Skocz do zawartości


Zdjęcie

Największe działa w historii


  • Please log in to reply
3 replies to this topic

#1

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Monstrualne superdziała

 

 

now.jpg

fot. domena publiczna

 

Duże gabaryty to często daleki zasięg i większa moc pocisków. Czasami jednak monstrualne rozmiary broni o charakterze artyleryjskim miały przede wszystkim znaczenie psychologiczne, a ich zadaniem było zastraszenie przeciwnika. Oto wybrane superdziała, które weszły do historii za sprawą swych rozmiarów.

 

 

 

Działo Dardanelskie

 

2_car_puszka.jpeg

wikimedia commons

 

Zbudowana w 1464 roku przez osmańskich Turków potężna bombarda miała "na wieki" strzec przepływu przez cieśninę Dardanele i gwarantować Ottomanom kontrolę nad basenem Morza Czarnego. Odlane z brązu i ważące blisko 17 ton działo o 73-centymetrowym kalibrze mogło wystrzeliwać pociski o masie 1,5 tony. Z uwagi na swój rozmiar i ogromną siłę rażenia uważa się je za protoplastę współczesnych "supergunów". Turcy z dumą nazywali je Wielką Turecką Bombardą oraz Wielkim Działem Proroka Mahometa. Prości żołnierze, którym przyszło się z nim zmierzyć, ochrzcili je po prostu mianem: "Dobry Boże, Spójrz na Wielkość Tego Czegoś". Do skutecznej obsługi działa potrzeba było aż 750 ludzi. Bombarda pozostawała na tureckiej służbie przez blisko 350 lat. Jeszcze w 1807 roku skutecznie raziła brytyjską flotę forsującą Dardanele. W 1866 roku sułtan Abdulaziz ofiarował bombardę królowej Wiktorii. Do dzisiaj można ją podziwiać w muzeum w londyńskim Tower.

 

 

Car Puszka

 

1_dzialo_dardanelskie.jpeg

wikimedia commons

 

Działo Dardanelskie było ogromne, ale z pewnością nie było największą bombardą epoki renesansu. To miano bezapelacyjnie przypada Car Puszce - armacie wykonanej w 1586 roku na rozkaz cara Fiodora przez ludwisarza Andrieja Czochowego. Bombarda, mimo swojej wielkości i 900 mm kalibru, nie mogła poszczycić się specjalnymi osiągnięciami. Była za duża i za ciężka, by móc skutecznie uczestniczyć w działaniach bojowych (przewóz, obsługa, ładowanie oraz nagrzewanie), a koszty wystrzału tego "potwora", były ogromne (zużywała kilkadziesiąt kilogramów prochu). Według badań oddano z niej zaledwie jeden strzał, prawdopodobnie premierowy. Car Puszka do dziś pozostaje pierwszą pod względem wielkości kalibru armatą ładowaną od przodu.

 

 

M-Gerät - Gruba Berta

 

3_gruba_berta.jpeg

wikimedia commons

 

To bez wątpienia jedna z najbardziej znanych broni artyleryjskich świata. Najcięższy moździerz I wojny światowej, dysponujący potężną siłą uderzenia, bez problemu przebijał najmocniejsze obwarowania - skruszył między innymi mury polskich twierdzy Modlin i Przemyśl. Obsługa tego kolosa o kalibrze 420 mm liczyła 250 osób. Moździerze typu M-Gerät ważyły prawie 47 ton i mogły skutecznie razić cele odległe nawet o 12,5 kilometrów. Swoją żargonową nazwę armata zawdzięcza ponoć... żonie producenta, Bercie Krupp. Chociaż małżonka słynnego fabrykanta Gustawa Kruppa nie należała do najcięższych kobiet epoki, z pewnością nie można nazwać jej też szczupłą. No cóż, Niemcy zawsze mieli osobliwe poczucie humoru.

 

 

Lufy na tory

 

4_Schwerer_Gustav_3.jpeg

wikimedia commons

 

W III Rzeszy szczególnym zainteresowaniem cieszyły się projekty tzw. artylerii kolejowej. Działa wielkiego kalibru miały z założenia poruszać się po torach, co skracało transport w miejsce, w którym ostrzał z giganta był w danej chwili potrzebny. Pierwsze prace rozpoczęły się w 1935 roku, ale liczne opóźnienia i początek II wojny światowej sprawiły, że ostatecznie "Schwerer Gustav" - pierwszy egzemplarz artylerii kolejowej o kalibrze 802 mm - został ukończony dopiero w 1942 roku. Pociski ważyły ponad 7 ton, w związku z czym maszyna mogła wystrzelić ich zaledwie kilka w ciągu godziny. Powolność rekompensowała ogromna moc pocisków - podczas walk na Krymie w 1942 roku z "Gustava" wystrzelono około 20 pocisków (podczas 2 tygodni), co wystarczyło do spowodowania znaczących strat po stronie sowieckiej. Pociski z "Gustava" były w stanie "przeryć" 10-metrową warstwę ziemi i żelbetonowe umocnienia. Po przegranej Niemców na terenie Rzeszy co jakiś czas odnajdywano fragmenty artylerii kolejowej, ale nie udało się ustalić konkretnych losów nazistowskiego "superdziała".

 

 

 

2B1 "Oka" - atomowa lufa

 

5_2B1_OKA.jpeg

wikimedia commons

 

Radziecka konstrukcja, w odróżnieniu do wcześniej opisywanych dział, nie imponowała kalibrem oraz długością lufy (chociaż nie należała do "ułomków"), ale przede wszystkim charakterem wystrzeliwanych pocisków, którymi docelowo miały być jądrowe miny moździerzowe, każda o wadze 670 kilogramów. Lufa zaprezentowanej w 1957 roku na Placu Czerwonym w Moskwie "Oki" liczyła 20 metrów i mogła razić cele oddalone o 25 kilometrów.

Mimo imponującego wyglądu. działo nie trafiło do seryjnej produkcji, ponieważ podczas licznych testów na poligonach okazało się, że mniej więcej po setce strzałów nadaje się po prostu na złom - tak liczne były uszkodzenia konstrukcji spowodowane m.in. pięciometrowym odrzutem. Mimo wątpliwej skuteczności, "Oka" spełniła rolę broni o charakterze psychologicznym. Gdy zaprezentowano ją na paradzie wojskowej zagranicznym korespondentom, byli oni przekonani, że broń jest atrapą.

 

 

Działa Saddama

 

6_babilon.jpeg

wikimedia commons

 

 

Tzw. "Projekt Babilon" to sekretny program budowy superdział zatwierdzony przez Saddama Husajna. Iraccy specjaliści planowali stworzenie kilku wielkokalibrowych broni, które byłyby zdolne do ostrzeliwania celów oddalonych o setki kilometrów, niedostępnych wcześniej z uwagi na zbyt mały zasięg artylerii oraz pocisków znajdujących się na uzbrojeniu tego kraju. Irakijczycy bazowali na osiągnięciach amerykańskiego projektu HARP, a w prace nad nim zaangażował się czołowy światowy ekspert w dziedzinie artylerii dalekiego zasięgu Gerald Bull. Jego planowany kaliber wynosił (bagatela!) 1000 mm. "Baby Babylon" miał lufę długości 46 metrów i ważył około 100 ton. Drugie superdziało - "Big Babylon" - według planów miało posiadać lufę mierzącą aż 156 metrów i ważyć 2100 ton. Prace nad projektem rozpoczęły się w 1988 roku, ale zabójstwo Bulla, do którego doszło dwa lata później, skutkowało wstrzymaniem badań. Do tego czasu udało się jednak wyprodukować kilka komponentów - część z nich została zniszczona podczas wojny w Zatoce Perskiej, a niektóre przetrwały do naszych czasów i można je podziwiać np. w muzeum wojskowym koło Duxford w Wielkiej Brytanii.

 

 

źródło

 


Użytkownik Alis edytował ten post 15.02.2016 - 20:42

  • 5



#2

Self-Luminous Red.

    Kolor chimeryczny

  • Postów: 111
  • Tematów: 1
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


  • 0



#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A Działo Paryskie?

 

W czasie I wojny światowej Niemcy przy pomocy tego działa ostrzeliwali Paryż z odległości 130 kilometrów. Pociski wystrzeliwane z 28 metrowej lufy osiągały prędkość pięciokrotnie większą niż prędkość dźwięku, i dolatywały do wysokości 50 km. W czasie II wojny zbudowano jeszcze działo V3 mające osiągać zasięg 160 km, ale chyba nigdy z niego nie strzelono. Fundamenty jednego z nich zachowały się na Wolinie.


  • 1



#4

Książe Zła.
  • Postów: 684
  • Tematów: 77
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Takie działa z pewnością potrafiły brać rywali na "na huki"  ;p


  • -1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych