Skocz do zawartości


Dzisiaj nie strzelę swojaka


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
26 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Wreszcie doczekałem tego momentu. Chwili kiedy uświadomiłem sobie, iż wybieganie w tak daleką przyszłość kończy się spoczynkiem absolutnym. Myślenie o tym co jeszcze nie nastąpiło, a wiemy że nastąpi, wpędziło mnie w trudny do zniesienia stan bezczynności. Ta z kolei pogłębiła autodestrukcję, nasiliła myśli o skróceniu wyczekiwania. Drugim czynnikiem, zarazem winowajcą takiego egzystowania jest ciekawość. W połączeniu z tajemnicą odejścia otrzymujemy w tej reakcji,  której substratami są wcześniej wymienione zjawiska produkt o nazwie myśli samobójcze.  

 

Mnie już nic nie trzyma przy życiu. Wniosek: może lepiej odejść. Życie to tylko wycinek któregoś z podzbioru wszechświata. Z cała słusznością można założyć, że bardzo oddalonego od jego brzegu, o ile ten takowy w ogóle posiada. Jeżeli bowiem wszechświat jest celem samym w sobie to czym względem niego jest życie, jeśli nie trwaniem razem z nim? Jest to doświadczenie równoległe. Dla tego wszystkiego co nas otacza, jesteśmy tak krótkim wycinkiem jak obliczony przez nas żywot mionu. Rzeczy wiecznych nie ma, są tylko mniej lub bardziej nietrwałe. Zatem choć i tak nie przedłużymy jego bytowania, tego naszego uniwersum, myślę że obojętność i chłód jaką on nas darzy i tak nie byłaby warta wydatku tak niebotycznych ilości energii, jakich potrzebuje on do czegokolwiek. Życie nie jest warte rezygnacji z samego siebie.

Czy samobójstwo jest złem, jeśli odchodząc krzywdzimy innych, ale trwając zadajemy ból istnienia sobie? Sądzę, że zależy to od tego jak wielu ludziom zależy nam na nas i jak bardzo my sami, niedoszli samobójcy cierpimy. W ten sposób na jednym osobniku możemy się zawieść, a drugiego nazwać przyjacielem, balsamem.

 

Nic już mnie nie zadowala, a świat ten pragnie wyzbyć się wszelkich malkontentów. To może za cel życia obrać warto byłoby walkę z nim samym, ginąc jak każdy śmiałek który tego próbował? Nie, to nie miałoby sensu. Przy założeniu teatrum mundi, znając zakończenie psujemy sobie przecież spektakl. Taka decyzja, aby rzucać się na doczesność jest aktem desperacji i braku roztropności. Spróbuj przeciąć wodę, ona dalej będzie płynąć. Spróbuj zgasić ogień, on powstanie jeszcze czerwieńszy w innym miejscu. Zabierz się za łapanie powietrza, a będziesz wyglądać jak głupiec, w najlepszym przypadku szaleniec. Pozwolę sobie na krótką dygresję stwierdzając, że szaleniec może być jeszcze mądry. Każda próba, wszystkie te starania spełzną na niczym o czym chyba jedynie nie mieli pojęcia alchemicy i wszelacy mistycy. Świat swoim buntem, swoim sprzeciwem rozprawi się z każdym komu on niby stanie na drodze. My ludzie smutni i pozbawieni płomienia życia czekamy jedynie na jakąkolwiek iskrę, która niczym afekt pozwala na krótkie poruszenie układu nerwowego. Próbujemy łapać takiego ognika, ale ten pod wpływem dotyku zamienia się w proch. Ten pył przypomina mi o tym, że życie pomimo swej kruchości wcale nie tak łatwo odebrać. Trzeba się nieco postarać. Ciało stałe zacznie się odkładać i siłą rzeczy zaczniemy je magazynować. My jako ludzkość.  Czasami warto pomyśleć o innych.

 

Potencjalny samobójca natomiast chciałby się rozpłynąć, co niemożliwe jest nawet w teorii, gdyż tam można jedynie wyparować. To też mi jako niedoszłemu przyszło do głowy, że nie chciałbym widzieć tej pani w bikini, która jak otyła kobieta rzuca się na kąpielisku prosto brzuchem w tafle wody, szczególnie że miałby to być ostatni zarejestrowany przeze mnie obraz. Fala uderzeniowa zmiotła by mnie relatywnie szybko i nie zostałyby po mnie nawet jądra, może z wyjątkiem tych atomowych. Testosteronu i tym podobnych ten ostatni widok z pewnością by nie wydzielił, dlatego erotomanom polecam gruby krótki sznur. Osobiście wolałbym postawić przed sobą Impresje Moneta , wsłuchując się w Pawanę dla zmarłej Infantki, w mgnieniu oka, niechybnie pociągnąłbym za spust.

 

Po pewnym czasie człowiek do zaistniałej sytuacji podchodzi z ironią, zachowując naturalnie nieco patosu. Wykpiwam sobie już wszystko doszukując się przyjemności w rzeczach przykrych. Taki masochizm nie jest zły, zwłaszcza że rozrywki wszędzie pełno, a on sam nie przysparza bólu. Nawet dobrze wpływa na duchowość.

 

Jeszcze trochę muszę posapać na tym padole, choć każde sapnięcie coraz cięższe. Wpajam sobie, mantruje że kolejny wydech przyniesie spodziewaną ulgę i nie ukrywam, że trochę tego komfortu zyskałem przez ten czas. Przydałoby się jednak jakieś zajęcie żeby odpocząć od tego sapania, ale tu z kolei brak chęci. Na pomoc spieszy nam, pędzi jak pogotowie farmakologia. Szkoda, że nie zbliża nas ona pogodą ducha do farmera, bardziej do grabarza.

 

Dogłębnie przemyślawszy wszelkie za i przeciw okazuję się, że skorzystać należy z prawej i lewej strony barykady. Pomimo tego pata zamiast obrać jedną ze ścieżek, podążę rozdrożem dróg. Zobaczę, może natknę się na Amaltei róg. Taki sens bytu mi pasuje, umiaru dopełnianie. Poza tym, nawet jeśli nie uda się znaleźć złotego środka to przez takie stanie w kolejce nie muszą przecież wyłącznie rozboleć nogi. Przez ten okres może wydarzyć się wiele i warto sprawdzić co, czyż nie? Tymczasem poczekam na kolejny asumpt. Może i tym razem uda się nie strzelić samobója. Nie miej mi tego za złe Tanatosie, musisz jeszcze poczekać.    

 

 

Jaki jest wasz stosunek do samobójstwa? Uważacie to za akt odwagi czy tchórzostwa i głupoty?


  • 0

#2

Nanorobot.

    Agent CIA

  • Postów: 198
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Czy samobójstwo jest złem, jeśli odchodząc krzywdzimy innych, ale trwając zadajemy ból istnienia sobie?

 

Ciekawe, wręcz piękne. 

 

Ja myślę że nie warto wychodzić z kina dopóki trwa seans :>


Użytkownik Nanorobot edytował ten post 07.04.2015 - 16:54

  • 1

#3

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak już w końcu postanowisz to lepiej dla innych żebyś nie brał przykładu z pilota co rozbił niedawno samolot i zginęło 149 osób.
  • 1



#4

StatystycznyPolak.
  • Postów: 2574
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Samobójstwo aktem odwagi??? Chyba aktem desperacji.
  • 0



#5 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Jak już w końcu postanowisz to lepiej dla innych żebyś nie brał przykładu z pilota co rozbił niedawno samolot i zginęło 149 osób.

 

Z pewnością i specjalnie ku temu celowi wyrobię licencję pilota, wyczarteruję Jumbo Jeta z załoga, wyskoczę ze spadochronem nad Oceanem Atlantcykim żeby tylko pozostawić po sobie dobre wspomnienia. Oczywiście wszystko bez udziału autopilota. 

 

 

Samobójstwo aktem odwagi??? Chyba aktem desperacji.

 

Zauważ jak wielkie ponosisz ryzyko. Nie każdy skoczyłby w ciemno z przysłowiowego wieżowca. Niektórych ludzi przy życiu trzyma lęk. W pewnym sensie wybór ten udowadnia, że ci co niektórzy się nie boją. No właśnie, ale czy są odważni?   

 

 

Tekst wbrew pozorom nie jest moim listem pożegnalnym. Ma tylko dać do myślenia, a wręcz odciągnąć od detonacji w imieniu Allaha, myśli samobójczych, założeniu drugiej wersji Świątyni Ludu czy wreszcie katastrofy lotniczej.

 

Jak to mawiał Allen. Samobójstwo nie rozwiąże wszystkich moich problemów.


Użytkownik Tout Est edytował ten post 08.04.2015 - 10:25

  • 0

#6

Nanorobot.

    Agent CIA

  • Postów: 198
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Myślę że samobójstwo jest największym aktem odwagi a zarazem głupoty :>


Użytkownik Nanorobot edytował ten post 08.04.2015 - 01:10

  • 0

#7

Lupus28.

    ¯\_(ツ)_/¯

  • Postów: 641
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Odwagi? Odwagą jest stawienie czoła własnym problemom, choćby nie wiadomo jak poważne były. Samobójstwo spowoduje tylko tyle, że zrzucimy te problemy na najbliższych.

Nie wiem jak bardzo trzeba być zdesperowanym, żeby posunąć się aż do takiego kroku.


Użytkownik Lupus28 edytował ten post 08.04.2015 - 01:28

  • 0



#8 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Odwagi? Odwagą jest stawienie czoła własnym problemom, choćby nie wiadomo jak poważne były. Samobójstwo spowoduje tylko tyle, że zrzucimy te problemy na najbliższych.

Nie wiem jak bardzo trzeba być zdesperowanym, żeby posunąć się aż do takiego kroku.

 

Można, być chorym, terminalnie chorym, nie widzieć rozwiązania własnych problemów. Depresja endogenna nie wybiera. Samobójcy to Ci, których krzyż był zbyt ciężki, gdzie cierpienie przerosło możliwości jednostki. Człowiek zaczyna myśleć, że jest ono aktem wyzwolenia. Często to rodzina zbliża do samobójstwa, a potem żałują...

 

Odwaga polega na tym, że człowiek jest w stanie zerwać z popędem życia, instynktem przetrwania nie wiedząc co czycha po śmierci. Każdy z nas nie raz myślał co będzie dalej i czy w ogóle coś będzie. W obliczu tak wielkiej tajemnicy nie łatwo zdobyć się na czyn, który zakończy wszystko dokoła. Podejmując tak niezwykłe ryzyko widzę w tym choć dozę odwagi. Głupota w moim mniemaniu polega tu bardziej na braku cierpliwości niż bezmyślności.    


  • 0

#9

Claire.
  • Postów: 294
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Samobójstwo jest aktem egoizmu. Egoiści nie myślą o innych, o najbliższych, o ich uczuciach.

 

Liczy się tylko ich depresja i ich smutek.  Odchodzą bo im ciężko, kończą ze sobą np. przez długi,które sami zaciągnęli nie licząc się z tym, że z długami zostawiają rodzinę.

Zabijają się z powodu złamanego serca, nie licząc się z tym, że serce ich matki pęknie na pół i jak ogromną krzywdę wyrządzą najbliższym. 

 

Przecież każdy człowiek ma w życiu wiele kłopotów, każdy miał choć raz złamane serce, każdy pokłócił się z rodziną, czy popadł w tarapaty finansowe lub stracił bliską osobę. Czy mimo wszystko nie warto żyć i walczyć? Przecież jeśli dotykamy już dna to, czy nie lepiej od niego się odbić nić się dobić?

 

Ja wiem, że są różne dramaty życiowe i niektóre są tak straszne, że człowiek już nie myśli racjonalnie, popada w obłęd i zabija się w przypływie silnych emocji. Takich ludzi nawet rozumiem. Sama wiem, że pewne sytuacje, o których nawet boję się pomyśleć mogłyby tak również na mnie wpłynąć. 

Problem w tym, że ludzie często zabijają się z bardo błahych powodów i najczęściej są to bardzo młodzi ludzie.  Zabijają się bo rzuciła ich dziewczyna (autentyczny przypadek z mojej miejscowości pewnego 16 latka którego rzuciła dziewczyna, więc sam rzucił pod pociąg w zeszłym roku), zabijają się w wojsku z powodu mobbingu, zabijają się z powodu prześladowania w szkole  (bardzo "modne" w Chinach i Japonii) a nawet z dużo bardziej marnych powodów.  

 

Tego nie mogę własnie pojąć jak można zamiast walczyć tak się poddać? Przecież samobójstwo to na prawdę przerażająca rzecz, wg katolików ogromny grzech. Normalny człowiek przejawia wolę życia do samego końca, jest to instynkt ponad wszystko. To dlaczego młodzi ludzie tak często decydują się na tak desperacki krok?  


Użytkownik Claire edytował ten post 08.04.2015 - 10:34

  • 0

#10

MAHARET.
  • Postów: 152
  • Tematów: 23
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Odwagą jest umieć życ i walczyć z przeciwnościami losu. Podnosić sie z ziemi i isc dalej To jest odwaga.Walczyć oznacza żyć. Samobójstwo to kapitulacja, szczyt tchórzostwa i egoizmu. Co będzie potem nie ważne, liczy się tu i teraz a nasza świadomość to potęga która kieruje naszymi zmysłami i wpływa na nasze samopoczucie. Jedyna pewna moc jaka istnieje na świecie tkwi w nas samych bo człowiek  jest w zdolny robić rzeczy które są potężniejsze i trwalsze od nas samych. Śmierć jest końcem naszego życia a samoistne jej przywołanie oznacza poddanie się. To jak zamkniecie ciekawej książki w połowie w obawie przed tym co będzie dalej. Śmierć i tak cie nie ominie ale poco umierać tak głupio? Zwyciężysz , walcz!


Użytkownik MAHARET edytował ten post 08.04.2015 - 14:10

  • 0

#11 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

A czy egoistami nie są Ci, którzy chcą żeby żyło się dla nich?


  • 0

#12

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A czy egoistami nie są Ci, którzy chcą żeby żyło się dla nich?

 

 Jeżeli będę chciał aby ktoś dla mnie żył to pewnie w wielu przypadkach będę egoistą ale na pewno nie popełnię z tego powodu samobójstwa.  Na przyszłość formułuj swoje myśli w bardziej precyzyjny sposób bo bzdury wychodzą :) 


  • 0



#13 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

 

A czy egoistami nie są Ci, którzy chcą żeby żyło się dla nich?

 

 Jeżeli będę chciał aby ktoś dla mnie żył to pewnie w wielu przypadkach będę egoistą ale na pewno nie popełnię z tego powodu samobójstwa.  Na przyszłość formułuj swoje myśli w bardziej precyzyjny sposób bo bzdury wychodzą :)

 

 

Nie popełnisz samobójstwa, ponieważ Ciebie nie dotyczy to bezpośrednio. Należałoby przeformułować twierdzenie na: On ma już dość, nie wytrzymuje, ale nie pozwolimy mu odejść ponieważ rodzi to w nas rozpacz.

 

Miałem na myśli, że moje życie jest moją własnością, a nie cudzą. Oczywiście to rodzicom zawdzięczam swoje istnienie, ale mam prawo o nim decydować. Rodzina cierpi niepomiernie po utracie bliskiego, lecz życie dla kogoś w równie ogromnym bólu nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Nie wiem czy targnięcie się na własne nim jest, podejrzewam że nie. Problem nie jest tak trywialny. Naruszając czyjąś wolność nie jesteśmy mniej egoistyczni od tych, którzy w życiu upatrują tylko jego kresu. Sytuacja jest patowa. Przyjmując ten dualizm nie osiągniemy zamierzonego celu. Jak umrzeć, aby nie zadać krzywdy i jak uratować by nie odebrać autonomii jednostki? A może wtedy kiedy zostajemy już zupełnie sami mamy większe prawo, przyzwolenie na ten czyn?           


  • 0

#14

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

. Oczywiście to rodzicom zawdzięczam swoje istnienie, ale mam prawo o nim decydować.

Masz prawo decydować o swoim życiu. Ale nie do Ciebie należy decyzja czy należy je skończyć. Dostałeś życie. Nie jesteś jego twórcą. Nie masz prawa decydować odnośnie jego końca. Możesz je kształtować, zmieniać, psuć. Ale kończenie nie należy do zakresu twoich praw. Nie powinno się niszczyć tego co stworzyli inni. Nawet jeżeli jest twoją własnością.


  • 0



#15 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

 

Ale kończenie nie należy do zakresu twoich praw. Nie powinno się niszczyć tego co stworzyli inni. Nawet jeżeli jest twoją własnością.

 

 

Zgodziłbym się z tym, gdyby nie zawłaszczenie życia przez jego kreatorów. Ci, którzy tworzą wolne istoty, nienaruszające wolności innych, wykształcałcają byt który ma prawo być w pełni wolnym w zakresie swojego własnego jestestwa. Abstrachując od poziomu tej wolności, która zawsze jest skrępowana wpływami środowiska trzeba się liczyć z tym, że jej dalsze ograniczanie prowadzi do niewoli.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych