Napisano 10.05.2015 - 07:21
Napisano 10.05.2015 - 08:42
Badano próbki roślin z kręgów, metodami "Farmakopei dla homeopatów" przy pomocy esencji spagirycznych? I to ma być naukowe badanie?
Termin jest wcześniejszy niż new age'owy syf.
It is a term probably first coined by Paracelsus. In its original use, the word spagyric was commonly used synonymously with the word alchemy, however, in more recent times it has often been adopted by alternative medicine theorists and various techniques of holistic medicine.
Użycie w kontekście "alternatywnej medycyny" jest wtórne.
Nadal jednak nie wiem, jak to się ma do formy krystalicznej i badania krwi. Może masz jakiś pomysł?
Odpowiedź jest dość prosta. Jeżeli umiem "rysować plazmą" to najprawdopodobniej stworzyłem też ołówek, długopis, pisak, spray do malowania na murach, laser do wycinania wzorków, wzbudzam sobie powietrze na róznych wysokościach (rysyjąc nawet w kolorach), posługuję się dłutem i umiem rzeźbić w kamieniu, zbudowałem pług i mogę zaorać pole w odpowiednie wzory, stworzyłem monitor na którym rysuję wiązką elektronów, itd itp......aż po milionach lat ewolucji dochodze do wniosku, najlepiej to mi sie pisze "plazmą po zbożu" i tym sposobem przekazu atakuję każdą napotkaną cywilizację i niczym innym...ech. Cechą inteligentnego gatunku powinno być nie tylko znajdowanie ukrytych informacji, ale przede wszystkim łatwość rozróżniania gdzie ich na pewno nie ma.
Odpowiedź jest prosta jeśli mówimy o cywilizacji która rozwijała się w identycznych warunkach jak ziemskie. Dlaczego zakładasz, że coś takiego nastąpiło? Może powinieneś poczytać Lema (polecam np. "Eden", czy chociażby "Solaris") - wtedy nie będziesz wszystkiego sprowadzał na poziom Ziemi.
Napisano 10.05.2015 - 11:05
Masz minus za post poniżej Twojego poziomu. Jakiś blog nastolatki, serio? Jeśli coś stworzone przez "ojca medycyny nowożytnej", prekursora toksykologii, fitochemii czy farmakognozji jest dla Ciebie pseudonauką, bo komuś się pomieszało i zaczął łączyć to z "rytmem kosmosu" i ajurwedą, to dałeś się nieźle nabrać.
Myślę, że termin został użyty niefortunnie. Odrzucając wszelkie pierdoły (a może nie?) o energii kosmosu i tym podobnym, które są w gruncie rzeczy wtórne, kochana spagyria zajmuje się:
These procedures involve fermentation, distillation and the extraction of mineral components from the ash of the plant.
Czyli po prostu przygotowywaniem roztworów z roślin. I o tym traktuje wspomniana niemiecka książka:
http://books.google....wMC&redir_esc=y
a tu opis z innej strony:
Establishes standards to ensure the pharmaceutical quality and safety of homeopathic medicinal products
Covers manufacturing and testing procedures for dosage forms in each monograph
Provides access to the German expertise in quality assurance of alternative medicinal products
Includes methods used in spagyrics and the production of organ-derived preparations
Contains analytical methods harmonized with the European and German Pharmacopoeias
https://www.crcpress...n/9783887630959
... więc chyba nie taki diabeł straszny...
Użytkownik Monolith edytował ten post 10.05.2015 - 11:05
Napisano 10.05.2015 - 11:24
Odpowiedź jest dość prosta. Jeżeli umiem "rysować plazmą" to najprawdopodobniej stworzyłem też ołówek, długopis, pisak, spray do malowania na murach, laser do wycinania wzorków, wzbudzam sobie powietrze na róznych wysokościach (rysyjąc nawet w kolorach), posługuję się dłutem i umiem rzeźbić w kamieniu, zbudowałem pług i mogę zaorać pole w odpowiednie wzory, stworzyłem monitor na którym rysuję wiązką elektronów, itd itp......aż po milionach lat ewolucji dochodze do wniosku, najlepiej to mi sie pisze "plazmą po zbożu" i tym sposobem przekazu atakuję każdą napotkaną cywilizację i niczym innym...ech. Cechą inteligentnego gatunku powinno być nie tylko znajdowanie ukrytych informacji, ale przede wszystkim łatwość rozróżniania gdzie ich na pewno nie ma.
Odpowiedź jest prosta jeśli mówimy o cywilizacji która rozwijała się w identycznych warunkach jak ziemskie. Dlaczego zakładasz, że coś takiego nastąpiło? Może powinieneś poczytać Lema (polecam np. "Eden", czy chociażby "Solaris") - wtedy nie będziesz wszystkiego sprowadzał na poziom Ziemi.
Wszyscy coś zakładamy i się czesto mylimy, np.: dlaczego zakładasz, że nie czytałem Solaris?!. Dlatego ważna jest weryfikacja i próba dopasowania do już posiadanej wiedzy, zanim zacznie się tworzyć fantastyczne wyjaśnienia ( przykład: gdy jest mi zimno, a kaloryfer jest odkręcony to pierw zastanawiam się czy jego rura nie jest zatkana, zanim zacznę szukać pod łóżkiem Królowej Śniegu ).
Nawet w Solaris jest kontakt pomiędzy jednymi istotami a drugimi. Nie jest tak, że "ocean" wpada po cichu na stację, stempluje co popadnie i znika, a na drugi dzień udaje zwykły ocean z rybkami. A jest tak dlatego, że ten kontakt jest podstawą wszystkiego. Jest jednocześnie celem, przyczyną i skutkiem.
Jeśli zwrócił moją uwagę fajny kot, to nie rysuję przed nim kredą na asfalcie kiedy śpi, a potem nie znikam po cichu (bo jest to sprzeczne z tym, że zwróciłem na niego uwagę) tylko liczę na interakcję. Może być sytuacja, że traktuję kota laserem, ale wtedy: a) mamy już za sobą pierwsze interakcje i się bawimy, b) jestem strasznym złośliwcem i bawi mnie poczucie wyższości, c) robię na kocie badania, d) nudzę się. Punty b) , c) i d) bardzo źle wróżą ludzkości, ale skoro do tej pory nc się nie stało - to raczej nie są prawdziwe, a punkt a) nadal nie zaistniał.
Napisano 10.05.2015 - 11:30
jakość i bezpieczeństwo produktów homeopatycznych. Kolejna pseudonauka. Brakuje jeszcze wahadełka i różdżki oraz kryształowej kuli.
A wywary z roślin też zanegujesz? W tym momencie upada farmacja, jako pseudonauka. Paracelcjusz twierdził też, że substancje w organizmie muszą być w określonej harmonii - nie tyle w sensie kosmosu, co ich ilości. To, że organizm potrzebuje pewnych pierwiastków i związków to pewnie też ajurwedyjska bujda?
Jeśli zwrócił moją uwagę fajny kot, to nie rysuję przed nim kredą na asfalcie kiedy śpi, a potem nie znikam po cichu (bo jest to sprzeczne z tym, że zwróciłem na niego uwagę) tylko liczę na interakcję. Może być sytuacja, że traktuję kota laserem, ale wtedy: a) mamy już za sobą pierwsze interakcje i się bawimy, b) jestem strasznym złośliwcem i bawi mnie poczucie wyższości, c) robię na kocie badania, d) nudzę się. Punty b) , c) i d) bardzo źle wróżą ludzkości, ale skoro do tej pory nc się nie stało - to raczej nie są prawdziwe, a punkt a) nadal nie zaistniał.
Ale to jest nadal Twój ludzki punkt widzenia. Twórcy kręgów mogą mieć zupełnie inne motywy, sposoby, myślenie - mogą też w ogóle nie myśleć w naszym tego słowa znaczeniu. Solaris masz za sobą, świetnie (zwróć uwagę że nadal nie wiadomo, dlaczego "ocean" puchł czy tworzył swoje projekcje), teraz czas na Eden. Zresztą nie powiesz mi, że działania tych obcych form są logiczne, zgodne z Twoim schematem ludzkiej komunikacji.
że "ocean" wpada po cichu na stację, stempluje co popadnie i znika, a na drugi dzień udaje zwykły ocean z rybkami.
Mam wrażenie, że albo oglądałeś film, albo przeczytałeś połowę. Nie chcę się zagłębiać w offtopowe dyskusje literaturoznawcze, ale może powinienieć dać tej pozycji drugą szansę. Nie wiadomo, czy to był kontakt, nie wiadomo, jaki jego stopień, nie wiadomo, czy "ocean" w ogóle żył czy myślał. Tu wychodzi Twoje spłycanie problemu to poziomu... kota... które w tym przypadku po prostu nie działa.
Użytkownik Monolith edytował ten post 10.05.2015 - 11:36
Napisano 10.05.2015 - 12:18
Jeśli zwrócił moją uwagę fajny kot, to nie rysuję przed nim kredą na asfalcie kiedy śpi, a potem nie znikam po cichu (bo jest to sprzeczne z tym, że zwróciłem na niego uwagę) tylko liczę na interakcję. Może być sytuacja, że traktuję kota laserem, ale wtedy: a) mamy już za sobą pierwsze interakcje i się bawimy, b) jestem strasznym złośliwcem i bawi mnie poczucie wyższości, c) robię na kocie badania, d) nudzę się. Punty b) , c) i d) bardzo źle wróżą ludzkości, ale skoro do tej pory nc się nie stało - to raczej nie są prawdziwe, a punkt a) nadal nie zaistniał.
Ale to jest nadal Twój ludzki punkt widzenia. Twórcy kręgów mogą mieć zupełnie inne motywy, sposoby, myślenie - mogą też w ogóle nie myśleć w naszym tego słowa znaczeniu. Solaris masz za sobą, świetnie (zwróć uwagę że nadal nie wiadomo, dlaczego "ocean" puchł czy tworzył swoje projekcje), teraz czas na Eden. Zresztą nie powiesz mi, że działania tych obcych form są logiczne, zgodne z Twoim schematem ludzkiej komunikacji.
Oczywiście, że jest to mój punkt widzenia. Oparty na tysiącach lat doświadczeń historii, wiedzy, nauce. I z niego wynika, że podstawową zasadą komunikacji jest odwołanie się do wspólnych "punktów widzenia", z czym rozwinięta cywilizacja nie powinna mieć kłopotów.
Bez tego to powinieneś zacząć rozmawiać nawet z rynną - bo może to przedstawiciel wybitnej cywilizacji z planety Blach Ocynkowanych który przybył na Ziemię, wykorzystał swoją inteligencję każąc się ludziom zwinąć w rurę i przybić do muru w nadziei, że oświecony ziemianin dostrzeże w niej mądrość.
Nie wiadomo dlaczego puchł i tworzył projekcje - ale to robił to. Nie spuchł jeden raz i już. Nie zrobił jednej sekundowej wizji byle czego, tylko je tworzył na podstawie czyichś przeżyć, aktualizował zależnie od sytuacji - a to jest właśnie sednem bez którego spokojnie możesz zacząć rozmawiać ze wspomnianą rynną.
"A teraz czas na Eden" - aha, więc teraz muszę powoli tłumaczyć, że Eden też znam? Zaczynam powoli rozumieć Twoją euforię na widok wydeptanych kółkek....
że "ocean" wpada po cichu na stację, stempluje co popadnie i znika, a na drugi dzień udaje zwykły ocean z rybkami.
Mam wrażenie, że albo oglądałeś film, albo przeczytałeś połowę. Nie chcę się zagłębiać w offtopowe dyskusje literaturoznawcze, ale może powinienieć dać tej pozycji drugą szansę. Nie wiadomo, czy to był kontakt, nie wiadomo, jaki jego stopień, nie wiadomo, czy "ocean" w ogóle żył czy myślał. Tu wychodzi Twoje spłycanie problemu to poziomu... kota... które w tym przypadku po prostu nie działa.
Nie spłycam tylko przypasowuję sytuację do ziemskich kręgów w zbożu. Jeżeli uważasz to za spłycanie problemu "do poziomu kota" - to właśnie sam bezwiednie odpowiedziałeś sobie na sens kręgów zbożowych ( odpowiednikiem kręgów w Solaris byłoby właśnie robienie stempelków gdzie popadnie - i koniec książki po dwóch zdaniach. To właśnie interakcja nadaje temu sens - w wygniecionym zbożu jest jej brak).
Napisano 10.05.2015 - 12:53
Zgadzam się z tym co pisze wolnylogin. Ja też nie widzę powodów dla których kosmici mieliby robić kręgi. Wiem że daniel podawał swoje pomysły, ale były tak niewiarygodne że ich nie skomentowałem. Weźmy ten o czerpaniu energi. Po pierwsze, jakiej energii? Po drugie, żeby zasysać tą energię, muszą wygnieść w zbożu jakiś kształt? Nie mogą tego zrobić nie niszcąc roślln?
Przykład z sondami też nie wiarygodny? Widziałeś jak wygląda zdjęcie z Marsa - wzorki zrobione przez Nasz łazik, ciekawe co byś pomyślał będąc Marsjaninem, który jest na niższym poziomie rozwoju, pewnie "Po co Ci kosmici Ziemianie mieliby przylatywać, robić takie szlaczki i niszczyć nam grunt". Odrzucacie te "najmniej sensowne" teorie jak np ta z energią, a te które ten sens mają pomijacie. Raczej nie przypadkowo wybrałeś przykład z energią, bo jest najprostszy do obalenia.
Ciekawe jakie wzory miałby księżyc jakby tak naświetlić wszystkie trasy naszych łazików, rakiet, itp. Pewnie by wyglądał jak pomalowana pisanka wielkanocna.
Napisano 10.05.2015 - 12:54
Oczywiście, że jest to mój punkt widzenia. Oparty na tysiącach lat doświadczeń historii, wiedzy, nauce. I z niego wynika, że podstawową zasadą komunikacji jest odwołanie się do wspólnych "punktów widzenia", z czym rozwinięta cywilizacja nie powinna mieć kłopotów.
Oparty na tysiącach lat doświadczeń w hermetycznej, zamkniętej przestrzeni naszej Ziemi i naszych umysłów. Wychodzisz z tego do ogólnowszechświatowego dogmatu - słabo.
Zaczynam powoli rozumieć Twoją euforię na widok wydeptanych kółkek....
Daruj sobie dziecinne pojazdy, zresztą niezgodne z rzeczywistością.
Nie spłycam tylko przypasowuję sytuację do ziemskich kręgów w zbożu. Jeżeli uważasz to za spłycanie problemu "do poziomu kota" - to właśnie sam bezwiednie odpowiedziałeś sobie na sens kręgów zbożowych ( odpowiednikiem kręgów w Solaris byłoby właśnie robienie stempelków gdzie popadnie - i koniec książki po dwóch zdaniach. To właśnie interakcja nadaje temu sens - w wygniecionym zbożu jest jej brak).
Powtórzę - jeśli uważasz, że w Solaris czy w Edenie była interakcja, to albo czytaliśmy dwie różne pozycje, albo spłycasz niewiarygodnie.
U twardogłowych sceptyków pokutuje tak naprawdę mocno schematyczne myślenie o obcych jako o cywilizacji spodków, Zeta Reculti, niewiarygodnych laserów i w ogóle gwiezdne wojny. Nie potrafią zrozumieć, że to może wyglądać zupełnie inaczej niż to dyktują ogólnoświatowe trendy. No cóż. Widocznie oprócz czytania, należy jeszcze myśleć.
Użytkownik Monolith edytował ten post 10.05.2015 - 12:55
Napisano 10.05.2015 - 13:14
Ten "zamknięty hermtyczny świat" jednak jest umieszczony w jakiejś materii z którą do pewnego stopnie ludzie nieźle sobie radzą. Jeżeli już kosmici też potrafią oddziaływac na naszą materię - z pewnością mogą to robić w sposób bardziej ciekawy niż deptanie kółek.
Dodatkowo ten "hermetyczny świat" wykształcił dość przydatne metody dzięki którym np. nie dzwonimy dzwoneczkiem podczas burzy a stawiamy piorunochrony - więc jakiś sens w tej metodzie jest i to najwyraźniej taki który sprawdza się w skali między gwiezdnej. Może i jest prymitywny, ale na pewno daje dużo większe pole manewru niż pola ze zbożem.
"U twardogłowych sceptyków pokutuje tak naprawdę mocno schematyczne myślenie o obcych jako o cywilizacji spodków"....a jak otwarcie i niechematycznie zaproponowałem rozmowę z rynną jako przedstawicielem wybitnie inteligentnego gatunku posługującego się tak wyrafinowaną logiką, że ludzie nawet jej nie pojmują - i to wszystko zgodnie z Twoimi teoriami które stosujesz do kręgów - to nie masz ochoty...dlaczego? Przecież wszystko mogę uzasadnić Twoją logiką - to tylko kwestia mojej determinacji.
No i chyba faktycznie inne Solarisy czytaliśmy. A czym jest wysondowanie czyjegoś mózgu i zrobienie "wizji" opartej na wspomnieniach? Czym mówienie do "wizji" i otrzymywanie odpowiedzi związanych z aktualną sytuacją? Czym jest przestawianie przedmiotów w czasie rzeczywistym (widoczne dla innych osób) w reakcji na bieżącą sytuację?
Napisano 10.05.2015 - 13:50
No i chyba faktycznie inne Solarisy czytaliśmy. A czym jest wysondowanie czyjegoś mózgu i zrobienie "wizji" opartej na wspomnieniach? Czym mówienie do "wizji" i otrzymywanie odpowiedzi związanych z aktualną sytuacją? Czym jest przestawianie przedmiotów w czasie rzeczywistym (widoczne dla innych osób) w reakcji na bieżącą sytuację?
Może defekacją? Tak na przykład. Może "ocean" w ten sposob pozbywał się nadmiaru energii, wyrzucając ją w postaci fal elektromagnetycznych, które były tak zespolone, że oddziaływały na ludzki umysł - przypadkiem. Już temat kręgów jako przypadku był tu poruszany - jakoś tego nie zauważyłeś i trzymasz się informacji i spodków.
Ten "zamknięty hermtyczny świat" jednak jest umieszczony w jakiejś materii z którą do pewnego stopnie ludzie nieźle sobie radzą. Jeżeli już kosmici też potrafią oddziaływac na naszą materię - z pewnością mogą to robić w sposób bardziej ciekawy niż deptanie kółek.
Z pewnością nie wiesz, czy mogą i czy chcą inaczej. Nie wiesz też, czy kręgi w ogóle stworzyli "kosmici" - a może umiesz mi już ich opisać?
niechematycznie zaproponowałem rozmowę z rynną jako przedstawicielem wybitnie inteligentnego gatunku
Tu mamy pewien zgrzyt - rynny tworzy człowiek. Kręgi - nie wiadomo.
Napisano 10.05.2015 - 14:03
niechematycznie zaproponowałem rozmowę z rynną jako przedstawicielem wybitnie inteligentnego gatunku
Tu mamy pewien zgrzyt - rynny tworzy człowiek. Kręgi - nie wiadomo.
Myślę, że wystarczy ograniczyć się do tego przypadku, a więc uwaga:
Tylko "u twardogłowych sceptyków" pokutuje pogląd, że to ludzie stworzyli rynny. Tak naprawdę jest to tylko część prawdy, gdyż ludzie są ślepymi narzędziami kierowanymi przez te wielowymiarowe długowieczne istoty. Czemu nie ma np. kwadratowych rynien?! HA! Dlatego, że okrągła forma jest najbardziej wygodna dla tych istot i tak manipuliją ludźmi, że najczęściej robią je okrągłe. Ich niepospolita inteligencja sprawiła, że rozpowszechniły się na całym świecie w każdym domu tylko dlatego, żeby móc monitorować ludzkość (a ludzie naiwnie myślą, że chodzi o deszcz). Nie kontaktują się z ludźmi bo ludzie są zbyt prymitywni, ale mają dla nich przesłanie zakodowane w stosynkach swoich wymiarów. Np. średnica w cm. podzielona przez grubość blachy (w jakimśtam systemie niedziesiętnym) da nam prędkość c, a stosunek długości do grubości to jeszcze coś fajniejszego.
No i teraz zaprzecz mi w czymkolwiek jak to zawsze robią "twardogłowi septycy z wąskimi horyzontami myślowymi".
Mam nadzieję, że ten miły przykład uświadomi Ci logikę jaką się posługujesz.
Napisano 10.05.2015 - 14:38
Jeśli coś stworzone przez "ojca medycyny nowożytnej", prekursora toksykologii, fitochemii czy farmakognozji jest dla Ciebie pseudonauką, bo komuś się pomieszało i zaczął łączyć to z "rytmem kosmosu" i ajurwedą, to dałeś się nieźle nabrać.
Jeśli to, że coś zostało stworzone przez Paracelsusa jest dla ciebie dowodem na naukowość, to dajesz się nieźle nabrać na argument z autorytetu.
Esencje spagiryczne to medykamenty wytwarzane metodami alchemicznymi. Najczęściej jest to połączenie nalewki z rośliny/zwierzęcia/minerału z wodnym roztworem otrzymanym z popiołu po spalenia tej samej rośliny/zwierzęcia/minerału. Czyli na przykład bierzesz imbir, macerujesz w alkoholu i otrzymujesz "Element wodny", potem spalasz ten imbir na popiół, ewentualnie zwęglasz, mieszasz z solą i wyżarzasz do białego popiołu i po rozpuszczeniu w wodzie otrzymujesz "element ziemi". Na koniec destylujesz olejek imbirowy aby otrzymać "element ognisty" i łączysz wszystko tworząc "esencję spagiryczną imbiru".
http://en.wikipedia.org/wiki/Spagyric
Nie wiem natomiast jak niby użycie tego do tkanek roślinnych ma być metodą badawczą, zwłaszcza przy użyciu technik homeopatycznych. Równie dobrze mogliby to badać wahadełkiem. (ufolodzy zresztą od takich technik wcale nie stronią - uznana badaczka kręgów Nancy Talbott opiera się głównie na mistycznych doznaniach).
Napisano 10.05.2015 - 15:00
@Zaciekawiony -> chodziło mi o to, że nie jest to jakiś nowy trend w pseudomedycynie, tylko coś, co dało faktualne podstawy nowożytnej nauce. Przecież nie mówię, że tak się wytwarza leki.
Okej, skupmy się na kryształach i krwi. Jakiś związek?
@wolny_login:
Nawet mi się nie chce z Tobą dyskutować, przepraszam. Możesz sobie wmówić, że zostałem pokonany przez Twoje rynny, jak chcesz.
Vortal Rzeczy Paranormalnych →
Religia i Wierzenia Etniczne →
Chrześcijaństwo →
List od Lucyfera odszyfrowany dzięki ukrytej sieciAutor: Dagmii , 09.09.2017 list, opętanie, zakonnica i 2 więcej |
|
|
0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych