Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jeśli istnieją, to gdzie oni są?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
81 odpowiedzi w tym temacie

#1

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Poniższy tekst powstał już jakieś dwa lata temu, dzisiaj go tylko uzupełniłem i postanowiłem zamieścić na forum.


To, co tutaj przedstawię jest swoistą kompilacją tego, co wiemy na temat możliwości istnienia pozaziemskiego życia i inteligencji. Nie będzie tu dalekosiężnych spekulacji, nie będzie tu rozważania egzotycznych form życia jak inteligentne obłoki międzygwiazdowe, myślące kryształy, czy mieszkańcy gwiazd neutronowych. Nie będziemy tu zakładać hipotezy „kosmicznego ZOO”, zwanej inaczej taktyką nieingerencji i innych tym podobnych rzeczy. Będziemy starali się trzymać pewnych (jak to tylko możliwe) wiadomości i tylko na ich podstawie zastanawiać się, na ile istnienie istot podobnych do nas (na poziomie podstawowych funkcji życiowych) jest w kosmosie prawdopodobne.

------------------------


JEŚLI ISTNIEJĄ, TO GDZIE ONI SĄ?

Autor: mariush



Jeśli istnieją, to gdzie oni są? – To pytanie w 1950 roku postawił włoski fizyk jądrowy Enrico Fermi, zadając mocny cios wszystkim zwolennikom istnienia pozaziemskich cywilizacji. Pytanie to zostało sformułowane zanim rozpoczęto nasłuch radiowy w projekcie OZMA (później SETI). Dzisiaj to pytanie jednak nadal pozostaje aktualne...

Oczywiście, wiele osób może stwierdzić, że przecież istnieją UFO, a Ziemię odwiedzali w przeszłości pozaziemscy astronauci. Jednakże na chwilę obecną wyżej wymienione argumenty nie mają żadnych wiarygodnych podstaw naukowych, nie istnieją przekonywujące dowody za nimi przemawiające, zatem z naukowego punktu widzenia nie mogą stanowić elementu poniższych rozważań.

Stwierdzenie Fermiego przedstawione na samym początku zyskało miano paradoksu, gdyż wyraźne milczenie Wszechświata jest w sprzeczności z ogólnym przekonaniem o powszechności obecności pozaziemskiej inteligencji. Postaram się w tym artykule rzucić co nieco światła na ten problem.

Paradoks Fermiego nabrał na znaczeniu po opublikowaniu w latach 60-tych przez Franka Drake’a swojego słynnego równania, które pozwalało oszacować liczbę inteligentnych cywilizacji w Galaktyce zdolnych do komunikacji radiowej. Oto to równanie:

Ni = N*P*E*L*I*C*T

Ni – aktualna liczba cywilizacji zdolnych do komunikacji radiowej

N – liczba gwiazd w Galaktyce
P – część gwiazd posiadających planety
E – część planet posiadających warunki sprzyjające życiu
L – część planet na których to życie rzeczywiście się pojawiło
I – część planet, na których życie osiągnęło inteligentny poziom
C – część inteligentnych form życia zdolnych do komunkacji radiowej
T – czas trwania cywilizacji radiowej/czas trwania Galaktyki

Postarajmy się oszacować „Ni”. Zacznijmy od tego, co wiemy już z dużą dokładnością.
Nasza galaktyka liczy ok. 300 mld gwiazd. Ok. 50 % z nich posiada planety. Tego jesteśmy niemal na 100 % pewni (na dzień 09.10.2006 mamy 210 potwierdzonych pozasłonecznych planet; www.exoplanet.eu ).

To daje nam ok. 150 mld układów planetarnych

Jednym w miarę pewnym faktem dotyczącym „E” jest to, że nie każdy typ gwiazdy może mieć warunki sprzyjające życiu. Pomocna będzie poniższa grafika:
hertzsprung-russel.jpg
To tzw. diagram Hertzsprunga-Russela (HR). Klasyfikuje on gwiazdy na podstawie dwóch podstawowych parametrów:

- jasności (związanej bezpośrednio z masą) – oś pionowa
- temperatury powierzchni (typu widmowego, barwy) – oś pozioma


Jak widać gwiazdy nie mogą cechować się dowolną kombinacją tych parametrów, gdyż na wykresie istnieją tylko pewne szczególne obszary wykresu gdzie je spotykamy:

- tzw. ciąg główny (przekątna wykresu)
- gałęzie olbrzymów i nadolbrzymów (powyżej przekątnej)
- gałąź białych karłów (poniżej przekątnej)

Nas interesuje tylko ciąg główny, gdyż on skupia gwiazdy znajdujące się w stabilnym okresie swego życia – okresie spalania wodoru zawartego w ich wnętrzu. Można tam znaleźć Słońce, które znajduje się mniej więcej w połowie swojego 10-miliardoletniego życia. Gałęzie olbrzymów, nadolbrzymów i białych karłów nie są dla nas istotne, gdyż obejmują terminalne, dramatyczne i w skali kosmicznej bardzo gwałtowne zdarzenia, przy których żadne życie nie miałoby szans.

Zastanówmy się więc, czy wokół każdej gwiazdy ciągu głównego może pojawić się planeta, na której istnieją warunki sprzyjające życiu?

Na pewno musimy uważać na gwiazdowe układy wielokrotne (80 % z nich to układy podwójne). W ich skład wchodzi ok. 70 % wszystkich gwiazd. Około połowa z tych układów to układy bardzo ciasne lub bardzo rozległe, które ewentualnie nie przeszkadzałyby rozwojowi życia. Jednak około połowa z nich uniemożliwiałoby rozwój nawet najprymitywniejszych form życia z powodu ekstremalnie niestabilnych warunków. Wyjaśnia to rysunek poniżej.
staborbjpg.jpg
Zielone pierścienie wyznaczają tzw. ekostrefę, czyli przestrzeń wokół gwiazdy, w której może istnieć woda w stanie ciekłym (coraz więcej wskazuje, że woda może stanowić istotną biologicznie substancję nie tylko na Ziemi)
Odpada nam więc ok. 35 % gwiazd.

Masywne, gorące gwiazdy żyją bardzo krótko (od kilku mln lat dla najcięższych gwiazd typu widmowego O do ok. 100 mln lat dla gwiazd typu widmowego A). Promieniują one jednocześnie bardzo dużo wysokoenergetycznego promieniowania. Wydają się to warunki niesprzyjające ewolucji życia: zbyt krótki czas na rozwój, silne promieniowanie niszczyłoby w miarę delikatne struktury ewentualnych związków istotnych biologicznie. Z drugiej strony gwiazdy małe, chłodne żyją bardzo długo (nawet 100 mld lat dla najlżejszych gwiazd typu widmowego M). Jednak w takich warunkach wszelkie znane fotochemiczne reakcje praktycznie nie zachodzą (problem z ewentualną fotosyntezą), a niskoenergetyczne promieniowanie nie ma praktycznego wpływu na występowanie mutacji, tak istotnych dla ewolucji życia.

Zostają wiec nam pośrednie gwiazdy przede wszystkim typu G (jak Słońce) oraz sąsiednich typów F i K (choć prawdopodobnie nie w całym ich zakresie). Gwiazd takich jest w Galaktyce ok. 10 %

Tutaj teoretycznie kończy się pewność naszych oszacowań. Podsumujmy więc gdzie dotarliśmy. Określiliśmy ilość gwiazd posiadających układy planetarne i wyeliminowaliśmy wszystkie gwiazdy, które raczej nie wytworzą sprzyjających warunków dla rozwoju życia. Ile tego mamy?

150 mld gwiazd * 0.35 * 0.1 = ok. 5 mld gwiazd dających perspektywę rozwoju życia na krążących wokół nich planetach.

Teraz wkraczamy w nieznane, ale pozostańmy umiarkowanymi optymistami.

Nie oszacowaliśmy jeszcze do końca parametru „E”. Jaka jest więc szansa na to, że wokół gwiazdy krąży planeta mieszcząca się w jej ekosferze. Jedyny przykład, jakiego jesteśmy pewni to nasz Układ Planetarny. Tylko dwie planety na osiem (prawdopodobieństwo 25 %) mieszczą się wewnątrz ekosfery. To Ziemia i Mars. Weźmy ten czynnik do naszych obliczeń:

5 mld gwiazd* 0.25 = ok. 1, 3 mld gwiazd wokół których mogą krążyć odpowiednie planety dla rozwoju życia.

Uwzględniliśmy ostatecznie „E”. Zatem przechodzimy do określenia jeszcze bardziej niepewnego parametru „L”. Ile jest planet w Galaktyce, na których pojawiło się życie. Tu już mamy duży problem. Jeśli stwierdzimy, że pojawienie się życia na planecie sprzyjającej jego rozwojowi jest nieuniknione, możemy przyjąć L = 1. Jednak trudno w to uwierzyć, więc przyjmijmy wartość szacowaną przez astronomów na ok. L = 0, 05 - 0, 1 (jest kilka uniwersalnych czynników dodatkowych niezależnych od samej planety, a od pewnych cech całego systemu planetarnego, które mają wpływ na powstanie życia). Co nam to daje?

1, 3 mld gwiazd* (0, 05-0, 1) = 75 – 130 mln planet, na których pojawiło się życie.

Zastanówmy się teraz nad tym, na ilu planetach mogło wyewoluować życie inteligentne. Postaramy się określić parametr „I”. Tu zupełnie nie możemy mieć pojęcia jak może być jego wartość, jedyna podpowiedź stanowi rozwój życia na naszej planecie. Z braku innych możliwości jemu się przyjrzyjmy.

Od razu interesującym faktem jest to, że na 3, 8 miliarda lat trwania życia aż ok. 3, 2 mld lat obejmuje okres istnienia form niewiele bardziej skomplikowanych niż jednokomórkowce. Dopiero ostatnie 600 mln lat to gwałtowny rozwój form wielokomórkowych. Może to świadczyć o możliwych trudnościach, jakie mogą mieć pozaziemskie formy życia z przejściem do złożonej wielokomórkowości. Być może na wielu planetach życie nie pokonało tej bariery (może np. na Marsie?). Istnienie wielokomórkowych stworzeń na Ziemi to zaledwie 15 % całej historii ziemskiego życia. Przyjmijmy dość bezpiecznie za astronomami, że ok. 10 % życia ewoluuje do form inteligentnych. Mamy więc: I = 0, 1.

75 – 130 mln planet * 0, 1 = 7, 5 mln – 13 mln planet zamieszkiwanych przez inteligentne istoty.

Przejdźmy do następnego problemu. Ile z tych cywilizacji rozwinie możliwość łączności radiowej. Zakładanie pewności jest raczej niewskazane. Wszakże mogą np. istnieć kultury, które nawet nie pomyślą o kosmosie (np. ze względu na stałe zachmurzenie nieba planety; jak na Wenus). Przyjmijmy, że co druga inteligentna kultura jednak rozwinie techniki radiowej komunikacji (50 %) C = 0, 5

7, 5 mln – 13 mln cywilizacji * 0, 5 = 3, 25 – 6, 5 mln „cywilizacji radiowych”

Zaokrąglamy ten wynik do 5 mln. Tylko raczej naiwne założenie, że cywilizacje są „wieczne” da nam taką aktualną ich liczbę.

Został zatem nam ostatni parametr „T”. Określamy za pomocą niego przeciętny czas trwania cywilizacji radiowej w porównaniu z czasem istnienia całej Galaktyki. A więc sprawdźmy różne przypadki:

T = 1 (10 mld lat, cywilizacje „wieczne”) -> 5 mln cywilizacji w Galaktyce
T = 0, 1(1 mld lat) -> 500 tys. w Galaktyce
T = 0, 01 (100 mln lat) -> 50 tys. w Galaktyce
T = 0, 001 (10 mln lat) -> 5 tys. w Galaktyce
T = 0, 0001 (1mln lat) -> 500 w Galaktyce
T = 0,00001 (100 tys. lat) -> 50 w Galaktyce
T = 0,000001 (10 tys. lat) -> 5 w Galaktyce

T = 0, 000004 (4 tys. lat) -> 2
T= 0,000002 (2 tys. lat) -> 1 (TYLKO MY?)


Jak widać najwięcej zależy od tego jak długo trwa cywilizacja. My zaledwie mamy „radiowo” 100 lat, a już zdarzyło się nam znaleźć (nieraz?) na krawędzi samozagłady. Po zakończeniu zimnej wojny nasz optymizm na pewno się poprawił. Ale czy możemy wierzyć, że dotrwamy spokojnie do 6000 roku?

Dlaczego akurat tyle?

4000 lat to minimalny czas przeciętnego trwania cywilizacji w Galaktyce, który dopuszcza statystyczną możliwość jednoczesnego istnienia w niej co najmniej dwóch odrębnych kultur. Być może milczenie kosmosu to sygnał, że musimy być bardzo ostrożni w swoich globalnych decyzjach. I pamiętajmy też, jak optymistyczne były nasze założenia, które doprowadziły nas do tych rezultatów.

Uwaga:
Dodam, że otrzymane tutaj rezultaty są BARDZO optymistyczne, gdyż nie uwzględniają one ostatnich bardzo istotnych odkryć w badaniach Galaktyki. Napomnę tylko, że ostatnie obserwacje wskazują, że Słońce jest dość WYJĄTKOWĄ gwiazdą w Galaktyce

----------------------------

Na podstawie:
Amir D. ACZEL „Prawdopodobieństwo = 1” wyd. Zysk i S-ka 2000
Frank DRAKE, Dava SOBEL „Czy jest tam kto?” wyd. Prószyński i S-ka 1996
Steven J. DICK „Życie w innych światach” wyd. Prószyński i S-ka 2005
Ian Crawford „Gdzie oni są?” Sci-Am wyd. 2000


  • 0



#2

HrX.
  • Postów: 41
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Gromkie brawa i szacunek dla tego Pana ^^' Że Ci się chłopie chce... podziw! To forum potrzebowało właśnie takiej osoby.
  • 0

#3

Pit.

    pies Darwina

  • Postów: 1034
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Przyłączam się do braw, szacunek, że chciało ci się to robić, brawo!!

Dodam, że otrzymane tutaj rezultaty są BARDZO optymistyczne

To chyba wolałbym niewiedzieć jakie są pesymistyczne...
  • 0



#4

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Stwierdzenie Fermiego przedstawione na samym początku zyskało miano paradoksu, gdyż wyraźne milczenie Wszechświata jest w sprzeczności z ogólnym przekonaniem o powszechności obecności pozaziemskiej inteligencji


W tym sek, ze wiekszosc fanow UFO uwaza ze wszystko jest przed nami uklrywane a nasluch wszechswiata i brak odpowiedzi to tylko przykrywka itd. albo ze efekty nasluchu sa ukrywane.
  • 0

#5

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

EeeEe, czy tak wszystko odrazu?? Jest paru astronautów którzy otwarcie mówią o UFO w różnych wywiadach... Nawet z dokumentów NASA wycieka dużo ciekawych informacji i filmow ktore ukazują UFO.. Także nie można powiedzieć, że wszystko ukrywają bo wszystkiego nie sa w stanie ukryć ;)
Pozdro
  • 0

#6

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Brawo, Mariush :) Od dawna chciałem zobaczyć te wyliczenia w dość przystępnej formie no i doczekałem się tego właśnie tutaj :)

Jeśli miernikiem rozwoju cywilizacji ma być "zdolność do komunikacji radiowej", to gratuluję podejścia do tematu. Oznacza to bowiem, że nasza cywilizacja ma nieco ponad 100 lat.

Rozwój radia jest jak na razie najprosztym i pierwszym osiągniętym przez rozumną cywilizację sposobem wysłania w kosmos, często nieświadomie - tak jak my w XIX wieku, wiadomości "istniejemy, jesteśmy tutaj". :)

Przemo, z całym szacunkiem dla Twojej osoby, ten wzór z pewnościąnie powstał przez byle jakiego człowieka po wypiciu piwa, tylko przez kogoś lepiej od nas obeznanego w tych sprawach :)
  • 0



#7

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ponadto dla istot porozumiewających się za pomocą telepatii jest zbędna jak wiosło dla ryby. :wow:


Problem w tym ze to tylko bezpodstawne zalozenie, ze cos takiego wogole istnieje. Tak samo mozna mowic ze uzywaja magii, telekinezy, albo lewitują.
  • 0

#8

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

No racja, ale tak to mozna mowic ze istnieje we wszechswiecie wszystko co mozemy sobie tylko wyobrazic, np. slonie z glowa zyrafy i skrzydlami, albo niedzwiedzie grizzli lapiace swoje ofiary za pomoca telekinezy itd. albo tez ze sa galaktyki w ktorych kraza kwadratowe gwiazdy i planety. Sa pewne granice poza ktore narazie nie mozemy wybiegac myslami, zeby nie zatracic granicy miedzy rzeczywistoscia a wyobraznia.
  • 0

#9

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przemo, jakbyś dokładnie przeczytał tekst na początku zapisany kursywą, to może Twojego posta by nie było. Ale jak już jest, to odpowiem.

Co oznacza stwierdzenie "przekonywujące dowody"? Dowodów istnieje cała masa i wcale nie trzeba daleko szukać. Natomiast to czy kogoś przekonują czy nie, jest aspektem subiektywnym.

To oznacza NIEZALEŻNE obserwacje tego samego obiektu. Jeśli to ma mieć oczywiście wartość naukową. Już to raz niedawno napisałem, ale powtórzę.

Np. głupie zliczanie meteorów na nieboskłonie (np. podczas maksimum roju) wymaga dla wiarygodności naukowej conajmniej dwóch prowadzonych niezależnie obserwacji. Musi być przynajmniej jakiś Jasiu na Mazurach i jakaś Małgosia w Bieszczadach. Pojedyńcza obserwacja to żadna obserwacja. Jeśli ufologia ma się stać dyscypliną akademicką (niektórzy tutaj o tym marzą), to musi do takich wymagań dojrzeć.

A jak jest? Jakieś zamazane zdjęcia, niewyraźne filmy. Jeden człowiek, jedno nagranie. Jakaś opowiastka o porwaniu, wizycie na statku kosmicznym itp. Przykro mi, ale to nie jest OBIEKTYWNY materiał dowodowy. W to sobie można co najwyżej wierzyć.

Dlaczego łowcy UFO nie chodzą na "polowania" parami, każdy uzbrojony w sprzęt rejestrujący - najlepiej wysokiej klasy kamery. Nagranie dubletu ujęciowego z dwóch różnych lokalizacji to byłoby coś. Czemu nie organizuje się czegoś takiego? Przeciez to nie takie trudne. Codziennie jest przecież wiele obserwacji NOL-i, więc nie powinno być z tym problemu. A może po prostu sfabrykowanie takiego wiarygodnego dubletu jest już bardzo trudne?

Dlaczego zakładamy, że wszystkie cywilizacje w kosmosie muszą się rozwijać tak jak nasza?

Żeby z braku wystarczających przesłanek nie zakładać wszystkiego, co nam sie żywnie podoba (czyt. gdybać). A wiele już wskazuje, że pewne prawa we Wszechświecie są uniwersalne. Wiemy już od dawien dawna, że prawa fizyki takie są. Także prawa chemii w tym niczym tu nie ustępują. Właśnie jesteśmy na pograniczu chemii i biologii i tu też wszystko wydaje się świadczyć, że wszędzie jast tak samo.

Odkrywamy międzygwiazdowe obłoki przepełnione związkami organicznymi jak aminokwasy, czy lipidy. Woda to najpowszechniejszy związek chemiczny w kosmosie, idealny rozpuszczalnik i katalizator. Planety też niczym sie nie różnią od tych w naszym Układzie Słonecznym (jest pewien problem z "anormalnością" Słońca). Mają żelazno-niklowe jądra i glinokrzemianowe wartstwy zewnętrzne lub są gazowymi olbrzymami. Nic tylko powtarzać eksperyment "życie ziemskie". Oczywiście daleka droga stąd do cywilizacji. Nieprzewidywalna ewolocja, naznaczona przypadkowymi katastrofami pochodzenia ziemskiego i kosmicznego, nie pozwala nam sobie wyobrazić jak ONI mogliby wyglądać. Ale pod kątem podstawowch procesów życiowych byli by bardzo podobni do nas.

Życiu w naszym rozumieniu, opartemu o węgiel. Wiemy już, że życie może rozwijać się w bardzo ekstremalnych warunkach. Na wielkich głębokościach, w temperaturach przekraczających setki stopni żyją pewne mikroorganizmy.


Tak, życie może egzystować w róznych warunkach, ale zawsze jest oparte na węglu. A starodawne marzenia, że np. krzem może zastąpić węgiel w budowie związków istotnych biologicznie można odłożyć do lamusa. Chemicy juz dość dawno wykazali wyjątkowość węgla jako pierwiastka. Jest JEDYNYM pierwiastkiem zdolnym tworzyc długie, często rozgałęzione łańcuchy, tak istotne w budowie różnych biologicznie ważnych związków chemicznych. Sprawdzono to w różnych temperaturach, ciśnieniach itd. Krzem stać tylko na tworzenie łańcuchów 5-atomowej długości. I to wszystko. O innych pierwiastkach nawet nie wspomnę. I moż si espodziewać, żeistoty pozaziemskie będą sie składały ztych samych pierwaistków, co my. W końcu, raczej pewnym jest to, żegłownym budulcem będzie to, co najpowszechniejsze dookoła.

A wyglada to tak:
- wodór (H)
- hel (He) - nieaktywny
- tlen (O)
- węgiel ©
- neon (Ne) - nieaktywny
- żelazo (Fe)
- azot (N)
...

Wielka czwórka: wodór, tlen, węgiel i azot to 97 % masy ludzkiego ciała. Reszta to "dodatki", choć zwykle istotne. Jak przyprawy w dobrym daniu...


Ok, nie chcę urazić autora, dlatego nie napiszę co sądzę o dalszych wyliczankach i gdybaniu.

Gdybanie to telepatia, telekineza, ciała astralne, channelingi, tajemna wiedza starożytnych, atlantydzi i prehistoryczni astronauci. Można by dużo wymieniać.
  • 0



#10

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko pogratulować sukcesów w samoograniczeniu sposobu myślenia.

To dzięki temu jak to nazywasz "samoograniczaniu" wiedza poszerza horyzonty, a wszelkie technologie się rozwijają.

Na szczęście w metodzie naukowej nie ma miejsca na "freestyle". I dobrze, bo w innym wypadku nadal pewnie błądzilibyśby w mrokach średniowiecza, a UFO nikomu nawet do głowy by nie przyszło. :P
  • 0



#11

Cote-d'Or.
  • Postów: 614
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pierwszy przekaz radiowy na Ziemi miał miejsce w 1986. Od ok. lat 30 regularnie nadawane są transmisje radiowe, które wysyłane są także w kosmos. Maksymalna szybkość fal to 300 tys. km na sek. Zakładając istnienie radia od ok 70 lat mamy wysoką pewność, że w promieniu ok 35 lat świetlnych raczej na pewno nie ma cywilizacji, a jak wiadomo to tylko znikomy skrawek kosmosu dlatego wyliczenia Mariusha, napewno są bardzo dobre, ale jednak bardzo mylące.
  • 0

#12

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No tak, zanim kogoś uprowadzą do swojego statku na badania, to ten ktoś powinien powiedzieć moment, zabiorę ze sobą kamerę, a najlepiej dwie, do tego proszę jeszcze uprowadzić co najmniej dwóch świadków i im też proszę pozwolić na zabranie ze sobą kamer....

Proszę nie ironizuj. Wiesz co mialem na myśli. ;-)

Tylko takie życie znamy, jednak to nie jest równoznaczne z tym, że tylko takie życie może istnieć.

Coraz więcej wskazuje, że tak własnie jest. Życie na Ziemi coraz bardziej wydaje się być tylko jedną z "wariacji tego samego motywu przewodniego". Fizyka, chemia, biologia, astrofizyka - wszystkie nauki powoli stwierdzają to samo.

Nie jesteśmy w niczym szczególni. Jeśli chodzi o podstawy życia, najprawdopodobniej jesteśmy typowi. Kopernik rozpoczął ten proces wyrzucając Ziemię z takiego wyjątkowego miejsca. Teraz przychodzi kolej na życie.

napewno są bardzo dobre, ale jednak bardzo mylące.

To znaczy...?
  • 0



#13

Cote-d'Or.
  • Postów: 614
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To znaczy...?


to znaczy, że nie nas sygnał nie dotarł do wszyskich zakątków kosmosu więc nie mamy pojęcia czy istnieją tam cywilizacje i błędem jest uznawać z góry, że nie istnieją
  • 0

#14

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Cote-d'Or, ale tu nie chodzi o milczenie będące wynikiem braku odpowiedzi na nasze sygnały, chodzi tu po prostu o brak jakichkolwiek sygnałów z kosmosu.
  • 0



#15

BlueBoy.
  • Postów: 159
  • Tematów: 28
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

[...] (Pyt.) - Ale życie chyba nie może tam istnieć?
(Odp. A. W.) - Tego nigdy nie wiadomo. Życie, jak wiemy, jest bardzo adaptywalne, to znaczy potrafi się przystosować, a dzięki temu pojawia się w warunkach naprawdę ekstremalnych. Istnieją takie robaczki, które nazywamy ekstremofilami, ponieważ lubią warunki, które dla nas byłyby trudne lub wręcz niemożliwe do przyjęcia. To jeden z powodów, dla których sądzimy, że życie w prymitywnej formie może istnieć w szerokiej gamie warunków i dlatego być może jest całkiem powszechne we wszechświecie, nawet na dziwnych lodowych planetach... [...]


[...] (Pyt.) - Możliwe, że pojawiłyby się inteligentne dinozaury... Chociaż trudno sobie wyobrazić inteligentnego jaszczura...
(Odp. A. W.) - To też jest antropocentryzm. Patrzymy w lustro i wyobrażamy sobie, że inteligentni możemy być tylko my! Ale przecież wcale tak być nie musi. [...]


[...] Osobiście uważam , że teoria życia oparta na węglu wygląda całkiem dobrze z punktu widzenia astrofizyki i fizyki czy nawet biochemii, ale też absolutnie nie należy wykluczać innych możliwości. Zybyt moło na razie wiemy o zyciu, znamy tylko jedną jego formę. Nie wiemy, jaka jest jego generalna definicja, dlatego też nie możemy wykluczać niczego. [...]



Prof. Aleksander Woszczan, astronom
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych