Kolejny koniec świata odhaczony. Kiedy następny?
Napisano 24.09.2015 - 14:44
W tym wideo jest ciekawy motyw z 9/23, szczególnie od 1;12
Zobaczymy jak to się odnosi do dzisiejszego dnia, bo jasne jest że 23 to początek czegoś, a nie żaden tam koniec.
Jak Franek da czadu w kongresie i zyska gromkie brawa od polityków którzy stanowią prawo to inwestorzy mogą poczuć niepewność przyszłości i ich reakcje mogą być przeróżne.
Napisano 24.09.2015 - 15:16
Użytkownik Legendarny. edytował ten post 24.09.2015 - 15:17
Napisano 24.09.2015 - 15:32
Ta, to jest jasne jak słońce . Dotąd była mowa o końcu świata 23 września a jak 23 września minął i nic się nie stało to teraz to jest "dopiero początek końca".
No co ty? Nigdy nie było mowy o końcu świata 23 września 2015 roku. Nie spotkałem się z żadną taką opinią od osób ogarniętych w temacie które troche się nim interesowały. Ten pogląd wziął się z onetu bo to właśnie onet i inne media pochwyciły temat "asteroidy i końca świata". Takie tematy pochwyciły właśnie onety, na których jak widać bazuje twój światopogląd. Wstyd, hańba i zażenowanie.
Napisano 24.09.2015 - 17:30
Nie miecza ostrego lecz języka mądrego w bojach zaprawionego mi trzeba, bym w potyczkach słownych na forum wstydu nie zaznał.
Wita Was profesor Proton...
Na początku chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy rozpowszechnili wieść o 23 września. Do końca życia (świata) będę spłacał bankom gigantyczną pożyczkę. Teraz poważnie: Ziemia nie takie chuchro - nie rozleci się. Wystarczy poobserwować wszechświat - planety istnieją miliardy lat i żaden człowieczek - który jest pyłkiem w skali kosmosu - nie rozkaże, by tego a tego dnia nastąpiła jakaś katastrofa.
Opowiadanie o końcu świata 23 września nie różni się od reklamy proszku do prania w telewizji - jedni uwierzą, że jest to produkt perfekcyjny, bo tak mówią i już, reszta ziewnie ze znudzeniem mrucząc pod nosem ,,ale ściema, już wiele było perfekcyjnych w poprzednich latach" i pójdzie do kuchni zrobić herbatę.
mark9220 - twórca tematu zaprezentował teorię o CERN - cytuję:,,CERN zamierza otworzyc portal i stworzyć mini czarna dziurę ..." i tak dalej, według mnie czysta fantastyka.
Można się też zastanowić, czy sam CERN nie wpadł na tak szalony pomysł by rozpowszechnić taką plotkę. Wiem, szalona teoria.
Pytacie:w jakim celu? Dla reklamy. Sam z ciekawości dzień przed ,,godziną zero" zajrzałem na domową stronę CERN, oczywiście zamiast ostrzeżenia zastałem normalne, fachowe opisy o ośrodku i słynnym Zderzaczu Hadronów. Zauważyłem też , że moja profesorska ksywa jest też tam na topie. Jeżeli plotka o 23 skłoniła wielu nastolatków do zainteresowania się CERN, to nawet dobrze, przynajmniej poszerzą swoją wiedzę o coś więcej, niż gry komputerowe. Na pewno wielu wrzucało w ,,dniach ostatnich" do Google hasło CERN.
Nie dziwię się osobom młodym, które mogły naprawdę uwierzyć... Z doświadczenia mogę Wam powiedzieć: jeszcze niejeden koniec świata przed wami.
To forum widziało już niejedną ,,zagładę" i stoi po dziś - wielu pamięta jeszcze 2012 i kopanie bunkrów, jakieś Projekty Cheops itp. Nawet sam Jezus Chrystus pod nickiem Gryf 144 tu zawitał... Forum przeżyło też rzekomą inwazję kosmitów (nie wiem dokładnie który to był rok, może pamiętacie jak jakaś kobieta mówiła, że dostała od nich przekaz i że się ujawnią w dzień... no właśnie już nikt nie pamięta kiedy, a mogła to być data historyczna). Kobiecina miała jeszcze na tyle odwagi, że ze skruchą w filmiku na swoim kanale przepraszała za wszystko i naprawdę nie wie, dlaczego się żaden spodek na niebie nie pojawił...
Koniec świata to tak naprawdę świetny biznes - od sprzedaży ,,niezbędników do przetrwania", książek (patrz:David Icke), gier i filmów o tej tematyce.
A Ziemia jak się kręciła tak się kręci i będzie jeszcze trwać około 1,75 miliarda lat. Dopóki ludzie będą wierzyć w ,,koniec świata", bardziej pomysłowi będą to wykorzystywać i zarabiać na tym.
Napisano 24.09.2015 - 17:45
Napisano 24.09.2015 - 20:01
Nie czytam żadnych Onetów. Nie skontrowałeś nawet mojej wypowiedzi żadnym logicznym argumentem, a jedynie śmieszną wycieczką osobistą, stwierdzając na podstawie jednego postu na czym bazuje mój światopogląd. Co z pytaniami które zadałem w dalszej części postu (tej której już nie zacytowałeś)? Czyżby miały pozostać bez odpowiedzi?Ta, to jest jasne jak słońce . Dotąd była mowa o końcu świata 23 września a jak 23 września minął i nic się nie stało to teraz to jest "dopiero początek końca".
No co ty? Nigdy nie było mowy o końcu świata 23 września 2015 roku. Nie spotkałem się z żadną taką opinią od osób ogarniętych w temacie które troche się nim interesowały. Ten pogląd wziął się z onetu bo to właśnie onet i inne media pochwyciły temat "asteroidy i końca świata". Takie tematy pochwyciły właśnie onety, na których jak widać bazuje twój światopogląd. Wstyd, hańba i zażenowanie.
Użytkownik Legendarny. edytował ten post 24.09.2015 - 21:21
Napisano 24.09.2015 - 20:33
No co ty? Nigdy nie było mowy o końcu świata 23 września 2015 roku. Nie spotkałem się z żadną taką opinią od osób ogarniętych w temacie które troche się nim interesowały. Ten pogląd wziął się z onetu bo to właśnie onet i inne media pochwyciły temat "asteroidy i końca świata". Takie tematy pochwyciły właśnie onety, na których jak widać bazuje twój światopogląd. Wstyd, hańba i zażenowanie.
"Wstyd, hańba i zażenowanie"
No pewnie tyle tylko, że jeszcze wczoraj, w tym samym temacie pisałeś
cyt. "Uwielbiam te komentarze "nic się nie stao!" w momencie gdy w Nowym Jorku dochodzi dopiero godzina 13 i druga połowa dnia dopiero przed nami."
W związku z tym, mam dwa pytania.
Pytanie pierwsze.
Skoro wiara w to, że wczoraj miało się COŚ zdarzyć, była tylko domeną "osób nieogarniętych w temacie", pasionych na dodatek onetowskimi newsami, to dlaczego nie napisałeś tego wczoraj, zamiast oczekiwać na koniec dnia "nowojorskiego" (jak rozumiem z wczorajszego wpisu - z nadzieją, że jednak przyniesie on jakiś "konkret" związany z omawianym tematem)?
Pytanie drugie.
Jak rozumiem, w Nowym Jorku minął już 23 września. Inaczej mówiąc, minęła więc również druga połowa dnia - ta, na którą wczoraj czekałeś.
Napisz proszę - czy przyniosła ona wspomniany "konkret"?
Inaczej mówiąc - czy na świecie zdarzyło się cokolwiek, o czym warto byłoby porozmawiać w kontekście omawianego tematu?
A tak poza wszystkim.
Ja rozumiem, że hasło "koniec świata" (taki czy śmaki) brzmi niezwykle atrakcyjnie ale, na miłość boską - pogódźcie się ludzie z tym, że jeszcze będziecie musieli trochę się natrudzić na tym łez padole i nie będzie to kino katastroficzne (które tak uwielbiacie), w którym będziecie mogli wykazać się heroizmem, uratować piękna pannę, a później robić za bohatera (skromnego ale jakże przystojnego), tylko raczej coś długiego i szarego - a'la PRL-owski papier toaletowy.
Więc nie czepiajcie się tych zapowiadanych końców świata tak kurczowo, bo w oczekiwaniu na nie, życie wam ucieknie - a szkoda by było.
Bo chociaż nie jest ono tak spektakularne jak hollywoodzkie produkcje, to jednak też może być fajne.
Głowa do góry - nie ten to następny.
Jeszcze wam się znudzi to kolejne i kolejne i kolejne odliczanie czasu do wielkiego BUM.
Napisano 24.09.2015 - 20:43
Tak samo było po słynnym roku 2012. Przed tym rokiem wszędzie trąbiono, że ma być koniec świata albo przynajmniej jakiś wielki kataklizm. Jak już minął owy rok i nic się nie stało, to ci, którzy najpierw wklejali artykuły na ten temat, potem udawali greka, ze o żadnym końcu świata nigdy nie było mowy.
Napisano 24.09.2015 - 21:06
skończcie ten wątek./ 23 minął i nie widzę żadnego powodu aby kontynuować tutaj dyskusje. Już ' nie chodziło o koniec' tylko o 'początek końca' nie no ludzie..
Trzymta mnie bo nie wytrzymie
Woolf - parafrazując Natanka - facebook nie działa więc wiedz, że coś się dzieje
ps. pishor pełen podziw za to, że chciało Ci się tyle pisać o niczym.
Użytkownik Vaqowsky edytował ten post 24.09.2015 - 21:13
Napisano 24.09.2015 - 21:16
Napisano 24.09.2015 - 21:55
System pomiaru czasu można by ustanowić wedle końców świata i wtedy można by powiedzieć "urodziłem się 13 końców świata temu" albo, że dziecko ma 4 końce świata.
Końce świata były, są i będą bo część ludzi podnieca się nimi i żyje nimi a inni doskonale na tym zarabiają. Do następnego końca świata, rzec by można.
Użytkownik Padael edytował ten post 24.09.2015 - 22:01
Napisano 24.09.2015 - 22:29
Nie czytam żadnych Onetów. Nie skontrowałeś nawet mojej wypowiedzi żadnym logicznym argumentem, a jedynie śmieszną wycieczką osobistą, stwierdzając na podstawie jednego postu na czym bazuje mój światopogląd. Co z pytaniami które zadałem w dalszej części postu (tej której już nie zacytowałeś). Czyżby miały pozostać bez odpowiedzi?
Pozostanie bez odpowiedzi. Moja odpowiedź na twoje pytania nie wniesie tutaj niczego nowego do samego tematu odnośnie 23 września, dlatego nie czuje potrzeby odnosić się do tego o co mnie pytałeś bo szkoda czasu i nie będzie miało to dla nikogo żadnej wartości merytorycznej.
W związku z tym, mam dwa pytania.
Pytanie pierwsze.
Skoro wiara w to, że wczoraj miało się COŚ zdarzyć, była tylko domeną "osób nieogarniętych w temacie", pasionych na dodatek onetowskimi newsami, to dlaczego nie napisałeś tego wczoraj, zamiast oczekiwać na koniec dnia "nowojorskiego" (jak rozumiem z wczorajszego wpisu - z nadzieją, że jednak przyniesie on jakiś "konkret" związany z omawianym tematem)?
Coś przekręciłeś na własne potrzeby. Pisałem o asteroidzie, a konkretniej o ludziach którzy na podstawie onetu wyrobili sobie zdanie że 23 września to kolejna data końca świata, co jest bzdurą totalną bo nawet osoby które dopuszczały możliwość uderzenia w ziemie pozaziemskiego obiektu nie uważały że będzie koniec świata, wg nich miała wywołać tsunami z tego co mi wiadomo, ale na pewno nie takie żeby zniszczyć świat. To już sobie inni dopowiedzieli. Ja od samego początku jak zacząłem się tutaj udzielać robie to w kontekście "500 dni do uniknięcia chaosu klimatycznego" i tego wiernie się trzymam. Niespecjalnie czekałem na koniec dnia, raczej wspomniałem o istotnym fakcie, że dzień się nie skończył. Powiem ci że jutro też jest dzień. Odbędzie się posiedzenie w ONZ, sesja o numerku 70. Nie będą chyba gawędzić o asteroidach ale prędzej będą omawiać plany odnośnie tego i ujrzymy może więcej konkretów w tej materii.
- http://www.climatewe...elopment-agenda
- http://www.unic.un.o...go-rozwoju/2850
Pytanie drugie.
Jak rozumiem, w Nowym Jorku minął już 23 września. Inaczej mówiąc, minęła więc również druga połowa dnia - ta, na którą wczoraj czekałeś.
Napisz proszę - czy przyniosła ona wspomniany "konkret"?Inaczej mówiąc - czy na świecie zdarzyło się cokolwiek, o czym warto byłoby porozmawiać w kontekście omawianego tematu?
To ja pisałem że 23 przyniesie cokolwiek KONKRETNEGO? Przecież masz moje posty więc nie rób z logiki bulwy. Dla twojej wiadomości nie napisałem nic o żadnym "konkrecie", a już na pewno nie w ostatnich postach, dlatego nie wrzucaj mi rzeczy które nie są moje. Natomiast wiem że dzisiaj się wydarzyło coś istotnego. Przemówienie Franciszka było istotne (chociaż nudne) ale po jego przemówieniu widać że planują zrealizować swoje plany i ma to odniesienie do jutrzejszej 70 sesji ogólnego zgromadzenia ONZ, na której również będzie przemawiał. Pożyjemy zobaczymy.
Użytkownik gryninG edytował ten post 24.09.2015 - 22:38
0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych