Czarnookie Dzieci z Cannock Chase
Niektóre śmierci są tak tragiczne i przerażające, że ich ślad na zawsze pozostaje w miejscach z nimi związanych. Czasem zdarza się, że ofiary morderstw czy wypadków nie wiedzą, że umarły i nie chcą odejść z tego świata. Inne bez końca przeżywają cierpienie, jakie stało się ich udziałem.
Niektóre lokalizacje odtwarzają dramatyczne sceny, których były świadkiem. Lasy Cannock Chase były miejscem kaźni małych dziewczynek. Czy te wydarzenia sprawiły, że widywane są tam czarnookie zjawy?
Koszmar w lasach Cannock Chase, w angielskim hrabstwie Staffordshire zaczął się w grudniu 1964 roku, w Bloxwich, kiedy dziewięcioletnia Julia Taylor uwierzyła nieznajomemu mężczyźnie, który powiedział, że jest przyjacielem jej matki i wsiadła do jego samochodu. Napastnik zgwałcił ją i dusił, a potem porzucił na pewną śmierć. Dziewczynce cudem udało się przeżyć.
We wrześniu 1965 roku w Aston zaginęła idąca do szkoły sześcioletnia Margaret Reynolds. 30 grudnia podobny los spotkał idącą do babci pięciolatkę Diane Tift. Ciała dziewczynek odnaleziono w styczniu 1966 roku. Obie zostały zgwałcone i uduszone, a następnie ukryte w lesie pod ściółką. W okolicy wybuchła panika. Tym bardziej, że morderca wciąż był na wolności.
19 sierpnia 1967 roku porwana została siedmioletnia Christine Darby. Dziewczynka bawiła się pod swoim domem w Caldmore w mieście Walsall. Świadkowie opowiadali, że sprawcą miał być mężczyzna jeżdżący szarym samochodem Austin. Trzy dni później jej ciało odnaleziono w tym samym miejscu, gdzie leżały wcześniej Margaret Reynolds i Diane Tift. Ją również zgwałcono i uduszono.
Policja już wiedziała, że ma do czynienia z seryjnym mordercą. Prasa nazywała go "Potworem z Cannock Chase" lub "Mordercą A34", od nazwy drogi, przy której porzucał ciała. Dochodzenie, które prowadzono w tej sprawie, było jednym z największych w Wielkiej Brytanii.
W listopadzie 1968 roku, po nieudanej próbie porwania dziesięcioletniej Margaret Aulton, policja aresztowała Raymonda Morrisa. Jego żona Carol dała mu alibi na dzień zamordowania Christine, lecz wkrótce znalazła w rzeczach męża pornograficzne zdjęcia, jakie zrobił on jej pięcioletniej siostrzenicy. Załamana kobieta zmieniła zeznania i pogrążyła męża. Morris został oskarżony o zabójstwo Christine Darby, molestowanie siostrzenicy oraz próbę uprowadzenia Margaret Aulton. Nie udało się udowodnić mu pozostałych zabójstw. Morris został uznany winnym morderstwa i skazany na dożywocie.
Dziesięć lat po odnalezieniu ciał dziewczynek mieszkańcy terenów położonych w pobliżu lasów Cannock Chase zaczęli mówić o tajemniczej dziewczynce pojawiającej się w miejscu ukrycia ciał. Pierwsze opowieści o spotkaniu z tą zjawą datowane są na 1980 rok. Według pogłosek miała ona dziwne, czarne, pozbawione białek oczy. Cechowała ją wyjątkowa bladość, a jej ruchy były bardzo powolne. Niektórzy świadkowie mówili, że otwierała usta do krzyku, ale nie rozlegał się żaden dźwięk. Czasem zasłaniała też oczy rękami.
Szybko okazało się, że nie jest ona w lesie sama. Zaczęły ujawniać się kolejne dziewczynki. Wszystkie zachowywały się podobnie, z tą jednak różnicą, że krzyk niektórych z nich można było usłyszeć. Czasem płakały i błagały o pomoc. Świadkowie opowiadali, że kiedy udało się podejść do takiego dziecka i zapytać, czy wszystko w porządku, ono nagle znikało lub rzucało się do ucieczki. Ciekawostką jest, że "Czarnookie Dzieci" pojawiały się tylko w ciągu dnia, nigdy nie widziano ich nocą. Udało się nawet uwiecznić je na zdjęciach. Policja przyjmowała kolejne zgłoszenia od przerażonych ludzi. Zorganizowano też przeszukanie lasów, jednak nie natrafiono na żaden ślad dzieci.
Tajemnicze zjawy widywano przez kilka lat, a potem nagle zniknęły. Przez 30 lat nikt ich nie widział. I tak było do 11 marca 2014, kiedy w więzieniu zmarł 84-letni już morderca Raymond Morris. Niedługo po jego śmierci pojawiły się pierwsze doniesienia, że w okolicach lasów w Cannock Chase znów spotkać można czarnookie dziewczynki. Dzieci miały pojawiać się już od około roku. Sprawą zajął się badacz zjawisk paranormalnych i dziennikarz - Lee Birckley. Temat był mu o tyle bliski, że jedną z osób, która w latach osiemdziesiątych widziała dziwne dziecko była jego ciotka.
Pojawiło się wiele teorii dotyczących zjaw, które nazywane są Czarnookimi Dziećmi. Niektóre z nich zakładają, że są to duchy ofiar Raymonda Morrisa. Hipotezę tę potwierdzać może fakt, że dziewczynki widywane są w miejscu, w którym morderca porzucał swoje ofiary. Prawdopodobnie to właśnie w lasach Cannock Chase miały miejsce gwałty i morderstwa.
Inne teorie głoszą, że Czarnookie Dzieci nie są związane z wydarzeniami, które miały miejsce w angielskich lasach i widywane były w różnych miejscach na ziemi. Według niektórych legend dzieci pojawiają się na terenach leśnych, ale zdarzało się, że przychodziły do dzielnic podmiejskich i pukały do drzwi, cicho prosząc o to, żeby je wpuścić. Kiedy zdumieni gospodarze zapraszali je do domu, one znikały. Istnieją również doniesienia, że dziwne dziecko potrafi pojawić się niespodziewanie na tylnym siedzeniu samochodu.
Niektórzy badacze tego zjawiska twierdzą, że Czarnookie Dzieci mogą być wampirami, istotami pozaziemskimi czy duchami. Jedyne, co wyróżnia zjawy z Cannock Chase to fakt, że one pojawiają się tylko w ciągu dnia. Pozostałe dzieci widywano głównie nocą.
Mimo różnych teorii i łączenia dzieci z Cannock Chase z podobnymi zjawiskami na całym świecie, wszystko wskazuje na to, że są one inne. Ich pojawianie się ma związek z procesem i skazaniem Raymonda Morrisa, a później z jego śmiercią. Dziewczynki pokazują się na miejscu kaźni ofiar pedofila. Płaczą, błagają o pomoc i próbują uciekać. Wygląda na to, że lasy te są nawiedzone. Zła energia, pełna bólu i rozpaczy została w tym miejscu i z jakichś przyczyn ofiary nie mogą zaznać spokoju. Teraz, po śmierci mordercy należy mieć nadzieję, że koszmar udręczonych dusz dobiegnie końca.