Teoria Narkotykowa
czy jesteśmy do czegoś przygotowywani?
Cześć!
Obecnie w internecie krążą informacje na temat nowego narkotyku, który rozprzestrzenia się po USA - syntetyczna marihuana. Najczęściej jest zażywany przez bezdomnych (bo tani), sprawia, że nie czują bólu i daje im "nadludzkie siły". W związku z tym, że w mediach co jakiś czas pojawiają się materiały na temat różnych takich narkotyków, zadałem sobie pytanie czy czasem nie jesteśmy do czegoś przygotowywani jako opinia publiczna? Czy wszystkie te informacje nie mają na celu przyzwyczajenie nas do określonego stanu rzeczy, aby finał sprawy nie był dla nas zaskoczeniem?
Oto moja "teoria spiskowa":
1. USA ma przygotowane różne rodzaje niebezpiecznych narkotyków, o różnym działaniu, ale zazwyczaj związanych z pozbawianiem zażywającego świadomości i z agresją wobec innych osób.
2. Stany Zjednoczone, chcąc przejąć absolutną władzę nad swoimi ludźmi, będą potrzebowały powodu, aby wyprowadzić na ulice wojska (szczególnie, że USA stają się mentalnie coraz bardziej podzielone, czego przykładem może być Teksas względem reszty USA; to rozchwianie też jest - moim zdaniem - planowane, aby mieć kolejny powód do działań militarnych na terenie własnego kraju).
3. USA wypuszczają na podziemny rynek mnóstwo niebezpiecznych narkotyków i tworzą tym samym postapokalipytczny klimat zombie - bezdomni i inne "menele" masowo wychodzą na ulicę i doprowadzają do zamieszek na ogromną skale... a kto wie - może nawet wojny domowej.
4. Chaos i zamieszanie jest tak wielkie, że trzeba wprowadzić stan wojenny, a na ulicę wyprowadzić wojska.
5. Wojska radzą sobie z problemem, ale "żeby sytuacja się nie powtórzyła i dla dobra obywateli", w USA instaluje się dyktaturę.
To, moim zdaniem, jest główne narzędzie wprowadzania zmian - tworzenie chaosu (co jest nawet maksymą wszelkiej maści masonów i innych szajbusów). Stąd też na wszystkich innych frontach, głównie medialnych, popularyzuje się takie obrazy jak:
- postapokaliptyczne Stany Zjednoczone,
- wszelkie zombie,
- wojsko na ulicach,
- itd.
Ludzie nie mogą się dziwić faktowi, że czołgi jadą po ulicach ich domów, a wręcz muszą być z tego faktu zadowoleni.
Również - na chłopski rozum - te wszystkie narkotyki mają gdzieś swoje źródło, skądś wychodzą. Nie ważne co nam nagadają w telewizji, prawda jest taka, że jeśli ktoś chce sprzedawać w danym mieście w Polsce (lub dowolnym innym miejscu na świecie) narkotyki, musi mieć układ - z mafią i lokalnymi władzami (w tym z policją). Ludzie, którzy wprowadzają takie narkotyki jak te opisywane w tym temacie, nie są anonimowi. Ktoś nad nimi stoi.
Dodatkowo - ten narkotyk to nie pierwszy, który przygotowuje opinię publiczną do tego, że są takie środki, które dają ludziom siłę. Była już sprawa narkotyków, które zamieniały ludzi w zombie, które odgryzały innym twarze.
Moim zdaniem kroi się coś dużego. Jestem w stanie nawet zaryzykować stwierdzenie, że jeszcze przed końcem kadencji Obamy zostaną odpalone jakieś zamieszki i z tego miejsca pójdzie już jak domino (a Obama zostanie w trybie pilnym mianowany kolejnym prezydentem USA, jak niegdyś Roosevelt). Jaka jest wasza opinia?