@Shay
Nawet gdyby tak było rzeczywiście, to nie bardzo rozumiem - do kogo kierujesz tą pretensję?
Do Żydów?
CO przeszkadza w tym, żebyśmy w równie "piękny" sposób pielęgnowali pamięć o naszych zamordowanych?
Powiedzmy tych na Wołyniu.
Albo w Auschwitz.
Albo podczas czystki z drugiej połowy lat trzydziestych podczas której zamordowano 100 tysięcy Polaków w ZSRR.
Owszem, są jakieś obchody, apele, rocznice. Ale robione jest to sztampowo - jak ceremonie świetlicowe, które pamiętam jeszcze z czasów komuny.
Myślisz, że kogoś, poza nami taki format zainteresuje? Śmiem sądzić, że wątpię.
Jakkolwiek by to nie zabrzmiało okrutnie i bezdusznie - taki temat trzeba umieć sprzedać. Takie mamy niestety czasy.
Klapa, goździk i przemówienie z kartki, to relikt przeszłości i zadowolić może tylko tępych aparatczyków. Albo tych, którzy temat chcą odbębnić.
Całe życie słyszałem o Katyniu.
Wtedy, kiedy jeszcze nie można było mówić o tym głośno, mówiło się szeptem, a książki (a właściwie ich kserokopie) krążyły potajemnie z rąk do rąk.
Po 89-tym zaczęto mówić oficjalnie i wydawało się, że kiedy, jak kiedy ale to właśnie wtedy pokażemy całemu światu naszą prawde o tej zbrodni.
Ale powstał o niej tak naprawdę jeden film Wajdy.
Taki sobie mówiąc szczerze.
Co stało na przeszkodzie żeby nakręcić na ten temat film formatu "Pianisty"? Ktoś zabraniał?
No, bo chyba nie Żydzi?
O Rzezi Wołyńskiej nadal mówi się półgębkiem, nawet w przypadku okrągłych rocznic ciężko się zdobyć na to żeby sprawę odpowiednio nagłośnić i odpowiednio uczcić- być może zmieni się to po filmie Smarzowskiego, który, jak słyszę, kręci na ten temat.
Wierzę, że będzie to film lepszy od Katynia.
Póki co wygląda to tak, że sami nie potrafimy się tym zająć odpowiednio, więc nie miejmy pretensji do innych, że nie robią tego za nas.
Oni mają swoich zmarłych do uczczenia. A że robią to lepiej od nas? To się nauczmy od nich jak to robić, bo póki co to ciągle słyszę tylko ględzenie na ten temat. I wieczną pretensję.
Wspominasz o Pileckim.
Dzisiaj słyszałem wypowiedź jednego pana, który stwierdził, że od filmu Ida wolałby film o Ulmach, albo o Pileckim właśnie.
NO TO TRZA NAKRĘCIĆ - a nie czekać na Spielberga.
Bo on akurat może być zajęty czymś innym.