Tutaj też poproszę jakieś dane na ten temat.
http://www.systemicc...communism-back/
Tu masz artykuł, po angielsku. Mówią tam nawet o 60%...
To jest właśnie wina neokomunistycznej propagandy. Zapewne połowa z tych ludzi nie pamięta nawet "liberalnego" Gorbaczowa, ale w szkole mówią, że był spoko, nie mówiąc "Wielkich Ojcach Narodu", broniących rosyjskiej ziemi w 39'. Nie będę Ci podsyłał tysiąca linków o tym, jak w Rosji pokutuje "duch komunizmu" i jakie przekłamania są tam na porządku dziennym w prasie, systemie edukacji itd., bo nie chcę zaśmiecać tematu - a tego jest tyle, że z pewnością znajdziesz.
A teraz matematyka, skoro samemu Ci się nie chciało...
w Rosji żyje, jak się szacuje, 143,975,923 ludzi. Przyjmijmy nie 60%, tylko 40% - wiadomo, że Czeczeni mogą myśleć inaczej, że część społeczeństwa w ostateczności nie chiałaby komunizmu (chociaż według mnie w tym kontekście procent powinniśmy zawyżyć, mając na uwadze odgórny przymus, ale mniejsza z tym). Mamy więc 143,975,923 x 40%, co daje około 57,590,369 ludzi tęskniących za komunizmem, z których lwia część uważa go wręcz nie tyle za system lepszy, co za ideał. Właśnie się okazało, że przy delikatnych szacunkach za wschodnią granicą mamy 57 milionów ludzi, którzy chcą powrotu ZSRR. Nawet przyjmijmy, że jest ich połowa. To według Ciebie nie jest ani trochę niebezpieczne?
A teraz Ukraina. Ludność - 44,291,413 (2014). Przyjmijmy nawet 8% banderowców. Wychodzi nam 3,543,313.
Podsumowując: przy ostrożnych, a nawet trochę zawyżonych (na Twoją korzyść!) szacunkach i przyjmując Twoją logikę, Rosja jest jakieś 16 razy "niebezpieczniejsza". Powiedz mi w takim razie, jakim prawem nie uznajesz 57 milionów za niebezpieczne, a 3,5 już tak? Bo chyba zdajesz sobie sprawę, że "nostalgia za Stalinem" a gloryfikowanie Bandery są co najmniej tak samo durne. I straszne.
Te wszystkie państwa praktycznie graniczą z Rosją i są to zapewne bazy jeszcze z czasów ZSRR.
Natomiast faktyczne bazy za granicą to właśnie
Aha, czyli post-sowieckie bazy mogą być, bo "nie są za faktyczną granicą"? To zdanie godne czerwonogwardzisty. Mam nadzieję, że nie zrozumiałem albo chodziło Ci o coś innego...
Według Twojej logiki po rozpadzie komunistycznego ZSRR "demokratyczna" Rosja może nadal trzymać łapę na ziemiach swojego starszego brata bo.... bo tak. Nie widzisz w tym nic sprzecznego? Uważasz, że Rosja miałaby prawo utrzymać czynne garnizony od Krymu po wschodni Berlin? Względem tego, że ZSRR kiedyś tak robiło? Błagam Cię...
@razzish
Wszyscy którzy piszą notorycznie że nacjonalistyczne partie mają 6,5% poparcia na Ukrainie i nic nie znaczą, pragnę przypomnieć podobną sytuację jaka rozegrała się w Niemczech.
NSDAP pod wodzą Hitlera, dzięki agresywnej kampanii wyborczej, spektakularnym walkom ulicznym jej bojówek (SA) z bojówkami Komunistycznej Partii Niemiec i bardzo złej sytuacji ekonomicznej Niemiec zdobyła w wyborach w maju 1924 roku 6,6% głosów i weszła do Reichstagu z 32-osobową reprezentacją. W przedterminowych wyborach, jakie przeprowadzono jeszcze w grudniu 1924 roku otrzymała 3,0% co dało tylko 14 foteli.
Do reszty odwołam się wieczorem
Dałem Ci nawet plusa, z jednym zastrzeżeniem - to samo można powiedzieć o komunistach i każdej takiej "ideologii". A jak sobie porównasz liczby, to się okaże, że Rosja już jest kilka kroków dalej w przygotowywaniu ziemi pod nowy pożar Reichstagu...
Użytkownik Monolith edytował ten post 17.04.2015 - 09:11