Wiara w jakiekolwiek przeznaczenie, predestynację, karmę (jak zwał tak zwał, wszystko jedno i to samo) jest dla ludzi słabych i tchórzliwych, którzy boją się życia, podejmowania własnych decyzji i brania za nie odpowiedzialności. W chrześcijaństwie to panuje jakieś rozdwojenie jaźni, bo z jednej strony jest powiedziane, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę, a w praktyce ciągłe paplanie o niezbadanych wyrokach bożych, opatrzności, powołaniu itd. Kiedy człowiek zrobi coś dobrego to wszystko przypisują łasce bożej i Duchowi Świętemu, a jak zrobi coś złego to wszystko wina szatana. No to co człowiek ma tutaj do powiedzenia skoro za wszystkim co robi stoi albo Duch Święty albo szatan? A predestynacja w kalwinizmie to już jest szczyt głupoty - jak ktoś jest bogaty i mu się powodzi to jest wybrańcem bożym który znalazł łaskę u Pana i zbawienie ma już zagwarantowane, jak ktoś jest biedny i ma ciężkie życie, to znaczy że został z góry potępiony przez Boga (od chwili urodzenia, nawet nie zrobił niczego złego), jest skazany na piekło i już nie ma dla niego nadziei. Po prostu szczęka opada, że w XXI w. kiedy już latamy w kosmos i przymierzamy się do kolonizacji Marsa czy budujemy reaktory termojądrowe i wielkie zderzacze hadronów, jeszcze żyje tylu ludzi głęboko wierzących w takie bzdury i zabobony. I nie mam na myśli jakichś biednych regionów gdzie ze względu na ubóstwo i brak edukacji to jest jeszcze zrozumiałe, ale bogate kraje pierwszego świata.
Nie istnieje żadne przeznaczenie, predestynacja ani karma, człowiek jest wolną istotą dysponującą wolną wolą i rozumem, jest kowalem własnego losu, do niego należy podejmowanie decyzji o sobie i on ponosi za nie pełną odpowiedzialność.
Powiedz to mieszkańcom korei północnej, obozów w Auschwitz albo niepełnosprawnym od urodzenia. Nie każdy jest kowalem własnego losu. Śnisz chłopcze.
Oczywiście, że każdy jest kowalem własnego losu, a to czy MOŻE na niego wpłynąć to już inna sprawa. Nie rozumiesz różnicy. W każdej możliwej sytuacji człowiek ma X wyjść - również więźniowie Birkenau oraz Koreańczycy z Północy. Tyle tylko, że ich decyzje mają ograniczony zasięg i nie osiągną wymarzonych celów. Ale to nie to samo, co brak wolnej woli. Pomyśl nad tym.
Ale nie będę Cię na siłę przekonywał, bo nie wiem czy otrząsnąłeś się już po ciosie, że goście w garniturach to niekoniecznie MiB