Wszyscy wiemy, co stało się w Kamiennej Górze. Wiemy także, że w obecnych czasach nie ma szansy na sprawiedliwość dla takich osobników, jak sprawca tego mordu. Nie ma, ponieważ zarówno chrześcijaństwo, mające wciąż silny wpływ na prawodawstwo i ogólnie życie społeczne, jak i propagatorzy lewicowych, postępowych idei, głoszą, że tacy osobnicy to "ludzie, jacy by nie byli", i z samego faktu bycia biologicznie człowiekiem należą się im określone prawa, choćby zaprzeczyli kompletnie swojemu człowieczeństwu, którego rzekome istnienie zawsze będzie podkreślać banda pięknoduchów. Stąd praktyczny brak sprawiedliwej kary za takie czyny. Nie jest nią lekkie więzienie, z którego można kiedyś wyjść. A możliwość wyjścia musi być, co potwierdził wyrok przyspieszający możliwość ubiegania o przedterminowe zwolnienie mordercy harfistki z Wałbrzycha. Sędzia wprost stwierdził, łagodząc wyrok, że niedopuszczalne jest całkowite skreślenie "człowieka" bez dania mu szansy. Jak widzimy w obecnym systemie prawnym i zapewne w dającej się przewidzieć przyszłości nie da się sprawiedliwie ukarać takich osobników, gdyż sprawiedliwa kara, przekreślająca nieodwołalnie ich życia, tak jak oni przekreślili życia swoich ofiar, jest niedopuszczalna. Karami takimi w moim przekonaniu byłyby kara śmierci lub ciężkiego dożywotniego więzienia (bez TV, dobrego jedzenia, książek, resocjalizacji, za to z ciężką pracą, brakiem szacunku, racjami żywnościowymi tylko tyle by przeżył i pod warunkiem, że pracuje itp.).
Druga forma wymierzenia sprawiedliwości, tj. samosąd jest wprawdzie możliwa (w wypadku kamiennogórskim już nie, bo morderca jest już pod ochroną policji), niemniej nie jest godna polecenia, ponieważ naruszałaby zgniły co prawda, ale jednak stanowiący jakąś wartość porządek prawny, a po drugie, ważniejsze, grozi konsekwencjami prawym ludziom wymierzającym sprawiedliwość. Jak to szło... Wyrwiesz chwasta, pójdziesz siedzieć za "człowieka". Tak więc samosąd też jest niedobry i jako taki, choć kara dokonałaby się, przyniósłby normalnym ludziom więcej szkody niż pożytku.
Cóż zatem robić? To prawda, niewiele się da. Niemniej coś można. To coś to okultyzm. Jestem sceptykiem, ale uważam, że jeśli istnieje szansa na realne działanie praktyk okultystycznych, równa choćby prawdopodobieństwu trafienia 6 w totolotku, to warto, grzech byłoby nie spróbować. Apeluję i proszę każdego, kto zna jakąkolwiek praktykę okultystyczną, aby użył jej przeciwko mordercy tego dziecka. I każdemu innemu, ale obecnie skupiamy się na nim. Nie grozi za to odpowiedzialność karna. Mając wiedzę tajemną, nie można zrobić z niej lepszego użytku, aniżeli taki, szkodzący zwyrodnialcom, naprawiający to, co ideologia zepsuła. Jeszcze raz bardzo o to proszę. Gdy wielu okultystów połączy swoje siły, moc uderzenia może być niewyobrażalna, i taka powinna być.
Ja ze swej strony podejmuję złorzeczenie myślą - podobno już samo to jest formą okultyzmu i działa. "Opiekuję się" w ten sposób m.in. Renatą K. I Mariuszem T. Spaliłem też ich wizerunki, złorzecząc podczas tej czynności. Tylko tyle mogę, gdyż nie znam mocniejszych praktyk. Jeśliby kto wysłał mi instruktaż jakichś, na pewno je zastosuję. Ale to apel też do zwykłych ludzi: złorzeczenie myślą może praktykować każdy, a gdy zrobi to wiele osób, żarliwie, z przekonaniem, to na pewno nie pozostanie bez wpływu. Trzeba tylko chcieć i wierzyć. I ja zagorzały sceptyk wierzę, gdyż pragnę sprawiedliwości. Oko za oko, dość już odbierającej siły trucizny przebaczania!
PS1. Chrześcijan, przebaczaczy, prawoczłowieczystów, pięknoduchów widzących dobro i godność w najohydniejszym szambie upraszam: darujcie sobie bo poglądów nie zmienię. Oczywiście forum jest dla wszystkich, ale będziecie pisać na Berdyczów.
PS2. Możnaby powołać coś w rodzaju ruchu, którego członkowie w zorganizowany sposób sprawowaliby duchową opiekę

PS3. Zaczęła się już kampania obrony. Że miał trudne dzieciństwo, mamusia go źle traktowała, dzieci w szkole wyśmiewały... Ponadto nie mógł znaleźć pracy i nie dostał zasiłku, no i się biedaczysko zdenerwował... To nic nie zmienia. Gdyby zaatakował swoich krzywdzicieli - o ile te krzywdy są w ogóle prawdziwe - i ten atak był proporcjonalny do krzywd to możnaby uznać to za sprawiedliwą odpłatę. Natomiast dziewczynka nic mu nie zrobiła, i zabijając ją pozbawił się człowieczeństwa. Zasługuje na całkowite potępienie i wieczną wzgardę.