AVE...
Wszystko, daj sobie spokój. Shay i Trzynastka i tak mają Ciebie za trolla, co zresztą stwierdzili wczoraj na shoutboxie. Jak ktoś chce wierzyć w "spiseg", to go nic nie przekona.
Urgon Ty jak już kogoś oskarżasz i jako źródło podajesz Shoutbox, to może przeczytaj go dokładnie
Jak raz nie wystarczy, to ze 3 razy, bo ja akurat nie brałam udziału w rozmowie o trollingu Wszystko.
Wszystko
Późno już było, jak pisałam post, zapomniałam podać źródło. Oto one :
http://blog-n-roll.p...e-symulacji-cfd
http://pmk.salon24.p...e-symulacji-cfd
Profesor Kowaleczko : " Być może popełniłem błąd "
Więcej tu :
http://blogpublika.c...sor-do-blogera/
tu :
http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=78741
i tu :
http://naszeblogi.pl...-jorgensen-i-ja
Wszystko
I jeszcze odnośnie półbeczki, za którą tak mnie zminusowałeś :
Wypowiedź dr Laska z wywiadu dla NDz. opisującą sposób pracy KBWL PL:
Komisja Jerzego Millera, podobnie jak rosyjski MAK, stwierdziła, że tupolew po zderzeniu z brzozą i oderwaniu części lewego skrzydła zaczął się obracać i do czasu zderzenia z ziemią wykonał półbeczkę, czyli obrócił się wokół osi podłużnej o około 180 stopni. Jest Pan jako zajmujący się naukowo aerodynamiką i mechaniką lotów pewny tego ustalenia?
– Oczywiście, w przeciwnym razie nie podpisałbym raportu.
A jaki jest moment bezwładności Tu-154M bez 6 m lewego skrzydła liczony względem osi podłużnej?
– Nie wiem.
Komisja tego nie wyliczyła?
– Nie. Gdybyśmy budowali model symulacyjny, to byśmy wiedzieli. Ale model symulacyjny nie był potrzebny. Chociaż z naukowego punktu widzenia to może być interesujące i pożyteczne, dlatego planujemy na Politechnice Warszawskiej w ramach prac badawczych wykonanie odpowiednich obliczeń, więc proszę się zgłosić za jakiś czas i wtedy będziemy wiedzieli.
Jeżeli nie znamy momentu bezwładności ciała, to jak możemy cokolwiek powiedzieć o jego ruchu obrotowym? Nawet jeśli znamy przyłożone do niego siły.
– Tego momentu nie ma, jak sadzę, w instrukcji samolotu, ale są sposoby jego wyliczenia, zarówno względem osi poprzecznej, jak i podłużnej i pionowej. Te trzy momenty oraz tzw. momenty dewiacyjne to wszystkie momenty bezwładności potrzebne do zbudowania modelu symulacyjnego.
To dlaczego go nie zbudowano?
– Ponieważ wiemy, co się stało. Utrata około jednej trzeciej lewego skrzydła oznacza zmniejszenie jego siły nośnej o blisko 20 procent. Do tego dochodzi utrata jednej powierzchni sterowej, gdyż z kawałkiem skrzydła odpadła także jedna lotka. Doszło do tak dużego niezrównoważenia momentów z obu skrzydeł, że nie było możliwe wyrównanie tego przy pomocy pozostałych sterów. Zostaje jeszcze 80 proc. siły nośnej zrównoważonej, która ciągnie samolot w górę, ale te niezrównoważone 20 proc. powoduje ruch obrotowy.
Pozostaje więc teraz policzyć, jaka to była siła, czy też dokładnie, jaki moment obrotowy, podzielić go przez moment bezwładności i będziemy wiedzieli, z jakim przyspieszeniem kątowym samolot wykonuje beczkę. Uczyłem się tego w liceum na lekcjach fizyki. Komisja tego nie policzyła?
– Nie. A jest taka potrzeba?
To oczywiste. Chyba warto sprawdzić, czy to, co się pisze w raporcie, jest zgodne z prawami fizyki?
– Do wykonania tego rodzaju obliczeń musielibyśmy znać tzw. charakterystyki aerodynamiczne samolotu. Żadna komisja badająca jakikolwiek wypadek nie zna pełnych charakterystyk aerodynamicznych samolotu, do których należą charakterystyki aerodynamiczne, pochodne współczynników sił i momentów po wychyleniu sterów dla różnych kątów natarcia itd.(...)Można do tego dojść z drugiej strony. Samemu policzyć charakterystyki aerodynamiczne. Ale to nie jest wcale łatwe. (...)
I dlatego komisja zamiast tego wzięła dane z rejestratorów i uznała, że skoro tak się stało, to tak się musiało stać?
– Nie sądzę, że komisja popełniła błąd, nie wykonując tego modelu, czyli tej symulacji numerycznej. Aczkolwiek na pewnym etapie było to rozważane. Doszliśmy jednak wspólnie do wniosku, że po pierwsze nie ma na to czasu. Nie wspominam już o kosztach, bo akurat w przypadku badania tej katastrofy koszty nie miały znaczenia. A po drugie, niczego to nie zmieni. Samolot zachował się według rejestratorów parametrów lotu tak, jak powinien się zachować…
(http://www.naszdzien...=po&id=po04.txt )
I jeszcze :
" Nadal trwa dyskusja o tym, czy tupolew tuż przed upadkiem mógł wykonać ową „półbeczkę”. Oczywiście, że nie, bo miał zbyt małą wysokość a za dużą rozpiętość skrzydeł. W pierwszym artykule piszę, że gdy uderzył w brzozę, to pogłębił przechył i kikutem skrzydła uderzył w ziemię. Następnie pojawiła się para sił bezwładnościowych (P, szkic) i moment tych sił spowodował obrót tupolewa, upadek na grzbiet i jego rozkawałkowanie. Tupolew stał się rodzajem „dźwigni”, której punktem obrotu (A) był koniec kikuta. Samolot mógł tylko przekozłować, skośnie do linii lotu. Nie było tu żadnej „półbeczki”. Na dołączonym zdjęciu wyraźnie widać zabłocone czoła kół tylko lewego podwozia, tego, które też uderzyło w ziemię oraz czyste koła prawego, co świadczy zarazem, że samolot w czasie opadania nigdzie całym podwoziem nie dotknął błotnistej po roztopach ziemi – są domniemania, że tak.
Czy wprowadzenie do obiegu pojęcia „półbeczki” było przypadkowe, czy celowe? Oto jest pytanie. Jeśli celowe, to był to majstersztyk. Otworzył dyskusję o tym, czy ta figura była możliwa i trwa ona do dziś, odwracając uwagę od spraw istotnych, ważnych. Wielu dało się na to nabrać. "
( http://smolensk-2010...czy-spadal.html )
Użytkownik Trzynastka edytował ten post 06.02.2015 - 14:13