Lądowanie w Woroneżu (1989)
Osoby zainteresowane ufologią znają zapewne przypadek kontrowersyjnego lądowania UFO w parku w Woroneżu z 1989. Przedstawiamy fragment książki Paula Stonehilla i Philipa Mantle pt. „Mysterious Sky: Soviet UFO Phenomenon” poświęcony niezwykłym wydarzeniom z Woroneża, związany nie tylko z incydentem z Jużnego Parku, ale także innymi przypadkami.
Woroneż – centrum czarnoziemnego regionu w Rosji leży jakieś 480 km na południowy-wschód od Moskwy. Miasto założono w 1585 toku i od tego czasu rozwijało się ono do tego stopnia, że dziś mieszka w nim około miliona osób. Rzeka Woroneż dzieli miasto o tej samej nazwie na dwie części.
W czasie II Wojny Światowej miasto zostało niemalże zupełnie zniszczone. Region ten posiada dobry klimat, żyzne ziemie i pokłady rudy żelaza, które razem tworzą podstawę do rozwoju przemysłowego i rolniczego. Być może to właśnie to przyciągnęło uwagę pozaziemskich gości, którzy pojawili się tu w drugiej połowie 1989 roku, kiedy Związek Radziecki był w okresie wielkich zmian.
UCZESTNICY
Woronescy ufolodzy znani są na całym świecie. Organizacja ich skupiająca to Woroneski Komitet Badań Zjawisk Anomalnych, której przewodniczy Genrik Siłanow – kierownik tamtejszego laboratorium geofizycznego, który podzielił się z Zachodem ważnymi informacjami, w tym książką pt. „NOL w Woroneżu” napisaną wraz z czterema innymi badaczami.
Ważne jest, aby na początku zrozumieć, że w Woroneżu UFO widywano od lat, zaś wśród świadków znajdowali się cywile, wojskowi, milicjanci i naukowcy.
Na tydzień przed historyczną obserwacją miejscowi mówili o wielu obiektach. Wszystko zaczęło się 21 września 1989 roku. Wśród zaobserwowanych tego dnia obiektów znajdowało się UFO w kształcie kapelusza, pomarańczowy dysk, obiekt w kształcie cygara, emitujące promienie ciemnoczerwone kule, obiekt przypominający księżyc i emitujący promienie ku górze. Wśród tych, którzy mówili o obserwacjach byli przedstawiciele wielu grup społecznych i zawodów. Przeważająca część obiektów miała jednak kulisty kształt. Ich obecność w większości przypadków wpływała na urządzenia elektryczne, a także na ludzi powodując m.in. następującą po obserwacjach bezsenność i inne dziwne stany. Kilkoro świadków donosiło o tym, że obiekty miały na kadłubach dziwne znaki, jednak Siłanow i jego ludzie nie byli w stanie ostatecznie określić, jak ów symbol wyglądał.
Obserwacje UFO w Woroneżu trwały przez cały październik. Znacznie inny wymiar przybrały one w Nowoworoneżu, gdzie znajduje się elektrownia atomowa.
JAK TO SIĘ ZACZĘŁO
Światowe zainteresowanie woroneskim przypadkiem rozpoczęło się wraz z krótkim artykułem Aleksandra Mosołowa opublikowanym w lokalnej prasie. Spotkał się on z naocznymi świadkami incydentu, w tym z nastolatkiem Wasią Surinem. Chłopiec i jego przyjaciele mówili o wydarzeniach, które następnie opisała agencja TASS. Matka chłopca oraz sąsiedzi przypomnieli sobie o obserwacji dziwnego czerwonawego obiektu, który kilka dni potem przeleciał nad domami.
Niektóre z dzieci - świadków wydarzeń: Lena Sarokina, Wasia Surin, Wowa Starcew, Alosza Nikonow (fot. M. Hesemann, za: ufoevidence.org)
Incydent wprawił w zdumienie ZSRR i resztę świata. Świadkowie twierdzili, że UFO nadleciało nad Woroneż 27 września 1989 roku. Grający w piłkę w Jużnym Parku chłopcy ujrzeli na niebie różową łunę, a następnie kulę o średnicy ok. 10 m., która jakiś czas potem zniknęła, aby pojawić się ponownie zawisając nad nimi. Tłum, który się zgromadził ujrzał potem w otwartym włazie „trzyoką” istotę. Mierzyła ona ok. 300 cm wzrostu, miała srebrny kostium, brązowawe „buty” oraz swego rodzaju „dysk” umieszczony na klatce piersiowej. Obiekt wylądował, po czym wysiadły z niego dwie postaci, w tym robot. Chłopiec krzyknął z przerażenia, lecz kiedy obcy spojrzał się na niego swymi lśniącymi oczyma, dziecko nie było w stanie wykonać ruchu. Obserwatorzy krzyczeli, zaś obiekt zniknął, aby pojawić się ponownie po ok. 5 minutach. Obca istota posiadała coś w rodzaju „pistoletu” – półmetrowej długości rury, którą wycelowała ona w stronę 16-latka, po czym ten zniknął. Kiedy istota wsiadła do kuli i wystartowała, chłopiec pojawił się w tak samo nieoczekiwany sposób, w jaki zniknął. Imiona trojga dzieci, świadków wydarzenia, podała gazeta „Sowieckaja Kultura”.
ŚLEDZTWO SIŁANOWA
Siłanow i jego towarzysze mieli do zbadania niewątpliwie najniezwyklejszy przypadek, jaki miał miejsce od lat w okolicach Woroneża. Wątpił on w informacje, które dostarczył TASS, zaś swe stanowisko wyjawił w wywiadzie z agencją AP. Wraz z innymi Siłanow udał się do Jużnego Parku w celu przeprowadzenia badań 3 października 1989 roku. Chłopcy pokazali mu dokładnie, gdzie lądować miał obiekt. Wszystko zostało nagrane na taśmę – miejsce, okolice, relacje świadków. Dzieci donosiły także o innych obserwacjach anomalnych obiektów, które miały miejsce na obrzeżach parku. Dostarczono wielu ciekawych szczegółów odnośnie wyglądu obiektów, holograficznych wizerunków a także niezwykłych efektów ubocznych kontaktu dzieci z obcymi. Ale prawdziwą sensacją historia stała się wtedy, gdy woroneskie władze udzieliły wsparcia ufologom.
Ci zdołali pobrać próbki ziemi z miejsca lądowania UFO w parku. Miejscowa jednostka obrony lotniczej dostarczyła także odpowiednich raportów (choć obecności obiektu nie stwierdzono). Woroneska milicja pomogła z kolei Siłanowowi w zbieraniu relacji. Po tym jak 10 października doniosła o tym wydarzeniu, w swym wystąpieniu dzień później Siłanow przestrzegł dziennikarzy przed wyciąganiem pochopnych wniosków, jednak to nie pomogło. Jużny Park stał się centrum światowej uwagi. Relacje o UFO zalewały woroneską grupę badawczą, jak i redakcje sowieckich gazet.
Rysunki istot i obiektu (rys. za: ufoevidence.org)
Radzieccy ufolodzy zaczęli powoli odkrywać, że rok 1989 był w całym Związku Sowieckim okresem szczególnej aktywności UFO na terenie od Syberii po Republiki Bałtyckie. W wielu przypadkach relacje były niemal identyczne do tych z Woroneża. Także hiszpańskie relacje, o których donosił Migiel Bas okazały się opisywać niemalże identyczne stworzenia, jakie widzieli chłopcy z Woroneża.
Hiszpańskie wydarzenia miały miejsce wcześniej od woroneskich i również zostały dobrze udokumentowane. Chłopcy z Woroneża i mieszkańcy Cadiz widzieli niemalże tak samo wyglądające istoty. W tym czasie mieszkańcy rosyjskiego miasta nie mieli oczywiście dostępu do hiszpańskich materiałów.
KOMISJA MIEJSKA
Specjalna komisja wyłoniona przez woroneskich włodarzy składała się z fizyków, chemików, biologów, ekspertów od gleby, inżynierów nuklearnych, kryminologów i psychologów. Dzieci, które były świadkami wydarzeń zostały dokładnie przebadane. Nie osiągnięte zostały jednak najwyraźniej żadne określone wnioski. Komisja nie odnalazła w parku nic anomalnego, ani też fizycznych śladów obecności UFO. Co więcej jednak, komisja zdawała sobie sprawę, że można zbadać skutki incydentu współczesnymi metodami naukowymi. Wniosek mówił, że najprawdopodobniej w parku w Woroneżu rzeczywiście doszło do czegoś o anomalnej naturze. Z kolei ufologom nie udało się natrafić na ślady niczego niezwykłego w pobranych próbkach ziemi, które poddano analizie w jednym z laboratoriów. W połowie grudnia 1989 roku miejscowi ufolodzy opowiedzieli o swych wnioskach na temat zdarzenia w programie telewizyjnym pt. „UFO w Woroneżu”.
BEZ EPILOGU
Należy zrozumieć podstawowy fakt, że woroneska komisja badająca przypadki składała się z naukowców, psychologów, kryminologów i ekspertów medycznych. Przebadali oni dzieci – świadków wydarzenia i doszli do wniosku, że ich historie mogą różnić się kilkoma szczegółami, które pojawiły się w wyniku stałego powtarzania historii i niewielkiej nutki fantazji. Po 10 dniach intensywnych przesłuchań doszło nawet do kilku zmian informacji.
Historia jednak na tym się nie kończy. Kilka lat temu otrzymaliśmy informacje o innych zdarzeniach towarzyszących temu, co miało miejsce w Jużnym Parku.
OBSERWACJE PRZY ELEKTROWNII JĄDROWEJ
5 stycznia 1990 roku przy budynku nr 17 na ul. Kosmonautów pojawiły się kręgi w śniegu. Poprzedniej nocy wiele osób widziało UFO na obrzeżach miasta, niedaleko nowoworoneskiej elektrowni jądrowej, która leży nad Donem w odległości 42 km od Woroneża.
Miejscowa milicja badała pochodzenie tajemniczych kręgów. Wieczorem 4 stycznia lokalny reporter zaobserwował przez lornetkę dziwny obiekt przypominający „gwiazdę”. Emitował on promienie białego światła, na którego końcach znajdowały się czerwonawe kule mniejszego rozmiaru.
Wygląd istot i pojazdu według Jeleny Penkowej (rys. za: ufoevidence.org)
4 marca 1998 roku inne niezwykłe wydarzenie miało miejsce w centrum regionu woroneskiego, w miejscu oddalonym tylko o 10 km od elektrowni w Nowoworoneżu. Około godziny 14 miejscowi zaobserwowali coś, co przypominało „spadający płonący samolot”. Miejscowa delegatura MSW, jak i przedstawiciele Ministerstwa ds. Spraw Nadzwyczajnych i innych rządowych agencji zostali o tym natychmiastowo poinformowani. Poszukiwania nie przyniosły żadnych rezultatów, lecz po kilku godzinach miejscowi donieśli o pojawieniu się dziwnych kłębów dymu znajdujących się jakieś 40 km na południe od miejsca, gdzie doszło do pierwszej obserwacji, w regionie ostrogożińskim. Tam też nie odnaleziono niczego niezwykłego. Mimo to korespondent RIA-Novosti, V. Kołobow, agencja ITAR-TASS i telewizja państwowa poinformowały o katastrofie samolotu AN-26 w pobliżu elektrowni.
Dziennikarzom zabroniono wstępu na teren poszukiwań. Następnego dnia ogłoszono, że nie zaginął żaden samolot, zaś miejscowi ujrzeli najprawdopodobniej spalające się części rosyjskiego statku kosmicznego. Śledztwo trwało dalej, tyle że już w sekrecie. Wadim Czernobrow ocenił czas jego trwania na trzy miesiące.
Rząd wysuwał wiele (czasami komicznych) wyjaśnień odnośnie tego, co miało miejsce. Przedstawiciel Ministerstwa Obrony Cywilnej, Nadzwyczajnych Sytuacji i Likwidowania Skutków Klęsk Żywiołowych orzekł np., że żołnierze usuwali miny w lasach w regionie Podgoreńskim. Mimo to Czernobrow zauważył, że jedynymi podmiotami usuwającymi miny na terenie Rosji były prywatne firmy. Czemu zatem w tym przypadku było inaczej? Dlaczego miny usuwano w odludnym lesie i to przy pomocy żołnierzy? Dlaczego został on otoczony przez innych żołnierzy? Szukając odpowiedzi na te pytania Czernobrow doszedł do wniosku, że poszukiwano czegoś innego.
RELACJA Z 1982
[Kolejna relacja z okolic Woroneża wskazuje na możliwe przyczyny powstawania niektórych anomalnych pionowych otworów w ziemi, które pojawiają się także w Polsce.]
Świadek L.N. Szewczenko, inżynier-geofizyk. 8 sierpnia 1982 roku, 19:50. Obserwacji dokonano z autobusu znajdującego się na drodze Woroneż-Kursk, ok. 5 km od osady Tim i ok. 500 m. od szosy. Pasażerowie ujrzeli ognisty słup, który powoli opadał na pole. Był on doskonale widoczny. Miał ok. 15-20 m długości i ok. 2 m. szerokości. Gdy zbliżył się do ziemi, przy końcu słupa pojawił się obiekt przypominający korkociąg, który zagłębił się w ziemi. Obiekt poruszał się ze stałą prędkością, aż zniknął z oczu. Kiedy kierował się ku ziemi pasażerowie zauważyli w powietrzu dym. Obserwacja trwała ok. 5 minut.
Artykul pochodzi z portalu infra.org.pl
Źródlo: http://infra.org.pl/...-w-woroneu-1989
Nie znalazlem podobnego tematu, jest to chyba najciekawsza obserwacja dokonana na terenie Rosji (lub jak kto woli dawnego ZSRR).