Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy ziemskie religie przetrwają w obliczu dowodu na istnienie inteligentnego życia pozaziemskiego?

religia pozaziemskie cywilizacje hipoteza kontakt

  • Please log in to reply
34 replies to this topic

#1

Sorrow.
  • Postów: 9
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Temat czysto hipotetyczny.

 

Na wstępie przyjmuję założenie, że ludzkość nawiązała już kontakt z rozwiniętą cywilizacją pozaziemską i jest to fakt w stu procentach potwierdzony, oraz że większość populacji zdaje sobie z tego sprawę. Zakładam, że obca cywilizacja jest w stanie porozumiewać się z rasą ludzką, werbalnie bądź niewerbalnie. Zakładam również, że zależnie od okoliczności tego kontaktu rekcje mogą być różne.  Wiadomo, że reakcje poszczególnych jednostek będą bardzo zróżnicowane, chciałbym się jednak skupić na ogólnoświatowych nastrojach społeczeństwa w takiej sytuacji.

 

Może istnieć wiele wariantów takiego kontaktu, oto moje trzy propozycje:

 

1. Przyjazny. Obcy są równie podekscytowani co ludzie, w końcu jest to pierwsza inteligentna forma życia jaką napotkali na swojej drodze. Obie rasy wysłały do siebie swoich ambasadorów. Nawiązano pozytywne relacje rokujące wzajemną współpracę, wymianę handlową, przepływ informacji czy wspólny rozwój obu cywilizacji. Przy takich warunkach jasnym jest, że obie strony zaakceptowały siebie na wzajem, a co za tym idzie kwestie religijne schodzą na dalszy plan, bądź w ogóle już nie istnieją.

 

2. Neutralno-obojętny. Obie cywilizacje są świadome swojego istnienia, ludzkość jako ci mniej sceptyczni usiłują nawiązać kontakt. Brak odzewu, brak chęci negocjacji, brak wrogich lub przyjaznych działań. Żadna ze stron nie wchodzi już sobie więcej w drogę.

 

3. Wrogi. Z jakiegoś powodu, może z powodu nieodpowiedniego zachowania, poczucia zagrożenia, braku reakcji na "jasne" sygnały, również w akcie desperacji (np. potrzebie pozyskania zasobów w obliczu zagłady) czy po prostu chęci podboju (choć ta opcja akurat jest mało prawdopodobna, gdyż cywilizacja zdolna odbywać podróże kosmiczne przynajmniej do innych układów planetarnych, najprawdopodobniej nigdy nie doszłaby do wysokiego poziomu technologicznego, nie zwalczając wpierw własnych destrukcyjnych zapędów). Tak czy inaczej jedna ze stron wywołała konflikt, przez który obie cywilizacje dążą do całkowitego wyniszczenia siebie na wzajem. Ludzkość aby przetrwać zmuszona jest zjednoczyć się silniej niż kiedykolwiek wcześniej. Wszystkie rasy, grupy etniczne, nacje, narodowości i oczywiście frakcje religijne działają w jednym, wspólnym celu. Taki wariant z pewnością zbliżyłby do siebie ludzi. Na pewno dochodziłoby do pojedynczych, nieprzyjemnych incydentów. W końcu nie brakuje rasistów, fanatyków czy innych imbecyli, jednak ogólna tendencja gwarantowałaby lepsze zrozumienie, akceptację, a w konsekwencji ogólne zjednoczenie ludzkości i ( przynajmniej częściowe) zatarcie granic religijnych.

 

Tyle jeśli chodzi o scenariusze, pora przejść do tematu mojego... tematu.

 

Ile głów tyle opinii, oto moja. Z naukowego punktu widzenia jestem pewien, że fakt istnienia technologicznej cywilizacji pozaziemskiej byłby ostatecznym argumentem obalającym jakiekolwiek wierzenia religijne. I odnoszę się tu konkretnie do najpopularniejszych wierzeń; chrześcijaństwa, islamu, judaizmu, hinduizmu oraz buddyzmu (chociaż buddyzm religią właściwie nie jest). Wymienione przeze mnie trzy pierwsze religie, wywodzą i skupiają się w jednym, małym obszarze nazywanym przez ludzkość Palestyną (poprawcie mnie jeśli się mylę). Dlaczego zatem wszechmogący bóg miałby skupić się tylko i wyłącznie na narodzie wybranym (judaizm), tworząc jednocześnie cały wszechświat, a w nim oczywiście wiele różnych istot na wielu różnych "światach". Założenie istnienia czegoś takiego jak naród wybrany jest oczywiście błędne, wynika z wierzeń religijnych. To samo tyczy się islamu i chrześcijaństwa. Wyznawcy tych religii są przekonani, że po przez swoją wiarę dostąpią zbawienia, bądź potępienia. Zatem będąc członkiem danej religii są przeświadczeni o swojej (w tym względzie) wyjątkowości. Kolejny absurd.

 

Równość i braterstwo, kosmopolityzm to coś co tygryski lubią najbardziej. Półżartem, półserio to moja opinia. Resztę możecie dopowiedzieć sobie sami.

 

Chrześcijaństwo, islam, judaizm, hinduizm. Wyznawcy tych religii zakładają istnienie jednego boga, stworzyciela całego wszechświata, w dodatku bóg ten jest człowiekiem mającym także ludzkich proroków, bądź zakładają istnienie wielu bogów, odzwierciedlenia pewnych aspektów życia, ukazywanych jako zwierzęta bądź pół zwierzęta. Przy takich założeniach ciekawy jestem co pomyślałby sobie taki, dajmy na to predator gdyby ktoś usiłował nawrócić go na chrześcijaństwo.

 

Druga strona medalu. Na pewno większość ludzi przemyślałaby znaczenie swojej wiary w obliczu faktu, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Każdy doszedłby do własnych (bądź narzuconych) wniosków. Wiara niektórych z pewnością zostałaby zachwiana, inni całkowicie mogliby ją porzucić. Jednak pomimo wiedzy o istnieniu obcych, wielu ludzi nadal trwałoby w swojej wierze, nie zmieniając poglądów. Wiara polega właśnie na tym aby wierzyć, bo gdybym wiedział to nie byłaby to wiara tylko wiedza. Jest to względnie logiczne twierdzenie. Jednak gdy ktoś przedstawia mi taki argument w obliczu twardych dowodów, nie pozostaje mi nic innego jak tylko zakończyć taką konwersację. Takiej osoby nie da się już do niczego przekonać bez względu na dowody i tłumaczenia, gdyż jest ona całkowicie utwierdzona w swoich przekonaniach.

Przychodzi mi na myśl jeszcze jeden scenariusz, mianowicie uważam, że powstałoby wiele nowych teorii usiłujących wytłumaczyć fakt istnienia obcych przy jednoczesnej próbie trwania w wierze. Możliwe, że zaistniałaby podobna sytuacja jak sprzed 961 lat (wikipedia się kłania), mianowicie schizma, jeszcze poważniejsza w skutkach niż wielka schizma wschodnia. Jedna strona usiłowałaby dostosować swoje doktryny w obliczu nowego zjawiska, natomiast druga nadal stawałaby twardo przy swoim. Gorzej dla nich kiedy do piaskownicy dołączyłby trzeci gracz.

 

Celowo nie wspomniałem o buddyzmie, gdyż istnienie obcych raczej w żaden sposób nie wpłynęłoby na ten światopogląd (za wyjątkiem tego, iż nie ma żadnych dowodów na np. reinkarnację - trochę szkoda moim zdaniem). W końcu (będąc buddystą) kto mi wmówi, że umierając jako człowiek nie mogę odrodzić się jako np. ET.

 

Koniec moich przydługich wywodów. Zapraszam do dyskusji, napiszcie co sami myślicie - czy ziemskie religie przetrwałyby w obliczu potwierdzonego dowodu na istnienie inteligentnego życia pozaziemskiego? Przedstawcie także własne krótkie scenariusze typu; kontakt - religia. Jestem bardzo ciekaw co myślą inni.


  • 1

#2

Azam Ali.
  • Postów: 20
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Gdybym była osobą wierzącą, to prawdopodobnie nie wpłynęłoby to na moją wiarę. Gdybym była wyznawczynią judaizmu, a więc wyznawałabym, że mój naród i moja religia ma szczególną misję dziejową, to przecież jest to misja dziejowa tylko na tej Ziemi, a inne planety mogą mieć przecież swoje "narody wybrane". Tak samo, gdybym była chrześcijanką czy muzułmanką - nie zdziwiłoby mnie to, że Bóg mógł zasiedlać również i inne planety różnorodnymi istotami inteligentnymi i tam realizować dla nich osobny plan zbawczy, czy to zsyłając swego syna (rozumienie chrześcijańkie) czy kierując proroka (islam).

 

A jeśli okazałoby się, że te przybyłe  istoty nie wyznają żadnej religii lub wyznają coś odległego od judaizmu/ch-stwa/islamu, prawdopodobnie postrzegałabym ich tak, jak wyznawcy tych religii postrzegali wszelkie ludy niewyznające tych religii. Czy chrześcijanie/żydzi/muzułmanie przestali wierzyć, gdy natknęli się na ludy niewierzące/ wierzące w coś innego, niż oni? Nie, wręcz przeciwnie, rozpaliło to w nich żarliwą żądzę nawracania tych ludow. Tak samo pewnie byłoby w przypadku kosmitów (o ile jakikolwiek kontakt z nimi byłby możliwy)...


  • 0

#3

Domcia.
  • Postów: 83
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

Na pewno większość ludzi przemyślałaby znaczenie swojej wiary w obliczu faktu, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Każdy doszedłby do własnych (bądź narzuconych) wniosków.

 

Nie sądzę, że "większość" jest tu odpowiednim słowem. Odniosę się do religii chrześcijańskiej bo w takiej zostałam wychowana (chociaż jej już nie praktykuję). Nie widzę powodu dla którego osoba wierząca (a już tym bardziej większość) miałaby zakwestionować swoją religię. Istnienie cywilizacji pozaziemskich w żaden sposób nie koliduje z wizją Boga, który opiekuje się Ziemią i jej mieszkańcami.


  • 1



#4

entertain_me.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Interpretacja księgi proroka Ezechiela chyba też wspomina o obcych. Toteż faktycznie raczej pokrywa się z wierzeniami chrześcijańskimi. Nie jestem nieomylna, ale takie jest moje zdanie. Ale być może Ezechiel miał coś innego na myśli. Tak, czy innaczej, uważam, że ani jedno nie wyklucza drugiego, a wierzący raczej trwali by w religii.
  • 0

#5

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A czy odkrycie Ameryki wpłyneło na chrześcijaństwo?Albo odkrycie Australi?Przecież długo po odkryciu Ameryki zastanawiano się cz to są tacy sami ludzie tacy jak euroazjaci czy afrykanie,

PS Sam problem nie jest nowy,  Giordiano Bruno zajmował się tym i został ostatcznie spalony stosie między innymi za niechęć do wycofania się z twierdzenia :

 

Istnieje niezliczona ilość słońc; wokół tych słońc poruszają się niezliczone ziemie, podobnie jak siedem planet obiega nasze Słońce. Te światy są zamieszkane przez żyjące istoty.

 


  • 1



#6

Sorrow.
  • Postów: 9
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

Nie sądzę, że "większość" jest tu odpowiednim słowem. Odniosę się do religii chrześcijańskiej bo w takiej zostałam wychowana (chociaż jej już nie praktykuję). Nie widzę powodu dla którego osoba wierząca (a już tym bardziej większość) miałaby zakwestionować swoją religię. Istnienie cywilizacji pozaziemskich w żaden sposób nie koliduje z wizją Boga, który opiekuje się Ziemią i jej mieszkańcami.

 

Nie wspomniałem o zakwestionowaniu wiary, ale też źle się wyraziłem, miałem na myśli to, że w obliczu napływu pewnych informacji w głowach ludzi zrodziłyby się, jeśli nie wątpliwości i pytania, to przynajmniej jakieś przemyślenia odnośnie nowej sytuacji. Więc słowo "większość" chyba jednak pasuje, w końcu każdy człowiek myśli, interpretuje i przetwarza informacje w oparciu o własne przeświadczenia. Tylko osoba niezwykle zatwardziała, odporna na jakiekolwiek racje, nie dopuściłaby do siebie niczego co mogłoby kolidować z jej przekonaniami. A przecież osoba zatwardziała nie równa się osobie wierzącej. Całe szczęście. Zgadzam się też z tym, że osoba prawdziwie wierząca nie zakwestionowałaby swojej wiary. Zresztą napisałem o tym również, jedno zdanie pod cytowanym przez Ciebie fragmentem.

 

 

Interpretacja księgi proroka Ezechiela chyba też wspomina o obcych. Toteż faktycznie raczej pokrywa się z wierzeniami chrześcijańskimi. Nie jestem nieomylna, ale takie jest moje zdanie. Ale być może Ezechiel miał coś innego na myśli. Tak, czy innaczej, uważam, że ani jedno nie wyklucza drugiego, a wierzący raczej trwali by w religii.

 

Tak, jednak zatem co stałoby się z tymi istotami po ich śmierci? Czy chrześcijańskie wierzenia mają to na względzie? Czy obcy trafiliby do piekła, tak jak trafili wszyscy ludzie żyjący mniej więcej od 200 tys. lat do roku 33? Przecież nie dostąpili zmycia grzechu pierworodnego.


  • 0

#7

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Podejrzewam że reakcja religii byłaby bardzo prosta - ewangelizacja kosmosu. Ciekawie byłoby także gdyby kosmici posiadali własną religię.

 

Nawiasem mówiąc nie wiem jak znasz hindiuzm, ale nie ma tam nic co byłoby niezgodne z życiem w kosmosie, wręcz przeciwnie - uważają ze istnieje wiele światów.


  • 1



#8

Gamebitt.

    Badacz nieznanego

  • Postów: 105
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jeśli ktoś czytał "Kontakt" Sagana, to spotkał się z przedstawioną tam wizją zmian w religiach. Według mnie taki scenariusz jest całkiem prawdopodobny. Z pewnością stare religie przeszłyby pewien kryzys, ale zaczęłyby się później adaptować do nowych warunków. Tak było od zawsze. Dodatkowo pojawiłoby się mnóstwo różnych odłamów i całkiem nowych religii, które traktowałyby sprawę obcych cywilizacji jako rzecz najważniejszą. Nie obyło by się także bez przekonywań, że jakaś konkretna ścieżka duchowa jest lepsza, co mogłoby prowadzić nawet do zamieszek. Sprawa ewentualnej kosmicznej ewangelizacji wydaje się więc dość pewna. W końcu zawsze znajdą się tacy, którzy zechcą narzucić innym swoje zdanie.


  • 1



#9

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ewangelizacja Kosmosu?  Nowe-stare wyprawy krzyżowców podbijające w Imieniu Boga nowe planety? To jest właśnie barbarzyństwo.


  • 1



#10

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Podejrzewam że reakcja religii byłaby bardzo prosta - ewangelizacja kosmosu. Ciekawie byłoby także gdyby kosmici posiadali własną religię.

 

Nawiasem mówiąc nie wiem jak znasz hindiuzm, ale nie ma tam nic co byłoby niezgodne z życiem w kosmosie, wręcz przeciwnie - uważają ze istnieje wiele światów.

 

 

Może dlatego się z nami nie kontaktują? Bo ludzie to religijne i słabe roboty memowe zarażone wirusami memowymi? Bez wyobraźni, bez technologi? Wątpię żeby pozwolili na jakąś ewangelizację. Ego. 


  • 0



#11

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chyba prędzej dlatego, iż uważają że inne planety są niekoszerne.


  • 0



#12

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli poziom ich rozwoju technologicznego jest większy od naszego to zapewne wierzą w moc wszechświata i potrafią go sprawnie "obsługiwać". Bogiem dla nich jest wszechświat a oni są jego częścią. Na nas patrzeliby jak na prymitywy, albo malutkie dzieci, które wolą wierzyć w bajeczne historyjki, niż odkrywać Boga i jego prawa. Pewnie próbowaliby nam wyperswadować te wszystkie religie, byśmy się nie zabijali i w końcu spojrzeli prawdzie w oczy i zaczęli szanować świat w którym przyszło nam żyć. ;)


  • 1



#13

GBZP.

    Chrześcijanin

  • Postów: 144
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem sprawa jest jasna- żadni kosmici (w formie inteligentnego życia na innej planecie) nie istnieją więc ich odkrycie jest niemożliwe. Suma summarum, nie mogą wplynac w żaden sposób na religię czy życie na ziemi w ogóle.

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
  • 0

#14

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem sprawa jest jasna- żadni kosmici (w formie inteligentnego życia na innej planecie) nie istnieją więc ich odkrycie jest niemożliwe. Suma summarum, nie mogą wplynac w żaden sposób na religię czy życie na ziemi w ogóle.

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

Aha, a na Ziemi dlaczego istnieją? Z tych wszystkich tryliardów, biliardów, kwadrylionów(kto wie ile jeszcze) planet, tylko My jesteśmy Twoim zdaniem?


  • 0



#15

GBZP.

    Chrześcijanin

  • Postów: 144
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem sprawa jest jasna- żadni kosmici (w formie inteligentnego życia na innej planecie) nie istnieją więc ich odkrycie jest niemożliwe. Suma summarum, nie mogą wplynac w żaden sposób na religię czy życie na ziemi w ogóle.

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka

Aha, a na Ziemi dlaczego istnieją? Z tych wszystkich tryliardów, biliardów, kwadrylionów(kto wie ile jeszcze) planet, tylko My jesteśmy Twoim zdaniem?
Na ziemi życie istnieje, ponieważ zostało stworzone przez Boga. Nie na innej planecie. Skoro tak, na innych planetach tego życia nie ma. Skoro go tam nie ma, to go nie odkryjemy. Nie wpłynie więc na istnienie na ziemi religii, wiar itp. Oczywiście, ty masz prawo uważać inaczej. Ja wyrażam swoje zdanie na ten temat.

Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
  • -1


 


Also tagged with one or more of these keywords: religia, pozaziemskie cywilizacje, hipoteza, kontakt

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych