6 replies to this topic

[Legendarny.]

W Spielbergowskim stylu naukowcom udało się w marcu bieżącego roku umieścić DNA mamuta w genomie słonia. George Church, który przewodzi grupie badaczy donosi, że jest to milowy krok w przedsięwzięciu, mającym na celu odtworzenie tych majestatycznych stworzeń.

 

 

 

 

Mamuty pojawiły się na ziemi około 400 000 lat temu gdzieś w środkowym plejstocenie. Jak pokazują badania, były to zwierzęta bardzo dobrze przystosowane do panujących warunków. Przetrwały one bowiem jakieś 390 000 lat na ziemi. Ostatnie znaki egzystencji tych stworzeń oceniono na jakieś 4000 lat p.n.e. było to więc zaledwie jakieś 6000 lat temu. Była to niewielka populacja licząca sobie od 500 do 1000 osobników i zamieszkiwała Wyspę Wrangla na Oceanie Arktycznym u północno-wschodnich wybrzeży dzisiejszej Rosji.

 

Wcześniejsze próby naukowców przy sklonowaniu mamutów nie miały szans na powodzenie, było to spowodowane posiadaniem niedostatecznej ilości próbek DNA. Niestety dotychczas nie znaleziono nigdzie na tyle dobrze zachowanych szczątków, aby z zamarzniętych komórek można było dokładnie odtworzyć całe zwierzę. Naukowcy wpadli jednak na inny pomysł, aby tą dobrze zachowaną część DNA zaszczepić w genomie najbliższego żyjącego krewniaka włochatych mamutów – słonia azjatyckiego.

 

„Postanowiliśmy się skupić na genach związanych z odpornością na zimno – w tym owłosieniem – rozmiarem uszu, tkanką tłuszczową, a także hemoglobiną. Mamy już w laboratorium dobrze funkcjonujące komórki słonia z wszczepionym w nie DNA mamuta. Nie ogłosiliśmy jeszcze w związku z tym żadnego oficjalnego stanowiska naukowego, ponieważ mamy jeszcze sporo do zrobienia. Planujemy jednak zrobić to w najbliższej przyszłości."

 

- stwiedził George Church w wywiadzie dla Sunday Times.

 

 

 

 

Oczywiście pojawiło się mnóstwo głosów sprzeciwu w związku z tym pomysłem. Church twierdzi jednak, że wprowadzenie mamutów z powrotem na Syberię będzie miało pozytywny wpływ na cały ekosystem. Nie wszyscy jednak podzielają jego zdanie. Większość twierdzi, że lepiej byłoby spędzić ten czas i wydać te pieniądze na ratowaniu wciąż żyjących gatunków.

 

 

Źródło: Wiedzoholik

Użytkownik Legendarny. edytował ten post 19.08.2015 - 09:56

[fussy]

Nawet jeśli ten eksperyment wogóle się powiedzie, to osobiście widzę spore ryzyko, związane z wprowadzeniem do istniejącego ekosystemu tak dużego zwierzęcia - jeśli miałoby do tego dojść, czy to w sposób celowy czy w wyniku przypadku. Pierwszy przykład jaki przychodzi mi na myśl to wyparcie naszego rodzimego Raka Szlachetnego przez sprowadzonego z Ameryki Północnej Raka Pręgowanego.

 

Jest też druga strona medalu, doświadczenia naukowców w tym zakresie, mogą okazać się pomocne przy utrzymaniu populacji ginących gatunków - choć to tylko moja spekulacja.

[skittles]

 

Nawet jeśli ten eksperyment wogóle się powiedzie, to osobiście widzę spore ryzyko, związane z wprowadzeniem do istniejącego ekosystemu tak dużego zwierzęcia - jeśli miałoby do tego dojść, czy to w sposób celowy czy w wyniku przypadku.

 

Można by się spierać. O ile dobrze kojarzę najnowsze badania to homo sapiens jest w dużej mierze odpowiedzialny za wyginięcie megafauny, więc można uznać, że mamut po prostu wróciłby do domu, z którego wcale nie musiał wychodzić (gdyby nie ludzka presja). Inna kwestia to to, że postępujące ocieplenie zmienia syberię w wielu miejscach nie do poznania. Czy taki mamut zdołałby się przystosować?

[Zaciekawiony]

@ Fusdy

A jaki aktualnie żyjący na Syberii gatunek zwierzęcia wielkości słonia miałyby wypierać mamuty?

 

Ze względu na to, że fauna tych okolic przebudowała się po wyginięciu wielu gatunków, raczej nie byłaby to reintrodukcja.

[fussy]

Można by się spierać. O ile dobrze kojarzę najnowsze badania to homo sapiens jest w dużej mierze odpowiedzialny za wyginięcie megafauny, więc można uznać, że mamut po prostu wróciłby do domu, z którego wcale nie musiał wychodzić (gdyby nie ludzka presja). Inna kwestia to to, że postępujące ocieplenie zmienia syberię w wielu miejscach nie do poznania. Czy taki mamut zdołałby się przystosować?

 

 

Dokładnie stąd się biorą moje wątpliwości. Czy dzisiejsze warunki na Syberii nie zmieniły się tak bardzo, że przywrócenie tak dużego gatunku nie zaburzy istniejącego ekosystemu? Czy Mamut "it self" da radę zaadoptować się do dzisiejszych warunków? Przecież był / jest / ewentualnie będzie pod względem biologicznym przystosowany do warunków panujących na Syberii około 7 tyś lat temu, a to zaledwie górna granica.

 

Projekt niezwykle interesujący i godny pochwały. Pozostaje wierzyć, że naukowcy odpowiedzialni za niego wiedzą co robią, podobnie jak trzymać kciuki, że opracowane przy okazji technologie przyczynią się do ochrony ginących obecnie gatunków jak choćby Nosorożca Białego.

[Panjuzek]

Na razie udało się część DNA zaszczepić w genomie najbliższego żyjącego krewniaka słonia azjatyckiego.

Nie urodził się jeszcze żaden mamut, nawet nie wiadomo czy się urodzi. Nie mówiąc o inicjowaniu populacji mamutów w Syberii. Jak bardzo trudne jest przywracanie gatunku może świadczyć nasz rodzimy Żubr. wiele lat kupa "siana"  i szału nie ma, Nadal trzeba pilnować tematu. Z mamutami na pewno będzie znacznie trudniej. Moim zdaniem  nie ma co się przejmować zachwianiem Syberyjskiej biocenozy. Nawet jeżeli projekt się uda to przez najbliższe kilkadziesiąt lat mamuty będą mieszkać w zamkniętych ośrodkach. Na wolności czekało by je mnóstwo zagrożeń. Na przykład, nie każdy wie że populację symbolicznego króla zwierząt czyli Lwa ogranicza zwykła mucha. Po prostu w porze suchej muchy infekują w różny sposób ewentualne rany, przez co słabsze osobniki po prostu umierają. Co do ewentualnych mamutów, to bardziej bym się obawiał że nawet prosta bakteria mogła by wybić całą populację w kilka tygodni, niż niż tego że zaburzą one w jakikolwiek sposób Syberyjską naturę. To nie szczury.