Witam.
Wczoraj w nocy miałem dziwny sen. Otóż zaczął się dziwnie, byłem w domu, rozmawiałem z rodzicami. Jakieś dziecko biegało obok mnie. Później pojawiłem się w parku, znalazłem podwójny wózek z dwoma dzieciakami. Chłopczyk i dziewczynka. Imiona to chyba Natalka i Piotrek. Przyprowadziłem je do domu, położyłem je spać. Coś moja mama mówiła, lecz nie pamiętam słów, ale widać było, że była "dumna". Później chodziłem z nimi na rękach, jakiś mały epizod z nimi w mojej szkole (technikum) (nie pamiętam go dokładnie, poznałem jedynie korytarz). Później motor. Jeździłem ze znajomą, z którą mam dość bliski kontakt, lecz mieszka daleko ode mnie. Jeździliśmy po ulicach miasta. Później na korytarzu w moim domu naprawiałem motor. Posiadał dwa liczniki, jeden na ramie tak jak każdy motor ma, drugi z tyłu, tuż nad lampą. Pamiętam, że mówiłem tacie, że muszę przełożyć ślimak z tego licznika z tyłu na przód. Oba liczniki gdy dawałem maksymalny gaz, pokazywały cały czas prędkość 20km/h .
Imiona tych dzieciaków też mnie dziwią. Natalka to ta znajoma, a Piotrek to mój brat.
Miałem takie jakby uczucie, że te dzieciaki są moje. Chociaż w sumie jak dla mnie to troszkę za szybko (mam dopiero 19 lat)
Czy mógłby mi ktoś wyjaśnić o co z nim chodzi?
Z góry dziękuję i pozdrawiam!