A co to kogo obchodzi jak ona się czuje?? Po raz kolejny jej "brat w wierze" zabił niewinnych ludzi. Zrobił to w imię tego samego proroka, którego Ona czci.
Wytłumacz mi zatem Paniejuzku, bo jakoś nie mogę tego ogarnąć (albo mam dziś słabszy dzień albo, co niewykluczone, zbytnio przeszacowałem swoją inteligencję - CO w takim razie jej zarzucasz?
Tak konkretnie.
Czym, według Ciebie zawiniła ta kobieta, że bronisz hejtu (w sensie niesprawiedliwych moim zdaniem, ocen), który ją dotyka, jak niepodległości?
Piszesz
A czy ja pisałem o tym, że ta konkretna osoba zabiła kogokolwiek?
wiemy już więc, że nie jest morderczynią. I tak naprawdę wiemy tylko tyle.
Czyli co jest jej winą - że jest Muzułmanką? A to właśnie Muzułmanin zamordował kilka i zranił kilkadziesiąt osób?
A jakie to ma znaczenie?
Zdajesz sobie, mam nadzieję z tego, że ona również mogła być jedną z ofiar tego zamachu - gdyby była na tym moście ciut wcześniej?
Bo, chyba nie myślisz, że ten morderca, rozjeżdżąjąc ludzi na moście, kierował się tym, jakiego są wyznania albo jaką karnacje skóry mają?
Ale to, zdaje się zupełnie Ci nie przeszkadzać, bo oto stała się rzecz straszna - Muzułmanka ośmieliła znaleźć się w miejscu tragicznego zamachu urządzonego przez Muzułmanina, a co więcej - nie ma zdjęcia na którym widać jak drze swoje muzułmańskie szaty, żeby skrawkami materiału obwiązywać rany ofiar.
Podobnie jak nie ma zdjęcia, na którym widać by było, że na swych barkach wynosi ofiary ataku z mostu.
A na dodatek - ma czelność trzymać w ręku swój telefon i nie patrzyć się w stronę jednej z ofiar, że o pomocy jej nie wspomnę.
Pomimo tego, że tak zachowywało się dużo więcej osób - najprawdopodobniej nie Muzułmanów.
Jeśli więc, przykładowo, w okolicy Twojego miejsca zatrudnienia, biały Europejczyk, imigrant z Polski, w wieku...średnim powiedzmy, brunet z bródką, zamorduje kogoś, a Tobie ktoś zrobi zdjęcie jak stoisz na chodniku przyglądając się akcji ratunkowej albo przechodzisz obok, dzwoniąc do żony, żeby ją uspokoić, że to nie Ty jesteś ofiarą, to na podstawie tego zdjęcia i tylko na tej podstawie, można będzie wylać na Ciebie wiadro pomyj, bo spełniasz wszystkie kryteria, według których opisać można by było zabójcę?
I utożsamić wszystkich jemu podobnych ( w tym również Ciebie) z jego motywami?
I firmować Twoją twarzą propagandę w słusznej sprawie?
Może pochylmy się nad tym co czują członkowie rodzin zamordowanych ludzi??? Jakoś mało jest polemiki na ten temat w mediach.
Nie chciałbym być szczególnie złośliwy i czepiać się ponad miarę ale... zechcesz mi zacytować jakiś swój wpis z ostatnich godzin, poświęcony trosce o dobro ofiar i ich rodzin?
Taki, w którym się nad nimi pochylasz.
Ja chętnie się do niego odniosę.
Więcej - ja Cię poprę w tym pochylaniu się nad poszkodowanymi. Bo, wiesz - skoro stawiasz taki zarzut, to wypadałoby samemu dać przykład.
Inaczej to zarzut chybiony nieco. Na zasadzie: weźmy się i zróbcie to.
A to już jest gruba nadinterpretacja. Piszesz tak, jak gdybym twierdził, że wszyscy muzułmanie to mordercy. Wcale tak nie twierdzę.
Co nie zmienia faktu, że sam fakt bycia Muzułmaninem, wystarcza Ci do tego, żeby psy na kobiecie wieszać.
Albo - bronić tego wieszania.
Bo jest Muzułmanką.
A mimo to nazizm, jest nielegalny, a Hitler jest uważany za największego zbrodniarz dwudziestego wieku.
A to jest niestety gruba nadinterpretacja.
Bo, cokolwiek by nie powiedzieć o działaniach islamskich terrorystów obecnie, to porównywanie skali tych działań do "osiągnięć" Hitlera i nazistów z pierwszej połowy ubiegłego wieku, jest bardzo na wyrost.
To że nie mogę podać takiego przykładu, jest tylko dowodem na to że nikt nie widzi w tym żadnego problemu.
Bzdura.
Świadczy to tylko i wyłącznie o tym, że... nie możesz podać takiego przykładu. i o niczym więcej.
Bo mimo tego, że pochodzisz z rejonów dotkniętych tym problemem, nigdy nie znalazłeś w sobie ani siły, ani ochoty żeby go na tym forum poruszyć.
Nie oceniam tego - po prostu stwierdzam fakt.
A ja również mógłbym napisać:
"Skoro Panjuzek nie wypowiedział się jednoznacznie na temat (przykładowo) pedofilii wśród duchownych kościoła katolickiego, to oznacza, że nie widzi w tym problemu".
Co będzie podobną nieprawdą i podobną bzdurą (bo zakładam, że taki problem dostrzegasz).
Bo raczej niewiele się na ten temat rozmawia
I znów (jak w przypadku pochylania się nad odczuciami ofiar i ich rodzin) - nie widzę żadnego problemu w tym, żebyś taki temat założył i dopiero na podstawie wpisów w nim poszczególnych użytkowników, oceniał tak ich stopień zaangażowania w problem, jak i poglądy, które na ten temat mają.
Bez tego, zakładasz po prostu to, co o tym sądzimy. Teoretyzujesz, mówiąc wprost.
Bo tak Ci wygodniej - na potrzeby obecnej dyskusji.