I przygotował też wiele różnych Biblii, dla każdej rasy i planety inną, żeby się nie dowiedziały o sobie nawzajem Ludzie - dorośnijcie z tą wiara w boga, bo to straszna dziecinada
Napisano 15.02.2016 - 19:05
Napisano 15.02.2016 - 19:10
Nie, to jest przesada albo prowokacja... Bóg się pisze z dużej litery tak wgl...
Chyba, że koledze chodziło o dowolnego boga, to wtedy z małej litery Wiesz, na świecie czci się setki jak nie tysiące różnych bogów. A istnienie innej inteligentnej rasy kłóciło by się z Biblijną koroną stworzenia w postaci inteligentnego człowieka.
Napisano 15.02.2016 - 19:29
Nie, to jest przesada albo prowokacja... Bóg się pisze z dużej litery tak wgl...
Civic Boy, a masz jakiś dowód na istnienie swojego boga? A dlaczego Twój bóg jest, a Zeusa, Buddy, Jezusa, Mahometa nie ma? Bogowie zostali WYMYŚLENI przez ludzi, aby ci mieli w co wierzyć. Ludzie w zdecydowanej większości potrzebują w coś wierzyć, nieważne w co, aby wierzyć. Dlatego wierzą w Jezusa, Buddę, Ra oraz Potwora Spaghetti. Co nie zmienia fakty, że ŻADNEGO boga nigdy nie było i nie będzie. I to nie jest żadna przesada ani prowokacja - tak uważam.
Napisano 15.02.2016 - 19:29
Owszem, istnienie atomów i kwarków potwierdzili fizycy i chemicy, i również fizycy mogą kiedyś potwierdzić istnienie wielu zjawisk, które dziś uważamy za niewytłumaczalne lub wręcz nieistniejące, lub jesteśmy w ogóle nieświadomi ich występowania. Inne (niż znane obecnie) wymiary rzeczywistości, równoległe wszechświaty, fizyka kwantowa, teoria strun, czarne dziury - w takich kierunkach porusza się obecnie fizyka teoretyczna i Bóg wie co możemy na tych obszarach kiedyś odkryć. Dlatego mówienie o czymkolwiek, że brak dowodu na jego istnienie jest dowodem na nieistnienie jest po prostu brakiem wiedzy, takim samym jaki przejawiali ludzie wyśmiewający Darwina za teorię ewolucjonistyczną i uważający go za idiotę. Poza tym to zdanie jest po prostu kaleką logiczną, o czym już mówiłem.
A nauka nie jest i nigdy nie będzie w stanie wyjaśnić wszystkiego, bo jak już wspominałem, są rzeczy które są z założenia nie do zweryfikowania, np. istnienie Boga. A jeśli nie jesteśmy w stanie zweryfikować tego czy Bóg jest czy go nie ma to nie możemy być pewni czy i jaki wpływ wywiera na to co nazywamy przyrodą i funkcjonowanie rzeczywistości, w której żyjemy. Więc koniec końców, zawsze będzie coś czego nie będziemy wiedzieć.
Przykładowo - jeśli chodzi o poznawanie świata istnieją dwie filozofie - racjonalistyczna i empiryczna. Każda z nich ma również parę różniących się od siebie szkół, reprezentowanych przez różnych myślicieli, ale główne założenie jest wspólne. Racjonalizm zakłada możliwość dotarcia do prawdy za pomocą samego rozumu, bez pomocy doświadczenia. Najlepszym przykładem czystego racjonalizmu jest matematyka. Na racjonalizmie opiera się również fizyka - np. ogólną teorię względności Einstein opracował za pomocą obliczeń, nie bezpośrednich badań i doświadczeń. Po dziś dzień badania, doświadczenia i obserwacje dostarczają nam bezpośrednich dowodów potwierdzających to co Einstein ustalił ponad 100 lat temu za pomocą samych obliczeń, co jest tryumfem racjonalizmu. W fizyce zakłada się istnienie wielu rzeczy, w żaden sposób jeszcze nie sprawdzonych ani udowodnionych, tylko dlatego że pasują do układanki, a bez nich by się rozsypała. Takimi rzeczami są np. ciemna materia i ciemna energia. Ale jest też taki słynny kot Schrödingera, który jest prztyczkiem w nos racjonalizmu. I jest empiryzm - filozofia zakładająca możliwość poznania prawdy tylko poprzez bezpośrednie doświadczenie i obserwacje. Empirysta spyta racjonalistę - co jeśli się okaże, że żadna ciemna materia i ciemna energia nie istnieją? Co jeśli nie będziecie w stanie znaleźć wszystkich elementów układanki, a ogólna teoria względności okaże się być niekompletna i nie wyjaśniać wszystkiego co powinna? Nie możemy być tego pewni - i w tym sęk, punkt dla empiryzmu. Mówiąc krócej - empiryści uważają, że możemy być pewni istnienia tylko tego co w danej chwili widzimy, czujemy i doświadczamy. Więc jak weźmiemy jakiś przedmiot i włożymy go do sejfu to nie możemy mieć pewności czy on wciąż tam jest i czy w ogóle istnieje. A jednak ilekroć zajrzymy z powrotem do sejfu tylekroć ten przedmiot wciąż tam będzie (o ile ktoś go w międzyczasie nie wyjął). Więc mamy powtarzalność obserwacji będącą według obecnej nauki dowodem na istnienie badanego zjawiska/obiektu. Jednak tutaj wybronił filozofię empiryczną jeden z głównych myślicieli tej szkoły - Berkeley, wysuwając koncepcję wszechwidzącego Boga obserwatora, który utrzymuje wszelkie stworzenie przy istnieniu patrząc na wszystko. A więc koncepcja tego, że istnieje tylko to na co ktoś patrzy pozostaje nie do ruszenia, bo istnienia Boga nie da się i nigdy nie będzie dało sprawdzić, ale też nijak tego nie udowodnisz. Więc trafiamy do ślepego zaułku. Na potrzeby poruszonego wyżej tematu duchów można też postawić tezę, że wszystko co istnieje istnieje nawet kiedy żaden człowiek ani zwierzę na to nie patrzy, bo zawsze patrzy jakiś inny byt pochodzący z innej płaszczyzny rzeczywistości. W jaki sposób jesteśmy w stanie udowodnić lub obalić, którekolwiek z powyższych założeń? W żaden. Na tym polega specyfika tej dziedziny nauki jaką jest filozofia. Pozostałe dziedziny dążą do tego, żeby się wszystkiego dowiedzieć i poznać całą prawdę. Filozofia pokazuje nam, że nic nie wiemy. I dlatego - w kontekście tego czy coś istnieje czy nie - posłużyłem się filozofią, bo uważam że ludzie powinni nauczyć się patrzeć na świat również bardziej filozoficznie a nie tylko przez szkiełka "tak" i "nie". Nie chodzi o to, żeby odrzucać ogólną teorię względności i wszelkie inne osiągnięcia nauki, a właśnie przeciwnie - ułatwić rozwój nauki. To właśnie brak otwartego umysłu i przekonanie o słuszności panujących ustaleń sprawiały, że Kopernik, Galileusz, Darwin czy Tesla bywali za swoje teorie i badania wyśmiewani i uważani za pomyleńców. Także filozoficzne i bardziej empiryczne spojrzenie na świat tylko ułatwi rozwój nauki a nie go zahamuje i jest to szczególnie potrzebne na naszym świecie pełnym ignorancji, zarozumiałości, wyszydzania ludzi myślących inaczej czy prób nawracania ich siłą na swoje poglądy.
Tak więc skończmy z gadaniem, że czegoś nie ma bo nie, że jest tak bo tak lub że dowodem na nieistnienie czegoś jest braku dowodu na jego istnienie. Trochę więcej wyobraźni i otwartości umysłu. Trochę więcej empiryzmu.
Najwidoczniej jestem w zupełności racjonalistą, bo twierdzenia, których w żaden sposób oddziaływania na inne znane nam zjawiska (stricte naukowe) nie obserwujemy lub którymi nie możemy nimi wytłumaczyć innego zjawiska, nie przemawiają do mnie ani trochę. Możliwe, że masz rację - wszystkiego nie poznamy. Tylko, że ja uważam zupełnie inaczej. Właśnie chęć poznania wszystkiego co możemy jest według mnie tym maksymalnym stopniem rozwoju i do tego powinniśmy dążyć. Po co zakładać, że i tak i tak się nie uda?
Chociaż w tym co mówisz jest sporo racji, pozostawmy empirykom bycie empirykami, racjonalistom bycie racjonalistami i filozofom bycie filozofami. Jak już wiele razy w historii się przekonaliśmy, wszystkie te grupy mogą się wzajemnie uzupełniać. W końcu to właśnie poglądy i twierdzenia racjonalistów są badane (za pomocą doświadczeń, jak to nazwałeś) przez empiryków i na odwrót, nowe teorie ciągle powstają i są wyjaśniane. Każda różnica poglądów w końcu doprowadzi do pełnego poznania.
Użytkownik Atamzsiktrop edytował ten post 15.02.2016 - 19:30
Napisano 15.02.2016 - 19:32
Użytkownik Legendarny. edytował ten post 15.02.2016 - 19:40
Napisano 15.02.2016 - 19:38
Bardzo dobrze napisane Legendo - dodałbym, że skoro jest wszechwładny i wszechwiedzący, to wiedziałby, że ludzie zachowają się tak a nie inaczej i jakie będą tego następstwa. I jakby był dobry, to albo by nas w ogóle nie tworzył, albo poprowadził tak, żeby nie musiał potem nas zabijać na różne, wymyślne sposoby. OCZYWIŚCIE GDYBY ISTNIAŁ. Ale lepiej wszystko podpiąć pod "wolną wolę" i zwalić na ludzi.
Napisano 15.02.2016 - 20:20
Co ciekawe religia powstała bo była z początku czymś co dało wytłumaczenie na wiele zjawisk jakich ludzie wieki temu nie rozumieli. W dzisiejszym świecie techniki wiara w żadnej postaci by nie powstała. Jest spuścizną wielu wieków historii zresztą jest najczęściej tłem w wielu brutalnych mordach i inkwizycjach. Ludziom ścinali głowy bo nie wierzyli w tego "B"oga, którego tak bronisz. Fundamentalna wiara być może powstała w celu ukierunkowania ludziom podstawowych zachowań określane jako istota człowieka rozumnego. Jednak nie długi czas minął gdzie Twój "B"óg sprawił, że stał się on narzędziem w rękach ludzi, którzy nie pragnęli nic innego jak władzy, bogactwa i dziewic. A to, że po drodze do idei podłączali się inni ludzie i przypadkiem stworzyli oni otoczkę dobra i nadziei to jest tylo dualny efekt tego niebo-piekła w logice ludzi, których wiara zaślepiła oczy.
Napisano 15.02.2016 - 20:58
Napisano 15.02.2016 - 21:03
Użytkownik Redie edytował ten post 15.02.2016 - 21:04
Napisano 15.02.2016 - 21:35
Dobra, koniec tego off topu... To jest temat o SCP a nie o religiach! Nikt z Was nie udowodni że Bóg istnieje/nie istnieje.
Typowy kontrargument - to nie ja mam udowadniać, że coś NIE istnieje - Ty, skoro wierzysz, udowodnij mi, że ISTNIEJE. Skoro w to wierzysz, znaczy jesteś pewny, więc nie powinieneś mieć problemów. Tyle tylko, że Ty uwierzyłeś w bajkę, której w żaden sposób nie można udowodnić to tak, jakbym chciał Ci udowodnić, że przypowieść o Królewnie Śnieżce i 7 krasnoludkach to prawda - uwierzyłbyś?
Napisano 15.02.2016 - 21:42
Na pewno istnieją jakieś rządowe organizacje, które sprawdzają doniesienia o ufo, jakiś dziwnych wydarzeniach i innych tajnych sprawach. Przestrzeń nad państwami jest obserwowana, więc muszą być jakieś sztaby które tworzą potem raporty tego ile było naruszeń przestrzeni powietrznej, ile się samolotów rozbiło.
Nie muszą być to organizacje tajne.
Napisano 16.02.2016 - 13:39
Użytkownik Snaker edytował ten post 16.02.2016 - 13:47
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych