Tak?
A jak ktoś się decyduje na dziecko (poczęte w sposób naturalny) to z kosztami jego utrzymania liczyć się nie musi - żeby zapewnić mu, jak to napisałeś? - godne życie?
Czyli ten przypadek dotyczy tylko poczęcia metodą in vitro?
Bo tylko ono jest "świadome"?
Cytat: Jak ktoś podejmuje świadomą decyzję to niech się liczy z kosztami.
To ma sugerować, że ktoś, kto powołał na świat potomka poczętego metoda naturalną robił to nieświadomie?
A może świadomość miał ale konsekwencje go nie dotyczą?
A może - dotyczą ale usprawiedliwia go "naturalny" sposób poczęcia?
Zechciałbyś rozwinąć ta myśl?
Popraw mnie, bo pewnie się mylę jak zwykle - ty uważasz, że in vitro jest tylko dla znudzonych "bogaczy", którzy z braku lepszego zajęcia, w pewnym momencie wpadają na pomysł, żeby, zamiast kupna zwierzaka, sprawić sobie dziecko?
I stać ich na tą dychę w tą, czy tamtą, wiec niech nie marudzą za bardzo? (swoją drogą - dla ciebie 10 tys to kwota "na waciki", czy jak?
cyt. "Jak kogoś nie stać na 10.000 tylko chce dopłatę..."
Co to w ogóle za argument jest?
I, tak z czystej ciekawości - a propos tego fragmentu
cyt. Na koniec zarznijcie klasę średnią, która na te dofinansowania musi zapracować, bo kasa z nieba nie spada.
- zechcesz zdradzić, jak długo już zapracowujesz na swoje utrzymanie- i swojej rodziny przy okazji?
Przymusu nie ma, ale fajnie byłoby sobie to wyjaśnić, bo być może ustawi to naszą rozmowę na nieco innej płaszczyźnie.
Żeby nie było niedomówień - ja to robię od 21 lat (plus trzy - ale to było u kogoś)
I choć nadal chyba nie aspirowałem do tzw "klasy średniej" to, o dziwo - i mnie kasa z nieba nie spada.
Użytkownik pishor edytował ten post 18.03.2017 - 23:57