Historia prawdziwa, przeżyła to znajoma moich rodziców, jak najbardziej wiarygodna osoba. Usłyszane od samej zainteresowanej.
Mieszkała ona w swykłym bloku mieszkalnym. Miała sąsiada wyżej, który był bardzo stary i chodził o lasce. Było bardzo słychać, kiedy wstawał on np. w nocy (prostata i te sprawy) i chodził o lasce albo normalnie w dzień chodził po mieszkaniu. Sytuacja trwała od momentu wprowadzenia się ich. Rok później, w trakcie rozmowy z gospodarzem (czy jak się to tam nazywa ta funkcja) i okazało się, że sąsiad... Nie żyje od kilku (nie pamiętam liczby) miesięcy. Przez te miesiące, mimo śmierci tej osoby, w pustym mieszkaniu słychać było stukanie. Klasyczny przykład ducha który nie opuścił miejsca swojego zamieszkania po śmierci...