Tu widzę jeden (JEDYNY!) plus radykalnego ustroju i religii państwa islamskiego Takie coś w rureczkach nie uszłoby na ulicy kilkunastu metrów.
Mhm. T-shirt z intensywnie szkarłatnego materiału też nie, bo "bij koszulkę, bo czerwona!11!1!"? A szorty w kolorze coyote - właśnie mam takie na sobie - też mogą być pretekstem do spuszczenia łomotu, bo się kojarzą z Hitlerjugend?
Napisałem kiedyś tutaj, że nie toleruje tego gdy mężczyźni ubierają się w stricte damskie ciuchy
IMO coś takie ma znaczenie tylko wtedy, kiedy oceniasz swoją grupę docelową - chcesz poderwać kobietę, więc u kobiet podoba ci się to, to i tamto, a mężczyzn nie uznajesz za potencjalnych partnerów, więc oceniasz ich pod innym kątem. U mnie jest pewien typ urody, który lubię szczególnie (lubię osoby szczupłe o brązowych oczach), ale dotyczy grupy docelowej - jak z kimś mogę się co najwyżej zakumplować, to może mieć dowolne cechy i nie będę ich rozpatrywać jako toleruję/nie toleruję (wizualnie), bo są tylko znajomymi.
W takim razie jestes hipokryta do kwadratu w stylu" nie ma tolerancji dla braku tolerancji".
Minus razy minus daje plus
Wyrażać własne zdanie każdemu wolno, ale trzeba to zrobić z chociaż odrobiną kultury.
O dokładnie. Niektórym się wydaje, że jak nie mogą kogoś nazwać na przykład tępą czarną [kobietą lekkich obyczajów]* to jest to terror politycznej poprawności, bo przecież to całkiem w porządku wyrażenie.
*w jednym z kilku wariantów w języku polskim
Jeansy mają różne kroje (tak samo jak "materiałowe" spodnie, oraz sztruksy), więc nie trzeba wbijać się na siłę w rurki.
Wydaje mi się, że chodzi o kolor - jak ktoś chce ubrać zielone spodnie i długie, to dżinsów nie ubierze, a dres nie każdy lubi.
Jak widzę ludzi w sandałach (niezależnie od płci) w miejscach publicznych to mnie szczerze powiedziawszy krew zalewa.
Co jest złego w sandałach?
Użytkownik McNugget edytował ten post 26.06.2015 - 14:27