Rzadko się mówi o przypadkach kontaktu, od I Stopnia wzwyż, ludzi z istotami pozaziemskimi czy uogólniając zjawiskami paranormalnymi, dotyczących takowych spotkań występujących poza Ameryką Północną, Południową i Europą. To prawda, problem ,,zjawisk ufologicznych" tyczy się całego świata, jednak popularność ,,zachodniego Roswell" zrobiła swoje, a potem, jak to bywa w kapitalistycznym świecie, Hollywood dorzuciło co nieco, do pieca w tej materii rzeczy, stąd niekiedy świadomość ludzi, że ,,niskopienni, o wydłużonych głowach jak żarówka lub odwrócona bulwa ziemniaka, z chudymi, małymi ciałkami, nieproporcjonalnymi kończynami i tymi przerażająco opalizującymi ciemnymi oczami", obcy, to tylko u ,,amerykańców" się zadomowoli. Że to tam ,,ufoki" porywają Amerykanów, stąd (i tu bez urazy) ci ludzie tacy dziwni. Najgorsze w tym wszystkim jest tak naprawdę to, że UFO istnieje - cóż, zbyt dużo dowodów wokół tematu Niezidentyfikowanych Obiektów Latających - jakkolwiek by UFO wyglądało, jaką technologię by prezentowało. Bo UFO czy USO nie musi być z miejsca kojarzone z ,,ufoludkami z Marsa" i ,,latającymi spodkami". To może być niesamowicie zaawansowana technologia: począwszy od stosowanej w uzbrojeniu jakiegoś nano-pancerza tudzież kombinezonu żołnierza, np. armii amerykańskiej, skończywszy na jej zastosowaniach w konstrukcji maszyn latających o wiele bardziej skomplikowanych niż ,,Myśliwce / Odrzutowce Stealth". I Rządy Państw nie robią nic, aby chociażby dla świętego spokoju fenomen tych osobliwych zjawisk w przestrzeni atmosfery ziemskiej i na całej długości orbity okołoziemskiej naszej planety wyjaśnić.