Skocz do zawartości


Zdjęcie

Cyberbezpieczeństwo: Więcej uprawnień dla brytyjskich służb?

cyberbezpieczeństwo terroryzm przestępczość służby specjalne policja Internet inwigilacja Wielka Brytania

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
24 odpowiedzi w tym temacie

#1

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Brytyjskie służby specjalne oraz policja mogą za chwilę uzyskać nowe uprawnienia dotyczące ich działań w sieci. Zwolennicy regulacji twierdzą, że mają one dostosować prawo do nowych wymagań, ściśle związanych ze zmianami technologicznymi zachodzącymi w cyberprzestrzeni w XXI wieku. Jednak przeciwnicy twierdzą, iż nowe możliwości będą wstępem do sankcjonowania masowego państwowego cyberszpiegostwa względem zwykłych obywateli.

 

 

6b444c686019373abf2f9c4934d1edb3.jpeg

Fot/ Defence24

 

 

W Wielkiej Brytanii toczy się dyskusja, dotycząca uchwalenia Investigatory Powers Bill, ustawy zwiększającej uprawnienia służb specjalnych w cyberprzestrzeni. O pierwszych symptomach coraz bardziej zażartej walki, prowadzonej niejako w tle przygotowań do debat w Izbie Gmin i później w Izbie Lordów, pisaliśmy już na Defence24 w kontekście wystąpienia szefa MI5 Andrew Parkera. Jednak sytuacja Wielkiej Brytanii wbrew pozorom nie jest pod tym względem wyjątkowa, dlatego warto zwrócić uwagę na brytyjski projekt ustawy, mający m.in. usprawnić działanie służb specjalnych w obliczu zmieniającej się płaszczyzny działania, jaką jest cyberprzestrzeń. Pamiętać bowiem trzeba, że zapewne prędzej czy później i nasze służby specjalne, społeczeństwo oraz władze będą musiały zadać sobie pytanie analogiczne do tego, które nurtuje już teraz Brytyjczyków.

 

Kolejne podejście do zmiany prawa

 

Gabinet Davida Camerona wskazał, że projekt ustawy dotyczącej nowych kompetencji dla służb specjalnych w zakresie sieci pojawi się w ramach obrad Parlamentu już w trakcie ostatniej mowy tronowej. Miało to być kolejne podejście do całej sprawy, gdyż w 2012 r. podobne rozwiązania zostały skutecznie zablokowane przez ówczesnych koalicjantów Partii Konserwatywnej, czyli Liberalnych Demokratów Nicka Clegga.

 

Uzyskali oni wówczas przy tym szerokie poparcie ze strony grup aktywistów różnego rodzaju, walczących o prawa obywatelskie. Stąd też premier ostatecznie musiał uznać swoją porażkę i projekt Communications Data Bill nie wszedł w życie. Jednak widać dziś ewidentnie, że druga strona sporu o kształt obecnej ustawy Investigatory Powers Bill nie zamierzała nigdy uznać przegranej. Wraz z nowymi wyborami i zdobyciem już samodzielnej władzy w Izbie Gmin, gabinet Camerona stara się raz jeszcze spróbować przeprowadzić kontrowersyjne zapisy przez Parlament Zjednoczonego Królestwa.

 

Jeszcze na etapie mowy tronowej wiadomo było, że przyszły projekt miał na celu zwiększenie zdolności służb specjalnych oraz innych służb porządkowych do namierzania komunikacji online, wykorzystywanej przez terrorystów, siatki pedofilskie czy też przestępczość zorganizowaną. Podkreślano już wówczas, nawet przy tak szczątkowych informacjach i braku jakichkolwiek szczegółów co do samych rozwiązań zawartych w projektowanej ustawie, że tak czy inaczej Wielka Brytania będzie dążyć, aby wymagać od dostarczycieli usług sieciowych oraz firm obsługujących sieci teleinformatyczne znacznie większej współpracy ze służbami i policją.

 

Zakładano, że będzie trzeba gromadzić informacje o użytkownikach nie tylko telefonii i internetu mobilnego. Wskazywano również na potrzebę pozyskania danych dotyczących chociażby tweetów z Twittera, działań podejmowanych w ramach innych mediów społecznościowych, czy też nawet gier umożliwiających rozbudowany zakres interakcji, w ramach trybów multiplayer. Kluczowym słowem stało się na nowo również określenie „metadane”.

 

Zagrożenie ze strony Państwa Islamskiego atutem dla zwolenników nowych przepisów

 

Trzeba przyznać, że po nadal trwającej i ciągnącej się do granic możliwości „aferze” lub wręcz sadze z Edwardem Snowdenem (począwszy od 2013 r.) oraz kolejnej, której bohaterami byli Juliane Assange i jego WikiLeaks (szczyt popularności od ok. 2010 r.), wydawało się, że brytyjskie służby oraz część konserwatywnych polityków nie znajdą zbyt wielu sojuszników chcących poprzeć nowe uprawnienia dla służb. To właśnie brytyjskie GCHQ (Government Communications Headquarters), tuż obok amerykańskiej NSA, stało się wręcz synonimem „wielkiego brata”, nieustannie "czyhającego" na dane płynące od bezbronnych oraz niewinnych obywateli posługujących się siecią. Oczywiście, w żadnym wypadku nie pomogły również ujawnione sprawy w stylu podejrzeń cyberszpiegostwa względem Belgacom. Impuls ożywiający projekt przyszedł ze strony islamistów budujących w rejonie Syrii oraz Iraku nową organizację, która przybrała ostatecznie obraz tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish).

 

Okazało się, że terroryści jeszcze sprawniej niż Al-Kaida radzą sobie w sieci, a do ich skutecznego zwalczania należy dysponować nie tylko samymi nowymi rozwiązaniami technologicznymi, które zapewne i tak znajdowały się w arsenale brytyjskich służb, ale również sankcjonującymi ich użycie przepisami prawnymi. Islamiści rozbudowali swój aparat propagandowy, system informacji o swoich sukcesach, a przede wszystkim rekrutację właśnie dzięki najnowszym komunikatorom oraz profilom na portalach społecznościowych. Najgłośniej o tego rodzaju zagrożeniach mówił szef MI5 i wzywał w swoich rzadkich wystąpieniach publicznych do zmian pozwalających funkcjonariuszom na skuteczne działanie.

 

Odpowiedział na nie właśnie premier David Cameron. Nie związany żadnymi relacjami koalicyjnymi w Parlamencie, miał wręcz stwierdzić, że nowe rozwiązania w zakresie normowanym przez projekt Investigatory Powers Bill są jednymi z najbardziej istotnych części prac legislatywy na okres najbliższych pięciu lat. Oczywiście podkreślając, że jego gabinet jest jednocześnie zdeterminowany w działaniach, mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom poprzez dostarczenie uprawnień do szerszej inwigilacji sieci przez służby. W tym celu, w określonych wypadkach, funkcjonariusze  mają uzyskać przede wszystkim dostęp do danych dotyczących łączenia się z Internetem za pomocą konkretnych urządzeń.

 

Jednak od razu pojawia się zastrzeżenie, przekazane otwarcie przez minister spraw wewnętrznych Theresę May, że nie będzie to oznaczało automatycznego wglądu do historii przeglądania każdego z brytyjskich użytkowników sieci. Przy czym możliwość szerszego wglądu w aktywność sieciową ma hipotetycznie pojawić się również na obszarze mediów społecznościowych. W obu przypadkach oczywiście jeśli służby uzyskałby w konkretnym kazusie obwiednią zgodę ze strony organów je nadzorujących. Stworzona miałaby zostać w tym celu specjalna instancja, w postaci Investigatory Powers Commissioner, obsadzana przez doświadczonego sędziego i wydająca każdorazowo zgodę na takie działania inwigilacyjne.

 

Nie będzie odgórnego zakazu używania najnowszych systemów do kodowania

 

Projekt ma także zakładać narzucenie na firmy funkcjonujące w sferze usług internetowych obowiązek przechowywania danych dotyczących e-maili oraz aktywności w mediach społecznościowych przez 12 miesięcy. Jednak władze zdystansowały się od dotychczasowych informacji twierdzących, że nowe przepisy mogą ograniczyć w przyszłości możliwość używania systemów do kodowania danych. Dotychczas zarzucano, szczególnie premierowi Cameronowi, że stoi na stanowisku, iż kodowanie może tworzyć bezpieczną przystań dla aktywności terrorystów, czy też przestępczości zorganizowanej. Cała sprawa nabrała swego tempa począwszy od styczniowego wystąpienia premiera, gdy zapytał się retorycznie o akceptację „czarnych dziur” w sieci, pozbawionych kontroli ze strony państwa.

 

Wtórowali mu wówczas przedstawiciele brytyjskiej wspólnoty wywiadowczej, obawiający się niemożności kontrolowania działań oraz sieci komunikacji chociażby terrorystów. Nie od dziś wiadomo, że różne organizacje terrorystyczne wręcz zalecają swoim członkom oraz zwolennikom komunikowanie się z wykorzystaniem programów do szyfrowania wiadomości w stylu np. Sekrety Mudżahedina. Jednak Theresa May zaznaczyła, że w dobie cyberprzestępczości nie można ograniczać zdolności obywateli oraz firm do przeciwdziałania różnego rodzaju cyberzagrożeniom.

 

Trudno byłoby jednak przypuszczać, że w swoistej formie nakazowej udałoby się zatrzymać używanie najnowszego oprogramowania w zakresie kodowania danych czy też narzucono wymóg wbudowywania we wszelkich programach tego typu rządowych backdoorów – czyli specjalnych wejść, przez które służby mogłyby infiltrować zakodowane zbiory danych lub systemy komunikacji. Przy czym należy domniemywać, że nawet bez szczegółowych zapisów w projekcie Investigatory Powers Bill, władze w Londynie będą cały czas zmierzać do wypracowania „przyjaznych” relacji z największymi koncernami, działającymi w sferze telekomunikacji.

 

Zaś potencjalne backdoory mogą być owocem nie tyle prawnego wymuszenia, co właśnie obustronnego konsensusu, którego istnieniu można zawsze zaprzeczyć. Byłoby to szczególnie istotne w relacjach z firmami, których aktywność nie leży przecież w gestii brytyjskiego prawodawstwa. Zwraca się w tym przypadku szczególną uwagę chociażby na Facebook czy też Google, jako kluczowych dysponentów potencjalnej wiedzy, jakże pomocnej w działaniach wymierzonych przeciwko terrorystom czy też zwykłym przestępcom.

 

Projekt, który podzieli brytyjski Parlament

 

Trudno przywiązywać się jeszcze do szczegółów poddanych spekulacjom medialnym, mając na uwadze dopiero początek ścieżki legislacyjnej. A będzie to zapewne jedna z ciekawszych batalii tego Parlamentu, spoglądając nie tylko przez pryzmat wagi samych rozwiązań prawnych, ale również arytmetyki, którą rządzi się obecna Izba Gmin i Izba Lordów. Wśród samych Konserwatystów wyczuwalny jest bowiem swego rodzaju wewnętrzny spór co do granic państwowej kontroli nad aktywnością użytkowników w sieci. Jednocześnie Partia Pracy może również podzielić się na zwolenników nowych uprawień dla służb i policji oraz ich zajadłych przeciwników.

 

Minister spraw wewnętrznych w gabinecie cieni Andy Burnham stwierdził niedawno, że tego rodzaju rozwiązania prawne są potrzebne i że nie zamierza przekładać dyskusji na ten temat na zwykłe podziały polityczne. Przede wszystkim dlatego, że rozwój świata online stworzył nowe warunki dla działania państwa, które trzeba jak najszybciej objąć unormowaniami prawnymi. Jednak zdaniem prominentnego labourzysty należy zadbać, aby przy tego rodzaju działaniach służb zawsze pojawiała się kontrola ze strony sędziów. Interesujące będzie jednak stanowisko, jakie ostatecznie zabierze sam lider opozycji Jej Królewskiej Mości, Jeremy Corbyn. Lord Ashdown, reprezentujący de facto Liberalnych Demokratów, stwierdził, że należy wykluczyć w projekcie zmian w materii cyberbezpieczeństwa możliwość jakichkolwiek działań ukierunkowanych odgórnie wobec całych grup osób. Służby, nadzorowane przez sędziów, winny jedynie skupić się na konkretnych podejrzanych i ich obserwacji. Sam zaznaczył, że w przypadku mankamentów projektu rządowego będzie starał się go poprawić na etapie pracy w Izbie Lordów.

 

W Wielkiej Brytanii już nie tylko GCHQ dysponuje potencjałem w zakresie działań mających na celu przeciwdziałanie cyberzagrożeniom. Swoje komórki do działań w sieci powołała chociażby MI5, a zapewne także MI6 dysponuje możliwościami własnego SIGINT`u (signals intelligence - wywiad komunikacyjny), w tym ELINT`u (electronic intelligence - wywiad elektroniczny). Do tego dochodzi brytyjski CERT, stworzony w oparciu o zapisy tamtejszej The National Cyber Security Strategy, a także oddziały służb porządkowych w stylu zespołu ds. cyberprzestępczości Policji Metropolitalnej, centrum ds. cyberprzestępczości Służby Policji Irlandii Północnej czy też struktur zajmujących się cyberzagrożeniami w ramach National Crime Agency. Dlatego należy zauważyć, że służby oraz policja dostosowują się do nowych wymagań, czego nie można jeszcze powiedzieć o rozwiązaniach prawnych.

 

Dlatego walka o kształt czy wręcz uchwalenie Investigatory Powers Bill będzie próbą wyprowadzenia dynamicznie rozwijającej się sfery aktywności współczesnego wywiadu, kontrwywiadu, a także służb porządkowych ze "sfery cienia". Szczególnie, że jak wspomniała minister Theresa May, co roku pojawia się ponad 1,5 tys. próśb o autoryzację bardziej pogłębionych działań operacyjnych, obejmujących aktywność w sieci. Zdaniem władz Wielkiej Brytanii czas najwyższy na wprowadzenie bardziej przejrzystych i kontrolowanych przez niezależnych sędziów zasad gry. Lecz droga do uchwalenia Investigatory Powers Bill będzie bardzo wyboista i pełna sporów ideologicznych, odnoszących się do płynnej granicy pomiędzy takimi kategoriami jaki bezpieczeństwo i wolność. Jednak z perspektywy polskiej tym bardziej trzeba dokładnie przyglądać się brytyjskim pracom nad nową ustawą.

 

 

Źródło: Defence24


  • 0



#2 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

Każdy pretekst jest dobry aby ograniczać swobody obywatelskie oraz naruszać prywatność.


  • 2

#3

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Owszem, tylko należy się zastanowić które ograniczenie swobody będzie dotkliwsze: to że w Internecie będziesz miał ograniczoną prywatność, czy to, że po wyłączeniu Internetu i wyjściu z domu możesz lada chwila stracić życie podczas eksplozji bomby w autobusie? Generalnie moje zdanie jest takie, że jeśli nie jesteś terrorystą, pedofilem czy innym przestępcą to nie masz się czego obawiać (dlatego ja osobiście nie mam powodu się inwigilacji obawiać), bo w pierwotnym założeniu inwigilacja ma na celu ściganie ich, a nie nękanie niewinnych obywateli. Jest tylko jedno ale. Zawsze mogą oczywiście się pojawić i pojawiają nadużycia, zwłaszcza amerykański program inwigilacji na to cierpi jak dobrze wiemy. Dlaczego? Opowiedź jest prosta - bo amerykańskie służby niedość, że mają takie możliwości, to przede wszystkim są trzymane na zbyt długiej smyczy, a nad programem nie trzyma dostatecznej kontroli żaden kompetenty i przynajmniej w miarę niezależny organ. Natomiast jestem zwolennikiem wprowadzenia przepisów opisanych powyżej, bo tutaj mamy jedną bardzo konkretną różnicę - propozycję objęcia takiego programu ścisłą kontrolą przez sądy. Co więcej prawo zabraniałoby obejmowania inwigilacją odgórnie całych grup ludzi (poważne, ale słuszne ograniczenie), każda sprawa byłaby rozpatrywana indywidualnie wobec każdego podejrzanego i decyzję o rozpoczęciu lub nie inwigilacji takiego podejrzanego wydawałby tylko i wyłącznie niezawisły sędzia. Takie przepisy mają szansę się sprawdzić i mam nadzieję, że Brytyjczycy je wprowadzą, ponieważ tego rodzaju narzędzie do kontroli i ścigania przestępstw w cyberprzestrzeni jest potrzebne. Obecnie cyberprzestrzeń to dosłownie Dziki Zachód, a rozwija się ona niesamowicie szybko i zwłaszcza ostatnio odkąd mamy do czynienia z Państwem Islamskim oraz agresywnymi działaniami Rosji (właśnie wymieniłem dwóch największych "bandziorów" w tym Dzikim Zachodzie obok jeszcze Chin) obserwuje się zatrważający wzrost ataków hakerskich, w niezliczonej ilości i przeróżnej skali, wystarczy poczytać sobie raporty różnych instytucji publicznych i prywatnych na ten temat. Jeśli rozwiązanie sprawdzi się w Wielkiej Brytanii to będzie można na podobnych zasadach wprowadzać je w innych krajach, jeśli jednak nie przejdzie, to obawiam się, że przez najbliższe kilka lat nic się nie ruszy, bo ludzi są zbyt przejęci tym paranoicznym strachem przed tym, że wszystko i wszycy próbują ich na każym kroku inwigilować. A jak się nie ruszy, to z Dzikiego Zachodu ta cyberprzestrzeń wyewoluuje wprost w siedlisko terrorystów i bandytów, bo tak się dzieje z każdą przestrzenią do której prawo i państwo nie dociera.


Użytkownik Legendarny. edytował ten post 06.11.2015 - 21:00

  • 0



#4 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie chce mi się rozpisywać.

 

Pff nie wpuszczaj muzułmanów do Polski to nigdzie bomby nie będą wybuchać. Ja mogę zaryzykować :) ale jakoś nie wydaję mi się aby w PL miała wybuchnąć bomba, a już o moim własnym mieście nie wspominając. Więc jestem na NIE jeśli chodzi o kolejne ograniczanie swobód.

 

Mi też naruszanie prywatności nie robi krzywdy. A to że się z nim nie zgadzam nie znaczy, że jestem terrorystą. STOP takim manipulacjom. Za sam fakt ich naruszania rządy mają u mnie minusa i gdybym mógł to coś bym z tym zrobił. Ale na pewno nigdy nie będę się z tym zgadzał ani tego popierał.

 

Nie wpuszczajcie muzułmanów do europy, nie walczcie na wschodzie to włos wam z głowy nie spadnie jeśli się nie wmieszacie. Amerykanie stworzyli terrorystów więc niech teraz sobie z nimi radzą,


  • 0

#5

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Już się nie będę kłócił o to czy Amerykanie ich stworzyli czy nie, bo nie o to tu chodzi. Tylko o to, że oni tak czy siak są i ich celem bynajmniej nie jest tylko Ameryka, a stworzenie możliwie jak największego terytorialnie kalifatu, a Europa jest znacznie bliżej  ;) . I ich nie obchodzi to czy dany kraj walczył na wschodzie czy nie, choć przypomnę, że myśmy byli jednym z pierwszych i najbardziej zaangażowanych krajów w Iraku a potem w Afganistanie, powiesz że trzeba się było nie mieszać, ale to już jest fakt dokonany, stało się i trzeba myśleć nad tym co robić teraz i w przyszłości w razie czego. Brytyjczycy mają taki sam problem, nawet gdyby nagle się wycofali z wszelkiej walki i napisali do szanownych islamistów list z przeprosinami to myślisz, że zagrożenie terrorystyczne nagle by ustało? Jakiś czas temu był zamach na kanadyjski parlament, o ile dobrze pamiętam, było to jeszcze zanim Kanadyjczycy się gdziekolwiek angażowali (nawet w Afganistanie już ich prawie nie ma), dopiero po zamachu w odpowiedzi dołączyli do koalicji powietrznej w Syrii i Iraku.

A odnosząc się jeszcze do muzułmanów w Europie, bo choć sam zgadzam się w przeważającej części, że nie należy obecnych imigrantów wpuszczać do Europy, to widzę, że strasznie zerojedynkowe i oparte na niewiedzy zdanie masz na ten temat. 1. Muzułmanie to w Europie są od ponad 600 lat na Bałkanach chociażby. Czyż Bałkany nie są Europą? 2. Muzułmanie we Francji są od jakichś co najmniej 200 lat, bo emigrowali tam już z francuskich kolonii w Afryce Północnej i Zachodniej oraz Syrii i Libanie. Więc bynajmniej to nie obecne walki na wschodzie po stronie tych złych Amerykanów są powodem ich obecności na Starym Kontynencie. 3. Trochę podobna sytuacja, ale na dużo mniejszą skalę jest w Wielkiej Brytanii, tam muzułmańscy imigranci przybywają już od kilkuset lat, również ze względu na kolonializm oraz panujący tam dobrobyt (całkiem sporo arabskich i pakistańskich żołnierzy z brytyjskich kolonii walczyło też w British Army z III Rzeszą podczas II WŚ). Tak więc muzułmanie w Europie są od dawna, a to że większości ludzi się wydaje, że nagle teraz wyrośli spod ziemi przez Amerykanów, bo ci wszczynają wojny na Bliskim Wschodzie, to to jest błąd poznawczy. O europejskim kolonializmie zdaje się nikt nie pamiętać, czyżby źle historii uczyli?

 

Jeszcze wracając do kwestii samego zagrożenia w cyberprzestrzeni - muzułmańscy terroryści to nie jest tutaj jedyne zagrożenie, a tylko do tego się sprowadzasz.

 

I jeszcze jedno:

 Amerykanie stworzyli terrorystów więc niech teraz sobie z nimi radzą,

 

No zauważ, że Amerykanie radzą sobie właśnie świetnie, bo od 11 września nie było w USA żadnego większego zamachu zorganizowanego przez muzułmańskich terrorystów (z wyjątkiem tego w Bostonie, który jednak został przeprowadzony przez imigrantów czeczeńskich, a jak dobrze wiemy Amerykanie wojnen czeczeńskich nie wszczynali i nie oni w nich uczestniczyli) a ile w tym czasie mieliśmy zamachów w Europie? Amerykanie się ufortyfikowali a ich służby działają w przeciwieństwie do naszych skutecznie, jak islamiści się zorientowali że w USA niewiele zdziałają, bo za mocno chronione, to się rzucili na Europę. I co Ty na to?

 

Kolejna sprawa - właśnie imigranci czeczeńscy, których do Europy już w latach 90. przybyły dziesiątki tysięcy na skutek toczącej się tam wojny. Też wina Amerykanów?

 

I powtórzę jeszcze raz, bo zeszliśmy znów na imigranów, a nie o tym temat: terroryści muzułmańscy nie odpowiadają nawet za większość ataków hakerskich na podmioty publiczne i prywatne.


Użytkownik Legendarny. edytował ten post 06.11.2015 - 22:02

  • 0



#6 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

Jutro to przeczytam, jednak udało mi się pobieżnie wyłapać jeden fragment o terrorystach czeczeńskich.

 

Jakiego byli wyznania? szybko zrozumiesz, że nie boję się muzułmanów z powodu ich rasy ale z powodu tego w co wierzą oraz ich ideałów. Bo bycie muzułmaninem to nie bycie arabem czy coś. Czeczen też może być muzułmaninem.


  • 0

#7

Sh@dowly.
  • Postów: 47
  • Tematów: 0
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Moze jak wprowadza cyberszpiegostwo, to przestaniecie co po niektorzy przegladac rozne niecenzuralne portale z udzialem zwierzat i ludzi, czy sciagac nielegalne pirackie oprogramowania (tak, do dzis mi wstyd za tych ktorzy posciagali torrenty chociazby z nowym Wiedzminem - hanba i brak szacunku do tworcow). Oburzenie, bo ograniczaja prawa obywateli, a to jest wlasnie jeden ze sposobow, zebyscie chociaz troche czuli sie bezpieczniej i nie popelniali glupot. Pragne napomknac, ze juz od dawna jestesmy pod scisla kontrola, wezmy pod uwage m.in. portal Facebook, ktory rejestruje adresy portali, na ktore wchodzimy. Poza tym wierze w slowa, ze "jesli cos raz trafi do internetu, pozostaje tam na zawsze". Ofc, nie tylko wyspecjalizowane sluzby maczaja palce w szpiegowaniu internautow, hackerzy pokroju Anonymous to przeciez przez niektorych nazywani straznicy sieci.

 

 

Aaa, sorry za brak polskich znakow, ale mam angielska klawiature


Użytkownik n3cro edytował ten post 06.11.2015 - 22:23

  • 0

#8 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

Necro naruszył ciekawy temat. Hmm gry, książki. muzyka, filmy poszerzają horyzonty. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy (ale tak na serio ma pewne kłopoty finansowe) to jest upoważniony do piractwa. Oczywiście bez żadnego nadzoru, pozostawić te kwestie moralności ludzi. Jak twórcy się martwią to niech robią dobrej jakości oprogramowanie po przyzwoitych cenach.

 

Inna sprawa, że ja zanim kupię grę na pewno ją pobiorę żeby sprawdzić czy warto to kupić, mamy czasy gdzie gry mają oporowe wymagania a są wypuszczane jako wersje finalne zanim jeszcze przejdą fazę BETA :)

 

Już mówiłem, stop manipulacjom. To że ktoś nie życzy sobie inwigilacji nie znaczy, że musi mieć od razu coś na sumieniu. Co wy ZOMO w rodzinie macie i podświadomie bronicie zepsutego systemu?

 

To że boisz się wypadku drogowego nie znaczy, że od razu trzeba wstrzymać cały ruch uliczny.


  • 2

#9

Sh@dowly.
  • Postów: 47
  • Tematów: 0
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Necro naruszył ciekawy temat. Hmm gry, książki. muzyka, filmy poszerzają horyzonty. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy (ale tak na serio ma pewne kłopoty finansowe) to jest upoważniony do piractwa. Oczywiście bez żadnego nadzoru, pozostawić te kwestie moralności ludzi. Jak twórcy się martwią to niech robią dobrej jakości oprogramowanie po przyzwoitych cenach.

 

Inna sprawa, że ja zanim kupię grę na pewno ją pobiorę żeby sprawdzić czy warto to kupić, mamy czasy gdzie gry mają oporowe wymagania a są wypuszczane jako wersje finalne zanim jeszcze przejdą fazę BETA :)

 

Już mówiłem, stop manipulacjom. To że ktoś nie życzy sobie inwigilacji nie znaczy, że musi mieć od razu coś na sumieniu. Co wy ZOMO w rodzinie macie i podświadomie bronicie zepsutego systemu?

 

To że boisz się wypadku drogowego nie znaczy, że od razu trzeba wstrzymać cały ruch uliczny.

 

Dla mnie artykuly tego typu to bujda na resorach. Juz od niemal dekady jestesmy inwigilowani, jedni mniej, inni bardziej, a jeszcze inni (glownie przestepcy, recydywisci, zwyrodnialcy, handlarze czarnego rynku) potrafia dobrze ukrywac swoja obecnosc w sieci poprzez stosowanie roznych sztuczek.

 

Jesli juz chodzi o wspomniane uprzednio gry komputerowe, nie kazdy jest taki jak Ty, zwaz na to, nie kazdy tak jak Ty kupi ta gre przy pierwszej dobrej okazji, skoro juz ja kilka razy przeszedl w domowym zaciszu po sciagnieciu z torrentow, nie tracac na tym zupelnie nic. Niektorzy nawet wgl nie zwracaja uwagi na to, ile taka firma dziennie traci przez nielegalne rozpowszechnianie ich produktu. 

 

Niektorzy producenci tez popelniaja kolosalny blad, bo powinni raczyc nas, graczy m.in. dokonczona probka swojej pracy.

 

Wonder, w tym momencie przez Ciebie jestem ambiwalentnie nastawiony do tej sytuacji. Z jednej strony jestem przeciw kontrolowania uzytkownikow na wszystkie mozliwe sposoby pozbawiajac ich wszelkiej prywatnosci, jednak z drugiej takie metody zapobiegalyby oszustwom

i przestepstwom w sieci (i nie tylko, wieksza czesc z nich ma powiazania ze swiatem rzeczywistym). Chociaz i tak nie mamy tutaj co gdybac, wszystko przejdzie (pewnie juz przeszlo) bez naszej wiedzy.


Użytkownik n3cro edytował ten post 07.11.2015 - 11:11

  • 0

#10

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6687
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 ...nie boję się muzułmanów z powodu ich rasy ale z powodu tego w co wierzą oraz ich ideałów. Bo bycie muzułmaninem to nie bycie arabem czy coś. Czeczen też może być muzułmaninem.

Widzę, że nie bardzo się orientujesz, co znaczy być muzułmaninem i jak się ma muzułmanin arabski do reszty muzułmanów, jaki jest główny podział muzułmanów i dlaczego taki podział powstał. Proponuję, zapoznać się z zagadnieniami, zamiast ustawiać wszystkich pod murem.

Polskich Tatarów też wsadzasz do tego samego wora? Wszak to muzułmanie.





#11

owerfull.
  • Postów: 1321
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Widzę, że nie bardzo się orientujesz, co znaczy być muzułmaninem i jak się ma muzułmanin arabski do reszty muzułmanów, jaki jest główny podział muzułmanów i dlaczego taki podział powstał. Proponuję, zapoznać się z zagadnieniami, zamiast ustawiać wszystkich pod murem.
Polskich Tatarów też wsadzasz do tego samego wora? Wszak to muzułmanie.

 

Dlaczego się nie orientuje? Jak się ma muzułmanin arabski do reszty muzułmanów, no właśnie, jak się ma? Czy człowiek nie ma prawa bać się ludzi o takich poglądach:http://www.pewforum....gsi2-chp1-9.png ?

 

Co do tematu, to mimo wszystko nie jestem za poświęcaniem wolności dla bezpieczeństwa. Nie wierzę żeby terroryści grozili nam aż tak jak się mówi i widzę inne zagrożenia których nie da się zlikwidować kontrolowaniem internetu, chociaż i tak państwa będą to robić.


Użytkownik owerfull edytował ten post 07.11.2015 - 17:17

  • 0

#12 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

 

 ...nie boję się muzułmanów z powodu ich rasy ale z powodu tego w co wierzą oraz ich ideałów. Bo bycie muzułmaninem to nie bycie arabem czy coś. Czeczen też może być muzułmaninem.

Widzę, że nie bardzo się orientujesz, co znaczy być muzułmaninem i jak się ma muzułmanin arabski do reszty muzułmanów, jaki jest główny podział muzułmanów i dlaczego taki podział powstał. Proponuję, zapoznać się z zagadnieniami, zamiast ustawiać wszystkich pod murem.

Polskich Tatarów też wsadzasz do tego samego wora? Wszak to muzułmanie.

 

Muzułmanin (z arab. muslim – poddany Bogu) – wyznawca islamu.

 

Dokładnie tak interpretuję muzułmanina.

 

Są co prawda określone odłamy, zdaję sobie z tego sprawę ale Ja uważam, że Islam to Islam. W każdy muzułmaninie jest potencjał aby rozpocząć walkę w imię boga.

 

Poza tym wszyscy muzułmanie do czasu byli w porządku; we Francji, Szwecji, Niemczech, pracowali, płacili podatki, żyli z ludźmi na codzień. Co jest teraz nie muszę mówić.


  • 0

#13 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

Serio ludzie chyba są naiwni. Regulacje prawne regulacjami, ale praktyka służb to praktyka służb, która jestem pewien dawno wychodzi za te ramy. Oni po prostu chcą regulacji, które dają im możliwość szybszego degradowania grup przestępczych a nie wiedza o nich i szukanie haka zgodnego z ustawami. Bo teraz im robią nalot i nagle afera, że skąd oni wiedzą, dlaczego wtargnęli. To jest śmieszne. A ludzie boją się o wolność słowa w Internecie, który jest mało słyszalny. Jak chce się coś zmieniać to się wychodzi na ulice. 


  • 0

#14

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6687
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Muzułmanin (z arab. muslim – poddany Bogu) – wyznawca islamu.

 

Dokładnie tak interpretuję muzułmanina.

Są co prawda określone odłamy, zdaję sobie z tego sprawę ale Ja uważam, że Islam to Islam. W każdy muzułmaninie jest potencjał aby rozpocząć walkę w imię boga.

Poza tym wszyscy muzułmanie do czasu byli w porządku; we Francji, Szwecji, Niemczech, pracowali, płacili podatki, żyli z ludźmi na codzień. 

To nie są odłamy, ale główny podział. Podobnie, głównym podziałem u chrześcijan jest podział na kościół rzymski i wschodni, gdzie każdy pozostały ma odłamy. 

Dalej, muzułmanin jest wyznawcą islamu, islamista jest zwolennikiem doktryny politycznej zwanej Islamizmem i zapewne o to Ci chodzi. Muzułmaninowi wisi jak kilo kamieni, jaką religię wyznajesz, byleś się nie czepiał jego wyznania. 

Przesłanie Mahometa początkowo głoszone było wśród przedstawicieli plemion arabskich, z czasem jednak rozpowszechniło się na całym świecie. Obecnie Arabowie stanowią około 20-25% wyznawców islamu. Islam jest uważany przez wyznawców za trzecią (po judaizmie i chrześcijaństwie) i ostateczną religię objawioną. Ortodoksyjny islam dzieli się na 3 główne odłamy: sunnicki, szyicki i charydżycki. Ten ostatni nie ma takiej siły przebicia jak dwa pozostałe.

Sunnici to właśnie wyznawcy rdzennej wersji islamu, szyici, to tzw. wyznawcy Alego. Charydżyci oddzielili się od głównego nurtu około VII wieku i ze względu na egalitaryzm oraz skrajnie surową etykę nie mają zbyt wielu zwolenników. Obecnie istnieje tylko najmniej radykalna ich gałąź: ibadyci (arab. إباضية Ibāḍiyya) w Algierii, Omanie i Bahrajnie.

To tak z grubsza, ale da Ci pogląd na sprawę. Nie bronię tych ludzi, którzy zachowują się nagannie ( kolokwialnie mówiąc ), ale jeżeli twierdzimy, że innowiercy coś zrobili, nazwijmy sprawy po imieniu i nie wsadzajmy wszystkiego do jednego wora, bo tym samym krzywdzimy tych, którzy nie mają z tym nic wspólnego.

Jeżeli mówimy o wyznawcach Allaha w kontekście wojny z ISIS, to wojnę mamy z islamistami, a nie z muzułmanami jako takimi.

Prawda? W rzeczy samej...





#15

owerfull.
  • Postów: 1321
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

http://www.pewforum....gsi2-chp1-9.png

 

A tacy to islamiści, a nie muzułmanie jako tacy? 


Użytkownik owerfull edytował ten post 07.11.2015 - 22:34

  • 0


 


Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: cyberbezpieczeństwo, terroryzm, przestępczość, służby, specjalne, policja, Internet, inwigilacja, Wielka Brytania

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych