W komplecie do bransoletek proponuję dodawać prezerwatywy, bo jak by ktoś chciał kogoś zgwałcić- czyli skrzywdzić wbrew jego woli, to "czytelna wiadomość" że ta osoba tego nie chce, raczej działałaby prowokująco.
komedia...
Czarna komedia...
Podpadająca pod dramat i horror.
To nie obywatelki krajów powinno się obrączkować, tylko imigrantów -.-
Jak bym była przedstawicielem władz w Niemczech, czy innych krajach zalanych imigrantami, żyły bym sobie wypruwała żeby jedyną rzeczą którą się funduje imigrantom to były właśnie bransoletki. Ale nie takie z napisem. Takie niezdejmowalne, ze stali hartowanej, wybuchające i urywające łapę przy próbie zdjęcia i monitorujące każdego migranta 24/7... Jak w jednym miejscu zbierze się określona ilość bransoletek, niech w najbliższym komisariacie zapala się na mapie jakaś lampka, do której trzeba pojechać.
Przy okazji opaska mogłaby wysyłać smsa wszystkim dookoła w promieniu 50m "uwaga imigrant stoi w ty miejscu" i mapka.
A jak by się zaczęły rozładowywać, i szanowny imigrant ich do ładowania nie podłączy to niech pół godziny przed rozładowaniem wysyłają sygnał gps.
Każda rozładowująca się opaska byłaby wtedy nakazem rewizji i skutkowałaby zabraniem imigranta na komisariat aż się go stamtąd nie wkupi. (kasa dla rządu i opłata za interwencję policyjną)
Są wolni? Są.
Mogą łazić gdzie chcą? Mogą.
Tylko tak jak każde potencjalne zagrożenie, byliby monitorowani.
I jeszcze jak by się coś któremuś stało, jakby za długo taki bidulek stał i się czaił pod sklepem, pewnie zmarznięty, bo u nich cieplej, to by go można było zlokalizować i pomóc.
Dbanie o gości, prawda?
Więc prawa zachowane. Plus prezent przy wejściu do kraju w postaci przepustki, na stylowej bransoletce z trotylem.
Oni lubią trotyl, spodobałyby im się.
A jak by się nie spodobały, nikt ich nie zmusza żeby wjeżdżali do czyjegoś kraju. Pa pa.
Radykalne rozwiązanie... Może trochę nieprzyjemne... Wiem, sory... Bardzo przepraszam wszystkich których zgorszyłam swoją "mową nienawiści" ale nie mam lepszych pomysłów.
A jako kobieta, widząc takie bransoletki z napisem "nie dotykaj" jakie pewnie sama będę musiała nie długo nosić jak nam jednak imigranci wlecą do kraju, mam ochotę użyć ich tylko w celu uduszenia łańcuszkiem pomysłodawcy.
Szczególnie że i tak ne nadają się do niczego innego.
Edit:
Swoją drogą... Tu pytanie do dziewczyn- zdarzyło wam się kiedyś żeby facet zauważył waszą bransoletkę?
Ja żeby mój zauważył, musiałabym ją sobie co najmniej przykleić do czoła i zacząć się na niego świdrująco patrzeć, żeby poczuł się nieswojo i zaczął rozglądać i kombinować co jest nie tak...
Albo musiałaby świecić i wyć jak syrena strażacka....
jeszcze jakiś wielki wisiorek czy kolie, może niektórzy faceci by zauważyli... ale bransoletkę?
Jeśli miałabym iść w jakąś biżuterię, która miała by być jakimś (jakimkolwiek) zabezpieczeniem przed gwałtem, jedyne co przychodzi mi do głowy to pierścionki...
Takie fajne, stalowe na kilka palców i z kolcami zamiast oczek...
W niektórych kręgach mów się na to "kastet"
Użytkownik Enetra edytował ten post 04.07.2016 - 20:22