polecam "Wykłady Feynmana" z fizyki, a dla początkujących "Fizykę" Rogersa; wówczas podyskutujemy
Napisano 17.01.2016 - 08:37
polecam "Wykłady Feynmana" z fizyki, a dla początkujących "Fizykę" Rogersa; wówczas podyskutujemy
Napisano 17.01.2016 - 12:08
. Wyciągnięto błędny wniosek o tym, że równoczesność zdarzeń jest względna. W rzeczywistości równoczesność zdarzeń jest pojęciem absolutnym. W STW zdarzenia jednoczesne w jednym układzie inercjalnym nie muszą być jednoczesne w innym układzie inercjalnym. Efekt ten wynika z błędnego założenia, że prędkość światła jest stała. Niezależnie wynika on także z błędnej interpretacji transformacji Lorentza, która w rzeczywistości przelicza współrzędne położenia i czasu z jednego układu inercjalnego do przyszłych lub przeszłych współrzędnych w innym układzie. Nie przelicza współrzędnych zajścia zdarzeń, które są widziane w różnych układach w teraźniejszości.
Użytkownik Wszystko edytował ten post 17.01.2016 - 14:49
Napisano 17.01.2016 - 15:59
Ja błędy widzę już we wstępie na stronie:
W XIX wieku przeprowadzono bardzo ważne dla późniejszej fizyki eksperymenty. W roku 1849 Armand Fizeau (metodą koła zębatego), a w roku 1850 Jean Foucault (metodą wirującego zwierciadła) dokonali pomiaru prędkości światła. Zarówno wtedy, jak i później, zmierzono jedynie średnią prędkość światła pokonującego drogę tam i z powrotem, po odbiciu się od zwierciadła. Nigdy nie udało się zmierzyć z dużą dokładnością prędkości światła w jedną stronę.
Jak rozumiem autorzy zakładają, że światło lecące w jedną stronę ma inną prędkość niż lecące w drugą, a zaobserwowane C to średnia geometryczna?
. Problem polega na tym, że prędkość światła w pojedynczym kierunku była badana i to dosyć wcześnie, już James Bradley wyliczył bardzo zbliżoną prędkość z aberracji światła gwiazd - ziemia pędzi po orbicie z pewną prędkością, gwiazda znajduje się tak daleko że można ją uznać za źródło nieruchome; jej światło pada na ziemię pod pewnym kątem w stosunku do płaszczyzny orbity, ale ruch Ziemi powoduje że obserwator widzi światło padające pod nieco innym kątem, podobnie jak pasażer pociągu ma wrażenie, że gdy pociąg jedzie, to deszcz pada pod innym kątem niż gdy stoi. Znając prędkość ruchu orbitalnego Ziemi można wyliczyć prędkość światła. W praktyce ze względu na nie do końca geometryczne składanie się prędkości zwykle wynikiem jest prędkość nieco większa od 300 tyś km/s.
Ponadto pomiar taki dokonuje się w systemie GPS - satelity zawierają w sobie zegar cezowy i wysyłają na ziemię sygnał czasu, cały system opiera się o założenie, że prędkość światła wynosi C i że czas przelotu sygnału zmieniają tylko drobne poprawki relatywistyczne wyliczone z OTW. Przy niedziałającej teorii względności (a więc i niewłaściwych poprawkach relatywistycznych) i prędkości światła zmiennej zależnie od kierunku, dokładność systemu osiągałaby +/- kilkudziesięciu metrów.
W zeszłym roku wykonano pomiar "symetrii Lorentza" czyli stałości prędkości światła niezależnej od kierunku, okazało się, że niezmienność prędkości udało się potwierdzić z dokładnością do 18 miejsc po przecinku.
http://kopalniawiedz...a-Lorenza,23146
Oni szukali naruszenia tej zasady i ucieszyliby się gdyby wykryli, że w jednym kierunku światło ma inną prędkość.
2. Błędnie uznano, że z eksperymentu Michelsona-Morleya wynika, że nie ma eteru. Przyjęto tak pomimo tego, że nie został przeprowadzony formalny dowód nieistnienia eteru.
Z logiki wynika, że nie można udowodnić nieistnienia czegokolwiek.
ed. Przyjrzałem się jak wygląda rozpropagowanie tej teorii. Autorzy stworzyli teorię i zamiast napisać na jej temat pracę naukową i wysłać do któregoś z czasopism na temat fizyki teoretycznej, reklamują swoją stronę na blogach i forach ogólnonaukowych, a ostatnio reklamują książkę na bilbordach (książka kosztuje 110 złotych). No niestety, ale nie tędy droga.
Przy okazji jeśli na danym forum wytyka im się błędy teorii, to zwykle na te zarzuty nie odpowiadają - jeśli błąd zarzuci im niefizyk to odpisują, że za mało się zna, nie jest specjalistą, jeśli błąd zarzuci im fizyk to wychodzą z założenia że fizycy są przeciw bo zrobili karierę na teorii względności i się boją. A zarazem twierdzą że książka jest skierowana do zwykłych ludzi, czyli głównie niespecjalistów.
Wątpliwości budzi też reklama swojej własnej teorii jako największej, rewolucyjnej, przebijającej wszystko. Trąci straszną megalomanią.
Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 17.01.2016 - 17:43
Napisano 27.01.2016 - 01:05
Bo jest względna. ...
Ok, poczytałem. W zasadzie nie ma tam nic wbrew temu co uznaje oficjalna fizyka. Te same wzory i obliczenia jakie są w książkach do fizyki , i te same wnioski.
Na stronie, którą podałeś przedstawione są wnioski wynikające z STW. W naszej pracy wykazujemy, że STW jest teorią błędną. Powtarzanie wniosków błędnej STW niczego nie wyjaśnia w sprawie naszej Szczególnej Teorii Eteru.
Dostępny jest już materiał wideo, w którym wyjaśniamy kilka zagadnień Szczególnej Teorii Eteru. Jest dostępny na naszej stronie www.ste.com.pl w zakładce 'Opinie' lub pod adresem:
Wybacz @Wszystko ale z naszej teorii wynikają inne wnioski niż z STW. Widzę po Twoich postach, że fascynujesz się STW i trudno Ci będzie pogodzić się z upadkiem relatywistyki. Ale spróbuj popatrzeć na to bez emocji. W naszej Szczególnej Teorii Eteru wystpują inne wzory na sumowanie prędkości, jednoczesność zdarzeń jest absolutna, a prędkość światła dla ruchomego w eterze obserwatora zależy od kierunku jego emisji. Co najważniejsze nie ma ani jednego eksperymentu, który nie zgadzał by się z naszą teorią.
A tak przy okazji mam pytanie, czy istnieje jakiś eksperyment który dowodzi, że jednoczesność zdarzeń jest względna?
Napisano 27.01.2016 - 02:40
Jak rozumiem autorzy zakładają, że światło lecące w jedną stronę ma inną prędkość niż lecące w drugą, a zaobserwowane C to średnia geometryczna?
Nie zakładamy, że światło ma różne prędkości w różnych kierunkach tylko to wyprowadzamy na podstawie założeń naszej teorii, które wynikają z eksperymentów pomiary prędkości światła oraz eksperymentu M-M. Założenia naszej teorii podajemy w materiale wideo, który zapodałem powyżej.
Problem polega na tym, że prędkość światła w pojedynczym kierunku była badana i to dosyć wcześnie, już James Bradley wyliczył bardzo zbliżoną prędkość z aberracji światła gwiazd ...
To prawda, były wykonywane pomiary prędkości światła w jedną stronę metodami astronomicznymi, ale te pomiary są mało dokładne. W dokładnych pomiarach prędkości światła metodami laboratoryjnymi nie zmierzono nigdy prędkości światła w jedną stronę. Zawsze dokładnie mieszona była jedynie średnia prędkość światła na drodze tworzącej trajektorię zamkniętą.
Ponadto pomiar taki dokonuje się w systemie GPS - satelity zawierają w sobie zegar cezowy i wysyłają na ziemię sygnał czasu, cały system opiera się o założenie, że prędkość światła wynosi C i że czas przelotu sygnału zmieniają tylko drobne poprawki relatywistyczne wyliczone z OTW. Przy niedziałającej teorii względności (a więc i niewłaściwych poprawkach relatywistycznych) i prędkości światła zmiennej zależnie od kierunku, dokładność systemu osiągałaby +/- kilkudziesięciu metrów.
W systemach GPS nie wykonuje się pomiaru prędkości światła, tylko wykorzystuje zmierzoną wcześniej średnią prędkość światła c. Zakłada się, że c jest taką samą w każdym kierunku prędkością światła (jak sam zauważyłeś), ale ma to minimalne znaczenie ze względu na sposób działania GPS, gdyż urządzenie GPS odbiera sygnały z satelitów znajdujących się w podobnym kierunku.
Nieprawdą jest to co napisałeś, że GPS miałby małą dokładność gdyby nie STW. STW nie była wykorzystana w GPS w żadnym miejscu. Korekty zegarów na satelitach GPS są wykonywane metodami technicznymi (na podstawie sygnału z Ziemi) a nie na podstawie teorii STW i OTW. Gdyby korekty wykonywano na podstawie tych teorii, to GPS by nie działało wcale, gdyż przewidywania tych teorii są w tym przypadku bardzo zgrubne. Tylko tak zwani popularyzatorzy nauki przedstawiają takie nieprawdy.
Nie warto powtarzać bełkotu napisanego przez różnych pismaków, którzy żyją z pisania. Oni muszą coś napisać, aby przeżyć, więc piszą.
W zeszłym roku wykonano pomiar "symetrii Lorentza" czyli stałości prędkości światła niezależnej od kierunku, okazało się, że niezmienność prędkości udało się potwierdzić z dokładnością do 18 miejsc po przecinku.http://kopalniawiedz...a-Lorenza,23146
Oni szukali naruszenia tej zasady i ucieszyliby się gdyby wykryli, że w jednym kierunku światło ma inną prędkość.
Znowu wprowadzasz w błąd. Eksperyment, o którym napisałeś potwierdza jedynie eksperyment Michelsona-Morleya. Nie wykonano w nim pomiaru prędkości światła w jedna stronę, tylko wykazano, że średnia prędkość światła biegnącego tam i z powrotem jest stała ze względu na kierunek i ruch Ziemi. Przeanalizuj sam eksperyment a nie cytuj nagłówki, których nie rozumiesz.
2. Błędnie uznano, że z eksperymentu Michelsona-Morleya wynika, że nie ma eteru. Przyjęto tak pomimo tego, że nie został przeprowadzony formalny dowód nieistnienia eteru.
Z logiki wynika, że nie można udowodnić nieistnienia czegokolwiek.
Chodzi kolego o to, że eksperyment M-M nie udowodnił wcale, że nie ma eteru, gdyż myśmy pokazali jak wytłumaczyć ten eksperyment przy pomocy teorii z eterem. Aby stwierdzić, że z tego eksperymentu wynika nieistnienie eteru, należałoby przeprowadzić dowód ("formalny dowód"), że nie da się go wyjaśnić przy pomocy teorii z eterem. O taki dowód oparty na analizie wyników eksperymentu chodzi, a nie o filozoficzny dowód, że nie ma eteru!
ed. Przyjrzałem się jak wygląda rozpropagowanie tej teorii. Autorzy stworzyli teorię i zamiast napisać na jej temat pracę naukową i wysłać do któregoś z czasopism na temat fizyki teoretycznej, reklamują swoją stronę na blogach i forach ogólnonaukowych, a ostatnio reklamują książkę na bilbordach (książka kosztuje 110 złotych). No niestety, ale nie tędy droga.
Przy okazji jeśli na danym forum wytyka im się błędy teorii, to zwykle na te zarzuty nie odpowiadają - jeśli błąd zarzuci im niefizyk to odpisują, że za mało się zna, nie jest specjalistą, jeśli błąd zarzuci im fizyk to wychodzą z założenia że fizycy są przeciw bo zrobili karierę na teorii względności i się boją. A zarazem twierdzą że książka jest skierowana do zwykłych ludzi, czyli głównie niespecjalistów.
Wątpliwości budzi też reklama swojej własnej teorii jako największej, rewolucyjnej, przebijającej wszystko. Trąci straszną megalomanią.
Napisałeś powyżej liczne nieprawdy, których nie będę komentował.
Zastanawia mnie tylko jaki związek ma metoda nagłośnienia teorii i billboardy z samą teorią oraz co to znaczy "nie tędy droga"? Do czego droga?
Nasza książka Szczególna Teoria Eteru jest pracą naukową, czyli recenzowaną monografią.
Teoria jest nagłaśniana niekonwencjonalnym metodami, kolego filozofie, po to aby nie dało się jej ukraść.
Napisano 27.01.2016 - 21:38
A tak przy okazji mam pytanie, czy istnieje jakiś eksperyment który dowodzi, że jednoczesność zdarzeń jest względna?
Przecież jednoczesność zdarzeń w jednym układzie odniesienia nie jest taka sama jak w innym układzie który porusza się względem tamtego z określoną prędkością. Czas spostrzeżenia danego zdarzenia przez tych dwóch obserwatorów jest zależny od ich prędkości względem siebie.
Podstawowym doświadczeniem, ale takim myślowym jest to
http://www.fizykon.o...sci_zdarzen.htm
Ale sygnały świetlne mogą być zastąpione przez inne dowolne obiekty poruszające się ze stałą prędkością.
W 1964 roku w CERn przeprowadzono eksperyment z pionami i wykazano że prędkość światła jest we wszystkich układach odniesienia taka sama.
http://surveys.web.c... Relativity.pdf
http://www.astrouw.e...lgorski/stw.pdf
I przecież spowolnienie czasu w zegarach mierzono w praktyce. Czas na zegarach wożonych w samolotach biegł wolniej niż czas zegarów na ziemi.
Użytkownik Wszystko edytował ten post 27.01.2016 - 21:56
Napisano 27.01.2016 - 22:45
A tak przy okazji mam pytanie, czy istnieje jakiś eksperyment który dowodzi, że jednoczesność zdarzeń jest względna?
Przecież jednoczesność zdarzeń w jednym układzie odniesienia nie jest taka sama jak w innym układzie który porusza się względem tamtego z określoną prędkością.
Moje pytanie było retoryczne. Nie ma żadnego eksperymentu, który potwierdza, że jednoczesność zdarzeń jest względna.
Nie rozumiem, dlaczego napisałeś "Przecież ..." tak jakby niejednoczesność zdarzeń była oczywista
Czas spostrzeżenia danego zdarzenia przez tych dwóch obserwatorów jest zależny od ich prędkości względem siebie.
Podstawowym doświadczeniem, ale takim myślowym jest to
http://www.fizykon.o...sci_zdarzen.htm
Ale sygnały świetlne mogą być zastąpione przez inne dowolne obiekty poruszające się ze stałą prędkością.
Jest nieprawdą, że "Czas spostrzeżenia danego zdarzenia przez tych dwóch obserwatorów jest zależny od ich prędkości względem siebie".
Podajesz doświadczenie myślowe, które prowadzi do licznych paradoksów przemilczanych w teorii STW. Ja pytałem o doświadczenie fizyczne.
Nie musisz mi tłumaczyć co w tej sprawie twierdzi STW, bo to wiem. Według moich badań jest to bzdura, gdyż transformacja Lorenca została błędne zinterpretowana.
Mówimy o tym w materiale wideo, który podałem powyżej oraz bardzo dokładnie wyjaśniamy w książce 'Szczególna Teoria Eteru'.
Na podstawie STW wmówiono ludziom bzdury i teraz są one bezmyślnie powtarzane przez prawie cały naukowy świat i rzesze ufnych ludzi.
I przecież spowolnienie czasu w zegarach mierzono w praktyce. Czas na zegarach wożonych w samolotach biegł wolniej niż czas zegarów na ziemi.
Spowolnienie czasu w samolotach, to coś innego niż niejednoczesność zdarzeń.
Zgadza się, że czas mierzony w samolotach biegnie wolniej, ale to nie jest dowód niejednoczesności zdarzeń.
Każdemu kto naiwnie wierzy w zachodnią naukę polecam film 'Ukrywane wyniki badań astronomów'.
Niestety taka jest jakość tej nauki i takie działają mechanizmy. Zwalczane są wszelkie badania, które podważają błędne teorie A. Einsteina. Zniszczonych zostało wielu ludzi, którzy podejmowali te tematy. Dopóki nie pozbędziemy się kultu Einsteina fizyka będzie stała w miejscu!
Napisano 27.01.2016 - 23:20
ma to minimalne znaczenie ze względu na sposób działania GPS, gdyż urządzenie GPS odbiera sygnały z satelitów znajdujących się w podobnym kierunku.
System GPS działa w ten sposób, że z siatki punktów bazowych wysyłane są ziemskie sygnały czasu. Satelita ustala swoje położenie względem punktów bazowych, licząc czas dojścia sygnału z kilku punktów (zakładając że prędkość światła jest równa C). Następnie wysyła sygnał czasu i sygnał swego położenia w przestrzeni względem sieci punktów bazowych. Znów z kolei odbiornik użytkownika odbiera sygnały z kilku satelitów i zakładając że prędkość światła wynosi C wylicza położenie własne.
Ponieważ jednak rzadko użytkownik systemu znajduje się w miejscu, gdzie położony jest punkt bazowy z nadajnikiem ziemskiego układu odniesienia, sygnały od ziemi do satelity i od satelity do odbiornika nie idą po tych samych drogach. W związku z czym gdyby prędkość światła zależała od kierunku, to satelita błędnie określałby swoje położenie względem ziemi a odbiornik użytkownika względem satelity.
W systemie stosuje się kilka stałych poprawek, których wielkość została wyliczona na podstawie OTW. Pierwsza wiąże się ze zwalnianiem zegarów poruszających się względem drugiego układu odniesienia (z punktu widzenia tego układu), dla satelity poruszającego się z prędkością 3,6 km/s względem układu związanego z Ziemią, opóźnienie czasowe wynosi ok. 7 μs.
Druga poprawka wynika z przyspieszania zegarów znajdujących się pod wpływem niższej grawitacji niż w układzie odniesienia. Dla satelity na orbicie 26 tyś. km przyspieszenie czasu wynosi 45 μs. Sumarycznie dla satelity na takiej orbicie i lecącego z taką prędkością następuje więc przyspieszenie zegarka o 38 μs, przez który to czas światło przebywa 11 km. Swoje dorzuca efekt Sagnaca.
Przy czym oczywiście przy zmianie wielkości orbity, a co za tym idzie prędkości i odległości satelity, poprawka musi być odpowiednio zmieniona.
Poprawki "ręczne" wiążą się natomiast z efektami nieprzewidywalnymi, mianowicie wpływem atmosfery.
Zastanawia mnie tylko jaki związek ma metoda nagłośnienia teorii i billboardy z samą teorią oraz co to znaczy "nie tędy droga"?
Prawidłowa droga jest taka: najpierw publikacja w recenzowanym czasopiśmie naukowym (niezależnym od autorów aby unikać konfliktów interesów), potem odniesienie się do reakcji innych naukowców, potem popularyzacja. W waszym przypadku jest odwrotnie. A nawet nie do końca odwrotnie - najpierw reklama skierowana do niespecjalistów, potem wydanie książki (wydawnictwo Amelia) i dalej nie wiadomo.
Jako pracownicy naukowi powinni się państwo już orientować, że bez publikacji w recenzowanym czasopiśmie nikt nie weźmie panów poważnie. Nawet Gryziński, którego model atomu był nie zgodny z fizyką kwantową, dorobił się na ten temat sześciu artykułów.
Teoria jest nagłaśniana niekonwencjonalnym metodami, kolego filozofie, po to aby nie dało się jej ukraść.
A nie myśleliście o umieszczeniu pracy opisującej założenia w repozytorium ArXiw? Badacze umieszczają tam preprinty przed publikacją, właśnie dla zabezpieczenia praw pierwszeństwa (zwłaszcza że prace z ciężkiej tematyki potrafią być recenzowane bardzo długo).
http://jaktodziala.b...taj-arkajw.html
Napisano 28.01.2016 - 03:17
System GPS działa w ten sposób, że z siatki punktów bazowych wysyłane są ziemskie sygnały czasu ...
Twój opis działania GPS jest OK, ale dlaczego napisałeś, że "W związku z czym gdyby prędkość światła zależała od kierunku, to satelita błędnie określałby swoje położenie względem ziemi a odbiornik użytkownika względem satelity."?
Skąd to wiesz? Czy to policzyłeś? Jeżeli nie to opierasz się jedynie na omylnej intuicji.
Jeżeli będziesz chciał to policzyć, to musisz oprzeć się na jakiejś teorii. Jeżeli oprzesz się na naszej teorii, to GPS będzie działał!
W książce Szczególna Teoria Eteru oszacowaliśmy prędkość Układu Słonecznego w eterze na 445 km/s. Przy takiej prędkości maksymalna oraz minimalna prędkość światła w próżni, jaką przewiduje teoria, w naszym układzie różnią się zaledwie o 0,3%c. W związku z tym wpływ tej różnicy na GPS jest znikomy. Natomiast jeżeli zostanie uwzględniony w GPS, to dokładność systemu powinna wzrosnąć. Poza tym jest tak jak napisałem we wcześniejszym poście, że odbiornik użytkownika odbiera sygnały z kilku satelitów, które nadają z podobnego kierunku! To znaczy, że wszystkie te satelity są po tej samej stronie nieba! Dlatego sygnały docierające z tych satelitów do odbiornika użytkownika maja bardzo zbliżoną prędkość! To powoduje, że GPS-owi nie przeszkadza to, że prędkość światła jest różna w różnych kierunkach w takim stopniu jakby się to mogło wydawać, że powinno.
W systemie stosuje się kilka stałych poprawek, których wielkość została wyliczona na podstawie OTW ...
Dwie poprawki, o których napisałeś są obliczane: jedna na podstawie STW, a druga na podstawie OTW. Ale nie mają one żadnego praktycznego zastosowania. Są jedynie teoretycznym BARDZO ZGRUBNYM wyjaśnieniem faktu, że zegary na satelitach działają inaczej. Nie możesz się opierać na propagandzie naukowej robionej przez popularyzatorów nauki oraz niektórych "naukowców", tylko musisz zaglądać do źródeł. Jeżeli znajdziesz źródło firmy, która to robi i tam będzie napisane, że korekty są robione na podstawie teorii, czyli z wzorów, to uwierzę w STW. Ale to jest niemożliwe, bo nawet nie robi się tak w przemyśle, który opiera się na bardzo dobrych modelach mechaniki klasycznej. Zawsze w systemach sterowania musisz mieć sprzężenie zwrotne. Tak samo jest w GPS.
Musisz rozróżnić rozważania teoretyczne od praktycznie stosowanych technik. Jest tak jak napisałem w poście #21, że korekty zegarów na satelitach GPS są wykonywane metodami technicznymi (kalibracja na podstawie sygnału z Ziemi), a nie na podstawie teorii STW i OTW. Czyli w systemie GPS nie stosuje się poprawek wyliczonych teoretycznie.
Zastanawia mnie tylko jaki związek ma metoda nagłośnienia teorii i billboardy z samą teorią oraz co to znaczy "nie tędy droga"?
Prawidłowa droga jest taka: najpierw publikacja w recenzowanym czasopiśmie naukowym (niezależnym od autorów aby unikać konfliktów interesów), potem odniesienie się do reakcji innych naukowców, potem popularyzacja ...
Jako pracownicy naukowi powinni się państwo już orientować, że bez publikacji w recenzowanym czasopiśmie nikt nie weźmie panów poważnie ...
Nie rozumiem, co to znaczy "Prawidłowa droga jest taka"? Wszystko zależy od przyjętych kryteriów i posiadanych możliwości. Jedni wolą tak, a inni inaczej.
Chyba nie pracujesz naukowo skoro napisałeś, że "(niezależnym od autorów aby unikać konfliktów interesów)" Jest bowiem zupełnie odwrotnie. Najlepiej jest publikować w zaprzyjaźnionych czasopismach, gdyż wtedy publikuje się szybko i byle co i zostaje się szybko profesorem
Wcale nam nie zależy na tym etapie na poważnym traktowaniu. Jedyne na czym nam zależy, to takie nagłośnienie tematu, aby kradzież była niemożliwa.
A nie myśleliście o umieszczeniu pracy opisującej założenia w repozytorium ArXiw?
Myśleliśmy o tym. Ale chyba nie uważasz, że to jest poważne zabezpieczenie?
ArXiw odrzuca według swojego widzimisię liczne artykuły jeszcze na etapie weryfikacji, przed ich umieszczeniem na swojej stronie. Wtedy można elegancko kraść Znam takie przypadki, gdy odrzucili artykuł bez żadnego uzasadnienia. Jako pierwsze miejsce publikacji można ich wybrać tylko w przypadku, gdy publikuje się jakieś śmieci, którymi się nikt nie zainteresuje. Artykuły mogą być także usunięte już po ich publikacji na stronie.
Właśnie z tego powodu powstała konkurencyjna inicjatywa www.vixra.org, która publikuje wszystko i niczego nie usuwa. Na tej konkurencyjnej stornie mamy umieszczone obszerne fragmenty naszej książki w j.pol i j.ang. Mamy je umieszczone także na innych tego typu stronach.
Jest już cz. 2 naszej dyskusji o Szczególnej Teorii Eteru. Może ona zasieje ziarno niepewności
Napisano 28.01.2016 - 20:56
Zupełnie nieprzekonujące jest dla mnie tłumaczenie się autorów (obawą przed kradzieżą) dotyczące niekonwencjonalnych i zupełnie nieprofesjonalnych sposobów upubliczniania swojej teorii. W obecnym czasach istnieje wiele skutecznych sposobów na zabezpieczenie praw własności intelektualnej. Jeśli faktycznie ich teoria jest tak poprawna, jak rewolucyjna to nie powinni mieć żadnego problemu z jej opublikowaniem choćby na arXiv-ie. Zresztą, jak się tak bardzo boją, to nie muszą jej od razu wykładać od A do Z, ale podzielić ją na kilka spójnych artykułów. Tłumaczenie, że "źli" moderatorzy tego repozytorium w swoim zapatrzeniu w Einsteina na pewno by ją odrzucili albo by ją ukradli i przypisali sobie, jest strasznie infantylne. Jeśli argumenty prezentowanej hipotezy są faktycznie mocne, spójne i weryfikowalne to obronią się same i niczyje "widzimisię" nie będzie miało tu nic do rzeczy. Einstein w momencie publikacji swoich przełomowych, burzących całą dotychczasową fizykę hipotez był nikomu nie znanym, mało znaczącym fizykiem i udało mu się. Nikt jego pomysłów nie ukradł, ani nie wyrzucił do kosza.
Przejrzałem dostępne w PDF-ie fragmenty i jakoś mnie specjalnie nie zachwyciły. Od razu rzucił mi się w oczy raczej mało przejrzysty język. Komentarze autorów miejscami były nieprecyzyjne i nie ułatwiały śledzenia, też nieszczególnie czytelnych, matematycznych wywodów. Chwilami naprawdę musiałem się nagimnastykować, aby ogarnąć, o co im tak naprawdę chodzi. W moim odczuciu, to chyba nawet w pracach z zakresu kwantowych teorii pól jest więcej przejrzystości i ładu. Ale być może to tylko moje wrażenie będące wynikiem tego, że nie mam dostępu do pełnego tekstu książki. Z tych nielicznych i mało reprezentatywnych fragmentów ciężko cokolwiek wywnioskować, a zatem i samodzielnie zweryfikować
W związku z tym mam kilka pytań dotyczących założeń STE. Na razie pierwsze podstawowe: Czy geometria czasoprzestrzeni w STE jest euklidesowa czy pseudoeuklidesowa i jaka jest jej metryka?
Napisano 29.01.2016 - 01:57
Przy takiej prędkości maksymalna oraz minimalna prędkość światła w próżni, jaką przewiduje teoria, w naszym układzie różnią się zaledwie o 0,3%c. W związku z tym wpływ tej różnicy na GPS jest znikomy.
Chm... policzmy. Jeśli prędkość maksymalna i minimalna różnią się o 0,3% c to znaczy, że jednosekundowa droga sygnałów w przeciwnych kierunkach różni się o 900 km. Układ GPS zakładający że sygnał podróżuje z prędkością C miałby więc nielichą rozbieżność.
Skąd to wiesz? Czy to policzyłeś? Jeżeli nie to opierasz się jedynie na omylnej intuicji.
Z założenia istnienia eteru w którym porusza się światło i wobec którego z prędkością 400 km/s porusza się ziemia wyciągają panowie zachodzenie różnicy prędkości światła mierzonej na ziemi zależnie od tego czy porusza się zgodnie z ruchem ziemi w eterze czy nie. Skoro tak to powinna zachodzić anizotropia rozkładu prędkości, dla której prędkość byłaby równa C tylko dla kierunku prostopadłego do kierunku ruchu Ziemi w Eterze.
W takiej sytuacji gdy wykonamy pomiar prędkości sygnału odbitego biegnącego po tej samej drodze w obu kierunkach, stwierdzona prędkość będzie średnią arytmetyczną. Jeśli jednak sygnał biegnący w jedną stronę będzie podróżował inną drogą niż biegnący w drugą, i nie będzie między nimi symetrii względem kierunku ruchu ziemi w Eterze, to wykrywalne będzie przesunięcie (sygnał będzie biegł z prędkością C+x w jedną stronę ale już nie z C-x w drugą ze względu na inny kąt względem ruchu w eterze).
Dwie poprawki, o których napisałeś są obliczane: jedna na podstawie STW, a druga na podstawie OTW. Ale nie mają one żadnego praktycznego zastosowania. Są jedynie teoretycznym BARDZO ZGRUBNYM wyjaśnieniem faktu, że zegary na satelitach działają inaczej.
Najpierw była teoria względności, która przewidywała zmianę wskazań zegarów na orbicie, dopiero potem stwierdzenie, że efekt nie tylko następuje, ale jeszcze ma wielkość zgodną z przewidywaniami. Nie jest to przewidywanie "zgrubne" - czasy mierzone zgadzają się z teorią bardzo dokładnie. Nie było wcale tak że stwierdzono zmianę wskazań zegarów i badacze uzgodnili między sobą "jakby co powiemy że to przez Einsteina, a wszystkie poprawki będziemy ustawiali ręcznie, no bo przecież nie wiemy skąd się to bierze".
Nie możesz się opierać na propagandzie naukowej robionej przez popularyzatorów nauki oraz niektórych "naukowców", tylko musisz zaglądać do źródeł. Jeżeli znajdziesz źródło firmy, która to robi i tam będzie napisane, że korekty są robione na podstawie teorii, czyli z wzorów, to uwierzę w STW. Ale to jest niemożliwe
Jak rozumiem, przygotowując książkę na ten temat nie zajrzał pan do źródeł aby sprawdzić, czy aby przypadkiem firma tego nie robi? Po prostu założył pan że to propaganda i nie trzeba sprawdzać?
Nie rozumiem, co to znaczy "Prawidłowa droga jest taka"? Wszystko zależy od przyjętych kryteriów i posiadanych możliwości.
A co konkretnie przeszkadza panom w opublikowaniu artykułu w dobrym czasopiśmie?
Napisano 29.01.2016 - 21:09
Moje pytanie było retoryczne. Nie ma żadnego eksperymentu, który potwierdza, że jednoczesność zdarzeń jest względna.
Jest względna to wynika z natury rzeczywistości. Tak samo pisałeś że nie ma doświadczeń potwierdzających że prędkość światła nie zależy od układu odniesienia a kiedy podałem ci przykład takiego eksperymentu to jakoś ten aspekt pominąłeś. Najprostszym przykładem niejednoczesności jest np. światło docierające z dalekich gwiazd. Widzimy te gwiazdy jakimi były miliardy lat temu.
Na tym filmiku jest to dobrze pokazane
A poza tym skoro jesteście tak pewni tej waszej teorii zróbcie tak jak wyżej było pisane czyli opublikujcie ją w jakimś piśmie. A wymówki że nie chcą przyjąć to możecie sobie darować.
Użytkownik Wszystko edytował ten post 29.01.2016 - 21:37
Napisano 07.02.2016 - 12:36
Zupełnie nieprzekonujące jest dla mnie tłumaczenie się autorów (obawą przed kradzieżą) dotyczące niekonwencjonalnych i zupełnie nieprofesjonalnych sposobów upubliczniania swojej teorii. W obecnym czasach istnieje wiele skutecznych sposobów na zabezpieczenie praw własności intelektualnej.
Ja się z niczego nie tłumaczę. Odpowiedziałem jedynie na pytanie. Jestem pewny, że gdybyśmy wysłali artykuły do recenzji przed ich upublicznieniem to zostalibyśmy okradnięci. Nie oczekuję, że podzielisz moje zdanie
Nasze prace są w recenzjach. Mam jednak nadzieje, że nie będziesz ich oceniał na podstawie recenzji, nawet pozytywnej, zrobionej przez jakiegoś niekompetentnego człowieka, który jest w systemie nauki przez przypadek. Skąd Twoje zaufanie do anonimowego recenzenta zaangażowanego przez czasopismo, które prowadzi politykę której nie rozumiesz? Oglądnij sobie film, który polecałem wyżej Ukrywane wyniki badań astronomów - niezwykła prawda o kosmosie, to Twoja wiara w jakość naukowców trochę ostygnie.
Jeśli faktycznie ich teoria jest tak poprawna, jak rewolucyjna to nie powinni mieć żadnego problemu z jej opublikowaniem choćby na arXiv-ie. Zresztą, jak się tak bardzo boją, to nie muszą jej od razu wykładać od A do Z, ale podzielić ją na kilka spójnych artykułów. Tłumaczenie, że "źli" moderatorzy tego repozytorium w swoim zapatrzeniu w Einsteina na pewno by ją odrzucili albo by ją ukradli i przypisali sobie, jest strasznie infantylne.
No nie, tylko nie arXiv. To jest najgorsza platforma do publikowania nowych badań !!! Wyjaśniłem to już wcześniej. Upubliczniaj wszędzie tylko nie na arXiv, bo cię mogą okraść. Proszę Cię, abyś najpierw wysłał coś rewolucyjnego na arXiw, a dopiero potem się wypowiadał
Jeśli argumenty prezentowanej hipotezy są faktycznie mocne, spójne i weryfikowalne to obronią się same i niczyje "widzimisię" nie będzie miało tu nic do rzeczy. Einstein w momencie publikacji swoich przełomowych, burzących całą dotychczasową fizykę hipotez był nikomu nie znanym, mało znaczącym fizykiem i udało mu się. Nikt jego pomysłów nie ukradł, ani nie wyrzucił do kosza.
Wybacz, ale było i jest inaczej. Einstein był na początku wyśmiewany. Pierwszą publikacje wykonał w mało znaczącym czasopiśmie, gdzie nie wymagano podawania bibliografii, której nie miał. Na dwóch konferencjach go wygwizdano. Równolegle z wieloma jego pracami były publikowane inne bardzo podobne, więc albo ona kradł, albo kradli jemu.
Jest tak jak napisałeś, nasza praca broni się sama Naprawdę uważasz, że opinia recenzentów poprawi jakość naszych badań? Potrzebujesz taką opinię tylko dlatego, że nie wiesz komu wierzyć i naiwnie uważasz, że można ufać recenzjom. Jeżeli mamy racje, to cała fizyka wierzy w bzdury wymyślonym przez Einsteina. Za jakiś czas być może uwierzy w naszą teorię. Jeżeli nasza teoria zostanie uznana, to zostanie udowodnione, że opinia nauki i tych Twoich recenzentów jest nic niewarta, gdyż jest bardziej oparta na modzie niż na wiedzy i rzetelnej analizie.
Przejrzałem dostępne w PDF-ie fragmenty ...
To zaglądnij sobie do publikacji z tak zwanych uznanych czasopism, to zobaczysz, że powszechną praktyką jest podawanie wzorów bez ich wyprowadzeń. Jeżeli tam wszystko rozumiesz to tylko się Ci tak wydaje, gdyż przyjmujesz to wiarę Myśmy natomiast w naszej książce wszystko wyprowadzili (nie we fragmentach, które są upublicznione).
W związku z tym mam kilka pytań dotyczących założeń STE. Na razie pierwsze podstawowe: Czy geometria czasoprzestrzeni w STE jest euklidesowa czy pseudoeuklidesowa i jaka jest jej metryka?
Zdaje się, że nie ma znaczenia jaka jest u nas geometria. W naszych wyprowadzeniach wykorzystujemy jedynie pojęcie prostej oraz prostych równoległych. Analiza eksperymentu Michelsowna-Morleya jest robiona lokalnie, dlatego wydaje mi się, że teoria może być „umiejscowiona” w każdej geometrii, która lokalnie jest euklidesowa. Globalnie może być dowolna. Nie nazywał bym jednak przestrzeni w naszej teorii czasoprzestrzenią, gdyż czas i wymiary przestrzenne to zupełnie inne pojęcia.
Proszę sprecyzować pytanie „jaka jest jej metryka?”.
Chm... policzmy. Jeśli prędkość maksymalna i minimalna różnią się o 0,3% c to znaczy, że jednosekundowa droga sygnałów w przeciwnych kierunkach różni się o 900 km. Układ GPS zakładający że sygnał podróżuje z prędkością C miałby więc nielichą rozbieżność.
Jest tak jak napisałem we wcześniejszych postach. Pan opiera się na jakiejś nieprecyzyjnej intuicji. Proszę to policzyć konkretnie.
... W takiej sytuacji gdy wykonamy pomiar prędkości sygnału odbitego biegnącego po tej samej drodze w obu kierunkach, stwierdzona prędkość będzie średnią arytmetyczną. ...
Średnia prędkość odbitego światła na drodze tam i z powrotem nie jest średnią arytmetyczną !
Najpierw była teoria względności ... Nie jest to przewidywanie "zgrubne" - czasy mierzone zgadzają się z teorią bardzo dokładnie ...
Nie rozumiem tego Twojego wywodu. Na pewno nieprawdą jest to, że odchyłki na zegarach GPS zgadzają się z teoria STW oraz OTW. Jeżeli tak uważasz to znaczy, że uległeś propagandzie ludzi, którzy są tymi recenzentami, którym tak ufasz. Nic na to nie mogę poradzić.
Jak rozumiem, przygotowując książkę na ten temat nie zajrzał pan do źródeł aby sprawdzić, czy aby przypadkiem firma tego nie robi? Po prostu założył pan że to propaganda i nie trzeba sprawdzać?
Proszę wybaczyć, ale z tego co tutaj napisałeś wynika, że nie znasz naukowych źródeł, tylko opierasz się na "wiedzy" popularno naukowej. Te książeczki są pisane przez cwaniaków, którzy zarabiają na tym duże pieniądze i mają gdzieś prawdę naukową Gdy dotrzesz do interesujących źródeł, to o tym napisz.
Człowieku, napisaliśmy pracę, które podważa dużą część współczesnej fizyki, a Ty chcesz znaleźć jej potwierdzenie w dotychczasowych publikacjach?
A co konkretnie przeszkadza panom w opublikowaniu artykułu w dobrym czasopiśmie?
Co Tobie przeszkadza, że mam gdzieś "dobre" czasopisma?
Proszę się zaangażować u mnie społecznie jako sekretarka, to przyśpieszy Pan wykonanie różnych prac.
Użytkownik Szostek edytował ten post 07.02.2016 - 12:37
Napisano 07.02.2016 - 12:52
Oglądnij sobie film, który polecałem wyżej Ukrywane wyniki badań astronomów - niezwykła prawda o kosmosie, to Twoja wiara w jakość naukowców trochę ostygnie.
Ciągłe powoływanie się na ten film tylko pana pogrąża. Zapewne nie poświęcił pan chwili aby zweryfikować jego twierdzenia, uznał pan po prostu że świetnie się nada do niemerytorycznej argumentacji wedle schematu "może i nie spełniamy procedur naukowych, ale jest taki film który pokazuje, że nauka się myli, i to co prawda nie ma związku z naszą teorią ale...".
Pseudonaukowcy nie lubią ArXiv, bo ostatnio repozytorium wymaga polecenia przez innego autora, aby móc odsiać amatorów.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych