Słyszałeś. Ludzie mają jakieś operacje, jak mają na nie pieniądze. A operacja nie kosztuje 100 złotych.
Dlatego napisałem, że ten system nie jest idealny - to jest odchylenie w drugą stronę. 3 razy chyba pisałem o współistnieniu rządowych i prywatnych ubezpieczeń. Racz się odnieść.
To z tego, że zaatakowane przez Ciebie stwierdzenie mojego autorstwa "większość pracuje tam najemnie, często jako pracownicy fizyczni" jest prawdziwe, a Twój atak na nie był bezsensowny?
Napisałem Ci, że 30% to dla mnie dużo. Spytałem Cię również, czy to więcej, czy mniej niż w Polsce. To nie atak, to dyskusja. Że nie potrafisz odpowiedzieć, to nie moja sprawa.
Załóżmy, że całość składek ZUS i NFZ idzie na jakieś mityczne marmury i pałace (choć nie, bo o ile pamiętam to na działalność administracyjną kasę dostają z budżetu, a nie ze składek - ta idzie na działalność ubezpieczeniową) - to kto płaci szpitalom za leczenie?
Pokaż mi, gdzie napisałem, że całość.
Aha, a z budżetu to nie jest czasem kasa z podatków, które płacę ja i Ty? Wierzysz w jakiś magiczny budżet, istniejący poza czasem i przestrzenią ekonomiczną?
Tak w ogóle wiesz, jak nikły % wydatków na system ubezpieczeń przymusowych to utrzymanie ZUS i NFZ, czy tak po prostu sobie narzekasz?
To już Ci wyżej napisałem. Jeśli twierdzisz, że ktokolwiek wie, w jaki sposób działa ZUS, to kłamie. Chyba, że sam w tym siedzi. To jest jak z Yakuzą, kolego.
A ta kasa z rządowego programu to przypadkiem nie z podatków była? Lewactwo, kogoś opodatkowali by był hajs na kawiarnię
Politykę to sobie odpuść, nie zamierzam paplać się w błocku. Tym bardziej w tym tonie.
Była. I jest używana zgodnie z przeznaczeniem. Gdybym płacił na NFZ i nie musiał potem dopłacać albo czekać, to pół biedy. Zresztą strzeliłeś sobie w stopę - da się bez ZUSu uzbierać z podatków tyle, żeby komuś (za darmo) pomóc ruszyć działalność. Powiem więcej - w Polsce z ZUSem jest to niemożliwe. Mam Ci porównywać poziom ekonomiczny Polski i Finlandii, który z tego wynika? Odpuszczę sobie, bo i tak już się rozdrabniamy.
Ja znam iluś przedsiębiorców w Polsce, aktualnie biorę udział w czymś w rodzaju organizowania biznesów dwóch. Też w Polsce, jakiś taki upór w trzymaniu się tej Polski mam (co, skądinąd, jest rodzinne, bo oboje rodziców i komplet dziadków mieli okazję wyjazdu na "jaśniejszą stronę żelaznej kurtyny" - to co, czyi znajomi są bardziej reprezentacyjni?
Daruj sobie. Nigdzie nie pisałem, że nie ma w Polsce przedsiębiorców, wręcz przeciwnie - przeczytałeś całość, czy część? Bo jak część, to sobie chyba podziękujemy. Odpowiedz mi, czy uważasz, że w Polsce jest łatwiej, czy gorzej założyć i utrzymać działalność. Weź pod uwagę ZUS, kwotę wolną od podatku, granty, dofinansowania (pro tip: Norwegia nie jest w Unii). Dajesz.
Tak, powszechny system opieki zdrowotnej i ubezpieczeń społecznych bez przymusu zwyczajnie nie ma racji bytu. Bo, uwaga, zakładamy, że renta dla osieroconego dzieciaka czy gwarancja, że kiedyś tą chemioterapię dostaniesz jest ważniejsza od (teoretycznie) większej efektywności zbierania składek czy "wolności". Kilka dekad temu nikt by tej wolności nie brał pod uwagę, bo królowało pojęcie, że dostatecznym powodem do przestrzegania prawa i nakazów państwa jest to, że jest to prawo i nakazy państwa.
Kolejny raz: dlaczego nie może istnieć rządowy program ochrony osób poszkodzowanych wraz z porządnym, prywatnym sektorem takich usług?
Aha, a argument "kilka dekad temu" jest naprawdę słaby. Wolność, równość i braterstwo utopiło się w morzu krwi.
Ale właśnie o to chodzi, że większość młodych nie ma w Polsce szans na "pracę chronioną kodeksem pracy", tylko na umowę-zlecenie. Ile razy mam to pisać?
Jak dla mnie nie musisz pisać, skoro masz tak dziecinnie narzekać...
A nie ma szans, bo płacimy za mało ZUSu? Napisałem, że praca w Polsce chroniona kodeksem pracy < praca w bezusowej Norwegii czy Finlandii na zasadzie zlecenia. Bo?