Kronikarz:
Sam fakt, że wierzysz powoduje stworzenie bytu w Twojej głowie, który będzie chciał Ci pomagać. Oglądałeś kiedyś Horror samotnie? Czułeś się wtedy samotnie? Analogicznie osoba wierząca będzie czuła czyjąś obecność po nadmiernym modleniu się. Taka sztucznie wytworzona Tulpa, czy jak to tutaj nazywacie. No i oczywiście jak mogli stworzyć sobie kogoś dobrego to równie dobrze stworzyli sobie coś złego - Szatana, który będzie odpowiadać za zło tego świata... Zaraz zaraz... ale skoro oni istnieja tylko w głowach wierzących to przeciez w nich są zamkniete? Niekoniecznie. Oni mogą podejmować akcje jakie popełnił by Bóg w ich miejscu - pomagał niewinnym, stawał w ich obronie. Wtedy czuje się bardziej spełniony. A im więcej złego zrobi- czuje się bardziej stłamszony. Przez Szatana. Tak więc tak - "Bóg", "Szatan" istnieje i ma wpływ na świat. (Bez względu na to czy w rzeczywistości istnieje. Na pewno jest on bytem nierzeczywistym).
777:
Nie zgodzę się, żeby Bóg był niepotrzebny. Bóg jako Idea jest potrzebny. A jako dowód tego masz fakt, że jako pojęcie istnieje w przyrodzie. I całkiem nieźle prosperuje.
Kubala:
Jestem Atistą. Nie jestem osobą wierzącą. A nie wierzącą w niewierzenie. Nie interesuje mnie czy bóg istnieje, czy nie. Ważne jest kim jesteśmy tu i teraz na ziemi. To TU i TERAZ jest ważne. Jezus miał racje jeżeli żył - jak wszyscy będziemy dobrymi istotami. To trafimy do nieba. Ale niebo będzie tutaj na ziemi
Chyba się troszkę zapędziłeś. Z Twojego toku rozumowania wynika, że wierzysz w coś co sobie wymyśliłeś. Wiesz, że taka sytuacja kwalifikuje się do pewnych badań w pokoju bez klamek? Chyba, że masz 3 latka i wyimaginowanego przyjaciela, który z czasem odejdzie lub odleci na swoją planetę.
A skoro to coś wymyślonego w Twojej głowie, to jak może to wpływać na innych? To by oznaczało, że to Ty sam na nich wpływasz, bo Twój mózg wytworzył sobie byt, steruje nim i wpływa na innych.
Żaden Bóg z żadnej religii nie istnieje. Sam fakt, że na co drugim osiedlu wierzą w co innego stanowi o tym, że to bzdura wymyślona i spisana przez kilkadziesiąt osób na przestrzeni kilkuset lat. Skoro jest jeden Bóg - Jezus, to dlaczego nie ma być innych bogów? Przecież to się wzajemnie wyklucza. Chyba, że jesteście takimi egoistami, że uważacie, że nie ma innych bogów, jest tylko wasz ale to już szczyt szczytów moim zdaniem.
Nie czuj się urażony, po prostu dla mnie słuchanie kolesia w sukience, który mówi mi jak mam żyć, jak mam wychowywać dzieci, jak zachowywać się w rodzinie, a sam nigdy nie miał żony, nie ma dzieci i nie ma bladego pojęcia o pewnych sprawach, to właśnie "bredzenie niedzielne". Opowiadanie przez 60 minut wymyślonych historyjek, z wymyślonymi postaciami i jednym super bohaterem, który wszystko naprawia i naucza. No spoko, fajne fantasy, ale nie opierajmy na tym swojego życia, to nas nigdzie nie zaprowadzi.
A już najlepsze to są spotkania z jakąś "siostrą" zakonną, w wieku 75 lat, która naucza mnie jak mam uprawiać seks, jak się zabezpieczać i mówi mi co jest dobre a co złe no przecież to jest komedia i nie można tego traktować poważnie.
To tak jakbym ja teraz pojechał na Cambridge, zapakował się na aulę pełną ludzi i zaczął im wykładać fizykę kwantową, o której nie wiem nic.
Czy to nie bredzenie dla Ciebie?