Skocz do zawartości


Zdjęcie

Robert Ledru – detektyw, który ujął...

ledru detektyw policja lunatykowanie somnambulizm

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

D.K..

    Semper invicta

  • Postów: 3190
  • Tematów: 2738
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Pod koniec XIX wieku Hawr był pełen licznych sprzeczności. Z jednej strony było to bogate miasto portowe, tętniące życiem i czerpiące pełną garścią z osiągnięć rewolucji przemysłowej, takich jak oświetlenie gazowe na ulicach, czy też nowoczesny system kanalizacji. Z drugiej jednak strony było to wciąż duże miasto portowe ze wszystkimi jego ciemnymi stronami – a więc wysokim wskaźnikiem przestępczości, wszechobecnym brudem oraz gęstym smogiem pochodzącym z kominów licznych fabryk i zakładów stoczniowych. Miasto miało stosunkowo słabo rozwiniętą infrastrukturę, praktycznie nie istniały w nim żadne instytucje edukacyjne (nie licząc raptem dwóch szkół podstawowych), aparat władzy stanowiło raptem kilka osób, zaś siły policyjne były śmiesznie wręcz nieliczne i składały się głównie z funkcjonariuszy w wieku bliskim emerytalnego. A tak elegancko określone w pierwszym zdaniu jako „tętniące życiem” ulice tak naprawdę były pełne pijanych w sztok marynarzy, kobiet lekkich obyczajów i wszelakiej maści drobnych cwaniaczków, oszustów oraz najzwyklejszych bandziorów.

 

hawr.jpg
Hawr w drugiej połowie XIX wieku.

 

Dla osoby przybywającej z Paryża niewątpliwie wyjście z pociągu i postawienie stopy na peronie dworca kolejowego w Hawrze musiało powodować spory dyskomfort, jeśli nie wręcz szok. Nawet jeśli przybyszem był ktoś doskonale znający wszystkie tajemnice paryskiego półświatka. Kimś takim właśnie był bohater niniejszej opowieści, Robert Ledru.
Ledru był postacią powszechnie znaną w Paryżu z racji swoich niewątpliwych sukcesów zawodowych. Ten 35-letni detektyw w ciągu kilku zaledwie lat pracy zdołał rozpracować liczne grupy przestępcze, tajne stowarzyszenia anarchistów, a nawet znacząco przyczynił się do zlikwidowania podziemnej organizacji politycznej o nazwie Brotherhood of Social Order, której kierownictwo mieściło się w Londynie, a której celem było przejęcie władzy nad światem. I jakkolwiek niedorzecznie cel ten może obecnie brzmieć, francuski odłam Bractwa miał opracowany bardzo poważny plan obalenia rządu Julesa Ferry'ego oraz prezydenta Julesa Grévy'ego, do tego wprowadzenie tegoż planu w życie znajdowało się w dość poważnym stopniu zaawansowania. Krótko mówiąc, inspektor Robert Ledru był znaczącą postacią w stołecznej policji.

 

ledru1.jpg
Robert Ledru

 

Z uwagi na słaby stan zdrowia zarówno fizycznego, jak i psychicznego, spowodowany między innymi dziesięcioma latami zmagania się z syfilisem oraz depresją, Ledru został pewnego czerwcowego dnia 1887 roku oddelegowany do Hawru, gdzie miał nieco wypocząć i nabrać sił, a przy okazji udzielić wsparcia miejscowej policji zmagającej się z zagadką niewytłumaczalnego zniknięcia kilku marynarzy. Zaraz po przybyciu na miejsce udał się do hotelu i wyczerpany długą podróżą oraz własną słabością padł na łóżko, obudził się dopiero na drugi dzień około południa. Natychmiast udał się na miejscowy komisariat (trudno było bowiem określić go „komendą miejską policji Hawru”), gdzie został z miejsca poproszony o pomoc w rozwikłaniu jeszcze dziwniejszej sprawy, którą odkryto z samego rana.
Na miejscowej plaży, w niewielkiej odległości od portu znaleziono ciało mężczyzny. Już po wstępnych oględzinach miejsca zdarzenia wyszło na jaw, że został on zastrzelony z bliskiej odległości. Ofiarę zidentyfikowano jako Andre Moneta, właściciela paryskiego salonu z konfekcją damską. Monet był człowiekiem samotnym, stosunkowo zamożnym, bez wcześniejszych konfliktów z prawem, przebywał w Hawrze od kilku dni na urlopie. Nie znaleziono żadnych poszlak mogących wskazywać na motywy zbrodni, wykluczony był również rabunek – jako, że do identyfikacji Moneta posłużył wypchany pieniędzmi i dokumentami portfel znaleziony w kieszeni jego płaszcza. Nie znaleziono żadnych świadków zdarzenia, ani poszlak uzyskanych dzięki przesłuchaniu personelu hotelu, w którym zatrzymał się Monet. Jedynymi punktami zaczepienia były ślady stóp na piasku oraz pocisk z pistoletu znajdujący się w ciele ofiary. Szybko zdjęto gipsowe odlewy stóp oraz wydobyto pocisk, oba dowody przekazano Robertowi Ledru do wglądu.

 

ledru2.jpg
Wizualizacja badania miejsca zbrodni, autor: Oliver Frey

 

Detektyw już na pierwszy rzut oka zauważył istotny szczegół dotyczący gipsowego odcisku stóp, a mianowicie prawa stopa pozbawiona była dużego palca. Drugim dowodem był pocisk, którego charakterystyczny kształt i kaliber sugerował użycie przez mordercę niemieckiego Mausera Zig-Zag. Nie wierząc samemu w to, co widzi, Ledru w obecności wszystkich funkcjonariuszy policji Hawru zdjął prawego buta demonstrując wszystkim prawą stopę bez dużego palca, która idealnie pasowała do gipsowego odcisku, a następnie wyjął służbową broń, którą był rewolwer Mauser Zig-Zag. Znajdowało się w nim tylko pięć pocisków, szóstego brakowało...

 

mauser.jpg
Mauser Zig-Zag, źródło: Wikipedia

 

Ponieważ nasuwające się wszystkim, łącznie z samym Ledru, wnioski były tak absurdalne, że aż niewiarygodne, postanowiono przeprowadzić eksperyment. Ledru został zamknięty na noc w więziennej celi, pozostawiono mu jednak rewolwer. Detektywa miało pilnować przez cały czas trzech funkcjonariuszy. Następnego dnia rano okazało się jednak, że Ledru w nocy wstał z łóżka i lunatykując wziął do ręki rewolwer, zastrzelił jednego z funkcjonariuszy, po czym położył się ponownie do łóżka.

 

ledru3.jpg
Wizualizacja momentu zabójstwa Andre Moneta, autor: Oliver Frey

 

Po tym wydarzeniu został on poddany gruntownym badaniom psychologicznym oraz psychiatrycznym, które w pełni potwierdziły u Ledru występowanie bardzo głębokiego somnambulizmu połączonego z wieloma innymi problemami o podłożu psychosomatycznym. Wprawdzie sąd uwolnił detektywa z zarzutu popełnienia morderstwa traktując jego chorobę jako okoliczność łagodzącą, jednak na swoje wyraźne żądanie Robert Ledru spędził resztę życia w całkowitym odosobnieniu na farmie pod Paryżem, mając za jedynych towarzyszy lekarzy oraz pielęgniarki. Wiedział on bowiem doskonale, że jest człowiekiem niebezpiecznym dla otoczenia. Zmarł w 1937 roku dożywszy sędziwego wieku 85 lat.

 

Podsumowując: Robert Ledru jest jedynym w historii przypadkiem policjanta, który wyśledził sam siebie, nie wiedząc wcześniej, że jest sprawcą zbrodni....

 

D.K., opracowanie własne


  • 15






Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: ledru, detektyw, policja, lunatykowanie, somnambulizm

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych