34 odpowiedzi w tym temacie

[Zaciekawiony]

Poczucie cudzej obecności w pobliżu, mimo że nikogo tam nie ma, jest częstym elementem paranormalnych historii. Nieraz zresztą stanowi jedyny niewyjaśniony ich element, o czym forumowicze mieli możność przekonać się na licznych tychże historii przykładach.

Czy możliwe jest wyjaśnienie tego uczucia?

Zajęli się tym badacze ze szwajcarskiego Instytutu Technologicznego w Lozannie. Przebadali techniką MRi pracę mózgów osób tóre często lub ciągle doświadczali takiego odczucia. Stwierdzili u niech nieprawidłową aktywność kory mózgowej, w części odpowiedzialnej za poczucie ruchu i kształtu ciała, tworzącej mentalny obraz danej osoby. Dzięki tej części mózgu wiemy jak daleko sięgają nasze nogi i w jakiej są pozycji, i bez patrzenia możemy je odpowiednio ustawić aby na przykład przeskoczyć przeszkodę i o nią nie zawadzić. Ta sama część mózgu tworzy też czuciową mapę przestrzeni, dzięki czemu wchodząc do pokoju automatycznie omijamy wystający brzeg dywanu oraz orientujemy się gdzie za naszymi plecami stoi rozmówca.Wygląda na to że czasem mechanizm ten szwankuje, i błędna interpretacja sygnałów stwarza iluzję, że obok nas jest ktoś, choć nikogo nie ma.

Aby przekonać się o tym, badacze postanowili poddać uczestników iluzji. Wzięli przypadkowe, zdrowe osoby i zasłoniwszy oczy ustawili przed stołem z ruchomym ramieniem. Poruszając ramieniem przed sobą wprawiali oni w ruch drugie takie samo ramię, dotykające ich w plecy. I otóż jeśli ramię dokładnie w tym samym czasie dotykało ich pleców i powtarzało ruchy, doznawali wrażenia że dotykają swoich pleców. Gdy ramię powtarzało ruchy z opóźnieniem, wrażenie było jeszcze dziwniejsze - wydawało się że za nimi stoi jakaś osoba i ich dotyka. Nie było to tylko wrażenie samej ręki, lecz pełnowymiarowa iluzja stojącej za nimi osoby patrzącej się im na plecy. Kilku badanych przerwało eksperyment, bo wrażenie było nieprzyjemne.

Wrażenie o obecności ciała, przenosiło się na zewnątrz i wywoływało przekonanie że obok ktoś stoi.

 

Sam miałem kiedyś coś podobnego w akademiku. Siedziałem w pokoju przed komputerem i usłyszałem za sobą jak przymykają się drzwi. Uznałem że to współlokator wrócił. Cały czas mając wrażenie że tam jest, obróciłem się aby go o coś zapytać i dopiero zobaczyłem że go nie ma. Drzwi ktoś przymknął od zewnątrz, co mnie zmyliło.

 

Jak to się odnosi do duchów? Podobne błędne interpretacje wywołujące iluzję obecności pojawiają się albo w pewnych typach zaburzeń umysłowych, jak schizofrenia, ale mogą się też zdarzać w chwilach przemęczenia, stresu lub strachu. Swój udział mogą mieć też bodźce dźwiękowe, podobne do odgłosów czyichś poruszeń.

 

http://www.cell.com/...9822(14)01212-3

http://www.voanews.c...in/2510807.html

Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 10.11.2014 - 18:35

[StatystycznyPolak]

Nie będę ukrywał, że gdy wracam z drugiej zmiany w nocy i wchodzę po schodach do mieszkania, czasami oglądam się za siebie bo mam wrażenie że ktoś za mną jest
Takie odczucie mam tylko na schodach

Użytkownik Seba88 edytował ten post 10.11.2014 - 19:27

[Daniel.]

Też czasami tak robię, ale to bardziej z rozsądku...nie chciałbym dostać w głowę od jakiegoś złodziejaszka.

[Staniq]

Właśnie... Czasem w ciszy, w odludnym miejscu, w ciemności odczuwamy czyjąś obecność za plecami. Choć wielokrotnie jesteśmy pewni, że tam nie ma nikogo odwracamy się aby to sprawdzić.

 

[Shay]

Nigdy specjalnie nie wierzyłem w to zjawisko, bo nigdy mnie nie spotkało. Traktowałem to bardziej jako formę subiektywnego odczucia osób tego doświadczających. Materiał dobrze wyjaśnia przypadek kliniczny, ale czy wszyscy, którzy doznają tego rodzaju odczucia są chorzy, mają zaburzenia pracy mózgu? Czy możemy od razu to założyć?


Pamiętam podobne badania, które dotyczyły pobliskiego zagadnienia. Oglądałem je dawno, dobrych kilka lat temu. Program jednej ze stacji telewizyjnych typu Discovery. Otóż przeprowadzano eksperyment, mający na celu wykluczenie, empiryczne dowiedzenie, iż niemożliwym jest zwrócenie czyjejś uwagi poprzez" wzrok", poprzez patrzenie na daną osobę. W skrócie- tematem programu było właśnie odczucie tego" że ktoś nas obserwuje". Że ktoś na nas patrzy. Niby bliźniacze doświadczenie, ale jednak odmienne- nie chodzi o poczucie czyjejś obecności, a odczucie" posiadania czyjegoś wzroku na sobie".


Osoby realizujące program wybierali się do ruchliwych miejsc, typu kawiarnie i galerię handlowe. Wyposażeni w kilka kamer siadali przy stoliku i obserwowali osoby, które również siedział, lecz były obrócone do nich pod takim kątem, ze nie dostrzegały osoby prowadzącej eksperyment( często po prostu siedziały do nich plecami). Zadaniem prowadzącego eksperyment było natrętne patrzenie na osobę" badaną", tak by w jakiś" bezinwazyjny" sposób zwrócić jej uwagę.


Wyniki przeszły oczekiwania naukowców. Ludzie rzeczywiście po chwili odwracali się, szukali kogoś wzrokiem. Wrażenie było tym bardziej piorunujące, gdy pokazano ujęcia z kamery znajdującej się przy twarzy" obserwatora". Obserwowani ludzie po prostu odwracali się( nie niepokojeni przez nikogo) i patrzyli od razu na wprost obiektywu kamery, od razu wiedzieli, gdzie znajduje się źródło ich" niepokoju". Tak, jakby o tym wiedzieli. Jednak na twarzy widoczne było zaskoczenie. Pamiętam, że konkluzją dosyć skonfudowanych z początku realizatorów programu była opinia, że może to być zjawisko całkowicie nam nieobce, jednak po prostu jeszcze niewytłumaczone przez naukę.


O ile badania przestawione przez Zaciekawionego dosyć jednoznacznie opisują zjawisko" czucia czyjejś obecności" i wiarygodnie je dokumentuje, to bardzo ciekawym jest fakt, że tak naprawdę nie wiemy jeszcze wszystkiego w temacie postrzegania ludzkiego umysłu i odbierania przez niego bodźców


Pozdrawiam

[Bazrolides]

Czasem mam takie wrażenie... Nawet mój kot Futszak podczas zupełnej ciszy z niewiadomych powodów odwraca głowę z lekkim niepokojem.

Nie bujam!

[Daniel.]

Czasem mam takie wrażenie... Nawet mój kot Futszak podczas zupełnej ciszy z niewiadomych powodów odwraca głowę z lekkim niepokojem.

Nie bujam!

I patrzy w jeden punkt na ścianie? No to na pewno masz ducha.

[Gamebitt]

Eksperymenty dowiodły, że fale o niskiej częstotliwości nazywane infradźwiękami mogą wywoływać nerwowość powiązaną z dyskomfortem, w którego czasie odczuwa się obecność kogoś obok. Według niektórych źródeł fale o częstotliwości mniejszej niż 20 Hz mogą powodować wibracje oczu, co prowadzi do zniekształconego widzenia. Stąd już niedaleka droga do doświadczeń z duchami. Na przykład jeden z naukowców w laboratorium na Uniwersytecie w Coventry zobaczył parę razy kątem oka jakąś ciemną masę i odczuł czyjąś obecność. Okazało się, że przyczyną tego był wentylator, który produkował fale o częstotliwości 18.98 Hz, co zgadzało się z częstotliwością rezonansową ludzkiego oka. Po jego wyłączeniu wszystkie objawy ustąpiły.

 

Warto dodać, że podobne objawy daje ekspozycja na anormalne pole elektromagnetyczne. Pojawiają się wtedy halucynacje wzrokowo-słuchowe, niepokój, a także wrażenie czyjejś obecności. Ten ostatni objaw daje też elektryczna stymulacja zakrętu kątowego w mózgu.

 

Jeśli chodzi o ten program na kanale Discovery, to byłbym bardziej zdziwiony, gdyby ludzie się nie odwracali. Według badań nasze mózgi są tak skonstruowane, że myślimy, że ktoś nas obserwuje, nawet gdy nikogo nie ma. Naukowcy sugerują, że ma to na celu zachowanie czujności, abyśmy byli gotowi zareagować na czas, gdyby coś się działo. Dzięki temu jesteśmy przygotowani zarówno na niebezpieczeństwo, jak i niespodziewane interakcje z innymi ludźmi. http://www.dailymail...red-brains.html.

[Zaciekawiony]

Przyszło mi do głowy że sytuacje gdy czujemy czyjś wzrok na plecach a potem po obróceniu widzimy że ktoś się na nas patrzy, mogą być takimi właśnie chwilami. Mamy wrażenie czyjejś obecności, obracamy się i dopasowujemy je do jakiejś osoby stojącej z tyłu. Z siostrą miałem parę razy taką sytuację.

Ja siedzę przy swoim komputerze, ona obok przy swoim. Wiedzę kątem oka że obraca się w moją stronę, więc zerkam czy coś chce. Przez chwilę wzrok się krzyżuje a potem każde obraca się do siebie. Za którymś razem siostra zapytała dlaczego ciągle się na nią patrzę? Bo gdy tylko obróci głowę w stronę drzwi to widzi że właśnie na nią patrzę...

 

A koty też miewają swoje schizy:

[Universe24]

Kwestia w tym, że jeśli np: po domu latają przedmioty, słyszą głosy 4-5 osób, widać jakieś postaci przemykające przez pokoje, czuć zapachy różnorakie, ktoś nas dotyka etc. to stwierdzenie, ktoś stoi za tobą nabiera nowego sensu, i żaden doktorek i jego praca nic na ten temat nie powiedzą, bo ta nieprawidłowa aktywność kory, może być kluczem/furtką do świata zmarłych etc. tak jak chmury na niebie zwiastują deszcz i zasłaniaja słońce. Patologia układu? Nie inaczej, ale czy to nie jest prawdziwe?

Użytkownik Universe24 edytował ten post 12.11.2014 - 05:32

[Dovahkin]

Ja mam takie wrażenie tylko w nocy mam takie uczucie i w piwnicy mimo iż wiem że nikogo tam niema :-)

[Zaciekawiony]

@ Universe

 

Duża część historii o duchach ma taką postać, że jakaś osoba miała poczucie czyjejś obecności a potem zaczęła z tym łączyć różne przypadkowe rzeczy. I potem czytamy opowieść o tym, że komuś kieliszek spadł ze stołu a pięć miesięcy potem czuł czyjąś obecność, i czy to duch forumowicze.

[Universe24]

Zaciekawiony

 

Nie mówią o tak trywialnych rzeczach. Jakby to wytłumaczyć, każdy naukowiec szuka wyjaśnienia prawie każdego zjawiska, odnajdując patologię danego układu. Patologią w tym wątku jest nieprawidłowa aktywność kory mózgowej. Ale z jaką pewnością możemy powiedzieć, że taka aktywność kory mózgowej nie jest stanem który pozwala dostać się do innej rzeczywistości? Tak, to zakłócenie pracy neuronów,synaps etc może otwierać furtkę do innego świata, a doktorek powie : oh, well, to jest wyjaśnienie tej zagadki. To tyczy się wszystkich badań, to nie jest droga, bo jedną garść informacji zastępuje kolejna. Tak jak szwankuje uszkodzona komórka, laptop etc. pokazują się kreski, rysy, zakłócenia odbioru, ale czy to oznacza że pozbawione są one informacji? Patologia układu zawiera w sobie tyle samo zagadki jak homeostaza układu. 

[Holli]

Zalezy co uznac za nieprawidlowa... A jesli czlowiek jako istota w wiekszosci przypadkow jest uposledzony to stanie sie to normą? A ci nieuposledzeni ktorych bedzie mniej beda nieprawidlowi? To wszystko zalezy tylko od punktu widzenia, religjii, danej wiedzy na dany czas i wladzy wiekszosci.

[Wszystko]

Jak ktoś ma inne halucynacje czyli czuje zapachy, widzi cienie a nie tylko ma poczucie że ktoś za nim stoi to oczywiście że nie ma jednej przyczyny takich złudzeń tych powodów może być kilka. Ale przedmiot badań dotyczył jednego złudzenia a nie wszystkich innych.