby część korporacji zrezygnowała z kilkuset procentowych marż na ubraniach i zaczęli albo przenosić fabryki do kraju pochodzenia albo płacić więcej tym biednym ludziom w Azji. Lepiej by tez było, gdyby nasze wygodne tyłki, wyrzucające jedzenie, jadły mniej a część płodów rolnych oddawała głodującej Afryce. Wyrzucamy tony jedzenia. Nie doceniamy jakie mamy szczęście. To jest dla Ciebie hipisowskie? Troska nie tylko o swój tyłek ale i o innych? I tak, pomagam, ale jestem kroplą. 

 

Nie wiem czy świat z hipisami byłby lepszy. To jednak było przegięcie w drugą stronę. Ale jak każda kontrrewolucja zapewne gdyby dać jej czas by okrzepła stanowiąc inne fundamenty pod nowy rozwój świata. 

 

Mówisz, że dobrze że nie ma Hipisów? Hm to bardzo ciekawe, bo chesz czy nie chcesz to z ich zrywu czerpiemy garściami w sferze muzyki, malarstwa, mody. Mieliśmy niesamowite szczęście, że narodzili się, mieliśmy jednocześnie wielkiego pecha, że "zabiliśmy" ich. 

[Zaciekawiony]

Wracając do kwestii teologicznych - jeśli prawdziwy byłby pogląd, iż natura Boga jest niepojmowalna dla ludzkiego umysłu i przekracza jego wyobraźnię, to rozumowanie Anzelma jest pozbawione sensu.