Napisano 01.03.2017 - 21:35
"Nie szczepiąc siebie I swoich dzieci pozwalasz patogenowi mutować I stawać się odpornym na obecne szczepionki. Jednocześnie działasz na korzyść korporacji produkujących szczepionki I leki, bo skoro choroba się zmieni I przestaną działać stare leki, potrzebna będzie nowa partia. Tak w kółko, aż do powstania naprawdę opornych wirusów. Antyszczepionkowcy w zasadzie nakręcają biznes korporacji poprzez swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Zamiast myśleć tylko o swojej wolności I indywidualności pomyśl o przyszłych pokoleniach, na których niekorzyść działasz. Przymusowe szczepienie jest potrzebne, jeśli nie chcemy obudzić się pewnego pięknego dnia z ręką w nocniku."
A więc:
-korzysta całe społeczeństwo, w tym ci którzy nie mogą się szczepić ze względów zdrowotnych
-powikłania po chorobie są poważniejsze i częstsze, niż te po szczepionkach
Tyle wystarczy ?
Napisano 01.03.2017 - 21:57
Alis nie olewam Cię, ale trochę się zorientowałem na forum co i jak i wiem, że nie jesteś bezstronna, przecież napisałem, że to nie moja historia więc wymagać ode mnie żebym podał
to co się stało, po jakiej szczepionce, w jakim wieku było dziecko podczas zastrzyku, kiedy wystąpiły objawy i jakie i czy dokumentacja zabiegu wygląda tam tak samo jak u mnie w przychodni.
to trochę nie na miejscu. Chłopiec ma 4 latka i nadal uczęszcza na rehabilitację.
Post
bo skoro choroba się zmieni I przestaną działać stare leki, potrzebna będzie nowa partia.
Myślisz, że szczepionki chronią przed mutacją?
Napisano 01.03.2017 - 22:01
Napisano 01.03.2017 - 22:22
czujne_oko jesteś niesprawiedliwy.
Coś tam przeczytałeś i uznałeś że nie odpowiesz bo jestem bezstronna.
To co, mam napisać że jestem przeciwniczką szczepień to wtedy napiszesz mi czy dziecko zareagowało na Prevenar, Rotarix, Hexacime a może na coś refundowanego?
Też mi argument.
Podkreślę że nie zapytałam o nic co mogłoby ujawnić tożsamość Twoich znajomych.
Napisano 01.03.2017 - 22:57
a co to znaczy, że korzyści przewyższają straty? skąd takie przekonanie? Przecież równie dobrze osoba nieszczepiona może zachorować lub nie na daną chorobę "nieszczepioną" i może mieć po niej powikłania lub nie?
Rozważanie konkretnych przypadków, czyli dywagacje typu "zawsze może zdarzyć się, że...", jest w kwestii odpowiedzi na powyższe pytania zupełnie bezwartościowe (oczywiście, nie liczę podmiotów, których owe przypadki bezpośrednio dotyczą). Tu trzeba odwołać się do zwyczajnego prawdopodobieństwa warunkowego. W tym celu należy określić zależność takich wskaźników jak zapadalność, śmiertelność, czy częstość powikłań w odniesieniu do obu grup osób: szczepionych i nieszczepionych. Nie mam czasu teraz szukać konkretnych danych, ale jestem przekonany, że wyniki wypadłyby na korzyść tej pierwszej grupy. Zresztą inne, prezentowane już w tym wątku dane wyraźnie na to wskazują.
Napisano 01.03.2017 - 23:24
Koledzy dalej rozjeżdżają się w temacie. Nie można pisać zakazać wszystkich szczepionek, nakazać szczepić na wszystko. Dzięki sczepieniom nie ma ospy prawdziwej gdzie śmiertelność była 30%. Można nawet w Wikipedii przeczytać. Korzyści ze szczepienia są ogromne. Wczoraj linkowałem 2 artykuły o Japoni która wstrzymuje szczepienia konkretnymi szczepionkami. Jeśli to robią to mają konkretne powody i powinno wstrzymać się na całym świecie.
Napisano 02.03.2017 - 19:47
Popularny
Siedem mitów o szczepieniach
Szczepionki szkodzą, nadwyrężają układ odpornościowy, powodują autyzm, a szczepienia nie są już niepotrzebne, bo wiele chorób, przed którymi mają chronić, już nie występuje – to mity! Zobaczcie, dlaczego są nieprawdziwe.
Mit 1: Lepiej „przechorować” chorobę zakaźną, niż się przeciwko niej zaszczepić
Efektem tego mitu są na przykład „ospa parties” czy „świnka parties”, czyli urządzanie specjalnego spotkania dzieci, z których przynajmniej jedno choruje na daną chorobę zakaźną, w celu zarażenia nią innych uczestników imprezy.
Skutki: nie tylko narażenie dziecka na co najmniej tydzień leżenia w łóżku z mało sympatycznymi objawami, jak na przykład dotkliwy świąd skóry, ale przede wszystkim bardzo groźne powikłania, ze zgonem włącznie.
Faktycznie, „przechorowanie” niektórych chorób daje odporność przed nimi, choć nie tyczy się to wielu zakaźnych chorób, na przykład wywoływanych przez pneumokoki czy meningokoki.
Problem w tym, że trudno przewidzieć, jak dany organizm zareaguje na zakażenie wirusem lub bakterią. W związku z czym z pozoru niewinna choroba może skończyć się tragicznie: poważnymi powikłaniami albo wręcz śmiercią. Świadome narażanie się na przechorowanie jakiejś choroby to gra w rosyjską ruletkę.
Mit 2: Szczepionki nadwyrężają układ odpornościowy
Nieprawdą jest, że szczepienia ochronne przeciążają układ odpornościowy, ponieważ wprowadzają do organizmu zbyt dużo substancji wywołujących reakcję odpornościową, czyli tzw. antygenów. Dr Anna Nitka z Poradni Konsultacyjnej Szczepień Warszawskiego Szpitala dla Dzieci podkreśla, że ze znacznie większą liczbą antygenów niż w szczepionce stykamy się w naturze i w życiu codziennym. Nasz układ immunologiczny jest stale atakowany i radzi sobie z tym.
Mit 3: Szczepionki skojarzone są bardziej ryzykowne
- Nawet szczepionki wieloskładnikowe, chroniące po jednym podaniu przed kilkoma zakażeniami, nie są zbyt dużym obciążeniem dla układ odpornościowego dziecka – zapewnia dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii. Z badań wynika, że w jednym preparacie bez obaw można podać nawet 10-15 antygenów. Ale nikt nie produkuje jeszcze szczepionek chroniących przed taką liczbą zakażeń.
Nieuzasadnione są również obawy, że szczepionki, szczególnie te wieloskładnikowe, grożą poważnymi powikłaniami, na przykład autyzmem. Japonia długo nie szczepiła dzieci przeciwko różyczce, odrze i śwince (MMR), ale okazało się, że liczba dzieci autystycznych była tam nie mniejsza niż w krajach, gdzie podawano MMR.
Mit 4: Kobiety w ciąży nie powinny się szczepić
W Wielkiej Brytanii prowadzono wieloletnie obserwacje, podczas których analizowano, czy kobietom w ciąży można podawać szczepionkę przeciwko grypie. Badania wykazały, że nie ma związku między podaniem szczepionki przeciwko grypie w ciąży a poronieniem.
Jak mówi prof. Lidia Brydak, szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy, także w Polsce przez wiele lat pokutowało przekonanie, że kobiety w ciąży nie powinny się szczepić przeciwko grypie, ale teraz takie szczepienia rekomenduje Polskie Towarzystwo Ginekologii. Kobiety w ciąży są zaliczane do grup podwyższonego ryzyka powikłań w przebiegu grypy, dlatego szczepione powinny być niezależnie od okresu ciąży inaktywowanymi szczepionkami (nie zawierają żywych wirusów grypy).
Mit 5: Szczepienia są niepotrzebne
Wiele osób uważa, że nie warto się szczepić, ponieważ choroby, przed którymi szczepionki mają chronić, już nie występują. Dr Paweł Grzesiowski nazywa to „pasożytnictwem społecznym”, bo ryzyko występowania chorób zakaźnych jest tym mniejsze, im większy odsetek osób jest przeciwko nim zaszczepionych. Ludzie, którzy się nie szczepią, korzystają z tego, że robią to inni. Jest to jednak niebezpieczne.
Gdy spada świadomość zagrożenia infekcjami, coraz mniej osób się szczepi i groźne zakażenia powracają.
Przykładem jest odra. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), z powodu spadku szczepień przeciwko tej wyjątkowo zaraźliwej chorobie, w Europie odnotowano wzrost zachorowań na odrę. Tak jest w Wielkiej Brytanii, we Włoszech i Francji, a ostatnio również w Turcji, Rumunii i na Ukrainie.
Mit 6: Szczepionka przeciwko odrze, śwince i różyczce powoduje autyzm
Mit ten jest pokłosiem jednego z najbardziej znanych fałszerstw naukowych XX wieku. Lekarz Andrew Wakefield opublikował pracę naukową udowadniającą tę tezę. Wkrótce okazało się, że praca była nierzetelna, a skala tej nierzetelności i jego pracy jako lekarza i naukowca była tak duża (w trwającym 217 dni postępowaniu przed lekarskim sądem udowodniono 36 zarzutów), że doktorowi dożywotnio odebrano prawo wykonywania zawodu.
Mit 7: Szczepionki szkodzą, ponieważ zawierają toksyczną rtęć
Kiedyś w niektórych szczepionkach używano nie tyle rtęci, ile tiomersalu - związku tego faktycznie toksycznego pierwiastka. Teraz już niewiele jest szczepionek, które zawierają ten związek (najlepiej sprawdzić na ulotce produktu). Chodzi jednak o to, że po pierwsze, w szczepionkach był związek rtęci, a ten nie ma takiego działania jak sama rtęć.
Na zasadzie porównania należałoby nie jeść soli, ponieważ zawiera szkodliwy skądinąd chlor. Po drugie, pewne ilości rtęci (podobnie jak i innych szkodliwych substancji) dostarczamy sobie z pożywienia czy powietrza. Szkodliwe jest przekroczenie bezpiecznych norm.
Źródło: zdrowie.pap.pl
P.S. Flayed One@
Stać Cię tylko na wstawienie minusa? Nie masz nawet argumentów, aby potwierdzić swój punkt widzenia?
Napisano 02.03.2017 - 23:45
Popularny
Zostawię tylko dobrą grafikę obrazującą mechanizm działania odporności populacyjnej. Dlatego tak ważnym jest, by nie dopuszczać do nadmiernego wzrostu ilości niezaszczepionych osób.
https://img-9gag-fun...8XDbb_460sv.mp4
Napisano 23.03.2017 - 20:52
Idiotyzmem się waść sam wykazujesz. Twoje rozumowanie jest takie: wbić nóż komuś w plecy i mieć "dobrą wiarę", że się nie wykrwawi i przeżyje.Zauważ, że ja nie o tym mówię. Ja wytykam idiotyzm rozumowania Staniqa. Nie można mówić o "świadomym narażeniu na niebezpieczeństwo", jeżeli rodzice tego dziecka działają w dobrej wierze i w swoim mniemaniu to ryzyko minimalizują.
Wybiórczo uogólniasz i wybiórczo rozdrabniasz to co Ci wygodnie.
I sam sobie odpowiedziałeś.Po drugie, chociaż choroby rozkładają się w ciągu całego życia, NOPy kumulują się w konkretnych momentach, przez co powstaje wrażenie większego ryzyka.
P.S. Flayed One@
Stać Cię tylko na wstawienie minusa? Nie masz nawet argumentów, aby potwierdzić swój punkt widzenia?
Użytkownik Flayed One edytował ten post 25.03.2017 - 19:33
Napisano 31.03.2017 - 11:26
W ostatnich miesiącach zwiększyła się liczba zakażeń spowodowanych przez odrę w Europie, szczególnie w Rumunii i Włoszech alarmuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
W styczniu 2017 r. odnotowano na naszym kontynencie 559 przypadków tej choroby. Głównym powodem jest spadek liczby szczepień przeciwko tej groźnej chorobie. Według Europejskiego Centrum Kontroli Chorób (ECDC), jedynie w styczniu 2017 r. we Włoszech odnotowano 238 przypadków tej choroby. W Rumunii od stycznia 2016 r. do 10 marca 2017 r. zarejestrowano 3,4 tys. zakażeń oraz 17 zgonów z powodu odry. Z kolei Wielkiej Brytanii od lutego 2016 do stycznia 2017 r. było 575 przypadków tej infekcji.
Dyrektor WHO na Europę Zsuzsanna Jakab zwraca uwagę, że do zakażeń odrą dochodzi zarówno w obrębie poszczególnych krajów europejskich, jak też jest ona przenoszona między poszczególnymi państwami. - To się nie zmieni, dopóki odpowiedni odsetek Europejczyków nie będzie zaszczepiony przeciwko odrze - podkreśla.
WHO wyjaśnia, że pełną ochronę przed tym zakażeniem daje zaszczepienie co najmniej 95 proc. populacji. Jeśli szczepionych jest mniej osób, zwiększa się ryzyko infekcji i wzrasta liczba zakażeń. Tak jest w Rumunii, we Włoszech, a także we Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Ukrainie.
Napisano 31.03.2017 - 14:05
Napisano 31.03.2017 - 15:18
Nie wydaje mi się żeby przykładano się jakoś szczególnie do badań i szczepień uchodźców, nawet jeśli nie przywiezie ze sobą jakiejś choroby może zarazić się na miejscu.
Co kraj to obyczaj, każdy reprezentuje sobą inne podejście do tematu szczepień. Bagatelizowanie problemu w nawet jednym kraju może pociągnąć za sobą fatalne skutki dla całej Europy.
Napisano 31.03.2017 - 20:58
Ponieważ ośmieliłem się zakwestionować logikę Twojej wypowiedzi uznałeś, że jestem przeciwny szczepieniom. Rozczaruję Cię - nie jestem.
(...)
Dla mnie przymus szczepionkowy jest niemoralny, dla Ciebie nie, dlatego w tej kwestii porozumienia nie będzie.
Co do samych szczepionek raczej się chyba zgadzamy - obydwaj uważamy, że działają, a ich efekty uboczne są statystycznie mniej istotnie niż strony pozytywne.
Niestety, w ferworze dyskusji musiałem przeoczyć post, w którym dałeś do zrozumienia po której jesteś stronie i potraktowałem Cię jak przeciwnika szczepień. Teraz mam pogląd na Twój punkt widzenia bez zbędnej otoczki, która ten obraz zaciemniała.
Posypuję więc głowę popiołem. Przymus szczepionkowy, to zupełnie inna para kaloszy i popieram go z jednego powodu:
- społeczeństwo jako całość nie myśli racjonalnie i przymus według mnie jest tutaj uzasadniony, bo możemy mieć sytuację jak z odrą:
"Pojawia się ona głównie wśród grup mniejszościowych oraz migrantów – mówi dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii."
"Główną przyczyną epidemii tej choroby w Rumunii jest jednak - według raportu Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób - niski stan zaszczepienia Rumunów."
Gdyby całe społeczeństwo posiadało zdrowy rozsądek na Twoim lub moim poziomie (w sprawach szczepionek), nie było by tej rozmowy prawdopodobnie, a tak trzeba ten zdrowy rozsądek "wymusić", bo wolną wolę ludzie używają w innym celu...
Napisano 07.04.2017 - 16:22
Wirus niemal zapomnianej już choroby, rozlewa się po Starym Kontynencie.
Odra, uważana za niektórych za niegroźną chorobą wieku dziecięcego, potrafi zabić. I zabija. Wśród zagrożonych krajów jest Polska
Do wybuchu epidemii wystarczy dosłownie jeden zarażony, który może „sprzedać” wirusa nawet dwudziestu osobom. A jest to choroba wyjątkowo zakaźna.
Siedemnaście zgonów w Rumunii (wszyscy niezaszczepieni), jeden - w Szwajcarii. Bilans zachorowań na odrę w Europie powinien dawać do myślenia.
0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych