Jeśli czegoś nie ominąłem, to lista za ten rok wygląda następująco:
- Yasmine Reza "Bóg mordu" - świetna sztuka teatralna, ostatnio zekranizowana przez Polańskiego. Rozmowa dwóch par chcących ustalić porozumienie w związku z bójką ich synów zamienia się w kłótnię totalną, gdzie każdy próbuje udowodnić swoją rację i zaprzeczyć racjom innych.
- Dror A. Mishani "Chłopiec który zaginął" - typowy współczesny kryminał, wyróżniający się głównie tym że to izraelski kryminał, mało w nim jednak lokalnego kolorytu.
- Agatha Christie "Morderstwo na plebanii" - jedna z ostatnich nieprzeczytanych książek tej autorki, pierwsza powieść z sympatyczną panną Marple która w zasadzie pojawia się w śledztwie pod koniec ale trafia w punkt. Plus za postać żony pastora.
- Suzanna Clarke "Jonathan Strange i pan Norrell" - bardzo dobre naśladownictwo XIX wiecznej powieści historycznej. Zasadniczo mamy tutaj opis pierwszych dekad XIX wieku, uzupełnionych o drobny szczegół istnienia w Anglii magów chcących przywrócić renomę zapomnianej dziedzinie.
- Anna Klejzlerowicz "Ostatnią kartą jest śmierć" - lekki kryminał. Mogło być lepiej, ale całość jest napisana za szybko i ze zbyt dużymi uproszczeniami.
- Henning Mankell "Włoskie buty" - nostalgiczna powieść obyczajowa. Nie jest to jednak zbyt dobra książka, symbolizm czasem zbyt dosłowny, bohaterowie momentami nie rozmawiają tylko rzucają w przestrzeń gotowe bon-moty.
- M.C. Beaton - seria kryminałów o Agacie Risin, dobrze usytuowanej agentce PR, która odchodzi na wcześniejszą emeryturę aby osiąść na spokojnej angielskiej wsi - która szybko okazuje się nie tak znów spokojna, dając jej okazję do rozwinięcie detektywistycznych zdolności. Kryminalne wątki są raczej okazją do śledzenia poczynań bohaterki, rozdartej między beznadziejną miłość do sąsiada a chęć znalezienia poparcia w lokalnej społeczności, które to dążenia prowadzą do licznych zabawnych sytuacji. Na razie przeczytałem pięć pierwszych tomów, dość nierównych.
- Vladimir Nabokow "Czarodziej" - krótka wyprawa w głąb chorego umysłu, Inna realizacja pomysłu na którym oparta jest "Lolita". Bohater zakohuje się w 11-letniej dziewczynce i popada w monomanię na tym punkcie. Snując skomplikowany plan zbliżenia się z małą gotów jest ożenić się ze zrzędliwą, schorowaną ciotką, byle tylko mieć okazję częściej bywać z dziewczynką. Jednak finał okazuje się być całkiem inny nić sądził.
- Jonatan Carroll "Ucząc psa czytać" - krótka powieść, będąca właściwie szkicem fabularnym i dzięki temu pozbawiona pewnych wad jakich zaczynały nabierać ostatnie książki autora. Podoba mi się w niej stopniowanie fantastyczności i utrzymywanie cały czas atmosfery na granicy realizmu.
- Małgorzata i Michał Kuźmińscy "Sekret Kroke" - retro kryminał z wątkami szpiegowskimi, dziejący się w przedwojennym Krakowie, gdzie z różnych stron świata przybywają ludzie poszukujący, często nie zbyt legalnymi metodami, średniowiecznego manuskryptu tajnego Bractwa Alchemików, mającego zawierać sekret nieśmiertelności. Całkiem udana powieść, choć narracja czasem za szybko przeskakuje między wątkami.
- Zygmunt Miłoszewski "Gniew" - kolejny dobry polski kryminał, zepsuty jednak niejasnym i nie do końca tłumaczącym zagadkę zakończeniem.
- Terry Pratchett "Wolni Ciut Ludzie" - Powieść ze Świata Dysku, zasadniczo uważana za skierowaną do dzieci, ale jak dla mnie chyba nie do końca. Młoda Tiffany Obolała, mieszkająca w pasterskiej krainie Kredy postanawia zostać czarownicą. I chyba całkiem słusznie, bowiem posiada ku temu pewne predyspozycje. I od razu musi radzić sobie z nadnaturalnym atakiem na jej rodzinne strony. Do Kredy przybywa Królowa, która tak bardzo kocha dzieci, że porywa je do swej lodowej krainy utkanej ze snów i koszmarów. Pod względem nawiązań kulturowych i fantazji w tworzeniu światów i stworzeń, jedna z najlepszych książek Pratchetta.
- Hakan Nesser "Komisarz i cisza" oraz "Jaskółka, kot, róża i śmierć" - świetnie napisane szwedzkie kryminały, z wątkami filozoficznymi.
- Ake Edwardson "Dom na końcu świata" - kolejny szwedzki kryminał, ale tym razem nie taki dobry. Autor ma dziwny styl, zakończenie z czasem staje się przewidywalne.
- Beata Matuszak "Podziemia" - wydana własnym sumptem książeczka o rozmiarze broszurowym, a w środku... Właściwie nie jest to nawet opowiadanie tylko wydany niepotrzebnie szkic, zawierający słabo powiązane sceny i garść opisów. Gdyby autorka to rozwinęła, mogłoby powstać coś ciekawego.
A w kolejce czeka jeszcze "Trafny wybór" Rowling.