Europejski poczet bankrutów. Nawet Niemcy nie mają czystej karty.
Grecja nie spłaciła przypadającej na ostatni dzień czerwca raty kredytu na rzecz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Choć wierzyciele mówią na razie jedynie o opóźnieniu, to faktem jest, że od kilku lat bankructwo Grecji nie było równie realne.
Biorąc pod uwagę szerszy kontekst historyczny bankructwo państwa nie jest niczym niezwykłym. Podobno Joseph Marie Terray, minister finansów króla Ludwika XV zwykł mawiać, że kraj raz na sto lat powinien zbankrutować w celu przywrócenia równowagi ekonomicznej. Według wyliczeń naukowców w ciągu ostatnich 800 lat jedno państwo bankrutowało średnio raz na trzy lata.
Grecja
fot: Yiorgos GR / Shutterstock
W czasach nowożytnych Grecja bankrutowała pięciokrotnie w 1826, 1843, 1860, 1894 i 1932 roku. Można doliczyć do tej listy również "zdarzenie kredytowe" z 2012 r., kiedy to zredukowano zadłużenie kraju wobec wierzycieli prywatnych. Co więcej niemal połowę czasu od momentu odzyskania niepodległości w 1830 r. kraj ten trawił kryzys finansowy. Tylko bankructwo w 1860 r. wykluczyło Grecję ze światowych rynków finansowych na 18 lat.
Wydawałoby się więc, że Grecy wiedzą o bankrutowaniu wszystko, ale w samej Unii Europejskiej można znaleźć kilka państw z gorszą historią kredytową.
Niemcy
fot: gopixa / Shutterstock
Przyganiał kocioł garnkowi a sam smoli - tak można by skomentować podejście Niemiec do zadłużonej Grecji. Nasz zachodni sąsiad, choć tradycyjnie należy do gospodarczych potęg kontynentu, bankrutował w nowożytnej historii aż osiem razy.
Ostatnie bankructwo Niemiec zdarzyło się w 1945 r., po przegranej II wojnie światowej. Zresztą po zakończeniu I wojny światowej Niemcy również zbankrutowały w 1920 r. Ówczesny kryzys był tak głęboki, że w latach 1914-1923 inflacja w tym kraju wyniosła 22 mln proc., a plikami banknotów opłacało się palić w piecu.
Francja
fot: MicroWorks / Shutterstock
Druga co do wielkości gospodarka strefy euro również bankrutowała osiem razy. Kłopoty z wypłacalnością Francji były związane z uwikłaniem w liczne wojny w Europie oraz wystawnością królewskiego dworu.
Okazuje się jednak, że okres wzmożonych bankructw Francji to również czas jej największej potęgi. Nic dziwnego, że minister finansów Ludwika XV mógł dojść do wniosku, że niespłacanie długów jest dobre dla gospodarki.
Wielka Brytania
fot: S. Borisov / Shutterstock
Także Zjednoczone Królestwo miało kłopoty finansowe. Żeby było ciekawiej, ostatni raz stało się to po wygranej II wojnie światowej. Jak jednak pokazała historia, zwycięzca był tylko jeden i były nim Stany Zjednoczone. Wielka Brytania tymczasem po wojnie została z ogromnym długiem, dwa razy przekraczającym PKB.
Głównym wierzycielem Brytyjczyków byli Amerykanie. Aby móc spłacać swoje zobowiązania, Londyn musiał pójść na ustępstwa, które ostatecznie pozbawiły go roli światowego mocarstwa.
Przez pięć kolejnych lat Wielka Brytania przeznaczała większość swego dochodu na spłatę zadłużenia. Brytyjczycy przez ten czas musieli kupować na kartki, a reglamentacja dotyczyła niemal wszystkich produktów konsumpcyjnych.
Hiszpania
fot: Mingueaz1970
Czwarta co do wielkości gospodarka strefy euro jest według wyliczeń naukowców liderem pod względem liczby bankructw. Państwo odmawiało spłaty zobowiązań już trzynaście razy w historii, czyli ponad dwa razy częściej niż Grecja. Sześć bankructw Hiszpanii zdarzyło się w XVIII w. a siedem w wieku XIX.
Polska
fot: Michal Staniewski / Shutterstock
Na tle największych gospodarek Europy Zachodniej, Polska może pochwalić się całkiem niezłą historią kredytową. Od czasu odzyskania niepodległości w 1918 r. bankrutowaliśmy trzykrotnie. W 1936 r. powodem bankructwa były skutki wielkiego kryzysu. W 1940 r. rząd polski na wygnaniu w Londynie nie był w stanie regulować zobowiązań II RP.
Trzecie i ostatnie jak dotąd bankructwo było związane z kredytami zaciągniętymi przez ekipę Edwarda Gierka i wprowadzeniem stanu wojennego. Ze względu na nałożone na PRL sankcję, kraj przestał być zdolny do obsługi zadłużenia zagranicznego. Ostateczną redukcje długu z tego czasu przeprowadzono na początku lat 90. XX wieku.
Rosja
fot: Zimins@NET / Shutterstock
Nasz wschodni sąsiad bankrutował z kolei pięć razy. Jest jednak rekordzistą jeśli chodzi o czas formalnego trwania okresu niewypłacalności. Lenin odmówił spłaty obligacji carskiej Rosji w 1917 r. Jednak w 1986 r. władze ZSRR wykupiły te papiery, by móc powrócić na rynki finansowe.
Ostatnio Rosja bankrutowała w 1998 r. Kryzys azjatycki tak obniżył wówczas wartość surowców, że Moskwa utraciła zdolność obsługi swojego długu. Dopiero dewaluacja rubla oraz pomoc Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości ponad 20 mld dolarów na nowo umożliwiły Rosji spłatę bieżących zobowiązań.
Nie tylko Europa
fot: KPG_Payless / Shutterstock
Mistrzami bankrutowania są również państwa Ameryki Łacińskiej. Wenezuela plajtowała dziesięć, a Brazylia dziewięć razy. Jednym z najgorszych bankructw ostatnich lat, była z kolei plajta Argentyny w 2001 r. W XX wieku kilkukrotnie bankrutowało też Peru i Meksyk.
Ameryka Południowa jest jednak świadkiem również udanych sposobów szybkiego i niekonwencjonalnego wyjścia z finansowych tarapatów. W 2002 r. Urugwaj zrezygnował z pomocy MFW i samodzielnie doszedł do porozumienia z wierzycielami wydłużając sobie czas na spłatę długu. Z kolei Ekwador w 2008 r. zapowiedział, że nie będzie wykupywał swoich zobowiązań, ponieważ zostały one zaciągnięte przez wcześniejszych dyktatorów. Argumentacja trafiła wierzycielom do przekonania, którzy w większości zgodzili się na wykup obligacji po znacznie niższej cenie.
Znacznie gorzej historia z zadłużeniem skończyła się w afrykańskim Zimbabwe. Konsekwencją niewypłacalności rządu w 2008 r. był kryzys polityczny, 80-procentowe bezrobocie, epidemia cholery oraz niedobory żywności i wody jakie dotknęły większość społeczeństwa.
Źródło: wp.pl
link: http://www.biztok.pl...ej-karty_s21673