Skocz do zawartości


Zdjęcie

Obowiązkowe szczepienia? TAK czy NIE?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
311 odpowiedzi w tym temacie

#181 Gość_czujne_oko

Gość_czujne_oko.
  • Tematów: 0

Napisano

Ja byłbym ostrożny w ferowaniu wyroków czy powinno nakłaniać się ludzi aby szczepili dzieci. No bo jeśli nawet środowisko lekarskie jest bardzo podzielone w tej kwestii to co ma powiedzieć "zwykły Kowalski"? Jeśli szczepienia są takie nienaganne to powinno się odpowiednio edukować ludzi, a ludzie sami by doszli do wniosku, że warto się szczepić. Ale najzwyczajniej w świecie są wątpliwości odnośnie szczepień, których nie da się prosto rozwiać. Wszystkim poważnie zainteresowanym tematem polecam obejrzenie programu "Studio Polska" w którym próbowano rozstrzygnąć jak to jest. Nagranie dosyć długie ale warte obejrzenia:

 


  • 0

#182

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O antykoncepcji i bezpiecznym seksie również powinno się społeczeństwo edukować. Czy brak tej edukacji świadczy o tym, że antykoncepcja jest niebezpieczna a seks to zło? Nie.

 

Nagranie obejrzę w wolnej chwili chociaż widzę że to tvp więc wiem, czego się spodziewać. Niedawno była jakaś afera jak to na antenie wciskali ludziom jakie to szczepienia są niebezpieczne. 

 

Ludzie boją się szczepień a nie boją się chorób. Bardzo nierozsądne myślenie.

Później są takie sytuacje jak w mojej przychodni rejonowej gdzie zmarła półtora roczna dziewczyna, bo matka zabrała ją na ospa party.

No cóż, matka dostała najwyższą możliwą karę.


  • 0



#183

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6708
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powinni jej jeszcze dołożyć kastrację, aby nie miała w przyszłości możliwości powtórnego skrzywdzenia swojego dziecka. 

Poziom niewiedzy, zaczyna sięgać średniowiecza.





#184 Gość_czujne_oko

Gość_czujne_oko.
  • Tematów: 0

Napisano

 

Ludzie boją się szczepień a nie boją się chorób. Bardzo nierozsądne myślenie.

To nie tak, ludzie boją się szczepień bo właśnie boją się chorób z nimi związanych czyli ewentualnych powikłań.

 

 

Poziom niewiedzy, zaczyna sięgać średniowiecza.

To właśnie zdobyta wiedza przez doświadczenie z NOP sprawia, że ludzie mają wątpliwości nie tyle do skuteczności co do bezpieczeństwa ich stosowania.

Ja nie jestem jakimś zagorzałym przeciwnikiem szczepień żeby była jasność. Ale podchodząc do tego obiektywnie staram się zrozumieć ludzi, którzy mają obawy jeśli chodzi o szczepienie, a mają ku temu przesłanki.


  • 0

#185

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Krótko i na temat.
Tak Tak Tak i nie pytać się nikogo ani nie szukać bzdur w internecie gdyż to tylko ogłupia rodziców.



#186

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 

Ludzie boją się szczepień a nie boją się chorób. Bardzo nierozsądne myślenie.

 

To nie tak, ludzie boją się szczepień bo właśnie boją się chorób z nimi związanych czyli ewentualnych powikłań.

 

A nie boją się na przykład odry i powikłań po niej...? a to ciekawe.


  • 0



#187

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja powiem tak!

Ospę miałam w wieku 30 lat i myślałam, że się przekręce. 

W czwartek wyszło parę kropek, w piątek coraz więcej kropek i w dziwnych miejscach, kto by pomyślał, że stara baba przechodzi ospę? Tym bardziej, ze ani mama ani tata nie chorowali na ospę. Ogólnie ojciec żadnych chorób zakaźnych nie przechodził. W weekend miałam gorączkę i całe ciało w kropkach, swędziało tak, że drapałam aż do krwi całe ciało, myślałam, że oszaleję. Gdyby mnie rodzice nie zaszczepili to pewnie bym się przekręciła parę lat wstecz. To był koszmar i nie życzę nikomu przeżywać ospy w tak starym wieku. Dostałam dwa kubły maści i malowali mnie pędzlem do malowania ścian. Tak byłam obsypana a dziury w ciele mam do dziś.





#188

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Moja mama też przechodziła ospę jako dorosła kobieta, kiedy ja byłam mała. Też opowiadała że myślała że się przekręci. Dorośli dużo gorzej przechodzą ospę.


  • 0



#189

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6708
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 

Ludzie boją się szczepień a nie boją się chorób. Bardzo nierozsądne myślenie.

To nie tak, ludzie boją się szczepień bo właśnie boją się chorób z nimi związanych czyli ewentualnych powikłań.

Statystycznie, jaki procent szczepień kończy się powikłaniami? Niewiedza prowadzi do tego, że ludzie się boją. Ja miałem tą wątpliwą przyjemność zachorowania na odrę, ale trzykrotnie. Pierwszy i drugi raz to były pełne objawy, ale organizm się bronił i odra się chowała. Niestety, układ odpornościowy nie "nauczył" się obrony i odra uderzyła po raz trzeci. Nie byłem wtedy jeszcze zaszczepiony.

Trzy razy lądowałem na OIOM'ie w ciężkim stanie. Tego, co przeżywała moja matka nikomu nie życzę.

 

 

Poziom niewiedzy, zaczyna sięgać średniowiecza.

To właśnie zdobyta wiedza przez doświadczenie z NOP sprawia, że ludzie mają wątpliwości nie tyle do skuteczności co do bezpieczeństwa ich stosowania.

Bezpieczeństwem nazywasz świadome narażanie dziecka na niebezpieczeństwo? Na to jest paragraf i cieszę się, kiedy jest stosowany w takich sytuacjach. 

Podpowiadam, szczepienie nim nie jest, bo nie naraża na niebezpieczeństwo zapadnięcia na chorobę zakaźną. Statystycznie, niebezpieczeństwo powikłań jest tak niskie, że nie można nawet mówić o niebezpieczeństwie.





#190 Gość_czujne_oko

Gość_czujne_oko.
  • Tematów: 0

Napisano

 

Statystycznie, jaki procent szczepień kończy się powikłaniami?

Generalnie sądząc po wypowiedziach rodziców dzieci z powikłaniami to system monitorowania tzw. NOP w Polsce mówiąc kolokwialnie leży.

 

 

układ odpornościowy nie "nauczył" się obrony i odra uderzyła po raz trzeci. Nie byłem wtedy jeszcze zaszczepiony.

Po czym wnioskujesz zatem, że gdyby Cię zaszczepiono to układ odpornościowy od razu by się nauczył bronić? Być może zamiast trzech ataków choroby miałbyś tylko 2?

 

 

Bezpieczeństwem nazywasz świadome narażanie dziecka na niebezpieczeństwo? Na to jest paragraf i cieszę się, kiedy jest stosowany w takich sytuacjach.

Żaden rodzic o zdrowych zmysłach nie naraża dziecka na niebezpieczeństwo. To całe zamieszanie ze szczepionkami wynika właśnie z obawy o bezpieczeństwo własnych pociech.

 

 

Podpowiadam, szczepienie nim nie jest, bo nie naraża na niebezpieczeństwo zapadnięcia na chorobę zakaźną. Statystycznie, niebezpieczeństwo powikłań jest tak niskie, że nie można nawet mówić o niebezpieczeństwie.

Statystycznie to nie wiadomo bo są przesłanki do tego aby mieć wątpliwość czy statystyki są prowadzone rzetelnie i to nie jest tylko moje zdanie.

 

Ale tak generalnie to odpowiem Wam jeszcze tak. To, że zabrałem głos akurat w tym temacie to nie przypadek. Mam znajomą, która przechodziła sprawę komplikacji poszczepiennej u swojego synka. Na szczęście przeżył ale jest trochę niepełnosprawny, nikt nie potrafi powiedzieć jak to się dalej rozwinie. Dla niej wcześniej szczepienia były tak naturalne jak karmienie piersią, nigdy nawet się nie zastanawiała, że szczepienie może być groźne. Teraz spodziewa się kolejnego dziecka i na samą myśl o szczepieniach ogarnia ją przerażenie! I jej żadne mówienie o tym, że szczepienie jest bezpieczne nie przekona i ja jej się nie dziwię. Ja myślę, że w tym temacie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.


  • 0

#191

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A czy możesz zdradzić po jakieś szczepionce i co dokładnie się wydarzyło?
Bo słowa że przeżył ale jest trochę niepełnosprawny to trochę mało.
  • 0



#192

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Generalnie sądząc po wypowiedziach rodziców, rodzice nie wiedzą co to jest powikłanie wskutek szczepienia. Biorą za nie każdą zmianę zdrowia po szczepieniu, nawet z nim nie związaną. Nie dalej jak tydzień temu czytałem jak matka uznała za powikłanie po szczepieniu skręcenie kostki jakiego dziecko doznało na boisku.

 

Ponieważ dzięki szczepieniom pewne choroby stały się rzadkie, młodzi rodzice mogą uważać że ospa, odra, różyczka, świnka i krztusiec to niegroźne choroby, bo nie wiedzą jak to wygląda. Ale nie szczepiąc narażają dzieci na niebezpieczeństwo, bo te "dziecięce choroby" mają groźne powikłania.


  • 3



#193

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zacznijmy od sedna problemu.

Niektóre matki nie powinny mieć dzieci, jak widzę te "nowoczesne" mamusie z Dżesikami i Brajankami to mnie czyści. Nosy przyklejone do smartfonów, sweet focie, lajki no tyle się dzieje a Brajanek znów płacze... no czego może znowu chcieć ten smarkacz! I jak tu się nie dziwić, że jedna z drugą nie mają zielonego pojęcia o chorobach zakaźnych. No przecież na fejsie o tym nie było a najlepsza kumpelka ostatnio mówiła o promocji błyszczyku w Rosmanie :facepalm:

 

@Zaciekawiony

Bardzo dobrze, że o tym wspomniałeś. Teraz rzadkością jest choroba na krztusiec, owszem chorują ale jest niewielka ilość. Mama Brajanka nigdy nie słyszała o takiej chorobie, lekarz oczywiście przestrzega i doradza ale kumpelka od promocji błyszczyka mówiła, że cioteczny brat sąsiadki szwagra wyczytał na pomponiku albo innym dziadostwie, żeby nie szczepić więc i ja nie szczepię bo? Bo nie!

 

Gdyby nie było na świecie tylu porzuconych dzieci i sierot to za taką lekkomyślność rodziców powinna być nałożona kara pieniężna a jeśli dalej rodzice brnęliby w tym destrukcyjnym procederze powinno zabierać się dzieci nieodpowiedzialnym rodzicom.





#194

Flayed One.
  • Postów: 94
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Generalnie sądząc po wypowiedziach rodziców, rodzice nie wiedzą co to jest powikłanie wskutek szczepienia. Biorą za nie każdą zmianę zdrowia po szczepieniu, nawet z nim nie związaną. Nie dalej jak tydzień temu czytałem jak matka uznała za powikłanie po szczepieniu skręcenie kostki jakiego dziecko doznało na boisku.

 

Zacznijmy od sedna problemu.

Niektóre matki nie powinny mieć dzieci, jak widzę te "nowoczesne" mamusie z Dżesikami i Brajankami to mnie czyści. Nosy przyklejone do smartfonów, sweet focie, lajki no tyle się dzieje a Brajanek znów płacze... no czego może znowu chcieć ten smarkacz! I jak tu się nie dziwić, że jedna z drugą nie mają zielonego pojęcia o chorobach zakaźnych. No przecież na fejsie o tym nie było a najlepsza kumpelka ostatnio mówiła o promocji błyszczyku w Rosmanie :facepalm:

 

Wybaczcie, ale co to w ogóle za argumenty? Trywializujecie całe zjawisko sprowadzając wszystkich 'anty-szczepionkowców' do poziomu patoli spod bloku. Rzeczywistość jest jednak odmienna. Zgodnie z badaniami (artykuł z linkami do badań źródłowych http://theness.com/n...vaccine-uptake/), prawdopodobieństwo niezaszczepienia dziecka wzrasta proporcjonalnie do poziomu edukacji matki.

 

Problem zatem leży gdzie indziej - im większa świadomość człowieka o otaczającym go świecie, tym mniejsze zaufanie do podmiotów zewnętrznych - zwłaszcza instytucjonalnych. Wszechobecne przekręty, afery, oszustwa, powodują, że człowiek nie ufa ani władzy, ani lekarzom, ani tym bardziej firmom. Tak długo jak nie zwalczy się tego kryzysu zaufania, będą powstawały różne ruchy oporu - w tym antyszczepionkowe. To nie jest problem, który da się zwalczyć przymusem.

 

Bezpieczeństwem nazywasz świadome narażanie dziecka na niebezpieczeństwo? Na to jest paragraf i cieszę się, kiedy jest stosowany w takich sytuacjach. 

Podpowiadam, szczepienie nim nie jest, bo nie naraża na niebezpieczeństwo zapadnięcia na chorobę zakaźną. Statystycznie, niebezpieczeństwo powikłań jest tak niskie, że nie można nawet mówić o niebezpieczeństwie.

 

 

Naprawdę, co do cholery? Jeżeli ktoś podejmuje decyzję o niezaszczepieniu dziecka, to właśnie dlatego, że uważa to za bezpieczniejszą dla tego dziecka opcję. Jak zatem można mówić o ŚWIADOMYM narażeniu dziecka na niebezpieczeństwo? Nie mówiąc już o tym, że w aktualnej sytuacji prawdopodobieństwo wystąpienia chorób, na które się szczepimy, i poważnych po nich powikłań, jest na tyle niskie, że pewnie większym niebezpieczeństwem jest wyjście z dzieckiem na ulicę.


  • -2

#195

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Naprawdę, co do cholery? Jeżeli ktoś podejmuje decyzję o niezaszczepieniu dziecka, to właśnie dlatego, że uważa to za bezpieczniejszą dla tego dziecka opcję

I wówczas by się mylił, bo powikłania po chorobach przeciwko którym chronią szczepionki, są częstsze niż po szczepionkach.


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych