Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co się stało z emocjami, które czuliśmy np. 10 lat temu?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
41 odpowiedzi w tym temacie

#16

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Każdy po jakimś czasie (omen omen) przestaje skupiać się na -swoim bólu- i zajmuje się czymś innym.

No, właśnie "po jakimś czasie".  Nomen omen.

Gdyby czas nie miał tu znaczenia, to dlaczego niby nie robić tego od razu?

Dlaczego nie zacząć skupiać uwagę na czymś innym w dzień pogrzebu?

Dlaczego nie zacząć intensywnie ćwiczyć tuz po nim?

Dlaczego nie zakochać się już tydzień później?

Bo, na to potrzeba czasu. Czasu, który pozwoli oswoić się z tą sytuacją, który pozwoli spojrzeć na nią z dystansem, który umożliwi znalezienie innych punktów zaczepienia w życiu.


  • 3



#17

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Trwanie w bólu lub żałobie jest wyborem.

Użyłam -czasu- jako przejście pomiędzy wyborami. Użyłam słowa -czas- chociaż powinna -przekierowanie uwagi-. Powinnam użyć tego określenia od razu.

W sytuacjach krańcowych nie ma - czasu - na pogrążanie się w żałobie.  Przechodzi z jednego zadania w drugie. Żałoba osłabia siły życiowe, psychiczne.  


  • 0



#18

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Trwanie w bólu jest wyborem? Ale brednie. Chyba nigdy nie czułaś bólu, bo w innym wypadku nie możliwe jest użycie tak bzdurnego sformułowania. Gdyby można było sobie wybrać to nikt by nie cierpiał już dzień później. A żałoba to nie stan emocjonalny. Każdy cierpi po utracie bliskiego i nie ważne czy jest w żałobie czy nie.


  • 0



#19

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Trwanie w bólu jest wyborem? Ale brednie. Chyba nigdy nie czułaś bólu, bo w innym wypadku nie możliwe jest użycie tak bzdurnego sformułowania. Gdyby można było sobie wybrać to nikt by nie cierpiał już dzień później. A żałoba to nie stan emocjonalny. Każdy cierpi po utracie bliskiego i nie ważne czy jest w żałobie czy nie.

 

Ból po stracie nazywa się żałobą. Żałobę można odczuwać po wszystkim.  Od nas zależy jak długo trwa i czy w ogóle trwa, wiec jest to nasz wybór.

Bzdurą jest to czego nie akceptujesz? czy czego nie rozumiesz?


  • 0



#20

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Trwanie w bólu lub żałobie jest wyborem.

No cóż - tak, to my się raczej nie dogadamy :D

Ja zakładam, że wraz z upływem czasu można znaleźć w sobie chęci i siły, żeby żyć dalej - pomimo bólu i żałoby. Dlatego dla mnie - czas leczy rany. No ale trzeba chcieć je uleczyć. Jeżeli Ty (a tak to zrozumiałem) wolisz w sobie ten ból i żałobę pielęgnować, to faktycznie, nawet wieki nie sprawią, że poczujesz się "uleczona".

To trochę podobna sytuacja do choroby, która można wyleczyć lekarstwem ale tylko pod warunkiem, że będzie się chciało go zażywać.


  • 0



#21

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Trwanie w bólu lub żałobie jest wyborem.

No cóż - tak, to my się raczej nie dogadamy :D

Ja zakładam, że wraz z upływem czasu można znaleźć w sobie chęci i siły, żeby żyć dalej - pomimo bólu i żałoby. Dlatego dla mnie - czas leczy rany. No ale trzeba chcieć je uleczyć. Jeżeli Ty (a tak to zrozumiałem) wolisz w sobie ten ból i żałobę pielęgnować, to faktycznie, nawet wieki nie sprawią, że poczujesz się "uleczona".

To trochę podobna sytuacja do choroby, która można wyleczyć lekarstwem ale tylko pod warunkiem, że będzie się chciało go zażywać.

 

 

Gdzie i kiedy napisałam że akceptuje ból psychiczny? Pisałam o wyborze i trwaniu w nim.


  • 0



#22

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 


Gdzie i kiedy napisałam że akceptuje ból psychiczny? Pisałam o wyborze i trwaniu w nim.

Ja też nie znajduję w swoim wpisie fragmentu, który mówiłby, że akceptujesz ten ból - wspominałem tylko, że wolisz go pielęgnować. Czytaj - decydujesz się na trwanie w nim.

Jest to jednak pewnego rodzaju akceptacja, bo dokonujesz wyboru - czyli akceptujesz taki, a nie inny stan.

Ale to tylko szermierka słowna, która niewiele wnosi do dyskusji.


  • 0



#23

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Trwanie w bólu jest wyborem? Ale brednie. Chyba nigdy nie czułaś bólu, bo w innym wypadku nie możliwe jest użycie tak bzdurnego sformułowania. Gdyby można było sobie wybrać to nikt by nie cierpiał już dzień później. A żałoba to nie stan emocjonalny. Każdy cierpi po utracie bliskiego i nie ważne czy jest w żałobie czy nie.

 

Ból po stracie nazywa się żałobą. Żałobę można odczuwać po wszystkim.  Od nas zależy jak długo trwa i czy w ogóle trwa, wiec jest to nasz wybór.

Bzdurą jest to czego nie akceptujesz? czy czego nie rozumiesz?

 

"Żałoba – tradycyjne uzewnętrznione odzwierciedlenie tego co się dzieje z kimś, kto stracił bliskiego. Żałoba, a przeżywanie straty to dwie różne rzeczy, bo przeżywanie straty zachodzi wewnątrz. Jest to reakcja całego naszego "ja" na stratę."

Bzdurą jest to, że piszesz, że można sobie wybrać czy chcemy cierpieć czy nie.


  • 0



#24

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bzdurą jest to, że piszesz, że można sobie wybrać czy chcemy cierpieć czy nie.

Nie zgodzę się.

Można to zrobić. To stan umysłu - nastawienie. Miałem taki epizod (jednodniowy) - lata temu, jeszcze jako nastolatek. Już w trakcie (mniej więcej po 2 -3 godzinach) czułem bezsens takiego zachowania ale mimo to wytrwałem jeszcze kilka godzin w takim stanie. Nie było to cierpienie przez duże "Cie" - takie raczej umartwianie ale podejrzewam, że zasada jest podobna.


  • 0



#25

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie można, chyba że chodzi o cierpienie jak mamy 10 lat i ktoś nam zabierze chipsy. Już widzę jak ktoś potrafi sobie wybrać "niecierpienie" po straceniu ukochanej, albo po śmierci kogoś bliskiego. W takich sytuacjach to jest odwrotnie właśnie - już nie możesz, nie masz siły cierpieć, a dalej cierpisz, płaczesz, a nie masz czym...


  • 0



#26

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 Już widzę jak ktoś potrafi sobie wybrać "niecierpienie" po straceniu ukochanej, albo po śmierci kogoś bliskiego.

Ja nie mówiłem o wybraniu "niecierpienia'" - mówiłem o decyzji "będę cierpiał". To można zrobić - nawet jeśli się ma więcej niż 10 lat.


  • 0



#27

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A jak powiesz "nie będę cierpiał" to nie będziesz? Będziesz, bo tego nie da się wybrać. Ja też po stracie bliskiej osoby myślałem, że jak będę trenował 7 razy w tygodniu to nie będę tak myślał i cierpiał i co się okazało? Jechałem na trening i płakałem wykonując ćwiczenia, więc niech mi nikt nie mówi, że można sobie "wybrać ból".


  • 0



#28

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Daniel - odnoszę wrażenie, że nadal się nie rozumiemy.

Moim zdaniem nie można powiedzieć - "Nie będę cierpiał/a" (i nie cierpieć) - bo to jest niezależne od nas.

Można natomiast powiedzieć - "Będę cierpiał/a" (i umartwiać się w tym stanie - niezależnie od wszystkiego).

I O TYM właśnie cały czas piszę.

 

...więc niech mi nikt nie mówi, że można sobie "wybrać ból".

Ból sobie można wybrać - jego brak - NIE.


  • 2



#29

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Można sobie wybrać metodę radzenia z bólem po stracie bliskiej osoby. Jedni topią go w wódce, inni wpadają w wir pracy, jeszcze inni sprzątają i gotują, inni próbują spać. Znam też przypadki dosłownego pławienia się w swym bólu i smutku, eksponowania go na każdym kroku każdej napotkanej osobie. Można tak ten ból oswoić, zmniejszyć go, uciec od niego, ale on nadal tam będzie, przyczajony niczym grabie lezące w wysokiej trawie. Z czasem się zmniejsza, staje się czymś oswojonym, nie zniknie jednak. Uczymy się z nim żyć. Akceptujemy to.
  • 0



#30

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 


Gdzie i kiedy napisałam że akceptuje ból psychiczny? Pisałam o wyborze i trwaniu w nim.

Ja też nie znajduję w swoim wpisie fragmentu, który mówiłby, że akceptujesz ten ból - wspominałem tylko, że wolisz go pielęgnować. Czytaj - decydujesz się na trwanie w nim.

Jest to jednak pewnego rodzaju akceptacja, bo dokonujesz wyboru - czyli akceptujesz taki, a nie inny stan.

Ale to tylko szermierka słowna, która niewiele wnosi do dyskusji.

 

 

Nie akceptuję trwania w bólu, przedłużania stanu żałoby tak dla siebie jak i na pokaz.  

Ból fizyczny i psychiczny istnieje i każdy miał okazje sprawdzić to na sobie. Akceptuję jego istnienie ale nie trwanie w nim ponad jego wybrzmienie a ono powinno być najkrótsze z możliwych. Pomaga mi w tym przekierowanie uwagi.


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych