Napisano 10.03.2015 - 19:33
Popularny
Napisano 10.03.2015 - 19:52
Powtarzają sie u Ciebie opisy które mogą świadczyć o paraliżu sennym i hipnagogach. Jako jeden z Twoich opisów zacytuje :
,,Tydzień temu ''zbudziła mnie'' moja własna podświadomość i ten towarzyszący strach. Na wpół tomna ocknęłam się, bo usłyszałam samą siebie.Nie mogłam się ruszyć ani czegokolwiek powiedzieć, nie mogłam otworzyć szerzej oczu, choć wolałam je zamknąć niż cokolwiek zobaczyć - czyli to samo co zawsze''
W trakcie paraliżu sennego możesz mieć wrażenie że ktoś Cię obserwuje,możesz slyszeć demoniczne głosy, mieć halucynacje. Może Ci sie wydawac ze nawiedzaja Cię obcy ktorzy przeprowadzają rożne eksperymenty.Mozesz również czuć ucisk na klatkę piersiową i wiele innych dziwnych, strasznych rzeczy. Jednak nic z tego nie jest prawdą.
Wspomniałaś coś o zdjęciach UFO ktore zrobiłaś z kolegą bardzo chętnie rzucilibyśmy na nie okiem wiec jeśli to możliwe zamieść je proszę na jakimś portalu przechowującym <np. imgur. com>i wrzuć url. tutaj. Trudno cokolwiek powiedziec o obiektach ktore tylko opisujesz-zdjecia są tutaj dużo lepsze.
Sugerujesz ze pojawily się u Ciebie sińce i blizna. Z własnego doświadczenia wiem że siniaki które pojawiają sie z znikąd to nic nadzwyczajnego. Jeśli chodzi o bliznę mogłaś zahaczyc o jakieś szkło na przykład.
Nie chcę tez zabrzmieć niemiło ale to co opisujesz zakrawa o poważny problem psychiczny-ciągle przezywasz lęk, czujesz sie obserwowana i nadużywasz alkoholu. To bardzo niebezpieczne. Moze sie okazać ze potrzebujesz pomocy specjalisty <mowie to bez uszczypliwości> bo większośc twoich problemów czy też ich nasilenie moze wynikać między innymi właśnie z nadużywania alkoholu i ciągłego lęku w którym trwasz
Użytkownik Cadavera edytował ten post 10.03.2015 - 19:53
Napisano 10.03.2015 - 21:06
Napisano 10.03.2015 - 21:22
Napisano 10.03.2015 - 21:31
Popularny
Nie szukaj tu wyjaśnień. Co najwyżej zostaniesz wyszydzona. Tylko dlatego, że ktoś musi sobie wyjaśnić to co przeczytał. Sobie, nie Tobie.
Ja nie wiem czy mówisz prawdę czy nie. To zdarzyło się( bądź nie) Tobie. Nie zamierzam oceniać. Mimo wszystko nie wydajesz się być trollem, piszesz składnie i nie widzę powodu, dla którego ktoś miałby aż tak zmyślać.
Jedno jest pewne- masz problem. I myślę, że ani ja, ani żaden z moich kolegów wyżej nie określi na odległość, jakiego rodzaju. Tak że nie zrażaj się komentarzami. Dla mnie i wielu innych osób to co piszesz jest ciekawe i chętnie to przeczytam. I niekoniecznie muszę werbalizować tutaj to, co myślę. Nie zawsze najprostszy pomysł jest rozwiązaniem. Nie zawsze da się wyjaśnić logicznie to, co subiektywnie przeżywa osoba znajdująca się setki czy tysiące( mieszkasz poza Polską) kilometrów stąd.
Jestem sceptyczny, ale nie osądzam. I tym samym nie napiszę, co może Ci" pomóc", bo nie wiem. Koledzy wyżej też nie wiedzą. Dlatego nie powinnaś brać tego aż tak do siebie. Niemniej również z chęcią przyjrzę się fotografii, o której piszesz.
Pozdrawiam
Napisano 10.03.2015 - 21:46
Popularny
@mmf
Po pierwsze - bardzo zgrabnie napisane. Wreszcie da się czytać bez bólu zębów.
Po drugie - brak fotek, o których przecież sama wspomniałaś (tym bardziej tak intrygujących - sądząc z opisu) to poważny mankament całej tej opowieści.
Dla mnie - wybacz szczerość - to trochę nielogiczne żeby pozbywać się TAKICH zdjęć (szczególnie, że były one wykonywanie w bardzo traumatycznym dla ciebie okresie). Ludzie przechowują latami dużo banalniejsze pamiątki fotograficzne.
Zakładam, że przynajmniej pamiętasz nazwisko tego miłośnika UFO, który zamieścił je na swojej stronie. To w jakimś stopniu mogłoby uwiarygodnić ten fragment opowieści.
Po trzecie - i tu znów muszę prosić cię o wyrozumiałość, bo będę bezpośredni.
Zakładając (podkreślam zakładając), że nie jest to tylko wytwór twojej wyobraźni na potrzeby zaistnienia na tym forum, i odstawiając na chwilę "paranormalny" charakter zjawisk, które opisałaś - czy zastanawiałaś się nad możliwością, że to co przeżywałaś wtedy i przeżywasz obecnie, może mieć podłoże bardziej... "ziemskie".
Jak tylko przeczytałem kilka pierwszych zdań, to zaczęła mi w głowie kiełkować myśl (być może zupełnie absurdalna), że ta historia pasuje do opisu dorosłej osoby, która jako dziecko była molestowana seksualnie. I do dziś nie może sobie z tym poradzić.
Im dalej czytałem, tym bardziej ta koncepcja wydawała mi się prawdopodobna.
Te fragmenty o dotykaniu, siniakach, a w końcu (jak zrozumiałem) wykorzystaniu seksualnym.
Ten nastrój zagrożenia, zupełnej bezradności, biernym poddaniu się woli tajemniczego i przerażającego czarnego kogoś.
Ta regularność występowania poczucia zagrożenia.
Ten mały biały ktoś, który, jak rozumiem, nie krzywdził cię ale pojawiał się wtedy kiedy czułaś się zagrożona (chociaż ty interpretujesz to tak, że to właśnie jego pojawienie się wzbudzało u ciebie niepokój) - być może był to twój wyimaginowany "dobry duch"?
Jesteś pewna, że ten aspekt możesz zupełnie wykluczyć?
Że cała reszta nie jest tylko próbą ucieczki od zupełnie innego problemu, który próbujesz wyprzeć z głowy, zastąpić czymś innym - bo jest dla ciebie zbyt bolesny?
Wiem - to bardzo intymne pytania i nie musisz na nie odpowiadać.
Po prostu rozważ je i spróbuj znaleźć inne, bardziej racjonalne wytłumaczenie na to, co cię spotkało.
Albo po prostu je zlekceważ, bo żaden ze mnie specjalista w tej dziedzinie.
Ale jeśli prawdą jest to co piszesz, to wyraźnie sobie z problemem nie radzisz - pomimo upływu tylu lat.
A skoro tak, to być może warto byłoby spojrzeć na niego z nieco innego punktu widzenia?
Tak bardziej z boku.
Głównie dla twojego dobra.
Użytkownik pishor edytował ten post 10.03.2015 - 22:05
Napisano 10.03.2015 - 22:15
Szczerze mówiąc ja też miałem różne schizy ze snami i skończyło się to źle. Nie tak jak u ciebie, ale źle. Także popieram przedmówców - psychiatra (no chyba nie powiesz, że na luzie i ze spokojem do tego podchodzisz?) i już piszę, co u mnie.
Jako dziecko zdarzały mi się praktycznie co zapamiętany sen historie o uciekaniu. Na oślep, przed siebie. Były różne miejsca - hotel, pola i jakaś miejscowość, sklep odzieżowy, okolice mojego starego domu, parking podziemny, miasto (lekko zmienione), okolice mojego domu wraz ze zmienionym wielkim parkingiem (teraz robią z niego hotel). Miałem raz taki sen, gdzie grupą dzieci zebrali nas na łące, zaprowadzili do jakiegoś żółtego pomieszczenia na krzesła, chwila i sen się urwał. Raz, że miasto się pali i musimy je gasić (jako dzieci). Kiedy indziej czołgi. Tylko raz udało mi się zobaczyć "goniących" - żółty labirynt o kolistym przekroju tuneli i postacie w habitach, coś jak tutaj. Kiedy umarła moja babcia zaczęła mi się śnić, ale to w innym temacie (że mnie raz ostrzegła i naprawdę zagrożenie było). Oczywiście miałem cały czas poczucie, że mnie ktoś obserwuje, nie tylko za mną ale i obok, nawet naprzeciw. W pewnym momencie, tak około 12/13 r.ż. zacząłem widzieć sylwetki, coś jak bardzo cienki pleksiglas. Zbliżały się do mnie, ilekroć gasiłam światło. Raz, kiedy zostawili mnie samemu w domu (to było słoneczne popołudnie) zacząłem coś widzieć koło kwiatka. Odwróciłem się i olałem, naprawdę, wtedy przerażało mnie bycie samemu w domu. (Warto dodać, że kiedy byłem około 7-9 latkiem, kiedy miałem jeszcze nawyk modlitwy przed snem wtłoczony mi przez system zacząłem coś widzieć i od tamtego czasu zawsze mam głowę pod kołdrą - tj. miałem do wyleczenia się) W pewnym momencie zacząłem być naprawdę przerażony. Miałem coraz gorsze sny i te sylwetki, poczucie obecności. Raz około tygodnia wydawało mi się, że jest ze mną coś dobrego - minęło. Zacząłem fantazjować, wydawało mi się, że w drewnie mogę dostrzec sylwetki, miałem mnóstwo wymyślonych przyjaciół. Niestety mój mózg ich zmienia, psuje ich bez mojej zgody.
Zacząłem leczyć się z depresji i OCD. Jeśli chcesz wiedzieć - 13 miesięcy na terapii + 4 potem na psychoterapię indywidualną (tamto grupowa), sertralina, psychiatra. Miałem tiki, obskoczyłem: neurologa, biofeedback, kręgarza, tomografię mózgu, od kiedy wysłali mnie na obóz na przełomie 5/6 klasy NIC nie poradzono na te tiki, jedynie są mniejsze. Obecnie jest dobrze. Zdarzyło mi się, że dwa dni pod rząd śnili mi się cieniści, po drugim śnie obudziłem się (to było koło 18) z paraliżem przysennym. W hipnagogach zwykle widzę jakieś przerażone, złowrogie, zmasakrowane czy zniekształcone twarze i ludzi - to od gore, którego naoglądałem się podczas depresji i OCD. Jeśli nie chcesz mieć takich problemów jak ja - polecam kontakt z lekarzem, bo takie sny i poczucie obecności znikąd się nie wzięły.
(u mnie przemoc psychiczna w dzieciństwie + wrodzona wrażliwość, co poskutkowało oprócz depresji i OCD prawdopodobnie homoseksualizmem [tj prawdopodobnie to, bo ze strony "nielubianej płci" ta przemoc], skrzywioną psychą - głównie wymyślam ludzi i historie, jeśli akurat nie edytuje Wikipedii lub nie gram no i te hipnagogi, zwalone. Parę dni temu obudziłem się w nocy z koszmaru i nie spałem, bo miałem tak okropne hipnagogi, że wolałem nie spać i czekać do rana. I nie są to żadne halucynacje)
Napisałam, że osoba z dawnych lat, nocując u mnie odczuwała dokładnie to samo -strach, budziła się o tej godzinie czując czyjąś obecność.
Nastrój się udziela, neurotypowi (bo ja aspik ) tak mówią. Albo masz złą wentylację czy coś, czego ty (człowiek) nie wyczujesz. My mamy remont akurat w domu, nasz kocur (kotka ok) chodzi prawie obs...fajdany, mimo że akurat nikogo nie ma, żadnego dźwięku, osoby nowej.
Poczułam, że zsuwam się pionowo z łóżka a następnie unoszę się pod sufit. W tym suficie widziałam ''dziurę'', to było jak otchłań, ale miałam wrażenie, że ta dziura jest ''żywa'', że w niej znajdują się ci wszyscy...
OOBE albo megarealistyczny sen? Tylko mnie nie wyśmiejcie, ale powiem wam, że będąc pewnej nocy wystraszony uciekłem do pokoju rodziców, i byłem przekonany, że podniósł się i poleciał zabawkowy zamek (taki do składania z plastikowych płytek). Nie mówię tego szyderczo, po prostu mi się przypomniało
Napisano 10.03.2015 - 23:05
McNugget ma rację. Nie mówimy Ci nic złośliwego. To że wiesz że te wizje nie są realne i nalezą do świata stworzonego w Twojej glowie wcale nie oznacza że wszystko jest ok. Najgorszy problem to właśnie LĘK. On sam w sobie napędza następne problemy i wyłącza Cię z normalności. Dlatego powinnaś spróbować spotkać się z psychologiem właśnie z powodu lęku. Nie ważne czy lęk powoduje coś co istnieje faktycznie czy coś ze świata snu. Rezultat jest taki że jesteś zestresowana i ten lęk nie pozwala Ci normalnie funkcjonować. Jeśli chodzi o spożywanie alkoholu-jeśli pijesz po to by się upić to już stanowi pewien problem.
Użytkownik Cadavera edytował ten post 10.03.2015 - 23:06
Napisano 10.03.2015 - 23:11
Jeżeli żeby spać potrzebujesz się upić to masz z tym problem.
Widzę, że p[rzeczytałeś to bardzo pobieżnie.. bo jeśli byłoby inaczej to wiedziałbyś czemu tak robiła. P:oza tym walnięcie 'drina' przed snem jest znakomitym lekarstwem dla ludzi cierpiacych na bezsenność, domyslam się, że o tym też nie masz bladego pojęcia.
Ok... Nie mam więcej pytań...
Zastanawiam się tylko po co jest to forum skoro nie można nic napisać, bo opisane przeżycia ktoś ujmie krótko, że jesteś chory i idź precz...
To jest forum sceptyków okraszone piękną i zgrabna nazwą parnormalne. Jak zostaniesz z nami dłużej to przywykniesz.
A co do Twojej historii to rzeczywiście wiele z Twoich przeżyć da się wyjaśnić paraliżem sennym co wcale nie oznacza, że tak było. Ja sam przeżyłem paraliż senny i to było coś tak realnego jak to, że teraz klikam w klawiaturę..
A jak walniesz głębszego to masz jakieś przeżycia ?
Użytkownik Vaqowsky edytował ten post 10.03.2015 - 23:12
Napisano 10.03.2015 - 23:14
Masz zdjęcia a potem ich nie masz.... jak zwykle w takich historiach musi zaistnieć taka sytuacja że autor pisze "MAM ZDJĘCIA JEŚLI NIE WIERZYCIE!!" a potem "No niestety ale się usunęły jakimś dziwnym cudem"....
Jak ja miałem paraliż senny to widziałem białą plamę przed sobą a gdy się przebudziłem uznałem że to był duch mojej babci bo przypominał ludzką sylwetkę.... i tak było póki nie przeczytałem o paraliżu sennym.
Niektórzy doświadczają tego bardzo często i tak naprawdę dopiero teraz zwykły Kowalski potrafi stwierdzić że to był paraliż a nie duch czy zjawa. Nie wiedziałaś o tym jak miałaś 6 lat, tym bardziej twoi rodzicie a ze mogłaś i potrafiłaś tylko opisać takie sytuacje w sposób paranormalny(skąd miałaś wiedzieć w wieku 6 czy nawet 14 lat że istnieje coś takiego) to naturalnie że rodzice się nie zamartwiali bo jakim cudem dziecko może widzieć duchy? To tylko sny. Strach przed snem rósł itd etc aż do teraz.... z tym że to był cały czas paraliż + podświadomość+ twoje "wkręcanie" sobie że to jest jednak "coś".
Brzmi dziwnie oschle ale dla mnie to tak wygląda.
Użytkownik Cascco edytował ten post 10.03.2015 - 23:15
Napisano 11.03.2015 - 05:17
Napisano 11.03.2015 - 12:58
Cytując Ciebie:
,,Mianowicie zanim wyjechałam, przeżyłam pewien przykry etap, który wiążę się ze zwykłym, codziennym życiem. Uniknęłam śmierci... Następnie niedługo po tym straciłam bliską mi osobę, najbliższą i popadłam w depresję, z której jeszcze do końca nie wyszłam.''
To naprawdę wiele tłumaczy. Te wydarzenia mogły spowodować silne stany lękowe a to z kolei może nasilać Twoje senne problemy. Hipnagogi i paraliz senny mają to do siebie że wizje w ich trakcie są bardzo realistyczne między innymi dlatego że można odczuwać różne bodźce - a nie tylko widzieć cos dziwnego.
Jezeli nadal tkwisz w depresji to powinnaś spróbować zacząć ja leczyć.
Sama nie jestem neurotypowa. Z natury jestem bardzo nieufna i dosc neurotyczna i często łapię dołki i zamartwiam się bez powodu rzeczami na które nie mam wplywu oraz głęboko analizuje sprawy których nie powinnam. Zdarza mi sie tez odczuwac niepokój i ogolny ból istnienia a tak naprawdę nie mam ku temu powodów...
Sama stwierdzilaś-jesteś bardzo wrażliwa a do tego otarłaś się o śmierć i przeżylas utratę bliskiej osoby. To nie jest byle co! Teraz sama stwierdzasz ze masz depresję ale z tym trzeba coś zrobić a nie udawać ze problemu nie ma. Naprawdę powinnaś pomyśleć o spotkaniu z kimś kto pomoże Ci sie pozbyć lęku i niepokoju. A te lęki na pewno mają duzy związek z Twoimi przeżyciami.
Użytkownik Cadavera edytował ten post 11.03.2015 - 12:59
0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych