Ilu imigrantów przedziera się do UE?
Według szacunków Urzędu Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców (UNHCR) z końca sierpnia do brzegów Europy dotarło ponad 300 tys. osób z Afryki i Bliskiego Wschodu, z czego prawie 200 tys. na szlaku z Turcji do Grecji i 110 tys. na szlaku z Libii do Włoch. Wiele osób, które przybywają do Włoch, przedziera się przez Austrię lub Francję do Niemiec. Z kolei ci z Grecji podróżują do Niemiec przez Macedonię i Serbię, a następnie przez Węgry i Austrię. Z tego szlaku korzystają też mieszkańcy zachodnich Bałkanów (42 proc. wniosków azylowych w Niemczech od początku roku).
* Kto decyduje się na wyprawy?
Większość to uchodźcy. Na szlaku turecko-greckim najwięcej jest Syryjczyków, którzy uciekają przed krwawą wojną domową, oraz Afgańczyków. Na libijsko-włoskim najliczniejsi są Erytrejczycy ratujący się przed prześladowaniami brutalnej dyktatury. Wśród przeprawiających się przez morze są też obywatele Nigerii, Sudanu, Gambii. Część, np. Sudańczycy z Darfuru, ma spore szanse na status uchodźcy. Ale jest też grupa imigrantów ekonomicznych. By sfinansować podróż, wiele osób zapożycza się u krewnych lub znajomych, których potem trzeba spłacić. Do Europy nie podróżują najbiedniejsi, np. mieszkańcy trapionego wojną domową Sudanu Południowego, gdzie głód zagląda w oczy 4,6 mln z ponad 11 mln osób. Tacy ludzie nie mają pieniędzy nawet na jedzenie, a za podróż płaci się przemytnikom tysiące euro.
* Czy większość uchodźców z Syrii ucieka właśnie do Europy?
Nie. Spośród ponad 4 mln uciekinierów z tego kraju ponad 1,9 mln znalazło schronienie w Turcji. 1,1 mln przebywa w Libanie, 630 tys. w Jordanii, a 250 tys. w Iraku. Od wybuchu konfliktu w Syrii w 2011 r. do lipca 2015 r. Europa przyjęła 348,5 tys. wniosków o azyl od Syryjczyków.
* Czy to prawda, że większość przedzierających się do UE to mężczyźni?
Tak. Według UNHCR mężczyźni to 75 proc. osób, które w tym roku dotarły do UE przez Morze Śródziemne. Kobiety to 12 proc., dzieci - 13 proc. Na szlaku bałkańskim, czyli zaczynającym się od Grecji, mężczyźni to 69 proc., kobiety - 12 proc., dzieci - 19 proc. Natomiast w sąsiadującej bezpośrednio z Syrią Turcji kobiet i mężczyzn jest pół na pół. To sugeruje, że długą drogę do UE podejmują silniejsi mężczyźni i część z nich myśli o późniejszym ściągnięciu rodzin, które bardzo często zostawiają nie w Syrii, lecz w Turcji. Ponadto bariery kulturowe utrudniają młodym kobietom (i ich rodzinom) decyzję o samotnej wyprawie na północ. Organizacje międzynarodowe opisywały przed wakacjami duże ryzyko przemocy seksualnej, na którą narażeni są migranci na szlaku libijskim.
* Ilu ludzi zginęło, próbując przepłynąć do Europy?
Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji od początku roku w Morzu Śródziemnym utonęło ok. 2,5 tys. osób. Od kwietnia na morzu jest bezpieczniej, bo UE zwiększyła fundusze na patrole, ale tragedie nadal się zdarzają. Na przykład w sierpniu dwie kilkudziesięcioosobowe grupy imigrantów zginęły w ładowni statków, udusiwszy się spalinami. Poza tym nawet wzmocnione patrole nie są w stanie uratować wszystkich tonących.
* Dlaczego migranci nie zostają w Grecji i Włoszech?
Chcą jechać do krajów, które zapewniają rzetelną opiekę uchodźcom i - po uzyskaniu statusu azylanta - dają im lepsze szanse na znalezienie pracy oraz życie na przyzwoitym poziomie. Ponadto Grecja słynie z dużego odsetka odrzucanych wniosków azylowych. Wielkim magnesem są zatem Niemcy, choć w przypadku Francji i Wielkiej Brytanii część uchodźców przyciąga język znany znacznie częściej od niemieckiego.
* Czy UE ustaliła, jakie kraje kwalifikują się do pomocy, a jakie nie?
Rozdzielnik uchodźców proponowany przez Komisję Europejską obejmuje Syryjczyków i Erytrejczyków, co zapewnia im szybką ścieżkę do azylu. Z drugiej strony Komisja zamierza zaproponować wspólną unijną listę krajów bezpiecznych (teraz takie własne listy ma wiele krajów UE), na której zapewne znajdą się m.in. kraje Bałkanów Zachodnich. Obywatele takich państw będą wstępnie zaliczani do kategorii imigrantów ekonomicznych, ale nie zamyka to im zupełnie drogi do azylu (choć na pewno nie według szybkiej ścieżki).
* Jakie są pomysły na rozwiązanie obecnego kryzysu?
Podział części uchodźców między kraje UE, żeby odciążyć kraje graniczne. Tworzenie "hot spotów" na granicach UE, gdzie bardzo szybko przeprowadzano by wstępny podział imigrantów na uchodźców (ich przyjęcia wymaga prawo międzynarodowe) oraz imigrantów ekonomicznych, którzy nie muszą być wpuszczeni. Walka z przemytnikami ludzi na Morzu Śródziemnym. Plany zwiększonego wsparcia finansowego dla sąsiadów Syrii (Turcji, Libanu, Jordanii), przyjmujących najwięcej uchodźców, by pomóc ich tam utrzymać. Praprzyczyny kryzysu uchodźczego to wojna domowa w Syrii, państwo upadłe w Libii i represyjny system w Erytrei. Europa nie ma narzędzi do szybkiego rozwiązania tych problemów.
* Co to jest system dubliński?
Został ustalony w 1990 r. w stolicy Irlandii. Jego główna zasada głosi, że pierwszy kraj UE, do którego dotarł imigrant czy uchodźca spoza Unii, jest odpowiedzialny za przyjęcie oraz rozpatrzenie jego wniosku azylowego. Przykładowo za wnioski azylowe osób, które dopłynęły do Włoch, są odpowiedzialne Włochy. A jeśli taka osoba złoży wniosek np. we Włoszech i bez czekania na jego rozpatrzenie wyjedzie do innego kraju Schengen (np. do Francji), to taki kraj ma prawo deportować ją do Włoch. Pod koniec sierpnia Niemcy ogłosiły, że w stosunku do Syryjczyków zawieszają u siebie prawo "dublińskiej deportacji" - będą rozpatrywać ich wnioski bez próby odsyłania do krajów ich pierwszego kontaktu z UE. Także promowane przez Komisję Europejską plany podziału między kraje UE tych uchodźców, którzy docierają do Włoch, Grecji i Węgier, to wyłom z systemu dublińskiego.
* Czy Polska przyjmie wszystkich imigrantów, czy tylko uciekających przed wojną?
Nie musimy wszystkich przyjmować. Polska co do zasady nie przyjmuje imigrantów zarobkowych, którzy nielegalnie dostaną się do naszego kraju. Definicje mają znacznie, co podkreśla ONZ. Imigrant opuszcza swój kraj, bo chce polepszyć swoje życie. Polska części takich osób zezwala na pobyt i pracę, np. Ukraińcom. Za imigrantów są też uważani zagraniczni studenci. Inaczej są traktowane osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę Polski lub stawiły się na przejściu granicznym i złożyły wniosek o status uchodźcy. To specjalny status zagwarantowany przez prawo międzynarodowe dla ofiar wojen i prześladowań. Na koniec 2014 r. na całym świecie było 19,5 mln uchodźców. Prawo międzynarodowe gwarantuje im ochronę i minimalne prawa socjalne. ONZ przyznaje, że obecna sytuacja w Europie jest wykorzystywana przez imigrantów zarobkowych np. z Kosowa.
* Czy musimy przyjąć uchodźców?
Nie możemy odmówić, zobowiązaliśmy się do tego, przyjmując prawo międzynarodowe. Najważniejsza jest konwencja genewska z 1951 r. w sprawie statusu uchodźców. Mamy też własną ustawę o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP. Dotyczy to jednak uchodźców, którzy dostaną się do Polski. Możemy odmówić przyjęcia osób, które przyjechały do nas z innych krajów UE, oraz tych, których chce relokować Komisja Europejska z obozów w Unii, Turcji i Libanie. Odmowa ich przyjęcia może się jednak zakończyć kryzysem w UE grożącym nawet wstrzymaniem dla Polski funduszy unijnych. Bo pojawiają się takie głosy. Zresztą Polska już zadeklarowała, że zgodzi się przyjąć 2 tys. relokowanych uchodźców.
* Czy służby sprawdzają, kim są uchodźcy w Polsce?
Robi się to podczas rozpoznawania wniosku o status uchodźcy. Złożenie wniosku uruchamia procedurę weryfikacji przeszłości cudzoziemca. Status mogą dostać tylko osoby uciekające przed wojną, które w swoim kraju są narażone na zagrożenie życia, lub z krajów, w których grozi im prześladowanie z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych czy przynależności do grupy społecznej. Zasady przyznania statusu określa ustawa o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP. Procedury prowadzi Urząd ds. Cudzoziemców. Pierwsze dane o uchodźcy zbiera Straż Graniczna zaraz po jego zatrzymaniu lub przejęciu na przejściu granicznym. Straż w celu jego rejestracji oraz weryfikacji podanych danych osobowych pobiera ślady linii papilarnych, zwłaszcza gdy uchodźca nie ma dokumentów. Dane wprowadza się do systemu Eurodac, żeby sprawdzić, czy już gdzieś w UE go nie zarejestrowano i czy nie jest w Unii poszukiwany. Jeśli uchodźca nie ma dokumentów, Straż Graniczna ustala tożsamość w ambasadzie kraju, z którego pochodzi.
* Czy będziemy mieli pewność, że wśród uchodźców nie ma terrorystów lub żołnierzy reżimu syryjskiego dyktatora Baszara al-Asada?
Jeśli Urząd ds. Cudzoziemców stwierdzi, że uchodźca nie kłamie i spełnia kryteria przyznania statusu, prosi ABW o jego sprawdzenie, np. czy jest zbrodniarzem wojennym lub popełnił inną zbrodnię. Jak ABW to robi? Ma dostęp do rejestrów różnych światowych służb, w których są osoby poszukiwane lub podejrzane o terroryzm. ABW może też porównywać profile uchodźców ze zdjęciami w internecie. To proste - już robią to sami internauci. Jeśli w danym kraju jest polska ambasada (działalność polskiej placówki w Syrii została zawieszona w 2012 r.), może też się do niej zwrócić o weryfikację. Nie jest tajemnicą, że polski wywiad ma za granicą swoich szpiegów. - Służby mają też swoich informatorów. Mogą oni być również wśród grup uchodźców - mówi dr Krzysztof Liedel, ekspert ds. terroryzmu z warszawskiego Collegium Civitas.
Zdaniem ekspertów weryfikacja dużej grupy uchodźców to wyzwanie dla naszych służb. ABW będzie musiało wyznaczyć do tego dodatkowe osoby. Zdaniem Liedla obawy, że Państwo Islamskie może wykorzystać sytuację, aby wysłać swoich terrorystów do Europy, są zasadne. Ale Piotr Niemczyk, były szef Urzędu Ochrony Państwa, uspokaja - mówi, że PI może przenikać do Europy legalnie, zakładając tu firmy przykrywki.
ABW ma 30 dni na sprawdzenie imigranta. Jeśli w tym terminie nie zdąży, uznaje się, że uchodźca nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski, i przyznaje mu status.
Wczoraj Radio RMF podało, że przy przyjęciu uchodźców w Polsce preferowani mają być Erytrejczycy i Syryjczycy znający języki, z wykształceniem, doświadczeniem zawodowym i bliskim nam wyznaniem. Jeszcze w tym roku ma pojechać delegacja do obozów w Libanie. Na miejscu będą weryfikowane tożsamość i historia osób, których dane przekaże wcześniej ONZ. Zostaną z nimi przeprowadzone wywiady. W tym czasie prześwietli ich ABW. Do Polski przyjadą tylko osoby, które chcą tu zostać. Będą przyjmowane etapami w grupach. W ramach przesiedleń z obozów przyjętych będzie 900 osób, a w ramach relokacji z innych krajów UE - 1,1 tys.
* Czy musimy przyjmować uchodźców na stałe?
Nie, są różne formy pomocy. W ostatnich latach status uchodźcy dostawało co roku ponad 200 osób (od 2007 r. do końca sierpnia tego roku 1472 osoby), głównie Czeczeni. Ale w Polsce mogą też zostać osoby, których odesłanie do kraju pochodzenia nie byłoby humanitarne. Zostają one na prawie pobytu tolerowanego, ochronie uzupełniającej lub pobycie tolerowanym (w ciągu ostatnich ponad ośmiu lat przyznano go ok. 10 tys. osobom). W przypadku dużych fal uchodźców możemy przyjąć na czas określony - do momentu, gdy poprawi się sytuacja w ich kraju. Do tej pory nie było to w Polsce stosowane. W praktyce zdecydowana większość osób jeszcze przed rozpoznaniem ich wniosku o status wraca do siebie lub wyjeżdża do innych państw UE.
* Ile wydajemy na uchodźców?
W tym roku wydatki na osoby, które starają się o taki status, zaplanowano na 52 mln zł. Z tego opłacane jest też utrzymanie 11 ośrodków dla uchodźców wraz z ich kadrą. Dla porównania - ok. 50 mln zł kosztowało wybudowanie kilkuset metrów bulwarów nad Wisłą w Warszawie. Uchodźca, który przebywa w ośrodku, ma zapewnioną opiekę medyczną, wyżywienie, 50 zł kieszonkowego miesięcznie, 20 zł miesięcznie na środki higieny, refundację biletów na komunikację i 140 zł jednorazowej pomocy na zakup ubrań i odzieży. Dzieci mają zapewnioną edukację. Uchodźca może też wynająć sobie mieszkanie poza ośrodkiem. Wtedy trzyosobowa rodzina musi sama się utrzymać za 1350 zł miesięcznie. Uchodźca, który dostanie status, musi opuścić ośrodek. Jeśli zgodzi się na trwający rok indywidualny program integracyjny, może dostać dofinansowanie do 1260 zł miesięcznie. Po roku musi liczyć sam na siebie, ale ma takie same prawa ekonomiczno-socjalne jak Polak. Jeśli chce otrzymać mieszkanie socjalne, musi się o nie starać tak jak Polak. Osoby, które zostały np. na podstawie pobytu tolerowanego, nie dostają pomocy. Uchodźca ma prawo starać się o obywatelstwo.W tym roku utrzymanie jednej osoby w ośrodku kosztuje 1380 zł miesięcznie. Niezależnie od tego za przyjęcie uchodźców z obozów Unia daje jednorazową refundację na ich utrzymanie - 6 tys. euro za osobę relokowaną z innego kraju UE i 10 tys. euro za osobę z obozu spoza Unii. Oprócz tego do 2020 r. na imigrantów (m.in. ich integrację) dostaniemy z funduszy unijnych 63,4 mln euro.
* Czy uchodźcy będą mogli ściągnąć rodziny?
Łączenie rodzin gwarantuje ustawa o cudzoziemcach. Uchodźca może ściągnąć małżonka i dzieci, jeśli ma zapewnione źródło utrzymania i warunki mieszkaniowe
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1...l#ixzz3lKDYsryF
Pozwoliłem sobie pogrubić niektóre fragmenty.