Wspomniane sesyjki fotograficzne, u ruskich w 58roku
Kto tam wtedy miał aparat
?
Tak z czystej ciekawości i bardzo pobieżnie poszperałem w temacie aparaty fotograficzne małoobrazkowe w ZSRR (bo w taki właśnie aparat marki FED był wyposażony ten "przybysz z przeszłości") i wygląda na to, że "sesyjki" fotograficzne 58 roku w ZSRR w cale nie musiały być czymś szczególnie wyjątkowym.
Przykładowo - właśnie model FED.
Wiesz kiedy zaczął być produkowany?
W roku 1932 powstały trzy pierwsze prototypy tego modelu. a w 1934 r ruszyła produkcja modelu FED1.
Do roku 55 tego (tylko tego modelu wyprodukowano 700 tysięcy sztuk.
W sumie, samych FED-ów (we wszystkich wersjach) wyprodukowano ponad 3 miliony.
źródło
Przypominam - to tylko jedna marka aparatów małoobrazkowych.
W tym linku, można przeczytać informacje o innej, bardzo popularnej marce - ZORKA (początek produkcji - 1949 r)
A tutaj - dużo informacji o najbardziej popularnych modelach aparatów małoobrazkowych produkowanych w ZSRR.
Przypominam - to tylko aparaty małoobrazkowe, czyli takie, które spokojnie można zawiesić na szyi i pstrykać nimi fotki podczas "sesji na mieście".
Jedno radio na całą wieś było a ten z aparatem sobie chodził po ulicy i pstrykał fotki
Na wsi może i tak ale czy również w miastach?
To zapewne jest rekonstrukcja, tylko łaskawcy "zapomnieli" o tym poinformować.
W sumie, to "łaskawcy" poinformowali o tym, że to rekonstrukcja już w 1.41 sec filmu
cyt.
"Rekonstrukcja zdarzeń oparta jest na relacjach świadków"
Ale masz rację, że gdyby w filmie udostępniono autentyczne nagrania i zdjęcia zamiast rekonstrukcji, to byłby dużo bardziej wiarygodny.
Na razie oglądnąłem tylko kilka pierwszych minut - zobaczymy, co będzie dalej.
edit;
No, cóż.
Oglądnąłem cały ten film i moje zdanie jest takie - to zgrabnie nakręcony fejk.
Coś podobnego to tych filmów o syrenach, które emitowało swojego czasu Discovery i Animal Planet.
Największą słabością tego filmu są fotografie.
O ile jeszcze jakoś można wytłumaczyć brak oryginalnych nagrań filmowych z wizyty Ponomarienki u psychiatry (chociaż ja nie znajduję uzasadnienia dla jego utajnienia) oraz fakt, że zdjęcia, na których widać Ponomarienkę są spreparowane (to logiczne, bo jego twarz musiała pasować do twarzy aktora grającego w rekonstrukcji - skoro już rekonstrukcję zdecydowano się stworzyć), to zupełnie nie znajduję uzasadnienia dla podmienienia fotografii starego Kijowa, która została wywołana z filmu znajdującego się w aparacie Ponomarienki.
A zdjęcia tego nie mógł on wykonać z bardzo prostego powodu - bo zostało ono wykonane przez niejakiego Bermana (imienia nie znam) w roku 1965 - czyli siedem lat po "pojawieniu się" Ponomarienki w roku 2006.
Można to łatwo sprawdzić pod tym linkiem (10 fotografia od góry).
Skoro w aparacie Ponomarienki było jakieś zdjęcie Kijowa z czasów mu współczesnych, to dlaczego go nie pokazano, jednocześnie zastępując go zdjęciem wykonanym kilka lat później?
Zupełnie bez sensu.
Jeszcze ciekawsza jest fotografia tego UFO, które podobno zarejestrował na kliszy Ponomarienko tuz przed "porwaniem".
Z informacji przekazanych na filmie wynika, że jest to zdjęcie zupełnie wyjątkowe ze względu na kształt pojazdu latającego (dzwon).
Czy tak jest rzeczywiście, zostawiam do oceny specjalistom od tematu UFO, chociaż nawet taki laik jak ja kojarzy, że w takim właśnie kształcie budowali (czy też mieli budować) swoje UFO hitlerowcy. A przysiągłbym, ze widziałem więcej fotek UFO w tym kształcie, niż tylko to wspomniane australijskie.
Ale o to nawet mniejsza.
Przyjmując, że zdjęcie jest tak wyjątkowe jak usłyszałem na filmie, spodziewałem się, że bez problemu znajdę je w internecie.
W końcu to nie lada sensacja - nie dość, że UFO, to jeszcze przenoszące w czasie.
I znalazłem.
Problem jednak w tym, że jedyne zdjęcie, które znalazła wyszukiwarka, prowadzi do bloga niejakiego Ernesta, który... nie zgadniecie - opowiada o przypadku Ponomarienki.
Trochę słabo - co nie?
link
Żeby było jeszcze słabiej, to na tym blogu widnieje inne zdjęcie Kijowa, również pochodzące podobno z aparatu Ponomarienki i wykonane w latach 50-tych.
Przykra sprawa ale to nieprawda.
Zdjęcie, na którym widać rynek pocztowy, ulicę Żdanow (to z Ziłem), wykonał w roku 1963 (pięć lat po "podróży w czasie" Ponomarienki) niejaki M.Plaksin.
Można to sprawdzić tutaj (czwarte zdjęcie od góry).
Jak dla mnie, to wystarczy żeby uznać ten materiał za niewiarygodny.
Ale jak ktoś się chce tym nadal interesować... no, cóż. To rzeczywiście zgrabnie nakręcone jest.
Użytkownik pishor edytował ten post 07.06.2015 - 21:05