Skocz do zawartości


Zdjęcie

Choreomania - tajemnicze, taneczne plagi średniowiecza

choreomania taneczne plagi epidemia tańca średniowiecze

  • Please log in to reply
4 replies to this topic

#1

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W 1374 r w Akwizgranie w Niemczech doszło do dziwnych wydarzeń. Z niewytłumaczonych do dzisiaj przyczyn grupa ludzi zaczęła tańczyć po czym rozeszła się po okolicy. Cos co na początku wydawało się tylko wygłupem kilku szaleńców, przerodziło się w epidemię obejmującą swym zasięgiem zachodnie tereny Niemiec, Francję i Holandię. Do tańczących dołączyły tysiące ludzi zanim epidemia wygasła samoistnie.


C__Data_Users_DefApps_AppData_INTERNETEXPLORER_Temp_Saved Images_medieval-dance-mania.jpg
Fot/ domena publiczna


Brzmi jak opowiastka ludowa? Może. Ale był to pierwszy z dwóch najlepiej udokumentowanych przypadków tak zwanej „plagi tańca” lub choreomanii. Podobne wypadki znane były wczesniej i zostały odnotowane już w VII w n.e i okazjonalnie wybuchały przez całe sredniowiecze aż do XVI w.

Jak wspominają kroniki, ludzie ci tańczyli, krzyczeli, podskakiwali, wymachiwali rękoma w niekontrolowany sposób, niektórzy doznawali halucynacji. Ci z tańczących którzy nie zmarli na atak serca lub z odwodnienia i wyczerpania. Padali na ziemię z pianą na ustach wijąc się w konwulsjach. Po pewnym czasie gdy doszli do siebie, wstawali i kontynuowali swój dziwaczny pochód w niektórych przypadkach trwający tygodnie a nawet miesiące.

Czasami uczestnicy rzucali się na ziemię, tarzając się w błocie wydawali zwierzęce odgłosy. Inni darli na sobie ubrania i uprawiali seks z innymi uczestnikami tego szaleństwa. Zdarzało się, że szaleńcy błagali obserwujących ich ludzi by ci bili ich po spodniej części stóp podczas gdy sami wili się na ziemi.

Jeszcze inni żądali od obserwatorów by ci podrzucali ich wysoko w powietrze. Wszystkiemu towarzyszyły wulgarne gesty, obnażenie i plugawy język, który szaleńcy kierowali do obserwatorów którzy odmówili przyłączenia się do nich.

Jak już wspomniałem wypadki choreomanii zdarzały się częściej. I tak w 1020 r odnotowano, że w miejscowości Berenburg 18 chłopów nie mogło przestać tańczyć i spiewać. Inny przypadek zdarzył się w 1278 roku w Erfurcie, 200 osób tańczących przez wiele dni weszło na most, który w wyniku wstrząsów zawalił się zabijając wielu z tancerzy.

Kilka epizodów choreomanii odnotowano w 1375 i 1376 roku w Niemczech, Francji i Holandii. W 1428 roku w Zurichu odnotowano maniakalnie tańczącą grupę kobiet a w Schaffhausen tego samego roku pewien mnich zatańczył się na śmierć.

Apogeum „plagi tanecznej” przypada na wiek XVI wtedy to doszło do drugiego najbardziej znanego epizodu choreomanii. W 1518 roku w Strasburgu kobieta imieniem Troffea zaczęła tańczyć na ulicy. Po tygodniu tańczących było już trzydziestu czterech a po miesiącu na ulicach Strasburga dzień i noc pląsało czterysta osób!


C__Data_Users_DefApps_AppData_INTERNETEXPLORER_Temp_Saved Images_mania_20tanca_202.jpg
Fot: Obraz pędzla Pietera Bruegela, który był swiadkiem jednej z plag tańca w Holandii / domena publiczna


Zaniepokojeni rozwojem wypadków rajcy miejscy, szukali pomocy u ówczesnych naukowców. Ci wykluczyli astrologiczne i nadprzyrodzone przyczyny epidemii i orzekli, że tańczący cierpią na chorobę zwaną „hot blood” gorąca krew. Jednak zamiast przepisać jak zwykle w takim przypadku upuszczanie krwi zalecili kurację muzyką. Szczegóły tych wydarzeń znamy z zachowanych ksiąg miejskich miasta Strasburg.

W tym celu na targu zbożowym w Strasburgu, wybudowano dużą drewnianą scenę na którą spędzono oszalałych tancerzy. Tam orkiestra zatrudniona w tym celu, grała początkowo bardzo szybko dostosowując się do szybkiego tempa podrygujących tancerzy. Następnie orkiestra stopniowo zwolniła tempo zachęcając tym samym do zwolnienia tancerzy i zaprzestania tańczenia. Metoda ta stała się popularna lecz czasami przynosiła dokładnie odwrotny skutek od zamierzonego, gdyż do tańczących przyłączało się jeszcze więcej ludzi.

Wiele naukowych teorii zostało postawionych w celu wyjaśnienia tych dziwnych zdarzeń. Jedną z nich jest teza, że tańczący ulegali swego rodzaju ekstazie, histerii religijnej spowodowanej przez głębokie i szczere przeżywanie obrządków religijnych. Być może jest to tylko zbiegiem okolicznosci, że wielu uczestników tego zbiorowego szaleństwa było pielgrzymami.

Na związki plagi tańca z religią wskazywać może inna nazwa tej plagi „Taniec św Wita”. W średniowieczu często tłumaczono sobie, że przyczyną plagi tańca jest klątwa św Wita. Wiele razy taneczne szaleństwo kończyło się w miejscach kultu tego świętego lub zaczynało w okolicach dnia św Wita, także do św Wita modlono się o zakończenie plagi.

Innym ciekawym wytłumaczeniem plagi jest teza o zatruci sporyszem. Sporysz jest rodzajem pasożytniczego grzyba atakującego zboże. Zawiera on w sobie toksyczny alkaloid ergotaminę. Ergotamina jest dzis używana w produkcji narkotyku LSD. Zatrucie sporyszem daje podobne symptomy jak te wymienione w przypadkach plagi tańca, halucynacje, konwulsje, irracjonalne zachowanie.

Zatrucie sporyszem byłoby silnym kandydatem do wytłumaczenia tajemnicy plagi tańca. Jednak przy zatruciu sporyszem występuje jeden symptom o którym nie ma mowy ani razu w kontekście plagi tańca. Zainfekowane sporyszem osoby często tracą kończyny z powodu gangreny wywołanej na skutek martwicy spowodowanej przez brak cyrkulacji krwi. Z tego powodu należy wykluczyć sporysz jako winowajcę.

Innym popularnym wytłumaczeniem plagi tańca jest zbiorowa histeria, która miała manifestować się zbiorowym tańcem i irracjonalnym zachowaniem wywołanym przez wzmożony i ciągły stres. Pamiętajmy, że większość z przypadków plagi tańca wydarzyła się w czasach głodu, chorób i wojen nękających zachodnią Europę w XIII i XIV wieku.

Być może przyczyną plagi tańca była kombinacja stresu wywołanego urojonymi i prawdziwymi zagrożeniami czyhającymi na ludzi tamtych czasów. Dorzućmy do tego zbiorowe zaburzenia psychiczne znane nauce jako zespoły uwarunkowane kulturowo plus wspomniane ekstazy religijne i mamy gotowy przepis na szaleństwo.


Źródło: tojuzbylo.pl
http://tojuzbylo.pl/...a-sredniowiecza


Lipiec 1518 roku – pani Troffea pojawia się na wąskiej uliczce Strasburga i zaczyna tańczyć jak opętana. Umiera z wyczerpania po 4-6 dniach. Przed końcem tygodnia dołączają do niej 34 inne osoby. Początek sierpnia – wije się już 400 obywateli alzackiego miasta, którzy są dziesiątkowani przez udary i zawały serca. Władze nie mogą sobie poradzić z epidemią tańca. Rok 2008 - po 490 latach historyk John Waller proponuje zadowalające wyjaśnienie tego zjawiska.

Waller jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Stanowego Michigan i autorem mającej się wkrótce ukazać książki Czas na taniec, czas na śmierć: niesamowita historia plagi tańca z 1518 roku. Analizując ten fenomen, Amerykanin korzystał z szeregu dokumentów: notatek lekarzy, kazań, kronik i adnotacji rady miejskiej. Dzięki nim stwierdził, że objęte chorobą osoby nie trzęsły się bez ładu i składu. Ruchy ich rąk i nóg wyglądały na celowe.

Historyk zaznacza, że ten rejon Francji doświadczał skutków przedłużającego się kryzysu. Ludziom doskwierał głód, wielu chorowało na ospę, trąd i syfilis. Niektórzy stracili wszystko i musieli żebrać o jałmużnę. Epidemia tańca to, jego zdaniem, wywołana stresem psychoza - choreomania. Waller nie zgadza się z tezą Eugene'a Backmana, przedstawioną w książce z 1952 r. pt. Tańce religijne w Kościele katolickim i medycynie popularnej, że plaga to wynik spożycia pokarmów przygotowanych z mąki ze sporyszem – organem przetrwalnikowym buławinki czerwonej. Gdyby się tak rzeczywiście stało, pojawiłyby się konwulsje, a nie skoordynowany taniec oraz wizje, które na pewno nie dodałyby wygłodzonym ofiarom energii.

Robert Bartholomew, socjolog z Uniwersytetu Jamesa Cooka, postulował kiedyś, że osoby biorące udział w wydarzeniach sprzed prawie 500 lat były członkami pogańskiej sekty i odprawiały po prostu rytuał. Waller słusznie jednak zauważa, że nie ma dowodów, które by wskazywały, że tancerze naprawdę chcieli tańczyć. Wręcz przeciwnie, wyglądali na przestraszonych i zdesperowanych.

Mieszkańcy Alzacji byli zalęknieni, obawiali się własnego cienia. Nie pomagały im również popularne wtedy legendy, jak ta opowiadająca o karze świętego Wita. Gdy ktoś go rozsierdził, zsyłał na niego plagę kompulsywnego tańca.

Ogólna atmosfera danego okresu, a więc przesądy czy wierzenia poprzedzające stresujące wydarzenia, nadawała formę kształtującej się na tej bazie zbiorowej histerii. Ludzie wpadali w trans, który w trudnych warunkach ekonomicznych i społecznych potrafi być naprawdę zaraźliwy – podkreśla Ivan Crozier z Uniwersytetu w Edynburgu.

Epidemie tańca wystąpiły w średniowiecznej Europie jeszcze co najmniej 7 razy. Większość w okolicach Strasburga. Ostatnia tego typu plaga nawiedziła Madagaskar w latach 40. XIX wieku.
Waller jest przekonany, że wydarzenia z 1518 roku są nie tylko dowodem na silną wiarę ludzi średniowiecza w nadprzyrodzoność, ale także wskazówką, do czego mogą nas jako gatunek doprowadzić strach i irracjonalizm.


Źródło: KopalniaWiedzy.pl
http://kopalniawiedz...ohn-Waller,5460

Użytkownik Legendarny. edytował ten post 23.01.2016 - 23:11

  • 4



#2 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

Słyszałem już o tym wcześniej. Oczywiście jak przystało na tamte czasy podejrzenie padło na siły nieczyste, które rzekomo miały opętać mieszkańców. Myślę, że ta historia przede wszystkim jest podkolorowana, może to taki rodzaj pozytywnego szaleństwa, była sobie jakaś muzyka, kilka osób z tego czy innego powodu zaczęło tańczyć, a do nich przyłączyły się inne, wieść się rozeszła i podobne przypadki spotykano w innych miejscach. 


  • 0

#3

trebmal.
  • Postów: 178
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Skojarzyła mi się creepypasta "Muzykant". Aż mam ciarki na plecach.


  • 0

#4

GBZP.

    Chrześcijanin

  • Postów: 144
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Być może wszystkie te wyjaśnienia są słuszne. Na przykład w jednym przypadku chodziło o zatrucie sporyszem, innym razem doszło do masowej histerii, kiedy indziej były to obrzędy pogańskie itd. Ludzie powiązali te przypadki, "dopasowali" do siebie tj. W niektórych przypadkach coś dodali, czasem coś odjęli i okazało się, że wszystkie przypadki miały takie same "objawy".

Wysłane z mojego MID801 przy użyciu Tapatalka
  • 0

#5

dorian2t.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Słyszałem już o tym wcześniej. Oczywiście jak przystało na tamte czasy podejrzenie padło na siły nieczyste, które rzekomo miały opętać mieszkańców. Myślę, że ta historia przede wszystkim jest podkolorowana, może to taki rodzaj pozytywnego szaleństwa, była sobie jakaś muzyka, kilka osób z tego czy innego powodu zaczęło tańczyć, a do nich przyłączyły się inne, wieść się rozeszła i podobne przypadki spotykano w innych miejscach. 

Pamiętaj tylko, że takie tańce trwały często dniami, tygodniami i kończyły się często śmiercią w wyniku udaru lub zawału. I to masowo. Wg. mnie - gdyby to było jakieś pozytywne szaleństwo, to normalny człowiek jednak mimo wszystko, poczułby jakieś zmęczenie i umiar i po max połowie dnia skończyliby tańczyć tak, jak zaczęli, czyli w spokoju.


  • 0




Also tagged with one or more of these keywords: choreomania, taneczne, plagi, epidemia, tańca, średniowiecze

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych