HPL w takim razie jakie masz propozycje.
Po to ten temat założyłam żeby o tym rozmawiać i znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie. Podobnie jak wielu na tym forum chcę się bezpiecznie czuć i w domu i na ulicy. Nie nosić broni i nie musieć jej używać. Wystarczy mi że nauczyłam się strzelać do planszy.
To że będziemy się zarzucać negatywnymi przykładami nie doprowadzi nas do dobrych rozwiązań.
Od nas teraz zależy czy coś się zmieni czy skończy się tak jak u niektórych.
Lidka, ja rozumiem Twoje podejście i sens tego tematu. Na chwilę obecną jedynym sensownym rozwiązaniem jest nie wpuszczanie żadnych uchodźców. Tak jak argumentowałem to wyżej, nie wiadomo tak naprawdę kogo zapraszamy do siebie. Ci, którym na rękę jest przyjmowanie uchodźców będą się zarzekali i obiecywali, że żaden terrorysta się nie przedostanie. Ale to puste frazesy, bo tak naprawdę nie są w stanie zapobiec temu, że jakaś ilość bojowników jednak do Europy dotrze, ba, ja uważam, że już tu są i już zaczynają swoje harce i przygotowania do ataków.
Taką sytuację można porównać do kupna np. nowej konsoli, samochodu. Nie rzuca się na nie pierwszego dnia, bo pierwsze wersje są zawsze trefne, wychodzą błędy, na których ludzie się uczą. Możemy przełożyć to na poziom problemu uchodźców. Zobaczmy jak przyjmą ich inni, jak ci ludzie, którzy przekroczą różne granice będą się w danych państwach zachowywać. Czy nie będzie rozrób, awantur, kradzieży, rozbojów a w końcu jakiegoś zamachu/ów (tfu, odpukać).
Jeśli zobaczymy za rok, dwa, pięć, że jest ok, że da się nad nimi zapanować, że oni faktycznie nie chcą tutaj robić drugiej Syrii czy Państwa Islamskiego, to ok, przyjmiemy ich. Ale póki co, nie możemy pozwolić, żeby w każdym państwie, czy większości, powstały silne siatki terrorystyczne, po kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy młodych, zdrowych i silnych mężczyzn, ślepo zapatrzonych w swoich wodzów i gotowych na BUM! w każdej chwili i miejscu.
Łatwiej będzie zapanować na ewentualnymi problemami w jednym - dwóch państwach, niż w całej Europie. Jeśli damy się zmusić Merkel i Hollandowi do przyjęcia ilości muzułmanów, którzy forsują granice Europy, to będzie początek naszego końca. Jako kultury, jako narodów, jako wspólnoty i jako Europy.