Armia alpejskiego kraju ćwiczyła reakcję na załamanie się porządku europejskiego. Scenariusz dziesięciodniowych manewrów pod kryptonimem "Conex 15” może się wydawać dość kuriozalny. Oto szwajcarskie wojsko musi stawić czoła nie tyle wrogiej armii, co przelewającemu się przez granice chaosowi.
Na stronie internetowej rządu dowiadujemy się, że "hipotetyczna sytuacja” zakłada faktyczny rozpad UE i powszechny zamęt w Europie. Grupy przestępcze zaczynają walkę o kontrolę nad najważniejszymi zasobami. Próbują przejąć zbiorniki paliw i magazyny żywności. Pogrążeni w chaosie sąsiedzi Szwajcarii nie są w stanie opanować sytuacji, więc kraj sam musi zadbać o bezpieczeństwo. Tym bardziej że granice szturmują tłumy imigrantów.
Ćwiczenia z udziałem 5 tys. żołnierzy nie były pierwszymi takimi symulacjami reakcji na europejską katastrofę – podobny był scenariusz manewrów "Stabilo Due” w 2012 r. i "Duplex Barbara” w 2013 r. Wtedy hipotetycznym powodem były problemy zaczynające się od niepokojów w sąsiednich państwach. W ćwiczeniach można dostrzec pewne ostrzeżenie. Jeśli Szwajcaria dmucha na zimne, przygotowując się na ewentualność chaosu, to może jest w tym ziarno racjonalności. Zwłaszcza że to naród znany z brutalnie praktycznego podejścia do rzeczywistości.
Autor: Jarosław Giziński