Dobra, myślę, że czas na drugą część naszego zagadnienia, czyli dowody. Marne to one nie są, chociaż przydałoby się ich więcej. Cóż, gdybym więcej posiadał, nie było by tego tematu, gdyż wszyscy wiedzielibyśmy skąd są i jak powstają naprawdę. Prawda? No to lecimy.
Kręgi zbożowe z Chillicothe.
Wsród równin amerykańskiego Środkowego Zachodu można dostrzec tysiące większych i mniejszych kopców a także innych tajemniczych budowli ziemnych, które z pewnością nie powstały w sposób naturalny. Najwiecej z nich można znaleźć w stanie Ohio. Jedno z taich miejsc nazywane jest Great Mound Group i znajduje się w pobliżu niewielkiego miasteczka Chillicothe w stanie Ohio. Ocenia się, że stworzone tam ziemne kopce mają conajmniej 2200 lat, ale nikt nie wie kto je zbudował. Domniemanych twórców tych nasypów ziemnych nazywa się Kulturą Hopewell, ale nazwa ta nie ma nic wspólnego z ludźmi, którzy zamieszkiwali to miejsce ponad 2 tys. lat temu. Pochodzi ona od nazwiska generała Mordecaia Hopewella, który był właścicielem tych ziem w czasach, kiedy po raz pierwszy zwrócono na te kopce uwagę, gdzieś ok. r 1840-go. Największy zespół takich kopców – aż 23 – jest położony niedaleko stanowej drogi nr 104, ok 6 km od miasteczka Chillicothe, które zbudowano u brzegów rzeki Scioto.
fot/nowaatlantyda
Wg Amerykańskiego Instytutu Archeologicznego, ludzie Kultury Hopewell prowadzili m. in. – odbywaną na olbrzymim dystansie – wymianię handlową pomiędzy rozmaitymi kulturami zamieszkującymi Amerykę Północną. Ludzie ci np. posiadali miedź wydobywaną w okolicy Wielkich Jezior, mikę z Karoliny, muszle z Zatoki Meksykańskiej i obsydian z Gór Skalistych. Wszystko to miało miejsce 2200 lat temu, kiedy teoretycznie ludzie zamieszkujący Amerykę Północną byli zbyt prymitywni aby stworzyć zręby wyrafinowanej cywilizacji podobnej choćby do tej jaką stworzyli Majowie w Ameryce Środkowej. Tymczasem ludzie ci tworzyli wspaniałe dziela sztuki, wyrabiając je ze zdobytych w odległych częściach Ameryki materiałów. Sztuka ta wymagala od swojego twórcy zastosowania odpowiednich narzędzi, wiedzy, doświadczenia i zaawansowanych umiejętności.
Człowiekiem który bada region kopców ziemnych w Ohio ze szczególną intensywnością jest Jeffrey Wilson. Ma on obecnie ponad 40 lat i na codzień pracuje w bankowości, ale jego pasją jest astronomia, starożytne budowle ziemne a w szczegolności tajemnicza kultura, ktora rozwijala się dwa milenia temu w Ohio, gdzie mieszka. Dodatkowo fascynują go także odciski zbożowe jakie powstają w okolicy tych kopców a także innych świętych indiańskich miejsc rozrzuconych na całym obszarze Ohio. Jest on przekonany że korelacja jaka istnieje w Anglii w miejscach, gdzie kręgi zbożowe pojawiają się szczególnie często – zwłaszcza w sąsiedztwie rozmaitych kamiennych kręgów i innych budowli ziemnych, istnieje także w USA.
fot/nowaatlantyda
Wilson swoje pierwsze poważne śledztwo tej sprawie przeprowadził w 1996 r. Zakończyło się ono zalożeniem przez niego organizacji badającej ten niezwykły fenomen pod nazwą: Independent Crop Circle Researcher’s Association (Niezależne Zrzeszenie Badaczy Kręgów Zbożowych). Organizacja została założona po to, aby zbudowac sieć ludzi zainteresowanych kręgami zbożowymi, którzy mogliby informować siebie nawzajem o miejscach i okolicznościach powstania takich kręgów, co być może pozwoliłoby uzyskac wystarczającą ilość danych pozwalających odkryć tajemnicę ich powstania. Członkowie organizacji przechodzą regularne szkolenia, na których uczą się w jaki sposób pobierać próbki roślin i gleby z takich miejsc i przygotować je do badań laboratoryjnych, jednoczesnie robiąc to w sposób skoordynowany z działaniami innych członków organizacji. Pod koniec wrzesnia 2012 r. członkowie ICCRA zaobserwowali dużych rozmiarów odcisk zbożowy w polu kukurydzianym, który okazał się być większy niż boisko do piłki nożnej. Odcisk ten składał się z dużej liczby kręgów i badacze z Ohio mieli nawet początkowo kłopot z ich policzeniem. W końcu jednak ustalono ich liczbę na 43. Jest to więc druga co do wielkości taka formacja odciśnięta w zbożu na terenie Ameryki Północnej. Aby pobrać próbki z takiego niezwykłego kręgu, Jeff Wilson musiał najpierw zdobyć pozwolenie właściciela tego pola i pierwsze próbki pobrano 28 wrzesnia 2012 r. W ciągu kilku dni zrobiono także szereg zdjęć z powietrza i z poziomu ziemi. Wkrótce na miejscu pracowalo już prawie 30-stu członków ICCRA. Pobrano wówczas nie tylko próbki roślin i gruntu, ale także nasiona roślin tworzących kręgi, aby zbadac je później pod kątem ewentualnych anomalii. Zbadano także pole magnetyczne całego obszaru.
fot/nowaatlantyda
Jeff Wilson zauważył, że ta składającą się z siedmu części strukturę geometryczną odciśnięta w zbożu, tworzy 36 kręgów i 7 kół zajmując sobą obszar o przekątnej ok. 100 m w dolinie, niedaleko Paint Creek, który uchodzi do rzeki Scioto. Kręgi zbożowe były kompletnie niewidoczne jeśli popatrzeć na nie od strony drogi. Można je bylo zobaczyć wyłącznie z powietrza. Kukurydza była wówczas w swoim ostatnim etapie dojrzewania i jej łodygi osiągnęły wysokość 7-9 ft. Kiedy Wilson zobaczył kręg zbożowe po raz pierwszy, był nieco zdezorientowany, bo calość wyglądala jak chaotycznie splątane na ziemi łodygi wielkich roślin. Nagle uświadomił sobie jednak, że łodygi wygięty były nie przy samej ziemi lecz nad jej powierzchnią, tworząc skomplikowany, ale logiczny wzór, którego elementy posiadały wszystkie odciśnięte kręgi. Wiele łodyg było zgiętych pod kątem 90 stopni i nie byly one złamane. Niektóre miały nawet dwa i więcej zgięcia pod kątem 90 stopni, również bez śladów złamania. Większość z nich była wygięta na wysokości 30 cm.
Dokładne zbadanie kręgów zbożowych w Chillicothe było dla badacza wyzwaniem pod każdym względem, bo nawet poruszanie się wśrod takich kręgów było niezwykle utrudnione. Dotarcie do wszystkich 43 kręgów zabrało Jeffowi ponad dwie godziny. Jakaś niezwykła i nieznana siła spowodowała, że łodyga kukurydzy zostala najpierw ukręcona (zgodnie z ruchem wskazowek zegara) a nastepnie wygieta (w odwrotnym kierunku) w kierunku ziemi. Na roślinach nie znaleziono śladow mechanicznego uginania i żadna z roślin nie była zlamana. Z tak wygietych łodyg zbudowane były także pierścienie, które były częścą tej niezwykłej geometrii. Jeśli np. łodyga kukurydzy była zgięta w dwóch miejscach, to za każdym razem drugie zgięcie mialo odwrotny kierunek do pierwszego. W jednym z pierścieni odkryto, że łodygi kukurydzy były wygięte w taki sposób aż pięciokrotnie. To właśnie te gwaltowne zmiany kierunku zginania się łodygi sprawiły, że pierwsze wrażenie przy oglądaniu takiego kręgu kojarzyło się kompletnym chaosem.
fot/nowaatlantyda
Szczególną uwagę zwracał środkowy krąg zbożowy zbudowany inaczej od reszty. Składał się on z trzech segmentów. W jego środku, w promieniu 7.5 m kukurydza leżała wygięta w kierunku jego środka. W samym centrum stały dwie nietknięte łodygi. Badacze poświęcili wiele uwagi temu, aby stwierdzić ewentualne użycie maszyn czy deseczek, rurek pcv itd. do wykonania takich zbożowych formacji i wykluczyć działaność żartownisiów czy innych artystów. Kukurydza nie była połamana ani w jakiś inny sposób zniszczona. Nie znaleziono też śladow stóp ewentualnych “tworców” kręgów. O takie przypadkowe ślady czyjejś obecności jest w przypadku kukurydzy niezwykle łatwo, bo jest to w sumie krucha i delikatna roślina.
fot/nowaatlantyda
Formacja odcisków w zbożu jaka powstala w okolicu Chillicothe jest niewątpliwie jedną znajbardziej kompleksowych i skomplikowanych jaka powstała na terenie USA. Nie była ona moża najdłuższa (najdłuższa miała 213 m), lecz z całą pewnością najbardziej skomplikowana zważywszy, że rośliny o różnej wysokości były powyginanne w rozmaity sposób. Nemalże każda łodyga została zgięta na innej wysokości. Niektóre zostały wygięte już na wysokości 5 cm. Inne dopiero na wysokości półtora metra. Jest niezwykle trudne nawet dla bujnej wyobrażni aby dopuścić myśl, że całość była efektem czyjegoś żartu. Skomplikowany wzór, duża ilość kręgów a także różnorodność zgięć niemalże wyklucza czyjąś celową dzialalność. Aby to udowodnić przeprowadzono szereg rozmaitych testów.
Zbadano teren pod wzgledem promieniotwórczości a także pola elektrycznego i magnetycznego. Podczas analizy wyglądu roslin zauważono niezwykłą rzecz. Węzły u roślin które tworzyły krąg zbożowy, były zdecydowanie dłuższe niż węzły kukurydzy rosnącej poza kręgiem. Miało się wrażenie, że jakaś niezwykła energia po prostu rozciągnęla ich długość i fakt ten w zdecydowany sposób udowadnial, że w zaden sposób nie mogło dojść do ludzkiej ingerencji. Tak więc krąg zbożowy z Chillocothe z pewnością nie został stworzony przez człowieka.
fot/nowaatlantyda
W taki razie powstaje jednak palące pytanie: w jaki sposób kręgi te pojawiły się na polach Ohio? Aby znaleźć na nie odpowiedź Jeff Wilson zabrał pobrane przez ludzi z ICCRA probki do Grass Lake w stanie Michigan, gdzie znajduje się Pinelandia Biophysical Laboratory prowadzone przez W. C. Levengooda. Wszystkich próbek zebrano conajmniej 80. W 1994 r biofizyk Levengood opublikował swoje badania na temat kręgow zbożowych w międzynarodowym żurnalu botanicznym: “Phisiologia Plantarum”. Zamieścił tam artykuł pt. “Anathomical Anomaly on Crop Formations Plants” (Anomalie anatomiczne w roślinach z kręgów zbożowych). Był on pierwszym naukowcem, który opisał biofizyczne i biochemiczne zmiany w roślinach z kręgów zbożowych takie jak wydlużone węzły, których nie można stworzyć w sposób mechaniczny. Hipoteza dr Levengooda mówi, że kręgi zbożowe powstają dzięki wirowi plazmy nieznanego (prawdopodobnie kosmicznego) pochodzenia, emitującemu energię mikrofalową a także szereg innych rodzajów energii. Energia ta mialaby pochodzić z wyższych warstw atmosfery i opadać w kierunku pól zbożowych i traw tworząc światowy fenomen znany pod nazwą kręgów zbożowych.
Levengood w zbadanie próbek przywiezionych przez Wilsona włożył ogromną ilość pracy uznając, że ten konkretny odcisk zbożowy jest największym i najbardziej niezwyklym z jakim się do tej pory spotkał na polu kukurydzianym. Podczas powstawania takiego kręgu w kukurydzy zmianom uległy takze same kaczany kukurydzy. Niektóre z nich nabraly u swojego szczytu purpurowego koloru, który zmierzając ku dolnej partii kaczana stawał sie coraz jaśniejszy, by na koniec przybrać normalną, złotą barwe. Levegood uważa, że spowodowała to energia, która zaaplikowana kukurydzy wyzwoliła antocyjaniny, które mają spełniać dla rośliny funkcję ochronną. W tym określonym przypadku – wg dr Levengooda – antocjaniny objawiły sie dopiero pod wpływem silnej radiacji. Nie wiemy jaki jest rodzaj tej radiacji – być może były to silne mikrofale. Ten głęboko purpurowy kolor nie wpływa w sposób negatywny na tak zmienione ziarno. Antocyjaniny działają nawet na jego korzyść, chroniąc je przed innymi rodzajami promieniowania. Jednoczesnie oddzaływanie tej energii na kaczany kukurydzy nie była jednorodna. Niektóre z nich miały jedną swoją część kompletnie zaróżowioną, gdy inne w swoim kaczanie miały zaledwie kilka purpurowych ząbków.
fot/nowaatlantyda
Oprócz wytworzonej przez zboże antocyjaniny Levengood odkrył także przyspieszony wzrost niektórych kaczanów kukurydzy a w innych przypadkach efekt wręcz odwrotny! Ta mieszanina przyspieszonego i spowolnionego rozwoju kukurydzy w tym samym czasie i na tym samym polu została już wcześniej udokumentowana także w przypadkach tworzenia się innych kręgów zbożowych w kukurydzy. To potwierdza fakt oddziaływania energetycznego na zboża i trawy w różnych częściach świata i że jest to proces niezwykle złożony podczas którego niektóre sekcje rośliny uginają się zgodnie z ruchem wskazówek zegara a inne wprost przeciwnie. Ponad tymi wszystkim biofizycznymi i biochemicznymi zmianami w formacji kukurydzy w Chillicothe, trzeba także wziąć pod uwage niezwykłą formę geometryczną, która w odróżnieniu od tej jaka często ma miejsce w Anglii nie jest perfekcyjnie symetryczna.
fot/nowaatlantyda
Geometryczna forma kręgu zbożowego w Chillocothe składa się z siedmiu głównych elementów. Jednak jeśli papatrzeć na nią z lotu ptaka nie jest ona tak pięknie perfekcyjna jak te oglądane zazwyczaj na polach Wiltshire. W centrum odcisku znajduje sie jeden duży krąg, dookoła którego dołączonych jest siedem pierścieni. Te z kolei są połączone z innymi mniejszymi kręgami i ustawione są na zewnątrz pierścieni tworząc skomplikowana strukturę fraktalną. Jedna z tych fraktalnych kompozycji przypomina krzywą zwaną “smokiem Hemnigwaya” inna “krzywą modularną Kleina”. Za każdą z nich stoi odpowiedni algorytm arytmetyczny, tworzący funkcje hiperboliczne, które są również krzywą, ale zawarta w trzech wymiarach. Prace nad matematyczną interpretacją tego zjawiska nadal trwają.
fot/nowaatlantyda
Nieoczekiwanie okazało się, że Kultura Hopewell miała silny i udokumentowany związek z tak pojętą geometrią opartą na siedmiu częściach. Pole kukurydzy, na którym znaleziono tą niezwykłą formację zbożową jest położone zaledwie kilkaset metrów od miejsca, gdzie znajdują się ziemne kopce Kultury Hopewell.. Kopce te były przeszukane archeologicznie przez Chicago Field Museum ok. roku 1890. Znaleziono wówczas szereg interesujących artefaktów, które można zobaczyć także i dziś we wspomnianym muzeum.
Jeden z artefaktów, pochodzący z jednego z największych kopców w Ohio, ktory oznaczono numerem 25, porównano z innym artefaktem jaki znaleziono w kopcu niedaleko Cincinnati. Artefakt z kopca 25 był miedzianym prostokątem, na którym znajdował sie szereg nacięć. Wewnątrz tego prostokąta wycięto dwa obiekty przypominające przecinek albo numer dziewięć lub sześć, Na dłuższych bokach prostokąta znajduje się seria nacięc w ksztalcie kwadratu. Co ciekawe, każda ze stron zawiera w sobie siedem takich kwadratów. Artefakt znaleziony w kopcu w Cinncinati nazywano “Tabletem Cincinnati”. Tablet byl zrobiony z kamienia i ma na sobie inskrypcję. Na dłuższych bokach tego kamiennego prostokąta znajdowala się seria malych nacięć – po siedem z każdej strony. To pokazuje ważność liczby siedem dla ludzi z Kultury Hopewell.
fot/nowaatlantyda
Nie wiemy o nich właściwie nic. Z pewnościa nie byli oni spokrewnieni z Indianami obecnie zamieszkującymi Amerykę Północną. Kopce były już od dawna opuszczone, kiedy obecni Indianie amerykańscy zaczęli kolonizować te tereny. Na tej podstawie Jeff Wilson doszukuje się relacji pomiędzy tajemniczą kulturą, która żyla niegdyś na terenie Ohio a równie tajemniczym i niezwykłym w swojej formie kręgiem zbożowym, jaki pojawił się w okolicy miasteczka Chillicothe, leżącego u stóp miejsca, gdzie znajduje się duża ilość takich kopców. Ok. 65% wszystkich zbożowych formacji jakie powstają w USA ma miejsce wlaśnie w okolicy budowli ziemnych zostawionych przez poprzednie, nieznane nam wciąż cywilizacje, ktore zamieszkiwały amerykanski kontynent. Wiele wskazuje to na zwiazek pomiedzy oboma zjawiskami.
Nie wiemy nadal z czym związana jest wirująca plazma, która zostawia ślady w zbożu. Niektórzy widzą w tym zaawansowaną techologię jakiejś innej od naszej cywilizacji, która pozwala na podróże w czasie. Przy okazji zmiano ulega roślina, która dotknięta jest oddzialywaniem takiej silnej energii. Pionierska praca nad tym zjawiskiem jaką prowadzi w swoim laboratorium dr Levengood stawia go w pierwszym rzędzie tych, którzy probują odgadnąć tajemnice naszej planety. Za swoja pracę dr Levengood nie pobiera opłat i jest dziś prawdopodobnie jedynym naukowcem na świecie, który zbadał próbki pobrane z ponad 400 kręgów zbożowych jakie pojawiły się w różnych zakątkach świata.
(...)
Nie jest to koniec prac prowadzonych nad formacją odciśniętą w kukurydzy niedaleko Chillicothe, OH. Wiele jednak wskazuje, że fakt powstawania takich struktur daleko wykracza poza możliwosci i umiejętności tak silnie reklamowanych choćby przez Wikipedię żartownisiów i uchyla nieco rąbka być może jednej z największych tajemnic naszej planety.
Źródło: nowaatlantyda.com
Skróty tekstu: Staniq
edit: literki i błędy
Użytkownik Staniq edytował ten post 03.05.2015 - 19:15