Po kolei:
Odbijam piłeczkę dlaczego mamy wchodzić w pupę zachodowi i "robić laskę USA" jak oni i tak naszym zdaniem się nie interesują? Nie lepiej stworzyć mniejszy układ, widać jaki stosunek do Unii mają Węgrzy. Na pewno bycie w Unii pomoże nam w tym aby stać się dużym :v Nice try...
Oczywiście, że nie powinniśmy wchodzić nikomu w pupę ani nikomu robić laski. Ani Unii, ani USA, ani nikomu. W tym leży
problem, że Polska od początku istnienia III RP nie miała jeszcze takich władz, które nadawałyby się do rządzenia tym krajem i potrafiły przynajmniej w większości spraw działać zgodnie z polską racją stanu. Wychodzimy z założenia, że jedynym sposobem na siłę jest Unia, współpraca z Niemcami i sojusz z USA, bo sami nie możemy stać się dostatecznie silni więc musimy trzymać się silnych. A to jest błąd, bo gdybyśmy tylko chcieli i mieli władze, które umiałyby się zająć tak jak należy gospodarką, armią, polityką wewnętrzną i zagraniczną, to moglibyśmy spokojnie budować regionalne "mocarstwo". I umiejętnie lawirować pomiędzy Europą a USA a jeszcze kimś innym, w zależności od tego co przyniesie nam więcej korzyści, a kiedy trzeba odwracać się do nich dupą, np. kiedy nam chcą wciskać imigrantów lub nie są nawet łaskawi rozmieścić tych zakichanych natowskich baz, żeby Ruskich trochę nastraszyć, kiedy ci się za bardzo panoszą. Zresztą najlepszym przykładem pokazującym do czego może prowadzić nadmiar wiary w sojuszników jest oczywiście reakcja Francji i Wielkiej Brytanii w 1939. Wtedy popełnialiśmy podobne błędy jak teraz tylko wtedy nie mieliśmy większego wyboru a dzisiaj jesteśmy w dużo lepszym położeniu.
Nie pamiętasz jak kochana unii na spółkę z koncernami różnej maści chcieli wprowadzić ACTA?...
Oczywiście, że pamiętam i skończyło się tak samo. Ale pytanie, czy to w jakikolwiek sposób usprawiedliwia Orbana?
W ogóle chyba wychodzisz niesłusznie z założenia, że ja jestem jakiś prounijny. Jestem eurorealistą, zamysł Unii jest dobry dopóki pozostanie ona jedynie swoistym sojuszem politycznym, strefą wolnego handlu i unią walutową. W tej chwili więzy w Unii się powinno rozluźnić, bo to poszło za daleko, a idea przekształcenia Unii w jakieś Stany Zjednoczone Europy (jak to określa włoski premier Matteo Renzi) to jest chory debilizm, za przeproszeniem. Tylko że z Unii nie wyjdzie nic jeśli narody członkowskie nie będą potrafiły nawzajem dostrzegać i rozumieć swoich interesów, słowem będzie się panoszyła ignorancja i egoizmy narodowe. A tak mamy teraz, nas niezbyt interesują
problemy Południa i Zachodu z imigrantami, a ich niezbyt obchodzą nasze
problemy z Rosją.
Tak a nasz gaz łupkowy, który sami chcemy sprzedać Amerykanom? Proszę Cię... Jeszcze mi powiesz, że aktualni rządzący w Polsce są dobrzy to już w ogóle. Ostatnio widać gdzie rząd ma szarego obywatela... W głębokim poważaniu. Poza tym u nas są gorsze problemy niż na Węgrzech m.in. Emerytury, NFZ, drogi, gospodarka,....
O sprzedawaniu czegokolwiek Amerykanom to akurat pierwsze słyszę. Większość amerykańskich przedsiębiorstw się wycofała z poszukiwania łupków, obecnie głównie prowadzi je Orlen i PGNiG. Jest San Leon, ale to nie do końca amerykańskie, właściciel był dotąd amerykański, ale ostatnio ogłoszono plany sprzedaży akcji i nie wiadomo do kogo trafią. Zresztą snucie planów komu sprzedać ten gaz łupkowy raczej by było jeszcze nie na miejscu, bo jeszcze nawet nie wiadomo czy znajdą się jakieś znaczące ilości tych łupków opłacalne w wydobyciu, wciąż trwa faza poszukiwań. A nawet jeśli mielibyśmy im je sprzedać to co z tego? To chyba dobrze, byleby za uczciwą cenę, choć domyślam się, że miałeś na myśli nieuczciwą. Bo w przeciwnym razie nie widzę niczego przeciw.
W żadnym wypadku nie powiem, że aktualni rządzący w Polsce są dobrzy, bo są do pupy, skąd pomysł że miałbym tak powiedzieć? Teraz się zapowiada zmiana, ale wcale nie na lepsze, będzie tylko bardziej prawicowe "do pupy". I populistyczne. Obecna sytuacja polityczna w Polsce jest do pupy i widzę wiele podobieństw do sytuacji z II RP, sprzed Sanacji - partyjniactwo, korupcja, niekompetentni rządzący, skłócony, dysfunkcyjny parlament, kryzys mentalny w społeczeństwie i utrata wiary w państwo i w cokolwiek. Tyle, że wtedy przyszedł stary, dobry Piłsudski i zrobił porządek. Teraz nie mamy Piłsudskiego, nie mamy żadnego męża stanu z prawdziwego zdarzenia, ani żadnego charyzmatycznego polityka, który mógłby coś zmienić. Wniosek jest taki, że możemy mieć nieźle przewalone, o ile naród sam się nie zmotywuje i nie ruszy zadu żeby coś zrobić (w co wybitnie wątpię) lub nie wejdzie na czas do polityki świeża krew z młodszego pokolenia (no właśnie, tylko czy zdążą, a nawet jeśli to czy coś zmienią?). Mamy po prostu przewalone.
Choć z tym, że Węgrzy to nie mają takich
problemów jak my, to przesadziłeś - no chyba, że byłeś na Węgrzech lub znasz jakiegoś Węgra i wiesz dokładnie jakie są ich
problemy.
Swoją drogą, czytałem ostatnio o sprawie 17-letniej "Inki", Żołnierki Wyklętej, do której skazania na śmierć doprowadził po wojnie komunistyczny prokurator Wacław Krzyżanowski. Po 1989 został dwukrotnie uniewinniony przez sąd III RP a w 2014 odbył się jego pogrzeb z asystą wojskową... Moja jedyna refleksja na ten temat była taka, że to państwo już chyba nie jest państwem polskim. Bo państwo polskie nie uniewinniałoby i nie chowało z wojskowymi honorami oprawcy żołnierzy polskich, którzy walczyli o polską wolność. Coraz bardziej nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to wciąż nie jest nasze państwo, że my nie mamy państwa.
O to to jest dobre! Jak tak dalej pójdzie i całą Europa będzie wchodzić do tyłka Niemcom to się skończy na IV Rzeszy, a z Emigrantami to oni się zajmą jak żydami podczas IIWŚ...
btw Porównujesz Niemcy z 36r. do dzisiejszych Węgrów O.o
Imigrantami*. Owszem, tak mogłoby się skończyć, ale nie zgodzę się, że cała Europa wchodzi im do tyłka, bo ci mniejsi właśnie coraz bardziej ich nie lubią, a ci więksi są na tyle duzi, że prowadzą własną politykę i nie muszą wchodzić Niemcom do tyłka, jak Francja, Włochy, Hiszpania. Wielka Brytania to specyficzny przypadek, bo oni w ogóle są w Unii tylko w połowie (zresztą na dobre im to wychodzi), sami są mocarstwem i są bliżej z USA, na Niemców nie muszą się oglądać i ostatnio coraz bardziej pragną im to dobitnie uświadamiać.
Zabawne jest, kiedy by tak spojrzeć na ideę niemieckiego uniwersalizmu Ottona III, późniejsze imperialne plany Niemców i obecną sytuację z Unią Europejską i strefą euro oraz centralną pozycją Niemiec w tych strukturach. Momentami ciężko się oprzeć wrażeniu, że chyba coś poszło nie tak... Bo wydawało mi się, że Niemcy przegrali wojnę...
Nie porównuję sytuacji z przedwojennych Niemiec tylko z dzisiejszymi Węgrami, ale z całą dzisiejszą Europą. Chodzi mi po prostu o parcie w kierunku skrajności, wywołane przez inną skrajność. Skrajnie lewicowa polityka otwartych drzwi doczekała się odpowiedzi w postaci skrajne prawicowych nastrojów antyimigranckich i antyeuropejskich. Każda akcja wywołuje reakcję, nawet Newton to przewidział...
Jak widać rządzącym w Europie jakoś to dobrze wychodzi
Wychodzi to równie dobrze rządzącym jak i tym którzy na władzę mają chrapkę dopiero. Przykładowo, skrajne nurty manipulują ludźmi mówiąc to co ci chcą słyszeć i wytykając każde potknięcie rządzącym, a rządzący manipulują strasząc dojściem do władzy tych skrajnych, nie robiąc poza tym zupełnie nic albo tylko kradnąc. A ludzie nie mają własnego rozumu i dają się każdemu manipulować, i to jest po prostu śmieszne, choć równocześnie chce się płakać. Oszukanie ludzi i dojście do władzy bywa niczym zabranie dziecku cukierka i robią to zarówno ci co przyjmują imigrantów z otwartymi ramionami jak i ci co chcą ich wykopywać z Europy i budować mury, wszyscy kłamią, manipulują i tak naprawdę plują na społeczeństwo, bo to są politycy. Pisałem już o tym we wcześniejszych postach.
Użytkownik Legendarny. edytował ten post 04.09.2015 - 22:30