Napisano 11.12.2014 - 01:34
Napisano 11.12.2014 - 08:06
Popularny
Użytkownik Urgon edytował ten post 11.12.2014 - 08:09
Napisano 11.12.2014 - 13:47
Oneiroseksualizm to dobre wyjście. Prawdziwy stosunek jest wątpliwy moralnie, bo rzadko kiedy następuje dziś po zawarciu związku małżeńskiego. Ponadto niesie ze sobą możliwość zarażenia się groźną chorobą (prezerwatywa, wbrew obiegowym opiniom, wcale nie chroni przed chorobami wenerycznymi - posiada bowiem mikropory rzędu 15 mikrometrów, przez które wirus 5 - 6 mikrometrowy z łatwością może się przedostać).
Napisano 11.12.2014 - 20:18
Albowiem zaprawdę, zaprawdę powiadam Ci, żaden, nawet najlepszy sen nie odzwierciedla rzeczywistości.
Czytałem kiedyś, że seks w świadomym śnie jest przyjemniejszy od tego prawdziwego. To ma nawet sens, bo sen tworzysz wyobraźnią, a rzeczywistość nigdy nie doścignie wyobraźni- w myślach wszystko jest zawsze wyidealizowane.
Chciałbym zapytać was o doświadczenia z seksem w świadomym śnie, czy taki sen odzwierciedla prawde?
Tak, w moim przypadku seks w świadomym śnie odzwierciedla prawdę- nigdy go nie ma . Kiedy jeszcze praktykowałem świadome śnienie próbowałem doprowadzić do seksu, ale musiałem mieć jakąś psychiczną blokadę, bo każda dziewczyna była oporna i nie chciała. A gwałcenie, nawet sennej halucynacji, nie sprawia frajdy.
Napisano 11.12.2014 - 20:50
Śmiem twierdzić że jesteś prawiczkiem i chcesz potrenować przed pierwszym razem? w innym temacie piszesz że lubisz długo spać więc może być to długa i namiętna nocna czym mózg polega gdy nie zna takich doświadczeń? czy można w takim śnie wytrzymać naprawde długo?
Napisano 11.12.2014 - 22:15
Sądząc po wypowiedzi sam musisz być oneiroseksualistą. Daruj sobie swoje katofanatyczne chędożenie głupot.Oneiroseksualizm to dobre wyjście. Prawdziwy stosunek jest wątpliwy moralnie, bo rzadko kiedy następuje dziś po zawarciu związku małżeńskiego.
Powtarzasz katobzdury znowu. Lateks nie jest porowaty, bo to jest polimer tworzący ekstremalnie długie i splątane ze sobą łańcuchy. Nawet jakby gdzieś jakiś por się uchował, to napięcie powierzchniowe jest za duże by cokolwiek mogło przejść. A na dokładkę jeszcze wirusy mają rozmiary od 20 nanometrów wzwyż. To też ździebko więcej niż mają molekuły różnych gazów zawartych w powietrzu, a właśnie sprężonym powietrzem testuje się jakość prezerwatyw. Ponadto porowate membrany przepuszczałyby ładunki elektryczne, a wszystkie markowe prezerwatywy są automatycznie testowane właśnie pod kątem ich przepływu. Zamiast więc powtarzać bzdury, wracaj do pokątnego czochrania Garfielda, ignorancie.Ponadto niesie ze sobą możliwość zarażenia się groźną chorobą (prezerwatywa, wbrew obiegowym opiniom, wcale nie chroni przed chorobami wenerycznymi - posiada bowiem mikropory rzędu 15 mikrometrów, przez które wirus 5 - 6 mikrometrowy z łatwością może się przedostać).
Nikt nigdy nie jest "długodystansowcem" za pierwszym razem. Takie prawo natury.Śmiem twierdzić że jesteś prawiczkiem i chcesz potrenować przed pierwszym razem? w innym temacie piszesz że lubisz długo spać więc może być to długa i namiętna nocna czym mózg polega gdy nie zna takich doświadczeń? czy można w takim śnie wytrzymać naprawde długo?
lecz jako prawiczek, w realu możesz skończyć szybciej niż zaczniesz działać
Użytkownik Urgon edytował ten post 11.12.2014 - 22:17
Napisano 12.12.2014 - 16:23
Najpierw zdobądź doświadczenie w oneironautyce, bo jeśli na koncie masz 10 LDków to wywali cię ze snu zanim cokolwiek zrobisz (przez emocje oczywiście)
Tak czy inaczej, jest to bardzo przyjemne doświadczenie
Napisano 12.12.2014 - 20:58
Popularny
Oneiroseksualizm to dobre wyjście. Prawdziwy stosunek jest wątpliwy moralnie, bo rzadko kiedy następuje dziś po zawarciu związku małżeńskiego. Ponadto niesie ze sobą możliwość zarażenia się groźną chorobą
Jeszcze lepsze rozwiązanie to samogwałt.
Problemów dużo mniej niż ze świadomym wyśnieniem stosunku. Zarazić się nie ma jak (pod warunkiem, że się ręce myje). Pamiątki w postaci niechcianego potomka raczej trudno się spodziewać, a przed, niekoniecznie trzeba zaliczyć kino i kawiarnię. Co do kwestii moralności - no cóż. Nie spodziewałbym się wielkich problemów przy konfesjonale, więc można powiedzieć, że moralnie jest to nie całkiem naganne.
aaa...
I stan cywilny nie stanowi absolutnie żadnej przeszkody.
Nie zachęcam (żeby była jasność) - ale jakby ktoś był w absolutnej desperacji to podpowiadam ten kierunek działań.
Napisano 12.12.2014 - 21:19
Popularny
Samogwałt zatem to albo przemoc wobec własnej osoby, albo zmuszenie siebie do "innej czynności seksualnej" wbrew własnej woli.Zgwałcenie – zmuszenie drugiej osoby do obcowania płciowego, poddania się innej czynności seksualnej lub wykonania takiej czynności przez jedną lub wiele osób, posługujących się siłą fizyczną, przymusem, nadużyciem władzy, podstępem lub wykorzystujących niemożność wyrażenia świadomej zgody przez daną osobę. Sprawca zgwałcenia nazywany jest gwałcicielem.
Napisano 12.12.2014 - 21:24
AVE...
Stawiam lewe oko, że przynajmniej 90% chłopców w wieku 12-18 lat "bierze sprawy w swoje ręce". Określenie "samogwałt" jest z natury błędne, gdyż gwałt jest to przemoc fizyczna o dużym natężeniu utożsamiana ze zgwałceniem.
Byłem ciekaw, czy ktoś zwróci uwagę na to określenie (z poprzedniej, słusznie minionej epoki)
Masz rację - teraz to się nazywa masturbacja.
Napisano 13.12.2014 - 00:35
Dlaczego robienie sobie dobrze uznawane jest za akt desperacji? Dla mnie to paranoja.
Nie każdy facet jest w związku, nie każdy facet ma kobiete u boku, czy koleżankę do zabaw, itp. Dla mnie o sto razy lepszym rozwiązaniem jest zrobienie sobie dobrze samemu, co nie jest żadnym aktem desperacji, niż np pójście do burdelu.
Rozumiem, że na tym forum żaden facet nie robił sobie sam dobrze, bo przecież sami siebie desperatami byście nie nazwali. Gratuluję w takim razie powodzenia, kobiety musiały całe życie wchodzić drzwiami i oknami do was.
Napisano 13.12.2014 - 00:43
Ja sądzę, to pytanie jest skierowanie do mnie?
Być może niezręcznie się wyraziłem. "Desperacja" (w cudzysłowu, którego nie zaznaczyłem) miała oznaczać ni mniej, ni więcej tylko "stan wyższej konieczności", czytaj - potrzebę, której nie można zaspokoić w żaden inny, prosty, sposób. Bez pejoratywnych konotacji.
Napisano 15.12.2014 - 20:58
Prawdziwy stosunek jest wątpliwy moralnie, bo rzadko kiedy następuje dziś po zawarciu związku małżeńskiego.
W jaki sposób rozpoznać który ze stosunków jest prawdziwy a który (w domyśle) nie prawdziwy. Moralny stosunek? a co to za indywiduum?
Czy wiesz od kiedy datuje się instytucję związku małżeńskiego? czy uważasz że to miało wpływ na sex? jeśli tak to jaki?
Napisano 17.12.2014 - 21:49
Właściwym określeniem jest masturbacja, czynność zdrowa, potrzebna i nie wywołująca ślepoty czy porostu zarostu na dłoniach.
Dyskutowałbym w kwestii tej "potrzeby" masturbacji, uważam, że onanizowanie się świadczy tylko o ludzkiej słabości i niezdolności do panowania nad własnymi potrzebami. Oczywiście, że nie grozi to utratą zdrowia, jednak niszczy pewną hierarchię wartości. Seksualność to naturalna część ludzkiego życia, ale moim zdaniem powinna służyć do pogłębiania więzi uczuciowej z partnerem, nie zaś robieniu sobie "dobrze". To nas odróżnia od zwierząt, że mamy uczucia i idee, a nie bezmyślnie kierujemy się dzikimi instynktami i szukamy tylko fizjologicznego zaspokojenia.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych