@pishor: przeprosił za "swoje" winy i odpuścił nam "nasze" winy. W sposób zaowalony.
Zawoalowany? Serio?
To były chyba najbardziej zawoalowane przeprosiny jakie ktokolwiek mógł wymyślić. Nie wiadomo kto i nie wiadomo za co przeprasza - ale przeprasza.
Majstersztyk .
A cała sala biła brawo aż huczało.
Widzisz NTM, gdyby on jeszcze choć wydukał z siebie to "wybaczcie jak i my wybaczamy" bez wdawania się w niewygodne dla niego szczegóły, to można byłoby jeszcze udawać, że przeprosił i sprawa jakoś tam jest załatwiona.
Ale jemu nawet to nie przeszło przez gardło.
On tylko wspomniał, że jest ZAINSPIROWANY słowami wierchuszki kościołów (nadal tylko nie wiem jakich, bo chyba nie polskiego i niemieckiego? - o wzajemnym nawoływaniu do przebaczenia kościołów polskiego i ukraińskiego nie mam informacji).
Z jakiego powodu mu przez gardło nie przeszło, to bardzo ładnie napisałeś tyle, że kłóci się to nieco z tezą forsowaną w tym temacie o niewielkiej ilości zwolenników UPA na Ukrainie - gdyby ich było tak mało jak próbujecie to przedstawiać, to nikt by się nimi nie przejmował, a pan prezydent Poroszenko nie musiałby się tak gimnastykować na mównicy sejmowej.
Stąd wynika taka, a nie inna forma przeprosin. Lepszej raczej nie będzie.
I nie jest dla mnie zaskoczenie, bo czytając o kolejnych działaniach gloryfikujących UPA na Ukrainie nie spodziewam się w najbliższej przewidywalnej przyszłości zmiany polityki wewnętrznej tego kraju w tym temacie
Jest tylko jeden problem, bo widzisz, tak się akurat składa, że pan prezydent Poroszenko przybył po prośbie - bo jest w potrzebie.
On i kraj, który reprezentuje.
W jakiej potrzebie, to nie muszę przypominać - o tym dyskutujemy już w drugim temacie na tym forum.
I tak sobie myślę, że jeżeli ktoś, kto przychodzi prosić o wsparcie nie potrafi zachować się co najmniej elegancko w stosunku do osoby (tu państwa) którą prosi o pomoc, to ta osoba (państwo) nie musi mu okazywać szacunku, że o poczuciu obowiązku do pomagania mu już nie wspomnę.
I ja tak właśnie mam.
Bo widzisz - mam w głębokim poważaniu rozterki pana prezydenta Poroszenki i niechęć do narażenia się zwolennikom zbrodniczej organizacji, którą wychwalają pod niebiosa. Tym bardziej, że praktycznie co tydzień czytam o kolejnych próbach jej nobilitacji.
I w głębokim poważaniu mam jego i jego kraju problemy,w sytuacji kiedy nie potrafi on w cywilizowany sposób wydusić z siebie nawet takiej "na około'' wyartykułowanej gadki politycznej z której niewiele wynika.
Jeżeli tobie takie "przeprosiny" wystarczają to okej. Dla mnie to była tylko tupeciarska hucpa, na dodatek tandetnie odegrana. Gość wykpił się BYLE CZYM (a pomimo tego cała sala i tak mu klaskała).
Wiesz co mógł na przykład powiedzieć?
Na przykład coś takiego:
"Są w naszej wspólnej przeszłości karty, których musimy się wstydzić - i wy i my.
Są winy, które pomimo upływu lat nadal nam wzajemnie ciążą.
Są krzywdy, których do dzisiaj nie udało się naprawić - ani nam ani Wam.
Ale pomimo tak trudnych historycznych doświadczeń, staję tu dziś przed Wami, w tej ciężkiej dla naszego kraju sytuacji i mówię Wam - wybaczcie, tak jak i my wybaczamy".
Wiesz ile czasu zabrało mi wymyślenie tego? Pisałem na bieżąco (pomyśl jak składnie mogłoby to brzmieć gdyby zajęli się tym spece od PR)
Wiesz ile razy wspomniałem w tym fragmencie o OUN, UPA i Rzezi Wołyńskiej? Ani razu.
Wiesz za co przeprosiłem? Nie wiesz - bo nikt tego nie wie.
Ale PRZEPROSIŁEM.
A to, co zrobił prezydent Poroszenko to nie były żadne przeprosiny - nawet zawoalowane.
To był jakiś bełkot gościa, któremu się przy tyłku gotuje i który na gwałt potrzebuje wsparcia.
Ale nawet wtedy przez gardło nie przejdzie mu słowo PRZEPRASZAM.
Wiec po raz kolejny mówię - kij im w oko, bo ode mnie wsparcia żadnego mieć nie będą.
A na koniec tego przydługiego wywodu - taka mała ciekawostka.
Rośnie nam nowe pokolenie.
Bandera w szkolnym plecaku
Na Ukrainie wydano książkę dla dzieci do nauki alfabetu na podstawie dziejów OUN-UPA