Dziś dowiedzieliśmy się że „świadek” zabójstwa Borysa Niemcowa, Siergiej B. zwalnia się (zwolnił się) ze swojej pracy. Ten styl działania przypomina zwolnienie kilka dni po katastrofie smoleńskiej kluczowego świadka tego przestępstwa – pułkownika Nikołaja Krasnokutskiego – stwierdził w najnowszym wpisie na blogu były doradca Władimira Putina – Andriej Iłłarionow.
„Co najmniej od samego momentu zabójstwa Borisa Niemcowa [w ubiegły piątek w centrum Moskwy – przyp. red.] rosyjskie władze podejmują nadzwyczajne wysiłki, aby nie dopuścić do obiektywnego śledztwa ws. tego przestępstwa – pisze dziś ekonomista i członek Cato Institute w Waszyngtonie. - Biorąc pod uwagę poczynione przez nich wysiłki, mało prawdopodobne, aby bezpośredni wykonawcy zabójstwa zostali znalezieni. Przynajmniej w najbliższym czasie. Jednak właśnie te wyjątkowe wysiłki władz, mające na celu ukryć przestępstwo i przekierować uwagę społeczeństwa w złym kierunku, dają nam wyczerpującą informację o zleceniodawcy tego ataku terrorystycznego” - zaznacza Iłłarionow.
„Obecnie zgodnie z oficjalnymi danymi, świadkami zabójstwa Borysa Niemcowa są trzy osoby – jego towarzyszka, kierowca „pługu śnieżnego” [Siergiej B. - przyp. red.], „przypadkowy świadek” [Wiktor M. - przyp. red.]. Trzeba zauważyć, że oficjalne organy śledcze natychmiast upubliczniły obywatelstwo towarzyszki Niemcowa, jej imię i nazwisko, wiele szczegółów jej biografii. [23-letnia Anna Duricka, która towarzyszyła Niemcowi, jest obywatelką Ukrainy – przyp. red.] Jednak nie tylko biografii, ale i nazwiska dwóch innych „świadków” pozostają utajnione nawet po czterech dobach po zabójstwie. Na ile prawdziwe są ujawnione imiona tych „świadków”, nadal nie wiadomo. Oprócz tego, dziś dowiedzieliśmy się że „świadek Siergiej B.” zwalnia się (zwolnił się) ze swojej pracy. Ten styl działania przypomina zwolnienie kilka dni po katastrofie smoleńskiej kluczowego świadka tego przestępstwa – pułkownika Nikołaja Krasnokutskiego, który nadzorował pracę kontrolerów lotów” - pisze Iłłarionow.
Również mieszkający w Londynie, znany sowiecki dysydent Władimir Bukowski zwraca uwagę na próbę Kremla zatuszowania prawdziwych informacji o zabójcach jednego z liderów rosyjskiej opozycji. - Nie wątpię, że teraz [rosyjskie służby – przyp. red.] zaczną aktywnie rozpowszechniać następującą wersję: „zabójstwo specjalnie sprowokowano, aby podejrzenia padły na Putina”. Tę teorię będzie rozpowszechniało wśród Rosjan KGB, obecne FSB. Dla takiej działalności oni mają specjalny dział ds. dezinformacji – wydział „A”. Jest to olbrzymy urząd, który zawodowo zajmuje się tworzeniem oraz rozpowszechnieniem fałszywej informacji. Kiedy FSB popełnia zabójstwo, wydział „A” przeprowadza tzw. operację „Zasłona”: do mediów są wrzucane najbardziej cyniczne, głupie i nieprawdziwe wersje. Tak było również zabójstwem Aleksandra Litwinienki w 2006 r. Czego tylko kgb-iści nie wymyślili! Nawet, że były oficer rosyjskich służb specjalnych, który uciekł na Zachód, sam się otruł, aby zrobić psikus Putinowi. Że sam obalił kieliszek Polonu 210, żeby zaszkodzić Kremlowi – przypomina Bukowski.
Następnego dnia po zabójstwie portal niezalezna.pl opublikował komentarz Jurija Felsztyńskiego, pisarza, jednego z najbardziej znanych krytyków Władimira Putina. On również zwracał uwagę na manipulacje, dokonywane przez FSB. „Głównym wrogiem Putina jest dziś Ukraina. Właśnie ją będą oskarżali o „prowokacje” Putin i jego współpracownicy. Poprzez to, że w momencie zabójstwa z Borysem Niemcowym była ukraińska dziewczyna, nam umiejętnie podsuną wątek udziału w tym Kijowa i zapewne pokażą „Ukraińców”, najprawdopodobniej martwych, z ukraińskimi paszportami w kieszeniach, i ogłoszą ich mordercami-prowokatorami” - pisał Felsztyński.
http://niezalezna.pl...dni-w-smolensku